29 wrz 2018

LIQ CR Serum night 0.3% retinol silk - Koncentrat intensywnie korygujący na noc.

Witam,


Serum do twarzy to ważny kosmetyk o którym nie warto zapominać w pewnym dojrzałym już wieku. Zawsze kojarzył mi się on z takim wiekiem mojej mamy, czy babci. Ale teraz im wcześniej zaczniemy używać wszelkiego rodzaju sera oczywiście przeznaczone do Naszego typu skóry, to na pewno w jakiś tam stopniu opóźnimy procesy starzeniowe lub dostarczymy skórze cennych składników aktywnych. Na rynku obecnie są różne sera dla młodych cer, np. z witaminą C, które rozjaśniają skórę, z witaminą E, z kwasem hialuronowym i wiele innych rodzajów regenerujących czy nawilżających skórę. Ja ostatnio bardzo zaprzyjaźniłam się z koncentratem intensywnie korygującym na noc LIQ CR Serum Night 0.3% Retinol SILK. Wow co to jest za serum! :) Otrzymałam go na spotkaniu blogerek, na którym to właśnie dzięki uprzejmości firmy, mogłam sobie wybrać rodzaj danego serum. Wybrałam to właśnie na noc, z racji na mój wiek +30... coś, gdzie jak sugeruje producent serum to sprawdza się zarówno do młodej skóry jak i dojrzałej. Jakie więc są moje odczucia? Zapraszam Was kochani na dzisiejszy wpis.


Serum LIQ CR koryguje niedoskonałości i pomaga zredukować bruzdy, zmarszczki oraz plamy starcze. Odpowiednie stężenie czystego Retinolu (0.3%) nie tylko ogranicza i spowalnia proces starzenia się skóry ale również, poprzez intensywny wpływ na syntezę kolagenu, poprawia widocznie jej elastyczność i napięcie. Obecność kwasu laktobionowego i witaminy E zapewnia optymalne funkcjonowanie bariery naskórkowej w trakcie kuracji Retinolem.

Sprawdź moc 0.3% Retinolu:
• redukcja zmarszczek i bruzd • poprawa elastyczności i jędrności • redukcja trądziku wieku dorosłego • redukcja przebarwień • wygładzenie skóry


Składniki aktywne:
Retinol - naturalna forma witaminy A, która wywiera intensywne działanie przeciwstarzeniowe po przekształceniu się w tretinoinę. W przeciwieństwie do tretinoiny, jest znacznie mniej drażniący. Redukuje zmarszczki poprzez indukcję syntezy kolagenu, rozświetla skórę i rozjaśnia przebarwienia. Zwiększa elastyczność skóry i likwiduje niedoskonałości.
Kwas Laktobionowy - zwiększa integralność warstwy rogowej naskórka i przyspiesza regenerację bariery ochronnej skóry.
Witamina E - neutralizuje wolne rodniki, chroni przed zniszczeniem lipidy naskórka, włókna kolagenowe i elastynowe oraz wzmacnia ściany naczyń krwionośnych. Spowalnia procesy starzenia się skóry i przyspiesza proces regeneracji po oparzeniach i zabiegach kosmetycznych.
Kwas hialuronowy - niskocząsteczkowy kwas hialuronowy odpowiada za optymalne nawodnienie skóry. Posiada wyjątkową zdolność wiązania dużych ilości wody, zapewniając skórze nawilżenie i prawidłową pracę komórek.
Aqua (Water), Propylene Glycol, Lactobionic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyaluronate, Retinol, Polysorbate 20, Methylparaben, Propylparaben


NOC
Pół pipety na aplikację (twarz, szyja i dekolt). Wstrząsnąć przed użyciem. Aplikować cienką warstwę.Przez pierwszy miesiąc stosować 2 razy w tygodniu na noc na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Następnie stosować co drugi wieczór. Stosować pod krem przez cały rok lub jako kurację 3-miesięczną. Unikać kontaktu z oczami. Unikać ekspozycji na promieniowanie UV. Nie stosować u kobiet w ciąży.


