Witam,
Chciałabym po raz drugi opisać, że feromony BTB działają, ponieważ spotkało mnie ostatnio coś bardzo miłego, właśnie dzięki BTB.
Niedawno miałam spotkanie od którego zależy moja najbliższa przyszłość zawodowa. Tak to już jest, że czasem wskazane jest się przekwalifikować - niestety taki kraj, że jeden czy dwa zawody to już nie wystarczy, żeby się przebić. Ach ten wyścig szczurów ;/
Spotkanie odbyło się późnym popołudniem, niestety taki miałam termin godzinowy, to nie ode mnie zależało. Szłam tam z myślą, że Pani będzie zmęczona już po całym dniu, być może zdenerwowana i będzie chciała szybko zakończyć rozmowę, 'odbębnić swoje' wypełnić dokumentacje i na tym się skończy.
Ale.... wszystko potoczyło się inaczej, bo użyłam BTB.
Wcześniej wiedziałam, że spotkanie będzie z kobietą, którą znałam z widzenia i była to Pani urzędniczka, która czasami chłodno obsługiwała swoich klientów w urzędzie... dlatego na spotkanie użyłam feromonów BTB.
Feromony po raz kolejny sprawdziły się fenomenalnie. Rozmowa przebiegła bezstresowo, usłyszałam nawet, że jestem osobą bardzo komunikatywną (choć ja uważam, że jestem nieśmiała i wstydliwa i nie lubię dużo mówić). Pani na tyle zrobiła się 'otwarta' do mnie, że zeszłyśmy z tematu zawodowego na tematy prywatne - z jej życia osobistego. Szok :D Czułam, że to działa w powietrzu, atmosfera zrobiła się wyluzowana i przebiegała spokojnie. W ogóle nie odczuwałam stresu, napięcia czy zdenerwowania. Pani była uśmiechnięta, nastawiona do mnie pozytywnie i zamiast godziny, które było przeznaczone na spotkanie - przegadałyśmy 1 godz. i 40 minut.
Tak więc jeśli ktoś naprawdę czuje się zestresowany spotkaniami zawodowymi/biznesowymi polecam BTB. To działa i nie jest to ściema. Piszę to co przeżyłam i to co zauważyłam u siebie.
Czasem są dni, że czujemy się pewne siebie i mamy w sobie taką energię, emocje że żadne wspomagacze nam są nie potrzebne, tak bo ja też takie dni mam... ale jak są ważne spotkania i od tego wiele zależy no i zaczyna gdzieś tam dochodzić do nas stres, niepewność, szybsze bicie serca, sto myśli na minute i nie skupienie się na tym co ważne, to wtedy można sobie pomóc bez jakichkolwiek negatywnych skutków np. feromonami.
Przede mną wiele jeszcze spotkań i szkoleń na których będę rzucona na głęboką wodę - więc wiem, że BTB będzie zawsze ze mną.
Jeśli chcecie moje dalsze losy z BTB i dalsze różne sytuacje codzienne na tle zawodowym, czy prywatnym (no może nie tak bardzo osobistym ;p) napiszcie w komentarzach.
pozdrawiam,
Donna