30 lis 2014

Krem do stóp STOP SZORSTKOŚCI od Lirene.

Witam,


Nie wiem jak Wasze stopy, ale moje teraz w ostatnich tygodniach mają bardzo przesuszoną skórę na piętach. Czy to wynik długotrwałego i bardzo częstego chodzenia codziennie? Nie wiem, ale coś w tym musi być, bo nigdy nie narzekałam na tak przesuszone pięty. Dobrze, że półki sklepowe uginają się od różności do pielęgnacji stóp i można co chwile coś nowego poznawać i testować. 

Krem do stóp STOP SZORSTKOŚCI
20% UREA



Opis:
"Wypróbowałaś do tej pory dziesiątki różnych kosmetyków, ale Twoje stopy pozostają szorstkie, a pięty nadal boleśnie pękają? Krem do stóp Stop Szorstkości sprawi, że zapomnisz o dotychczasowych problemach! Intensywna pielęgnująca formuła z 20% stężeniem mocznika (UREA) zmiękcza, wygładza i pielęgnuje stopy jak żaden inny kosmetyk. Już po trzech dniach stosowania kremu zauważysz różnicę - Twoje pięty staną się bardziej miękkie i przyjemne w dotyku".

- reguluje rogowacenie naskórka
- zmiękcza skórę
- nadaje skórze miękkość



Moja opinia:

Opakowanie to wygodna tubka o pojemności 78 ml zamykana na zatrzask, szata graficzna przyciąga wzrok pomimo, że nie jest wyszukana, ale za to nadrabia jaskrawymi kolorami. Zapachu nie czuję jest bezwonny, konsystenacja kremowa i taka zwarta.


Pierwsze rezulataty można zauważyć już po kilkudniowym stosowaniu. Krem aplikowałam na umytą skórę stóp, lekko go wmasowywałam. Dosyć szybko ulegał wchłonięciu, dla pewności polecam ubrać skarpetki. Krem o dziwo jest bezzapachowy pomimo, że w składzie znajdziemy mocznik. Na początku skóra na stopach nabrała miękkości w późniejszym czasie smarowanie tym kremem pięt poskutkowało i skóra straciła swoją szorstkość. Została wygładzona i wyraźnie pozostała na niej warstewka, która stale jest nawilżona. Można to było zauważyć kiedy ubierałam rajstopy, wtedy pięty nie 'haczyły się'. Profilaktycznie używam kremu 3 razy na tydzień i problemy skórne stóp na razie nie powróciły. Tubka okazuje się być wydajna. Stop szorstkości zawiera 20% urea. Koszt tubki około 12-13 zł warto wydać taką kwotę ponieważ działanie jest widoczne już w kilka dni po zastosowaniu kremu. Polecam ten krem na okres zimowy, gdzie nasze stopy przebywają kilka godzin w butach zimowych kiedy jesteśmy np: w pracy.


Znacie powyższy krem? Przygotowujecie swoje stopy na nadejście zimy? Jestem ciekawa Waszej pielęgnacji i jak sobie radzicie z przesuszonymi piętami.



pozdrawiam,

Donna

25 lis 2014

Sweet apple.

Witam,


Dość długa przerwa była u mnie w pisaniu o woskach YC,  wypalałam moje zaczęte zapachy, a w czasie letnim paliłam, ale mniej niż w okresie jesienno-zimowym. Zatem powracam do moich ulubionych jesiennych wieczorów, gdy ten czas umilają mi pachnące zapachy. Sweet apple znacie?


Opis:
Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. 
Wyczuwalne aromaty: soczyste jabłko.

***

"Wakacje pod gruszą nie muszą być nudne! Wprost przeciwnie, bo – jeśli tylko damy się uwieść sielskim przyjemnościom – odkryjemy w nich masę fantastycznych atrakcji, które (być może) przegonią w rankingu urlopy spędzane pod egzotycznymi palmami. O tym, że sielski wypoczynek ma w sobie „to coś” przekonują nas zapachowi czarodzieje z Yankee Candle, którzy specjalnie na zbliżający się sezon letni przygotowali niesamowicie owocową i bardzo „naszą” pokusę. W wosku Sweet Apple znajdziemy całą słodycz anielskiego sadu. Sok wyciśnięty z dojrzałych, własnoręcznie zerwanych z drzewa jabłek nie ma sobie równych. Jego smak orzeźwia i przywodzi na myśl wakacyjne wspomnienia, a uroczy, zamknięty w tej wyjątkowej tarteletce zapach – pobudza do działania, koi nerwy i nastraja pozytywną energią."


