31 lip 2018

Moje piękno moja historia - bo małe jest piękne!

Witam,


Na instagramie pojawiła się niedawno cząstka mojej historii, mojego piękna. Do tej akcji zainspirowała mnie kampania z marką Dove i cieszę się, że jestem w gronie tak wspaniałych kobiet, które mogą opowiedzieć swoją historię. Odkrywanie piękna w Nas samych Nam kobietom przychodzi z czasem. W dorastających latach większość z Nas nie jest zadowolona przede wszystkim ze swojego wyglądu. Bo ktoś jest za gruby, za chudy, za niski, za wysoki, z dużym nosem, małymi piersiami itd. itd. Dążymy do ideału. Dopiero kiedy nadchodzi chwila, kiedy zaczynamy akceptować swoje ciało - wydobywa się z Nas piękno, bo każda kobieta jest piękna! Dove dostrzega to i pomaga Nam to zrozumieć. 
Jaka więc była moja historia? Zapraszam :)
#MojePięknoMojaHistoria


Od najmłodszych lat i tak pozostało do dziś jestem drobną osóbką. W klasie zawsze byłam najmniejsza, jako nastolatka malutka i drobniutka. Niekiedy zostawałam w tyle. Nie zwracano na mnie uwagi, byłam słabsza. Zazdrościłam koleżankom wzrostu, butów na wysokim obcasie. Na mnie wszystko zawsze było za duże, na szczęście teraz w dobrych sklepach obuwniczych można zdobyć małe rozmiary. Dziś kiedy już kilka lat temu przekroczyłam magiczne 3 z przodu, wzrost nie przekracza 1,60 cm :) W życiu dorosłym nie czuję się z tego powodu gorsza czy inna. W czasach szkoły niestety tak. Dlatego na swoich prywatnych kanałach w social media brak u mnie koleżanek ze szkoły podstawowej i średniej, jedynie paczka przyjaciółek ze studiów. Brak też kuzynek, ciotek, które kiedyś też potrafiły wyśmiać moją posturę tekstami "a Ty to w ogóle coś jesz?", "Ty żyjesz?", "ale Ty jesteś sucha, Ty w ogóle brzucha nie masz", "moja córka jest większa od Ciebie, ona już Cię przerosła" (de facto, one też były i są szczupłe, a uważały jakie one są 'grube', lepsze i ładniejsze, a nie ja taki kościotrup, przecinek, szczypiorek i długo by wymieniać te nazwy, które słyszałam) Najważniejsze, że z biegiem lat potrafiłam wyznaczyć granicę i nie muszę słuchać, odwiedzać czy tym bardziej spotykać się z tymi ludźmi, którzy zawsze mieli i mają coś do powiedzenia na mój temat, że jestem niska. Jestem niska i nie zmienię tego, ale zdrowa i szczęśliwa :) 
Co do znajomości na fb, serio dostaje zaproszenia, ale ich nie przyjmuje, pamiętam doskonale okres szkolny i nie zawsze było fajnie. Jeśli ktoś ode mnie czegoś chciał, czy odpisać zadanie, czy słodycze wtedy byłam dobrą koleżanką, ale tak, to zawsze byłam z boku bo liczyły się inne dziewczyny niż ja. Wypychana byłam do pierwszych ławek, bo byłam mała. Na wycieczkach szkolnych musiałam siedzieć z przodu, bo też byłam mała. Ale plusem mojego wzrostu było to, że pomimo, że siedziałam z przodu to nikt nie podejrzewał mnie o ściągania na sprawdzianach - a to był idealny moment by 'odpisywać', bo nauczyciele zawsze obserwowali tyły ławek. Po edukacji w moim rodzinnym mieście, kiedy zaczęłam jeździć na studia do Krakowa spotykałam wiele niskich dziewczyn. Nikt wtedy nie wytykał palcami, że ja jestem niska, że koleżanka jest niska. Koleżanka miała nawet ksywkę "mrówka" :D Razem byłyśmy silne! 