Ze względu na upalne lato i słońce nie zaczynałam kuracji jeszcze przed wakacjami, ponieważ przy stosowaniu owego serum należy unikać ekspozycji na promieniowanie UV. Polecam również dobrze zapoznać się ze stosowaniem danego serum i stosować się do zaleceń jak go aplikować. Ja po 1,5 miesięcznej kuracji jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Na początku należy przejść fazę niewielkiego łuszczenia, jest to typowa reakcja na złuszczanie się naskórka, ale to tylko kilka dni. Ja również to przechodziłam, ale z każdym kolejnym dniem było już tylko lepiej. Najważniejsze aby cały czas buzia była nawilżona. Zawsze po nocy kiedy używałam tego serum, rano skóra stawała się jaśniejsza, wygładzona, nawet gołym okiem było wyczuć 'jędrność' no efekty naprawdę były zauważalne. Pozbyłam się drobnych niedoskonałości jak to przy skórze tłustej czasem się pojawiają. Po nocy kiedy rano nakładałam (po oczyszczeniu) makijaż, lepiej on się trzymał w ciągu dnia. Byłam miło zaskoczona jak niewielka aplikacja na noc potrafi tak fenomenalnie działać. A pro po aplikacji - buteleczka posiada pipetę, wystarczy pół pipety na twarz, szyję i dekolt. Oj przyznam się, że na dekolt nie nakładałam specjalnie tego produktu. A czy było jej pół? chyba różnie to nakładałam, ale lepiej nie przesadzać z ilością. Następnego dnia dało się odczuć, że jeżeli więcej zaaplikowałam, czułam miejscami na policzkach zaczerwienienie ale tylko lekkie, i nieco łuszczący nos, ale również delikatnie. Wtedy na kilka dni na noc rezygnowałam z serum i tylko aplikowałam sam krem na noc. Serum należy zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia. Trudno śledzić zużywanie, ze względu na czarną buteleczkę, ale udało mi się coś podejrzeć pod światło i jestem na etapie 1/2 zużycia, więc druga połowa idealnie pozostaje na następne 1,5 miesiąca. 


Jeśli również macie pozytywne odczucia po tym serum dajcie znać. W ofercie są jeszcze inne wersje, których również jestem baaardzo ciekawa :)



pozdrawiam,

Donna

28 wrz 2018

Paleta Morning Star Eye Shadow Set z pięcioma cieniami od Kobo Professional.

Witam,



Palety od Kobo Professional uważam, że są to dobre palety za niską/średnią cenę. Wraz z pojawieniem się nowości w Drogeriach Natura w okresie letnim pojawiła się również ta przepiękna paleta Morning Star Eye Shadow Set z pięcioma cieniami od Kobo Professional. Uważam, że nie tylko w okresie letnim można było wykonywać z niej makijaże, ale również na jesień zachwyci swoimi odcieniami, bo są takie te kolorki jesienne - jak spadające żółto-brązowe liście. Kolory ciepłe, subtelne ale i podkreślające super powieki. 


Pięć wysokiej jakości cieni do powiek przeznaczonych do profesjonalnego makijażu, umieszczonych w magnetycznej palecie wraz z lusterkiem i aplikatorem. Idealne do tworzenia urzekających makijaży dziennych i wieczorowych. Paletę można uzupełniać ulubionymi zapasami cieni Kobo.


Nieraz jest tak, że cienie nakładam palcami, bo tak mi wygodniej. Tutaj w palecie znajdziemy aplikator z dwoma różnymi końcówkami i lusterko, więc paleta może służyć Nam nawet na wyjeździe. Co prawda nie maluję się do takiego małego lustereczka, ale kiedy są nienajlepsze warunki, to i takie lusterko ratuje sytuacje. W palecie znajdą się cienie lekko z błyskiem i matowe. Znajdziemy tu odcienie od jaśniejszych po ciemniejsze beże, brązy. Piękne są, jednak polecam je pooglądać na żywo, bo zdjęcia tego nie oddają. 


Jej koszt to 36,99 zł jak na takie piękne, spokojne i naturalne kolory uważam, że cena co do jakości jest w porządku. Cienie zaaplikowane na powiece również trzymają się bez zarzutu, więc poranny makijaż wytrzyma do wieczora bez problemu.



pozdrawiam,

Donna

27 wrz 2018

Antyperspirant w kulce Nivea Men Deep roll-on 48 godz.