Moja opinia:
Bardzo przyjemny owocowy zapach. Wybierając go do odpalenia spodziewałam się, że będzie jabłkowy i właśnie taki był. Pasuje raczej na letnie i wakacyjne dni, ale wchodząc do pokoju, gdzie pali się ten aromat odrazu przenoszę się do pachnącego jabłkowego sadu i wcalę nieczuję, że jest szara i deszczowa jesień. Podoba mi się ten zapach, nie jest duszący. Przypomina mi wszystko co jabłkowe, a zwłaszcza takie duże, czerwone soczyste i dojrzałe jabłka. 


Lubicie takie aromaty? :)
Do kupienia: tutaj




pozdrawiam,

Donna

24 lis 2014

Poniedziałek czas zacząć!

Witam,


I znowu poniedziałek - czas znów do pracy :( :[ :D :P :)
Jak tam Wasze nastawienie na nowy poniedziałkowy dzień i nowy tydzień? 
Wypoczęci po weekendzie?

żródło: internet


Ja typowa sowa i nocny marek dziś wyglądam tak :D


źródło: internet


Ale za to szybki prysznic z nowym żelkiem z białego jelenia (niedługo jakaś recenzja) i pyszna aromatyczna czarna kawa z mleczkiem :)


źródło: internet


Z pozytywnym akcentem dziś luźniejszy wpis motywujący wszystkich do pracy i by ten nowy tydzień był dobrym czasem i szybko zleciał, by znów był weekend :D o tak! 

(...bo mam już plan... )


:D

źródło: internet


pa :* pa :* 


pozdrawiam,

Donna

23 lis 2014

White Flower, sól do kąpieli z Morza Martwego.

Witam,



Dziś zaprezentuję Sól do kąpieli z Morza Martwego - White Flower. Znacie? Lubicie? Zapraszam na krótką notkę na temat tej soli.


Opis:
"Najsłynniejszym na całym świecie gatunkiem soli z Morza Martwego, znanym ze swojego dobroczynnego działania na skórę człowieka, jest prezentowana sól magnezowo-potasowa, zwana też solą karnalitową. Jest to sól o charakterze terapeutycznym stosowana do walki z problemami skórnymi (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, wypryski, trądziki itp). 

Dominującymi składnikami tej soli są: 
magnez, potas i wapń
Ponadto w soli karnalitowej obecne są także w mniejszych ilościach:
żelazo, chrom, mangan, cynk i inne

Niezwykle oryginalne połączenie tych pierwiastków w kryształkach soli karnalitowej i ich unikalne oddziaływanie na skórę człowieka powoduje, że jest to najbardziej pożądana sól występująca w Morzu Martwym.


Moja opinia:
Sól posiada dość duże kryształki, które niesamowicie szybko rozpuszczają się w wodzie, ale nie barwią ją wogóle. Sól nie ma też żadnego zapachu. Po otworzeniu opakowania sól wyglądała na taką 'mokrą' w dotyku (może to moje takie spostrzeżenie) Opakowanie jest na wielokrotne zamykanie, jednak nie dokońca się u mnie sprawdziło, bo sól potrafiła mi się trochę wysypać, bo ten zatrzask się do końca nie zamykał. Z soli wykonałam również raz peeling na ciało i tu należy uważać, by mieć nie podrażnioną skórę, nie mieć żadnych ranek, nie mieć świeżej skóry po depilacji, bo sól bardzo piecze i szczypie w skórę. Nie mniej jednak ze soli jestem zadowolona, bo wrzucona do wanny w czasie kąpieli potrafi zrelaksować i uwolnić się od napiętych mięśni, czy stresującego dnia. Po kąpieli nie zauważyłam, by moja skóra była szybko wysuszona, była miękka i gładka. W opakowaniu jest 500g czyli pół kilo - ktoś powie, że to dużo, jednak ja uważam, że sól jest jednak mało wydajna. Na opakowaniu pisze, żeby wrzucić 2 duże łyżki (2 łyzki na dużą wanne dla mnie to zdecydowanie za mało, więc wrzucam jej o wiele więcej by coś poczuć w czasie kąpieli)


Sól otrzymałam na jednym ze spotkaniu blogerek i bardzo się cieszę, że ją poznałam, bo wcześniej wogóle o niej nie słyszałam.




pozdrawiam,

Donna

20 lis 2014

Relaksujący olejek do kąpieli Pat & Rub.

Witam,


W te jesienne i chłodne poranki trudno jest wstawać z ciepłego łożka, zwłaszcza tym co rano muszą o świcie wstać i wyruszać do pracy. Jak zawsze mój poranny rytuał to ciepły prysznic z dodatkiem czegoś pachnącego. Coś po co ostatnio sięgam by nawilżyć ciało to relaksujący olejek do kąpieli, którgo również można używać pod prysznicem z Pat & Rub.