Teraz będąc również małą i drobną kobietą też mam swoje zalety. Przyjęło się i mówi, że 'małe jest piękne' otóż to! Dużo słyszałam na temat mojego wzrostu od osób znajomych i nieznajomych, że jestem filigranowa, że jestem jak calineczka i z reguły zdrabniają moje imię na - Aldonka! Tak to słodko, ale jako urodzony skorpion mam mocny i silny charakter i w dorosłym życiu lubię jak zwraca się do mnie bez zdrobnień. Pomimo tej siły, moje piękno to moja kobieca wrażliwość. Wzrost nie ma żadnego znaczenia! Akceptuje się i akceptuje moje ciało. Na co dzień dbam o nie i czuję się wspaniale we własnej skórze. Lubię siebie za to, że cieszę się z małych rzeczy - TAK! z małych :) małe rzeczy bywają wielkie, jak małe kobietki potrafią mieć wielkie serce dla innych. 


A jakie są plusy bycia niskim? 
- zawsze wszędzie się zmieszczę, wejdę, przecisnę się w kolejce
- mogę schować się do szafy, będąc dzieckiem nikt mnie nie mógł znaleźć jak bawiłam się w chowanego :P 
- mogę być noszona na rękach, bo mężczyźni lubią niskie kobiety (podobno są na to badania) lub siedzieć na kolanach, bo nie jestem ciężka
- mogę chodzić na obcasach i być atrakcyjna (nie każda kobieta ubierze szpilki jak jest wysoka) 
- kupować ubrania XS, S, a czasem coś słodkiego różowego na dziale dziecinnym :D (choć różowego nie lubię, to jakaś bluzeczka w szafie się znajdzie)
- kiedy przychodzi noc, że śpi się samej w dużym łóżku to śpi się jak królowa! 
- kiedy jest się w trasie, można położyć się na tylnim siedzeniu w samochodzie i odpocząć
- w samolocie również można wyciągnąć nogi i się zrelaksować, podczas gdzie inni siedzą skuleni i niewygodnie
- dłużej mogę używać swoich ulubionych kosmetyków, bo nie ma się dużej powierzchni ciała i kosmetyki wystarczają mi na dłużej. 

Tak więc przykładów jest dużo. Najważniejsze, by lubić siebie i swoje ciało. Nikt nie jest idealny, ułożony świat i słodkie życie kreowane w internecie to bajka. 

Kochane nie przejmujcie się tym, co o Was mówią inni na temat Waszego wyglądu. Gdybym ja się przejmowała tym, co słyszę od dalszej rodziny to dawno bymiała depresje któregoś tam stopnia :D Nasze piękno to Nasze wnętrze, pozytywne myślenie i nastawienie. Niska czy wysoka, chuda czy gruba - najważniejsza, że zdrowa, kochana, akceptowana i wyjątkowa. Publicznie napiszę, że kocham od dawna Dove, kocham takie firmy, które w swojej misji chcą dać kobiecie piękno. Chcą przekazać mądre wartości, chcą wydobyć wrażliwość i pokochać swoje ciało. Dziękuję Dove za akcję i dziękuję, że na nowo odkrywam kosmetyki, które powodują że czuję się zadbana i pachnąca.

na zdj. gromadka kosmetyków, która została uratowana, ponieważ sprawcą zamieszania stał się szampon, który niefortunnie cały się rozlał, zalewając wszystko dookoła. Oczywiście kosmetyki zostały 'umyte' i wysuszone :D kilka uszkodzonych, ale to nie tragedia :)

A jak Wy doceniacie swoje piękno? Zachęcam Was do opowiedzenia Waszej historii. 




pozdrawiam,

Donna

30 lip 2018

Maska błotna do twarzy - błoto z Morza Martwego, kaolin, cynk BingoSpa.