Witam,



Czy Wasi Panowie sami sobie robią męskie zakupy kosmetyczne, czy im w tym pomagacie? Lubicie dla nich wybierać coś z nowości? Ja nieraz lubię przeglądać co nowego w swojej ofercie ma Nivea i to nie ważne czy są to produkty damskie czy męskie. Lubię tą firmę od dawna, a najbardziej z niej pielęgnację ciała. Pozostając w klimatach męskich, ostatnio co wybrałam dla mężczyzny to nowy antyperspirant w kulce Nivea Men Deep roll-on 48 godz. Z tego co przeglądałam nie ma go jeszcze w ofercie znanej drogerii (ma być podobno w sprzedaży od października) ale dostępny jest już na iperfumy.pl


Antyperspirant Nivea Men Deep doskonale wchłania pot i neutralizuje nieprzyjemny zapach. Zapewni Ci codziennie uczucie świeżości i czystości.
Właściwości:
↬ skutecznie chroni przed poceniem
↬ chroni przed nieprzyjemnym zapachem
↬ zapewnia długotrwałe poczucie komfortu i czystości
Sposób użycia:
Aplikuj na czystą i suchą skórę pod pachami. Zanim się ubierzesz, poczekaj, aż wyschnie. Możesz powtórzyć aplikację kiedykolwiek w ciągu dnia.


Jest to antyperspirant w kulce. I choć dla kogoś może to być tylko kulka, to ja lubię zwracać uwagę na nowości i staram się wybierać dla kogoś zawsze coś innego i nowego. Antyperspirant Nivea Men Deep posiada 50 ml pojemności, czyli standardowo jak takie antyperspiranty w kulce. Jest to wersja, która posiada antybakteryjną formułę z aktywnym węglem. Coraz częściej można spotkać teraz kosmetyki czy pasty do zębów z 'węglem', więc fajnie, że i coś takiego męskiego do ochrony jest również z węglem (nie wiem, czy dla kobiet już coś takiego jest, ale będę śledziła). Antyperspirant ładnie męsko pachnie, jest to raczej zapach świeży. Podoba mi się, jak i mężczyźnie, który go używa. Nie było jakiegoś wybrzydzania odnośnie zapachu, po prostu usłyszałam "to jest to", czyli się spodobał. Na co dzień myślę, czy to do pracy biurowej czy fizycznej taki odświeżający zapach pasuje. Jak wiadomo, przy kulkach po aplikacji, trzeba nieco odczekać by kosmetyk się wchłonął, ale to nie duży problem. Po ok. tygodniu kiedy zapytałam jak sprawdza się antyperspirant usłyszałam, że "ok", chroni przed zapachem potu, pachy są suche, nie podrażnione i wszystko w porządku. Uff czyli mój wybór się sprawdził :)


Nie długo dzień chłopaka, macie dla swoich Panów małe drobnostki kosmetyczne? 



pozdrawiam,

Donna


26 wrz 2018

Udoskonalający krem do twarzy Matt Lokk Bielenda Bikini.

Witam,


Co prawda okres letnio-wakacyjny w Polsce się skończył, ale przecież można podróżować do ciepłych krajów i zażywać kąpieli słonecznych cały czas. Ja np. tego roku poznałam Udoskonalający krem do twarzy Matt Lokk od Bielendy do cery mieszanej i tłustej z serii Bikini. Ucieszyłam się, że ten krem jest właśnie do takiej skóry jaką posiadam, więc nie mogłam się jego doczekać, aż w końcu go w okresie letnim poznam. Jest on też wodoodporny i chloroodporny, z Spf 30, więc idealny na lato. A i jest to krem z kolorytem, więc jak taki fluid. Czy byłam z niego zadowolona? Zapraszam na dzisiejszą recenzję.