Opis:
"Relaksujący Olejek do Kąpieli zapewnia błogie chwile pod prysznicem lub podczas kąpieli w wannie. Zapach duetu trawa cytrynowa i kokos odpręża ciało i zmysły. Ekologiczny Olejek odświeża, odżywia i nawilża skórę. Tłoczone na zimno oleje z oliwek i słonecznika oraz naturalna witamina E nawilżają i ujędrniają skórę, a także łagodzą podrażnienia. Naturalny olejek z trawy cytrynowej poprawia wygląd skóry: wygładza ją i oczyszcza. Odświeża umysł i sprawia, że skóra przyjemnie pachnie"


Kompozycja:
oliwa z oliwek* – wygładza i koi
olej słonecznikowy* – uelastycznia i nawilża
olejek z trawy cytrynowej*– odświeża umysł, poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*


Moja opinia:
Już nieraz pisałam, że nie przepadam za olejkami, bo są tłuste itd. I tak samo miało być z tym olejkiem - miałam go dać siostrze, ale postanowiłam go spróbować pod prysznicem jak się będzie sprawował. Po umyciu się zwyczajnym żelkiem, nakładam owy olejek na ciało, chwile masuje i spłukuje. Sprobowałam raz, dwa i więcej i taka dodatkowa metoda nawilżania ciała mi sie nawet spodobała. Olejek bardzo pobudza, bo pachnie intensywnie cytryną (nie pamiętam ile miałam kosmetyków już z p&r ale każdy co miałam to pachnie mi cytryną :|) Gdy spłukuję olejek z ciała, to skóra jest bardzo miękka i miła w dotyku, przyjemnie pachnie cytrusami (bo kokosu nie wyczuwam nic a nic) i jest odświeżona. Do wanny olejku nie wlewałam, wolę go używać pod prysznicem, bo jak na moje oko nie jest taki tłusty. 



Miałyście owy olejek do kąpieli/pod prysznic?
Lubicie takie umilacze wspomagające nawilżenie ciała?



pozdrawiam,

Donna

18 lis 2014

Miniaturki są okej ;)

Witam,


Uważam, że miniaturki kosmetyków też są dobre i należy je zużywać. Dzięki temu, poznajemy dany kosmetyk i wiemy czy kupimy go w pełnym wymiarze. Jeśli dany produkt jest na tyle 'duży' w swojej w mini postaci, że wystarcza na ileś tam aplikacji, możemy mieć już o nim wyrobione zdanie na temat czy jest dobry czy też nie. W swoich misz maszowych różnościach posiadam takowe miniaturki i zaczynam je zużywać, by coś ubywało z zapasów i móc coś nowego poznać.


Szampon dove nourishing oil care - ogólnie szampony dove służą moim włosom, ale tylko jak używam je raz na jakiś czas. Przy dłuższym użyciu włosy są oklapane, a skalp bardzo przesuszony. Lubię też szampny dove ze względu na ich przepiękny zapach. 
Elancyl ujędrniający balsam do ciała - miniaturka nie sprawi, że nasze ciało się ujędrni, ale dzięki niej mogę poznać zapach, konsystencje czy wchłanianie owego balsamu. Wystarczyła na kilkakrotne użycia na uda. 
Odżywczy żel pod prysznic tołpa czarna róża - zapach cudny, bardzo mi się spodobał, przypomina mi ekskluzywne ciepłe perfumy. Z chęcią bym chciała mieć pełnowartościowe opakowanie tego żelku.
Żel antybakteryjny bath and bodyworks - do rąk niezastąpinony wtedy gdy nie mamy możliwości umyć ich np. przed jedzeniem. 



Małe nie znaczy złe :)
Lubicie i używacie mini produkty?



pozdrawiam,

Donna

17 lis 2014

Francuskie damskie perfumy - feromony Taboo.

Witam,


Niektórzy w to wierzą, bo zauważyli efekty, niektórzy wyśmiewają i nie chcą w to wierzyć - jak to jest? wierzyć czy nie? - mowa o francuskich feromonach, a dokładnie damskich Perfumach Taboo zawierające feromony. Otrzymałam je w ramach testów od sklep-intymny.pl




Opis:
"Nowoczesne super feromony przeznaczone dla kobiet. Perfumy posiadają duże stężenie feromonów i przepiękny zapach! Otul się nim, a Twój mężczyzna odkryje nowe rozkosze Twojego ciała. Zwiększ swoją atrakcyjność! Feromony dodadzą Ci pewności siebie i ułatwią takie kontakty interpersonalne: flirt czy rozmowa z partnerem lub szefem. Feromony Taboo zapewnią Ci skuteczny podryw. Dzięki nim uwiedziesz każdego mężczyznę. Dzięki tym feromonom meżczyźni będą Cię postrzegać jako atrakcyjną i pewną siebie kobietę"
Pojemność: 50ml




Moja opinia:
Perfum używałam na zmianę z normalnymi perfumami bez feromonów i zaczełam po mału zauważać różnicę w zachowaniu ludzi. Byli to różni ludzie nie tylko mężczyźni, ale też starsze kobiety i osoby w moim wieku.