Witam


Chciałam Wam dziś napisać o błotnej masce do twarzy, którą poznałam od Bingo Spa. I teraz zadaje sobie pytanie, czy ja ją już kiedyś miałam? Bo miałam bardzo podobną, ale w innym opakowaniu. Ogólnie maseczki w ofercie Bingo Spa zmieniły swoje opakowania - ze słoiczków po produkty na pompkę. To dobrze, bo lubię pompki, ale czy gęściejszy produkt będzie się dobrze wydostawał przy końcówce z opakowania? hmmm Lubię maski błotne bo takie do skóry tłustej są idealne. Radzą sobie z oczyszczaniem, radzą sobie z sebum. Jak więc spisała się błotka maska z błotem z morza czarnego, biała glinka i cynk? Zapraszam na krótką recenzję 


Oczyszczająca maska błotna do twarzy BingoSpa o naturalnym zapachu mięty, do cery tłustej, skłonnej do wyprysków. Zawiera mineralne składniki aktywne:
- 10% naturalne błoto z Morza Martwego 
- 5% biała glinka (kaolin)
- 5% tlenek cynku
- 0,1 % olejek miętowy

Tłusta, z rozszerzonymi porami cera, mająca skłonność do zanieczyszczeń i wągrów, dzięki adsorpcyjnemu działaniu błota jest wygładzona i oczyszczona. Biała glinka - delikatnie oczyszcza, usuwa martwe komórki naskórka i lekko zwęża pory, nie wysuszając przy tym skóry, poza tym działa łagodząco, wygładzająco i mineralizująco oraz poprawia koloryt skóry. Bogata w minerały: krzem (największe ilości), glin, żelazo, potas, sód, magnez, wapń. Tlenek cynku wspomaga metabolizm kolagenu, odpowiada za wzrost włosów, paznokci, regenerację tkanek, wzmacnia układ odpornościowy, jest także silnym antyoksydantem. Uczestniczy w wytwarzaniu prostaglandyn regulujących m.in. funkcje wydzielnicze skóry, a zatem jest także odpowiedzialny za ilość wytwarzanego sebum. 

Sposób użycia: nakładać maskę BingoSpa cienkimi warstwami, masować twarz omijając okolice oczu. Pozostawić na skórze przez 10-15 minut, następnie umyć twarz ciepłą wodą. 


Ogólnie pisząc i mówiąc przyjemna jest ta maseczka do twarzy. Szczerze, to spodziewałam się czegoś bardziej konkretniejszego, bo maska okazała się być jak dla mnie łagodna. Błotna maska kojarzy się wiadomo z błotem, błoto jest szare, brązowe. Tutaj w maseczce występuje też między innymi biała glinka, przez co maska posiada jaśniejszą nieco barwę niż typowe błoto. Po nałożeniu jej na twarz nie czułam żadnego pieczenia, skóra po zmyciu nie była też czerwona. Samo działanie tej maski podoba mi się. Z reguły nakładałam średnio cienką warstwę. Po chwili, czyli tak do 10 minut maseczka zaczynała zastygać. Nie miałam takiego odczucia, że maska robi się twarda na twarzy. Po zmyciu skóra była dobrze oczyszczona, nie świeciła się, powierzchnia zaczynała lepiej oddychać, a ja odczuwałam taką ulgę. Nieraz przy upałach, marzyłam by tylko zmyć makijaż. Kiedy nakładałam tą maseczkę czułam się o wiele lepiej. W maseczce producent pisze, że znajduje się 0,1% olejku miętowego. Ja go w ogóle nie czułam. A cały capach maski jest taki neutralny. Zadowolona jestem z działania tego produktu, nie tylko oczyszcza skórę z nagromadzonego sebum, ale też zwęża pory, łagodzi niedoskonałości i pozostawia skórę przyjemną w dotyku, miękką i gładką. Nie odczułam nigdy po maseczce żadnego uczulenia czy podrażnienia. Stosuje ją dwa razy w tygodniu, lub zawsze wtedy kiedy czuję, że moja skóra potrzebuje się lepiej zmatowić, gdy są upały. 


Lubicie takie błotne maseczki do twarzy?




pozdrawiam,

Donna

29 lip 2018

Blend-a-med Complete Protect Expert.

