Witam,
Od niedawna są ze mną nowe produkty do włosów marki Toni&Guy z linii Damage Repair do włosów zniszczonych. Przyznam się, że jest to moje pierwsze spotkanie z tymi produktami. Oczywiście chciałam sprawdzić ich działanie i jak zareagują moje włosy na tą nowość, bo z reguły unikam drogeryjnych produktów, ze względu na łuszczycę skóry głowy :( ale zawsze jest gdzieś ta chęć poznania czegoś nowego i sprawdzenia na sobie. Jeśli tylko odczuwam świąd czy nasilanie się łuszczenia to odstawiam produkt i wracam do dermokosmetyku. Zatem zapraszam Was na recenzję jak sprawdzają się u mnie te trzy profesjonalne kosmetyki, czyli szampon, odżywka i maska do włosów zniszczonych, stworzona przez braci Toniego i Guya Mascolo, którzy mają sieć salonów fryzjerskich na całym świecie.
Cała seria przeznaczona jest do włosów zniszczonych - myślę, że mało jest takich kobiet, które by miały iście zdrowe włosy. Większość z Nas farbuje włosy, suszy, prostuje, wystawia włosy na słońce, wiatr, odchudza się lub zbyt mocno ściska włosy przy upinaniu itd. To wszystko powoduje, by sięgać właśnie po odpowiednie tego typu produkty dla włosów zniszczonych. Choć na runku są farby, które ponoć nie niszczą włosów przy farbowaniu to i tak gdzieś ten włos z czasem się niszczy czy wypada.
Szampon do włosów zniszczonych Demage Repair przywraca witalność i zdrowy wygląd zniszczonym włosom. Odżywka do włosów zniszczonych Damage Repair odżywia i rewitalizuje włosy wymagające odbudowy.
Na początek zacznę od opakowań i co mi się przytrafiło z szamponem. Otóż urwałam niechcący coś plastikowego w buteleczce przy szamponie i nie mogę go teraz zamknąć. Wiem, że otwieranie i zamykanie jest u góry przez takie ala klik, ale ja, że byłam ciekawska, to odkręciłam szampon i przy mocnym zakręcaniu coś za dużo przeskoczyło i urwało mi się, przez co nie mogę teraz nalewać szamponu tak normalnie przez mały otwór u góry, tylko odkręcam i zakręcam :) brawo ja! Na szczęście uratowałam sytuację, bo jako blogerka mam różne opakowania przy denku z pompką, więc szampon po prostu sobie przelałam i mam już wygodniejszą aplikację. A zostając przy opakowaniach to najlepiej sprawdza się opakowanie w masce. Odżywka też średnio chce wychodzić, ze względu na swoją kremową konsystencję, ale damy radę! :D (chyba, ze coś znów popsuję przy opakowaniu haha)
Teraz przejdę już do produktów: Szampon póki co sprawdza się u mnie dobrze. Posiada perłową konsystencję i wystarczy jej odrobina, by umyć włosy. Ja zawsze czynność powtarzam, więc daję tylko naprawdę trochę na dłoń szamponu. Przy myciu tworzy się dobra uniwersalna piana, która dobrze się spłukuje. Z reguły mam włosy cienkie, więc odczuwam już przy spłukiwaniu, że sam szampon potrafi jakby moje włosy rozczesać. Pozostawia on taką jakby śliską powłoczkę. Fajne uczucie na włosach tzn. w ich dotyku kiedy są mokre. Po umyciu na zmianę używam raz odżywkę, a raz maskę, bo moje włosy nie potrzebują dwóch tych kosmetyków naraz. Wtedy wiem, że mogą stać się obciążone. Do odżywki nie mam zastrzeżeń, pięknie pachnie, po niej włosy szybko się rozczesują, za to maska stała się jak dla mnie faworytem wśród tej całej linii. Co najbardziej spodobało mi się w niej? Oczywiście jej zapach - jak ona pięknie pachnie! Cudownie, tak profesjonalnie jak w prawdziwym salonie. Jej też jak w przypadku szamponu używam minimalnie, bo cienkie włosy i dość konkretna maska równa się obciążenie. Kiedy włosy wyschną, czuję jak stają się wygładzone, miłe w dotyku. Seria z linii Damage Repair do włosów zniszczonych u mnie póki co się dobrze sprawdza. Włosy się nie puszą, nie są też przyklapnięte. Lubię je dotykać i wąchać :D
Z chęcią i ja bym sprawdziła tą serię na moich włosach:)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jakby się u Ciebie sprawdziła :)
Usuńteż polubiłam tą serię i szczerze polecam te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńja najbardziej polubiłam maskę, pięknie pachnie :)
UsuńPrzyznam się, ze słabo znam tę markę ;)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nic nie używałam z tej marki :)
Usuńchętnie przetestowałabym
OdpowiedzUsuńProdukty dostępne są np. w Rossmannie :)
UsuńNa szampon się nie skuszę, ale maska owszem :)
OdpowiedzUsuńJak ona pachnie! :)))
UsuńNie miałabym nic przeciwko tej masce.
OdpowiedzUsuń