Kontakty interpersonalne:
Czasami jestem traktowana niesprawiedliwie w pewnych sprawach, ale wiem że to nie moja wina jeśli chodzi o dopatrzenie pewnych zdarzeń. Nie znam sytuacji, nie jestem w to jakby na bieżąco zagłębiona, a ktoś zarzuca mi, że to ja powinnam dopilnować. Gdy znów wiedziałam, że czeka mnie wysłuchanie przez kogoś swoich pouczeń, że czegoś nie dopilnowałam, akurat w ten dzień użyłam perfumu Taboo z feromonami. Okazało się, że ta osoba machnęła ręką i powiedziała 'nic się nie stało, zaraz sama się tego dowiem, sprawdzę w terminarzu' Jestem przekonana, że gdybym nie miała na sobie owego perfumu, znów byłabym niesprawiedliwie potraktowana i zarzucono mi, że niezrobiłam tego a tego. Sytuacja powtórzyła się po kilku tygodniach ta sama, wtedy nie miałam na sobie niestety feromonów i dostał mi się prawde mówiąc niestosowny komentarz do mojej osoby, co w gruncie rzeczy nie powinno to mieć miejsca, bo ja niczemu nie byłam winna, a znów zostałam potraktowana niesprawiedliwie, a ta osoba poczuła się 'górą', co wcześniej zupełnie inaczej zareagowała na tą samą sytuację, która miała miejsce wcześniej.

*** 
Pewna starsza kobieta chcąc nie chcąc musiała wykrzyczeć się na mnie, w sumie bez powodu - ale musiała...  (Jestem pewna, że moja babcia w tej sytuacji nigdy by mi czegoś tak nie powiedziała i nie zwróciła na taką błachostkę uwagę jak ta starsza seniorka o.O). Gdy pewnego dnia miałam na sobie perfumy feromony, spotkałam tą starszą kobietę przypadkiem i to ona sama pierwsza mi powiedziała dzień dobry, a nawet poczęstowała jabłkiem i była miła, co wcześniej jej się to nie zdarzało do mojej osoby. 

***
Kontakty z mężczyznami:
Z moich obserwacji zauważyłam to na jednym mężczyźnie, którego zaczełam obserwować, gdy miałam na sobie owe perfumy. Prostując - nigdy mi na tym mężczyźnie nie zależało, ba! nawet mi sie nie podoba, nie jest w moim typie, jest żonaty i którego często spotykam przypadkiem, bo mieszkamy niedaleko. Co zauważyłam? - patrzenie się mi w oczy przez dłuższy czas przy normalnej rozmowie, otwieranie drzwi i przepuszczanie jako mnie pierwszej (nigdy tego nie robił) Co ciekawe, sam zaczął używać perfum męskich co nigdy wcześniej od niego nie czułam żadnego zapachu, wręcz przeciwnie, on się nigdy niczym nie kropił. 

*** 

Podsumowując: Są sytuacje, które potrafimy przewidzieć i  wydają się być oczywiste. Ktoś może powiedzieć, że chcemy sobie coś wmówić, że się na nas patrzą, ktoś się miły itd. bo ktoś z góry nam powiedział, że jak się skropimy feromonami to och i ach...  Ja poraz kolejny zauważyłam różnicę w zachowaniu zwykłych ludzi, kiedy mam na sobie feromony, a kiedy nie. Nie chce na siłe kogoś przekonywać, że to działa czasem w mniejszym czy większym stopniu, ale ja potwierdzam, że działa :)  


***

Sama buteleczka jest bardzo wygodna w użyciu i z dobrym, wygodnym dozownikiem. Jest szklana, przez co można kontrolować ubywające perfumy. Ma 50ml pojemności i jest bardzo wydajna, bo do aplikacji potrzebuje 1 lub 2 psiknięć, by poczuć na sobie piękny, orzeźwiający i delikatny kobiecy zapach, który tworzy wokół mnie pachnącą mgiełkę.


Jakie jest Wasze zdanie - wierzycie czy nie w działanie feromonów? Używacie, czy raczej omijacie je z daleka, niewierząc w jego skutki?




pozdrawiam,

Donna

16 lis 2014

Nowości z balea - czyli moje małe zakupy.