Witam,


W czasach szkoły podstawowej i średniej mój tata zawsze kupował pastę do zębów Blend-a-med, najlepiej jak to była 7 wersja standardowa. Inne pasty średnio używaliśmy, liczyła się tylko Blend-a-med. Dzisiaj nieco zmieniają się kanony i preferuje się pasty bez fluoru, bo są lepsze, zdrowsze itp. U mnie to z tym różnie bywa, wybieram zarówno z fluorem jak i bez. Odpukać, ale stan zębów mam okej. 

Aktualnie w higienie jamy ustnej mam kilka past do zębów. Trochę zaniedbuje ten dział na blogu, więc muszę częściej pisać coś więcej o pastach. Chętnie Wam polecam Blend-a-med Complete Protect Expert. Jest to pasta przeznaczona do delikatnego wybielania zębów. Skutecznie usuwa niepożądane przebarwienia z zębów, a przy regularnym stosowaniu wynagradza bardziej promiennym uśmiechem.


Pasta ta posiada wyczuwalne drobinki, które działają jak taki peeling. Na początku szczotkowania trochę to dziwne uczucie, takiego jakby piasku, ale mi się to nawet podoba. To mikrogranulki, które delikatnie się rozpuszczają i dokładnie czyszczą jamę ustną. Po wypłukaniu wodą efekt na zębach jest od razu wyczuwalny. Zęby są 'śliskie', gładkie, dobrze oczyszczone. Świeżo miętowy zapach i smak pasty to lubię.


Pasta ta:
- wybiela zęby
- walczy z próchnicą zębów i osadem nazębnym
- gwarantuje delikatną pielęgnację szkliwa zębów
- usuwa kamień i osad nazębny
- odświeża oddech


Oprócz Blend-a-med są ze mną jeszcze inne pasty jak elmex, czy colgate. Nie mam swojej ulubionej pasty, której bym używała cały czas i non stop. Tak jak i z kosmetykami, za każdym razem wybieram coś innego i nowego. Lubię jak pasta jest miętowa (nawet mocno miętowa) i dobrze czyści, wzmacnia oraz dba o zęby. Słabo jestem przekonana do past typowo, które nie są miętowe (choć wiem, że one są 'zdrowsze') bo w moim odczuciu mam wrażenie, że zęby są niedomyte i na krótko czuje odświeżony oddech. 


A Wy zwracacie uwagi na pasty do zębów?
Po jakie najczęściej sięgacie? 
Co polecacie?



pozdrawiam,

Donna


28 lip 2018

Olejek w balsamie Kwiat pomarańczy i olejek Awokado od Nivea.

Witam,



Dzień bez balsamowania to dzień stracony. Nie trzeba mnie namawiać na nawilżanie ciała, bo wszelakie balsamy ubóstwiam! Jako przyjaciółka Nivea poznałam niedawno nowy olejek w balsamie Kwiat pomarańczy i olejek Awokado. Wcześniej używałam wersję waniliową i była świetna! Dobrze ją wspominam i lubię - pisałam o niej ↬ Tutaj Dziś zapraszam Was na recenzję owego balsamu z kwiatem pomarańczy, który jest ze mną prawie od trzech tygodni. Czy okazał się być lepszy od wanilii? O tym już poniżej. Zapraszam :) 


Kilka słów od producenta:
Olejek w Balsamie NIVEA Kwiat Pomarańczy i Olejek Awokado zapewnia Twojej skórze pielęgnację, o jakiej marzyłaś. Ten rozpieszczający zmysły, szybko wchłaniający się balsam zawiera drogocenny olejek awokado, a jego formuła pozostawi Twoją skórę głęboko nawilżoną przez wiele godzin. Lekka konsystencja balsamu nie pozostawia kłopotliwej, lepkiej warstwy i sprawia, że Twoja sucha skóra zyskuje naturalny, gładki, promienny wygląd. Energetyzujący, świeży zapach kwiatu pomarańczy obudzi Twoje zmysły. Stosuj do codziennej pielęgnacji i ciesz się gładką, nawilżoną skórą. Produkt przebadany dermatologicznie.