Właściwości:
- chroni skórę twarzy przed uszkodzeniem przez promieniowanie UV
- preparat jest wodoodporny
- intensywnie nawilża


Oprócz produktów do opalania jakie oferuje nam Bielenda, możemy dostać w ofercie również taki krem do twarzy. Z jednej strony to ważne, by wykremować twarz przed promieniami słonecznymi, kiedy jest mocne słońce, z drugiej strony wiele kobiet na plaży stara się ukryć swoje niedoskonałości i niestety ma na sobie makijaż, niż twarz posmarowaną filtrem. Dlatego taki krem z kolorytem to dobre rozwiązanie. Czy ten krem sprawdził się u  mnie? No raczej nie :( a to dlatego, że zaczął się dziwnie rolować na twarzy. Podchodziłam do niego kilka razy i za każdym razem zachowywał się tak samo. Zanim go nałożyłam, porządnie oczyściłam żelem twarz, użyłam toniku, starałam się, by skóra była dobrze oczyszczona i nawilżona. Niestety nawet w niewielkich ilościach krem zbierał się w każdej 'zakamarce' skóry, tworzył plamy, choć jak widać ma bardzo jasny odcień. No szkoda, że nie mogłam się nim tak nacieszyć jakbym tego oczekiwała. Widocznie moja skóra źle na niego reagowała, co nie znaczy że na innej też tak będzie. Nie mniej jednak uważam, że to fajne rozwiązanie, kiedy plażujemy i nie chcemy pokazywać się bez makijażu taki krem z kolorytem, zakryje pewne niedoskonałości, a tym samym ochroni Naszą skórę przed promieniami słonecznymi. Plusem jest to, że posiada wysoki Spf i jest wodoodporny. Nieco się zawiodłam, ale może na następnych wakacjach coś poznam lepszego? :)


Używacie tego typu produkty, kiedy w lecie plażujecie? 
Wybieracie kremowe, białe filtry czy te z kolorytem?




pozdrawiam,

Donna

25 wrz 2018

Matowe pomadki Ultra matte lipstick Kobo Professional.

Witam,


Ostatnio używałam kolorówki z Sensique lekkie błyszczki do ust Ultra Shiny Lips i kolorowe pomadki Satin Touch i Volume & Shine. By zmienić trochę ton na ustach, po błyszczących błyszczykach przerzuciłam się na matowe wykończenie. Kto lubi takie wykończenie to polecam nowe matowe pomadki z Kobo Professional Ultra matte lipstick. Pomadki te utrzymują się na ustach naprawdę przez dłuższy czas, więc spokojnie można coś pić i jeść i cieszyć się podkreślonymi ustami.

Ja posiadam 3 kolory choć w ofercie jest dostępnych 6 odcieni: 
201 LOVE ADDICT 202 NUDE VIBES 203 FETISH 204 SWEETHEART 205 CRAZY LOVE 206 DESIRE CODE
W którym kolorze czuję się najlepiej? Zapraszam Was kochani na dzisiejszy wpis.


Matowa pomadka, która utrzymuje się na ustach przez długi czas. Dzięki kremowo-żelowej konsystencji jej aplikacja jest bardzo łatwa. Matowy efekt pojawia się niemal od razu po nałożeniu, nadając ustom welurowe wykończenie.


Przy aplikacji matowych pomadek, warto wcześniej zadbać o pielęgnację ust, dobrze ich nawilżyć np. na noc czy zrobić peeling. Wtedy nakładanie matu na usta nie będzie podkreślało suchych skórek. Kolory, które ja posiadam to 201, 205, 206. Dwa z nich są dość intensywne, mam na myśli czerwień i ostry róż/amarant. Nudziak jak to nudziak wpadający coś w brąz, w beż też jest piękny i to takie kolory najbardziej do mnie pasują i lekko powiększają usta niż odcienie czerwieni. Jak wspomniałam pomadki są tak trwałe, że spokojnie można jeść czy pić, bo kiedy chciałam zmyć kolorki z dłoni wodą, żelem - nie dało się. Dopiero pomógł płyn micelarny. Dlatego trwałość na 5+ Pomadki po aplikacji potrzebują chwile na zastygnięcie i wtopienie się w usta. Co do krycia to uważam, że jest super. Wystarczy jedno, dwa pociągnięcia. 


Pomadka na pierwsze spojrzenie, przypomina błyszczyk. Zawsze błyszczyki kojarzą mi się z wyciąganym pędzelkiem i odkręcaną zakrętką. Pomadki/szminki to te wysuwane z opakowania. Tutaj jednak pomadka posiada wygodny aplikator w formie pędzelka, gąbeczki. Pędzelek ten jest cieniutki i wygodny by dokładnie dojechał nawet przy kącikach ust. Podoba mi się taka wersja. Nieraz trochę mnie łaskotał jak powoli nakładałam pomadkę, ale nie robił większych problemów. Smak/zapach tych pomadek jest przyjemny, nie jest chemiczny. Koszt 16,99 zł :) 


Lubicie matowe wykończenia na ustach?




pozdrawiam,

Donna

24 wrz 2018

Kremy do twarzy na dzień i na noc z serii milk & honey gold od Oriflame.