Witam,


Zawitało do mnie kilka nowości z balea, bardzo się cieszę, bo jak wiemy balea nie jest dostępna od tak sobie :D Kosmetyki wybierałam zupełnie w ciemno, więc zobaczymy jak się sprawdzą. Myślę, że chyba już przeszedł ten cały bum! na balea, ale ja i tak coś kupiłam dla siebie, w ramach by się rozpieścić np. po całym tygodniu pracy - należy mi się mała przyjemność :D


Balsam pod prysznic, mydełko do rąk, coś dla mężczyzny, płyn do kąpieli: 


Żelki pod prysznic to podstawa u mnie w pielęgnacji i myciu. Żelek ma być pachnący, pieniący się i robił to co do niego należy, czyli oczyszczał. Narazie nie otwierałam buteleczek, myślę, że po etykietach będą pachnieć ładnie i polubię owe zapachy :)))



Wiem, że nie powinnam kupować czegoś, co w zapasach mam nadmiar, ale nie mogłam sie powstrzymać, jeśli nadażyła sie taka okazja - musiałam się skusić :D



pozdrawiam,

Donna

15 lis 2014

Regenerujący płyn do higieny intymnej Tołpa.

Witam,


Higiena intymna przestaje być tematem tabu. No bo co jest wstydliwego w tym, żeby dbać o zdrowie? Odpowiednia pielęgnacja to przecież podstawowe działanie zapobiegające podrażnieniom i infekcjom.


Regenerujący płyn do higieny intymnej Tołpa łagodnie myje i regeneruje skórę okolic intymnych. Dzięki kwaśnemu odczynowi pH, chroni przed infekcjami. Wspomaga odbudowę błony śluzowej i działa antyseptycznie. Łagodzi podrażnienia po przebytych zabiegach, kuracjach antybiotykowych, w okresie połogu, menstruacji i przy innych dolegliwościach okolic intymnych. Przywraca komfort, nawilża i wzmacnia błonę śluzową. Pozostawia uczucie czystości i świeżości.

Sposób użycia:
Niewielką ilość płynu rozprowadź na zwilżonej skórze i umyj okolice intymne, następnie spłucz wodą. Stosuj wyłącznie do użytku zewnętrznego.


Moja opinia:
Pierwszy raz używałam płynu do higieny intymnej z tej firmy i jestem miło zaskoczona. Produkt jest naprawdę bardzo dobry. Wygodne i higieniczne opakowanie z pompką, świetnie się dozuje, płyn nie wylewa się przy nabieraniu. Wystarczy kilka pompek do użycia. Zapach delikatnie wyczuwalny, pachnie ziołowo. Sam płyn w czasie mycia pieni się bez zarzutów, odświeża, myje, nie podrażnia, ani nie uczula. Przy codziennym używaniu, płyn jest jednak mało wydajny, ze względu że ma tylko 195 ml pojemności. 





pozdrawiam,

Donna

13 lis 2014

Serum Agafii do twarzy przedłużenie młodości do 35-50.

Witam,


Mało kiedy sięgam po jakiekolwiek serum, bo uważam że kremy mi wystarczają, ale gdy nadarzyła się okazja do poznania rosyjskiego Serum Agafii do twarzy przedłużenie młodości do 35-50, to z chęcią zaczęłam testy, bez obawy że jest dla kogoś między 35-50 rokiem życia, ponieważ skład serum jest bdb. 



Opis:
"Nie zawiera parabenów, sztucznych barwników, silikonów, alkoholu, syntetycznych ekstraktów, produktów pochodzących z przerobu ropy naftowej"

 Różeniec górski (Rhodiola Rosea Root Extract)- słynie ze swoich właściwości kojących, działa podobnie jak żeń-szeń. To bardzo silny antyoksydant, który chroni skórę przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych i starzeniem się oraz przywraca jej witalność.

 Wiązówka błotna (Spiraea Ulmaria Flower Oil)- działa oczyszczająco, bakteriobójczo, ma również właściwości tonizujące i odświeżające, uelastycznia skórę

Mydlnica lekarska (Organic Saponaria Officinalis Extract)- zawiera naturalne saponiny, związki te charakteryzują się działaniem oczyszczającym, zmiękczającym, ponadto działają przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie, pomocna przy łojotokowym zapaleniu skóry.

 Kwiat opuncji (Opuntia Coccinellifera Flower Oil)- nadaje się do każdego typu cery, a w szcególności do skóry dojrzałej i suchej. Doskonale pielęgnuje okolice oczu, jest bardzo skutecznym roślinnym preparatem przeciwzmarszczkowym.

Olej słonecznikowy (Helianthus Annuus Seed Oil)- jest doskonały dla osób, które mają cerę tłustą i mieszaną. Działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne to jego dodatkowe właściwości, które pozwalają kompleksowo dbać o naszą skórę. Zawiera dużo kwasów tłuszczowych, woski, fosfo lipidy i witaminę E. Wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje. Wykazuje działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne. Nie powoduje powstawania zaskórników, Dodatkowo normalizuje wydzielanie sebum, a działanie przeciwzapalne pozwala na szybsze uporanie się z trądzikiem i wypryskami.