Składniki:
Aqua, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Alcohol Denat., Glyceryl Stearate SE, Isopropyl Palmitate, Dimethicone, Carbomer, Sodium Cetearyl Sulfate, Sodium Hydroxide, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Limonene, Linalool, Citronellol, Benzyl Alcohol, Parfum


- Zawiera cenny olejek awokado
- Zapewnia głębokie, 24-godzinne nawilżenie
- Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy
- Przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej i normalnej
- Zapewnia skórze gładki i promienny wygląd


Wiele razy to pisałam, że systematyczne nawilżanie to sekret pięknej skóry. Naprawdę. Ja tego lata balsamuje się dość często i wiecie co? moja skóra naprawdę poprawiła swój stan nawilżenia i ogólną kondycję. Nie mam przesuszonych łokci, kolan, skóra mnie nie swędzi. Widocznie lato dobrze sprzyja mojej skórze na ciele. Jaki jest zatem olejek w balsamie Kwiat Pomarańczy i olejek Awokado? Tak jak myślałam, zanim go jeszcze nie używałam to po cichu wiedziałam, że balsam będzie dobry i miałam rację, bo jest nawet bardzo dobry! Konsystencja delikatna, szybko się wchłania. Pozostawia przyjemne uczucie miękkiej i nawilżonej skóry z ochronnym filmem, ale to nie jest nic tłustego. Zapach bardzo mi się podoba. Jest kobiecy, świeży i idealnie pasuje na letnie wakacyjne dni. Balsam rozpieszcza skórę, poprawia nastrój na pozytywny. Zawsze czuję się dobrze kiedy mago na sobie, bo wiem, że dobrze nawilża w ciągu dnia. Czy jest lepszy od wanilii - nie, bo oba produkty są świetne, różną się tylko zapachem, a ich działanie jest podobne. Efekt, miękkiej, nawilżonej i pięknie pachnącej skóry to jest to co lubię. Nivea znów spisała się na medal. Jestem też ciekawa wersji kakao i róża. Uważam, że wersja kwiatu pomarańczy o ile ktoś lubi takie zapachy, zachęci nawet niejednego leniwca, który nie lubi balsamowania.


Jak Wy oceniacie balsamy Nivea? Ja muszę powiedzieć, że pomimo że poznaje różne mazidełka do nawilżania, to zawsze chętnie wracam do Nivea Uważam, że te produkty są zawsze dobrze i mile widziane np. na prezent dla siostry, czy przyjaciółki.




pozdrawiam,

Donna

27 lip 2018

Moc kolorów lata - cz.3. Przegląd nowości z marką My Secret.

Witam,


Zapraszam dziś na ostatni przegląd nowości tym razem będą to nowe produkty My Secret, które zawitały do szaf kosmetycznych w Drogeriach Natura. Najbardziej z tej marki odpowiadają mi lakiery do paznokci, może dlatego że są małe i posiadają małe pędzelki, z którymi bardzo dobrze mi się pracuje. Kolory, które teraz są dostępne, mogą wydawać się identyczne ale każdy z nich posiada inny numerek i nazwę. Najbardziej z tej kolekcji nowości zainteresował mnie FIXER LIQUID, nie wiem jeszcze jak i do czego go użyć, może macie już w tym doświadczenie? Chętnie wysłucham. A tak ogólnie to zapraszam do zapoznania się z nowościami, bo kosmetyki są naprawdę tanie i na lato można częściej zmieniać kolorówkę i bawić się kolorami. 


MY SECRET COLOR INTENSE LONG LASTING LINER
Delikatna, wodoodporna kredka do oczu w kolorze czarnym, z dodatkiem wosku Carnauba i witaminy E. Szybko zastyga, nie rozmazuje się i nie odbija na powiece. Pozwala na uzyskanie idealnej kreski już za pierwszym pociągnięciem. 
Cena: 12,99 zł

MY SECRET FIXER LIQUID
Innowacyjny produkt, który w połączeniu z wybranym kosmetykiem do makijażu zamieni jego formułę na płynną i wodoodporną oraz ułatwi aplikację. Może sprawić, że ulubiony podkład zyska właściwości wodoodporne czy przedłużyć trwałość pomadki. Umożliwia także aplikację na mokro każdego rodzaju cieni do powiek – kropla produktu przekształci wybrany cień lub pigment sypki w eyeliner o trwałej formule. Jest także idealny do aktywowania lub rozcieńczania eyelinera w formie żelu oraz wyschniętego tuszu do rzęs. 
Cena: 21,99 zł


MY SECRET NAIL ART
Nowy odcień serii lakierów do paznokci My Secret Nail Art – 286 RAINBOW FLAKES. Pozwoli wyczarować fantazyjny manicure. Może zostać zastosowany samodzielnie, jak i aplikowany na inne lakiery. 
Cena: 10,39 zł

MY SECRET CHOCOLATE DESIRE SCENTED NAIL POLISH
Lakiery do paznokci o nowoczesnej, lekkiej formule, która zapewnia równomierne rozprowadzenie i zapobiega powstawaniu smug. Wydzielają przyjemny czekoladowy zapach podczas wysychania.
Dostępne w 8 odcieniach: 287 ALMOND MILK, 288 PEACH COOKIES, 289 HONEY, 290 COFFEE WITH MILK, 291 COFFEE MACAROONS, 292 CINNAMON STICKS, 293 COCOA, 294 MILK CHOCOLATE.
Cena: 10,39 zł


MY SECRET EXTREME GLEAM LIQUID EYESHADOW
Innowacyjna, wodno-kleista formuła cieni pokrywa powiekę gładką, jednolitą warstwą. Szybko wysycha i na długo przylega do skóry. Dzięki zawartym polimerom cień nie osypuje się i nie jest szorstki w dotyku. Pozwala na stworzenie spektakularnego makijażu wieczorowego w kilka chwil. Odrobina cienia ożywi także makijaż dzienny. 
Dostępne odcienie: 1 MOONLIGHT, 2 SUN KISS, 3 GUILTLESS, 4 SUPERNATURAL, 5 DELIGHT, 6 GUILTY PLEASURE. 
Cena: 14,99 zł


MY SECRET HOLOGRAPHIC MAKE-UP PENCIL
Sześć nowych kolorów kredek do makijażu z drobinkami, w intensywnych wielowymiarowych barwach. Do stosowania samodzielnie jako eyeliner, pomadka, cień do powiek lub rozświetlacz. Przebadane okulistycznie. 
Dostępne w 9 odcieniach, w tym 6 nowych: 103 LIME, 104 COPPER, 105 PURPLE, 106 COBALT, 107 TEAL, 108 OLIVE GREEN.
Cena: 14,99 zł


Czy coś Was zainteresowało?



pozdrawiam,

Donna

26 lip 2018

Zamówienie z iperfumy: Marc Jacobs, Elizabeth Arden, Bath & body works, Cleanic, Blendamed i Bielenda.

Witam,



Tydzień temu zawitało do mnie pierwsze moje zamówienie z iperfumy.pl. Jak wiecie to perfumeria internetowa, która w swoim asortymencie posiada bardzo bogaty wachlarz różnych produktów zarówno do pielęgnacji ciała, twarzy, włosów. Jest też dział dla mężczyzn jak i dla najmłodszych. Produkty dla kobiet do makijażu i produkty naturalne bio. Piękne zapachy do domu, a przede wszystkim na każdą kieszeń wody toaletowe, perfumowane i perfumy. Oj poszaleć tam można poszaleć! 

Produkty, które zamówiłam:

Pamiętacie jak na swojej wishliście, którą pokazywałam TU wspominałam o zapachu Marc Jacobs Eau So Decadent? Postanowiłam go zamówić. To kształt pięknej i uroczej torebeczki, która pięknie pachnie - ale o tym nieco więcej w recenzji. Za 50 ml płaci się 188, 50 zł. Wybrałam też wodę toaletową Elizabeth Arden Green Tea Lavender za 51,50 zł - lubię zapach lawendowy, więc tego byłam bardzo ciekawa.