Olej z kiełków pszenicy (Triticum Vulgare Germ Oil)- wpływa kondycjonująco na skórę: kwas linolowy,witamina E, ceramidy posiadaja właściwości nawilżające,ujędrniające i wygładzające,stymuluje mikrokrążenie. Chroni przed nadmierną utratą wody oraz promieniowaniem UV

 Proteiny pszenicy (Hydrolyzed Wheat Protein)- działają nawilżająco i zmiękczająco

 Olej z nasion czarnej porzeczki (Ribes Nigrum Seed Oil)- zawiera on kwas oleinowy , kwas linolowy, linolenowy a także gamma-linolenowy. Olej ten polecany jest do pielęgnacji skóry dojrzalej ponieważ napina, wygładza i ujędrnia skórę. Olej ten wygładza również drobne zmarszczki. Dodawany jest do kosmetyków przeznaczonych do skóry starzejącej się i wykorzystywany w zabiegach anti-aging do twarzy.

 Olej z nagietka (Calendula Officinalis Leaf Oil)- nawilża, natłuszcza, wygładza i zmiękcza skórę, likwiduje nadmierne rogowacenie i łuszczenie naskórka, odżywia, rewitalizuje i regeneruje skórę, poprawia jędrność i elastyczność skóry,poprawia mikrokrążenie, działa przeciwstarzeniowo . Posiada właściwości łagodzące stany zapalne, działa przeciwbakteryjnie, chroni przed niekorzystnym działaniem środowiska zewnętrznego (antyrodnikowo), działa łagodząco i kojąco na skórę-wzmacnia skórę

 Olej ryżowy (Oryza Sativa Seed Oil)- zawiera najwięcej kwasu oleinowego i linolowego, które wykazują silne działanie pielęgnacyjne, zawiera wyjątkowo dużo witaminy E, naturalnego przeciwutleniacza. Znajdujący się w oleju gamma-oryzanol także jest silnym przeciwutleniaczem, chroni naturalne tłuszczowe składniki skóry przed utlenianiem oraz niszczy wolne rodniki, które są jednym z czynników powodujących starzenie komórek. Co więcej, w komplecie z witaminą E jego działanie zostaje wzmocnione. Olej ryżowy zalecany jest do pielęgnacji delikatnej cery suchej, naczyniowej i skłonnej do przebarwień, silnie zmiękcza, działa kojąco, przeciwzapalnie i pobudza regenerację naskórka.

Olej z melisy (Melissa Officinalis Leaf Oil)- działa antyseptycznie, odkażająco,tonizująco, kojąco oraz regenerująco



Moja opinia:
Zacznę od opakowania, które jest szklane i pod koniec trudno jest wyciągać serum ze środka. Pipetka dołączona sprawdzała sie dobrze, aczkolwiek nie zawsze chciała współpracować. Konsystencja serum jest lekka, dobrze się rozsmarowywała i szybko wchłaniała. Zapach kwiatowy - śliczny i delikatny, wyczuwalny na skórze przez chwile. Serum nie tłuści twarzy ani nie lepi sie. Produkt na moją skórę działał dobrze i bardzo dobrze nawilżał (niekiedy w recenzjach czytałam że wysusza skórę) W moim przypadku nawilżenie było na tyle duże, że czasami rano nie potrzebowałam kremować twarzy, bo po nocy buzia była nawilżona i zregenerowana. Czy jakiś spektakularne efekty sa od razu po stosowaniu owego serum? hmm raczej nie, poza tym, że świetnie serum nawilżało (prawie jak maseczka nawilżająca czy odżywacza) Serum smarowałam się tylko na noc, by wszystkie składniki aktywne dobrze się wchłonęły w czasie snu, bo skład serum jest naprawdę bogaty.



Uważam, że od czasu do czasu można sięgnąć po jakieś serum w celu dodania zastrzyka witalności dla naszej skóry, na codzień i bez przerwy raczej bym serum nie stosowała, bo od nawilżania są też dobre kremy i maseczki.


Stosujecie serum do twarzy? Macie swoje ulubione? :)




pozdrawiam,

Donna

12 lis 2014

Eveline Spa! Professional, Kwiat Lotosu, Nawilżająco - ujędrniający balsam do ciała.

Witam,



Dawno nie było wpisu o jakimś balsamie, mleczku czy maśle do ciała - czyli jednym słowem o mazidłach, które bardzo lubię używać. Nadrabiam zatem zaległości i dziś przedstawię nowy balsam, który od niedawna w sumie zaczęłam używać, ale mam o nim już wyrobione zdanie. Z moich zapasowych mazideł wybrałam coś z Eveline, a dokładnie Eveline, Spa! Professional, Kwiat Lotosu, Nawilżająco - ujędrniający balsam do skóry suchej i bardzo suchej.