O tym, że marka Bath & body works jest przeze mnie bardzo lubiana, to nieraz już pisałam, ale ciężko z nią stacjonarnie - jedynie produkty można nabyć w stolicy, do której mi nie po drodze, więc pozostaje zamawianie produktów internetowo. Wybrałam sobie dwie pachnące mgiełki (za 46,90 zł) i moje ulubione mleczko/balsam do ciała o zapachu moon light path (za 45,90 zł) Zapachy te lubię, bo miałam już kiedyś takie mydełka. Jak przyjemnie było sobie przypomnieć te pachnidełka. 


Tu kilka dosłownie drobnostek: jak płatki kosmetyczne, pasta do zębów i zmywacz do paznokci. Wiecie, że Bielenda posiada zmywacze? Ja o tym nie wiedziałam!!! Już kilka razy go użyłam i zmywacz jest całkiem w porządku, tani a dobry. 


Kosmetyki używam i poznaje już od tygodnia, prawie codziennie. Jak się spisują, będzie więcej w sierpniowych recenzjach.


Dajcie znać czy lubicie np. Bath & Body Works i jak Wam się podoba piękna torebeczka Marc Jacobs :) 



pozdrawiam,

Donna

25 lip 2018

Antycellulitowe błoto termalne Fango Termale Cellulite Equilibra.

Witam,



Zrobiłam sobie kilka dni temu pewną maskę-zabieg na ciało. Dokładnie na uda, brzuch i pośladki. To antycellulitowe błoto termalne Fango Termale Equilibra. Błoto to można nabyć w dużym opakowaniu, ja miałam wersję w saszetce na jeden zabieg. Była to dość spora porcja jak na jedną aplikację. Lubię takie maski i ogólnie błoto, glinki. Fakt jest taki, że takie zabiegi brudzą, ale są skuteczne przy systematycznych użyciach. Po jednej saszetce nie wiele można ocenić w efektach, ale spróbowałam i już wiem jak błoto termalne od equilibry wygląda, działa czy pachnie.


Antycellulitowe błoto termalne to kosmetyk aloesowy na bazie szarej glinki. Szara glinka dzięki bogactwu soli i mikroelementów ma działanie remineralizujące i drenujące. Aloes, którego jest w produkcie aż 20% nawilża i zapewnia uczucie świeżości. Wyciągi roślinne (z wąkrotki azjatyckiej, kasztanowca oraz bluszczu) sprawiają, że produkt ma właściwości antycllulitowe.

Co zawiera antylellulitowe błoto termalne?
- Szara glinka: remineralizuje
 - Wąkrota azjatycka, kasztanowiec, bluszcz: tonizują i działają przeciwobrzękowo
-  Olejek eteryczny z rozmarynu: hamuje gromadzenie się wody, zapewnia uczucie relaksu
-  Mentol: orzeźwia i chłodzi
 - Nikotynian metylu: zapewnia mikro-masaż dzięki efektowi zimno-gorąco
- Woda termalna Boario: nawilża, bogata w wapń, sód i magnez
-  Aloes (20%): zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia


Gdybym miała drugie tego typu opakowanie w takiej saszetkowej formie, to bym już wiedziała, że lepiej sobie na początku produkt cały wydostać naraz na jakąś miseczkę, czy do wygodnego pojemnika. Bo wydostawanie błotka na ciało i ponowne sięganie ręką do środka saszetki bardzo brudziło i było niewygodne. Ręka robiła się śliska, opakowanie też i trochę takiego bawienia z tym było. Ale kiedy już aplikacja odbyła się na partie ud, brzucha i pośladków poczułam przyjemny lekki chłodek, gdyż błoto to czuć mentolem i jest bardzo samo w sobie delikatne jak taki mus, a nie brudne gęste błoto. Fajnie zaczęło chłodzić, może delikatnie tak mrowić ale tak delikatniutko. Cała saszetka spokojnie wystarczyła na jeden raz. Na udach dałam błota nieco więcej i wykonywałam sobie taki masaż ręką kolistymi ruchami. Oj piękna wtedy nie byłam, czułam się jak małe dziecko bawiące się w błocie po deszczu, bo niby błoto aplikowałam na uda, brzuch i pośladki to miałam wrażenie, że miałam go też na łokciach. Czego się nie dotknęłam, tam miałam błotko. Po spłukaniu ciała ciepłą wodą, poczułam, że skóra zrobiła się taka gładka i jaśniejsza. Innych efektów nie widziałam po jednym zabiegu, ale myślę, że przy systematycznych takich kuracjach coś by na pewno było widać. 

Produkt nie zawiera: 
Parabenów, alkoholu, barwników, alergenów


Stosujecie takie produkty do pielęgnacji ciała?




pozdrawiam,

Donna

24 lip 2018

Perfumy dla Pana Młodego: Giorgio Armani czy Hugo Boss.

Witam,


Sezon ślubów trwa pełną parą. Zawsze więcej mówi się i skupia na Pannie młodej, bo i sukienka najważniejsza, fryzura, makijaż, a zapomina lub mało mówi się o Panu młodym. Pan młody tego dnia również musi oczarować swoją przyszłą żonę, być elegancki i uwodzicielsko pachnieć. Wśród całej gamy pięknych zapachów nie lada wybrać ten najlepszy. Ten, które będzie typowo męski, będzie trwały, a jednocześnie nie drażnił otoczenia. Najlepiej wybrać kilka wersji i oswoić się wcześniej jak zapach zachowuje się na skórze. Brat kolegi, który stoi właśnie przed tym dylematem co wybrać na ślub, poprosił mnie abym coś doradziła. Nie jestem na bieżąco z nowościami, akurat w męskich zapachach, ale wybraliśmy się do galerii by coś obwąchać. Później porównaliśmy ceny i okazało się, że na iperfumy ceny są o wiele niższe! 

Na pewno jesteście ciekawi co wąchaliśmy i co najbardziej Nam się spodobało. Były to dwa piękne zapachy. Zastanawiamy się nad opcją Armani czy Hugo Boss?


Głowa: japoński kwiat wiśni, bergamotka, nuty morskie, grejpfrut, 
Serce: rozmaryn, lawenda, geranium
Podstawa: paczuli, fasola tonka, nuty drzew, labdanum

Męska woda perfumowana Armani Acqua di Giò Absolu to nowa wersja klasycznego zapachu Acqua di Giò. W porównaniu z pierwowzorem odznacza się połączeniem efektownych drzewnych i delikatnych wodnych tonów.
- drzewny zapach fougère z wodnymi akordami
- dla nowoczesnego mężczyzny
- nadaje się do używania na co dzień

oraz 
Głowa: mięta
Serce: miętowy, bucchi, pomarańcza
Podstawa: korzeń irysa, wetiweria, paczuli, drzewo kaszmirowe

Silny, zdecydowany, ambitny i z zasadami – taki właśnie jest mężczyzna, dla którego stworzono wodę toaletową Boss Bottled United marki Hugo Boss.
- aromatyczny cytrusowy zapach
- dla pewnego siebie mężczyzny, który wie, czego chce
- idealny do używania na co dzień i na specjalne okazje

Oba zapachy są piękne, raczej świeże, a to za sprawą u jednego nut wodnych, a u drugiego mięty i cytrusów. Oba też to nowości. Osobiście mi było i jest trudno się zdecydować, który - najlepiej bym wybrała dwa i po kłopocie. Ale zastanawiamy się i porównujemy ceny. Jeszcze jest czas. Ten dzień to przecież najważniejszy dzień i musi wszystko być dopięte na ostatni guzik. Nawet taki szczegół jak wybór ładnego zapachu, bo to właśnie on zapadnie na długo w pamięci.


Pamiętacie czym pachniał Wasz mąż na ślubie?
Czy Wasz partner wybiera sam zapachy, czy pomagacie mu w wyborze?



pozdrawiam,

Donna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...