Moja opinia:
Zawsze mam tak, że zaraz po otwarciu jakiegoś balsamu oceniam na początku zapach. Już wtedy wiem, czy polubię dany produkt czy nie. I tak samo było z tym balsamem. Od początku zapach mi się spodobał, więc z przyjemnością zaczęłam go używać. Jak dla mnie, pachnie lekko, orzeźwiająco i tak hmm wakacyjnie. Wchłania się bardzo dobrze, po kilku minutach można się spokojnie ubierać. Doceniam to, bo rano zawsze chodzi mi o czas, więc tu jest na plus. Niezauważyłam, aby balsam wysuszał mi skórę, choć uważam że dla zbyt wymagającej byłby zdecydowanie za słaby. Moją skórę odpowiednio nawilża i pielęgnuje. Ujędrniania natomiast nie zauważyłam. Trochę to dziwne, ale jego konsystencja przypomina mi mleczko, a nie balsam.


Opakowanie również na plus, higieniczna pompka, wygodna aplikacja i przyjemna etykieta, która przyciąga wzrok. 



Balsam chętnie zużyję do końca, ale czy się skuszę na następne jego opakowanie? chyba nie, ze względu, że mam następne balsamy z eveline, które chętnie również chce poznać i przetestować. Do codziennego użytku balsam jest w porządku - nawilża, wygładza, ciało ładnie pachnie i to mi wystarcza. Dla zbyt suchej i wymagającej skóry wg. mnie balsam będzie za słaby.




pozdrawiam,

Donna

11 lis 2014

Relacja z laserowej korekcji wzroku :)

Witam,


Od zawsze marzyła mi się korekcja wzroku, by raz na zawsze pozbyć się okularów. Kiedy dostałam skierowanie na zabieg laserowy chciałam podskoczyć do gwiazd, że moje marzenie wkońcu się spełnia!!!

źródło:internet

Kiedy napisałam e-maila i zadzwoniłam do Kliniki w Krakowie VoigtMedica, by ustalić termin kwalifikacji przed zabiegiem usłyszałam, że wolny termin jest za 5 dni. Dla mnie to był szok i niedowierzanie, że tak szybko to się dzieje 0.O  W tym samym dniu miałam badania kwalifikacyjne do zabiegu i sam zabieg, a dokładnie FemtoLASIK :))) 

Jest to najbezpieczniejszy zabieg na świecie!

Tekst pochodzi ze strony voigtmedica.pl


"Na początku wycinamy laserem femtosekundowym WaveLight® FS200 płatek (klapkę) w górnej części rogówki. Płatek ten ma ok. 0,12 mm grubości. Następnie odkładamy płatek na bok (płatek nie jest odcięty w całości, lecz przymocowany na „zawiasie”) i włączamy właściwe laserowe formowanie rogówki poprzez bezdotykową zmianę jej struktury. Średni czas działania lasera na rogówkę nie przekracza 10 sekund. Po tej czynności płatek wraca na swoje miejsce i w krótkim czasie zasysa się tak mocno, że brzegi cięcia są praktycznie niewidoczne"


Klinika: 


żródło: voigtmedica.pl


Lekarze z  VoigtMedica to doświadczeni i najlepsi specjaliści oraz fenomenalni ludzie - podejście do pacjenta rewelacyjne, na najwyższym poziomie, miła obsługa Pań na recepcji. Wszyscy służyli swoją pomocą.


Badania:
Same badania kwalifikacyjne nie trwały długo, to od nich wiele zależy czy pacjent nadaje się do zabiegu, czy nie.  Z tego co pamiętam byłam badana na 8 różnych aparatach okulistycznych.

źródło: voigtmedica.pl


Zabieg:
Przed zabiegiem miałam zakropione oczy kroplami znieczulającymi, antybiotykiem i kroplami nawilżającymi. Gdy poproszono mnie do gabinetu gdzie stał laser poczułam, że to co się będzie za chwile działo to najwspanialsza chwila na którą czekałam od lat! 
Nie bałam się, nie denerwowałam bo wiedziałam, że jestem w dobrych rękach i pod dobrą opieką. Pomimo małego zmęczenia, bo zabieg miałam wykonywany coś o godz. 21:40 miałam w sobie tyle energii tyle pozytywnych emocji, że chciałam skakać z radości, że mam zabieg!!
W czasie zabiegu nic nie bolało, nie doskierwał mi żaden dyskomfort, patrzyłam tylko w zielony punkcik i słuchałam co po kolei mam robione, bo pacjent jest świadomy tego co się dzieje wokoło - znieczulenie jest tylko na oczy, a lekarz cały czas mówi co wykonuje po kolei.
Sam zabieg trwał może z 10 minut po czym wstałam, ubrałam się i mogłam iść do domu... spać :)  

źródło: voigtmedica.pl/ (to magiczne miejsce tu leżałam)


 Po zabiegu:
Po samym zabiegu widziałam obraz jakby przez mgłe, czułam jakby obce ciało w oku i miałam lekki światłowstręt. Te wszystkie dolegliwości minęły szybko. Po 12h na wizycie kontrolnej moje oczy przeczytały ostatnie rzędy na tablicy do badania wzroku, bez okularów. Ostrość niesamowicie się poprawiła, mgła zeszła, zaczełam widzieć tak jakbym nigdy nie nosiła okularów. 


***

Po tygodniu od zabiegu moja ostrość wahała się, czasem jest wyostrzona, a czasami widziałam jeszcze obraz zamazany z bliska, bo z daleka widzię dobrze. Na badaniach kontrolnych przeczytałam przedostatni najmniejszy rząd liter. (To może dziwne dla kogoś kto widzi normalnie, ja przed zabiegiem nie przeszłabym na drugą stronę ulicy bez okularów. Moja wada była naprawdę bardzo duża) Po dwóch tygodniach od zabiegu czuję się ogólnie dobrze, zauważyłam natomiast, że szybciej się męczę i czasami pobolewa mnie głowa, a pisanie czy czytanie na komputerze sprawia mi jeszcze trudności, bo ostrość nadal się waha. 


Oczywiście po zabiegu należy kropić oczy dość często kroplami. Mam 3 rodzaje kropel - dwie z nich zakrapiam co 4h a jedne kropie co godzinę (dlatego też odczuwam ten zamglony obraz). Krople nawilżające stosuję co godzine, jest to czasem uciążliwe i utrudnione i przyznam się szczerze, że nie zawsze co godzinę zakrapiam np. będąc w pracy ;/ w domu staram się dawkować dawki tak jak mam zalecone.


Po zabiegu dostałam listę z zaleceniami czego mam przez jakiś czas unikać m.in nie trzeć i nie uciskać oczu, nie korzystać z sauny, basenów, unikać miejsc zadymionych, zakurzonych, unikać przebywanie ze zwierzętami, jak najczęściej ubierać okulary przeciwsłoneczne wychodząc na zewnątrz, unikać wysiłku fizycznego itp. 

Stosuję się do zaleceń, aczkolwiek niewszyscy rozumieją, że niewolno mi wykonywać niektórych rzeczy. Przynajmniej przez pewien czas i traktują mnie jakbym nie miała żadnego zabiegu myśląc, że mogę to i tamto robić jak do tej pory....



****************************

Jak zareagowali ludzie na to, że poddałam się zabiegowi i nie będę nosić już okularów?
(80% znajomych zareagowali pozytywnie, ale musieli się znaleźć też tacy co wbili nóż w plecy)

Ktoś: - po co Ci ten zabieg? ładnie wyglądasz w okularach, bez okularów będziesz wyglądać brzydko Aldonko! 
Ja: - po to aby móc wkońcu zrobić prawo jazdy, móc nauczyć się pływać, nurkować i spełniać moje, małe marzenia, które wcześniej ograniczał mi mój słaby wzrok
Ktoś: no ale odrazu zabieg?? to konieczne?? 
Ja: Tak konieczne, medycyna idzie do przodu, rozwija się by ludziom takim jak ja żyło się lepiej i funkcjonować na codzień komfortowo bez okularów. 
Ktoś: nie lepiej chodzić w okularach? 
Ja: Chcę rozwijać się dalej i móc realizować się w różnych projektach, nie stać w miejscu a coś działać, robić, spełniać się, nie ograniczać się...

 (ta rozmowa z pewną osobą chociaż krótka doprowadzała mnie do szału.. i znów nasunął mi się prosty wniosek... ludzie zazdrośni chcą odrazu komuś podciąć skrzydła, zepsuć humor, zdeptać, narzucać swoje czasem głupie zdanie, myśląc że w ten sposób są od nas mądrzejsi, pytania typu a po co ci ten zabieg itp. wrr nie moge tego słuchać, to moje życie i mogę iść na zabieg bo tego chce, stać mnie na niego, a gadanie typu "a po co ci to" - ręce opadają...)

Inne rozmowy, a właściwie plotki i gadanie naokoło innym: "A wiesz, że Aldona miała zabieg"? a jaki, jaki? ile kosztował? - ludzie zajmijcie sie swoimi sprawami, a nie żyjcie moim życiem!!! :)  Tak po krótce opisałam jacy ludzie są i jak ja ich postrzegam. Na świecie wykonywanych jest setki różnych zabiegów, a wokoło mojego zrobił się szum i wielka atrakcja :| 



Na koniec napisze, że każdemu polecam zabiegi okulistyczne, które mogą uratować wzrok, który jest tak bardzo ważny w naszym życiu. Ja trochę żałuję, że tak późno się nie niego zdecydowałam.... 


Jeśli ktoś nie widział, moja mała metamorfoza -> t u t a j <- 






pozdrawiam,

Donna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...