Witam,


Dawno już nie miałam żadnych produktów miodowo-mlecznych, czy to do ciała, czy twarzy. A takie kosmetyki również lubię. Zapachy miodu, mleka uważam, że są otulające, spokojne i piękne. Fajne okazały się dwa kremy do twarzy na dzień i na noc z serii mleko i miód - milk & Honey od Oriflame. Czy znacie tą serię? Ja powiem, że jest okej. Właśnie skończyłam te dwa słoiczki kremów, więc czas je podsumować jakie one były.


Krem na dzień w wyraźny sposób poprawiający odżywienie suchej skóry. Ekstrakty miodu i mleka pomagają zmiękczać i rewitalizować skórę, regenerują ją, wygładzają i nadają jej promienny blask. Krem szybko się wchłania i działa przez cały dzień, zapewniając skórze długotrwałe nawilżenie.
Właściwości: regenerujące, nawilżające, ochronne, rozświetlające, ujędrniające.

Odżywczy krem na noc zapewnia skórze właściwy poziom nawilżenia podczas gdy Ty smacznie śpisz. Ekstrakty miodu i mleka przywracają skórze jej naturalne piękno, zmniejszając oznaki zmęczenia i uczucie napięcia. Rano Twoja skóra jest wypoczęta i promienna.
Właściwości nawilżające, regenerujące, łagodzące.


Zdziwiłam się, bo te dwa kremy szybko mi się skończyły pomimo, że jeden stosowałam na dzień, a drugi na noc. Krem na noc skończyłam wcześniej, a po ok. 2 tyg. dopiero krem na dzień. Czy różnią się konsystencją? Tak. Krem na dzień miał ją delikatniejszą, łagodniejszą i lekką, krem na noc miał bardziej zbitą i taką konkretną. Obie wersje za to dobrze nawilżały i odżywiały skórę, która stawała się taka mięciutka w dotyku. Podobał mi się ich zapach, obawiałam się nieco babcinego miodowego zapachu, ale ten okazał się być bardzo przyjemny. Dawno nie miałam takiego otulającego kremu o takim właśnie zapachu. Stosuję za każdym razem coś innego i zawsze sprawdzam, czy zapach mi przypasuje czy też nie. Na szczęście zawsze jest do przyjęcia i go akceptuje. Pod makijaż krem na dzień dobrze się sprawdzał. Nie rolował się, a skóra była dobrze nawilżona. Kiedy nosiłam go solo, z tego co byłam najbardziej zadowolona, to, to, że nie czułam, aż tak świecącej skóry. Z reguły ona zazwyczaj szybko się błyszczy, tutaj ten błysk nie był taki rażący. Krem na noc kiedy go nałożyłam nieco więcej, potrzebował też więcej czasu do wchłonięcia, a i on jakby bardziej sprawiał błyszczenie na skórze. Nie przeszkadzało mi to, bo i tak z reguły szłam spać, więc to nie miało znaczenia czy się błyszczę czy nie.


Co do słoiczków, to one są szklane. Zawsze szklany pojemniczek przy kremach kojarzy mi się z czymś bardziej eleganckim i gustownym. Tutaj cieszę się, że też spotkałam te kremy w szklanych pojemniczkach. Drugą sprawą, oczywiście na plus jest to, że zakrętki były oznaczone innymi kolorami, sugerując który krem jest na jaką porę dnia czy nocy, więc nie było mowy o pomyłce. 

Podsumowując - lepiej lubiłam krem na dzień, za jego lekkość i delikatną konsystencję, ale oba kremy polubiłam za ładny zapach i eleganckie, niby zwyczajne słoiczki. Z tej serii mleczno-miodowej jest jeszcze odżywka do włosów i peeling do rąk.


Produkty Oriflame, stają się coraz bardziej popularne, tylko tak mało się o nich pisze. 
A Wy co z tej marki lubicie?





pozdrawiam,

Donna

23 wrz 2018

Naturalne czarnuszkowe mydełko - Mydlane rewolucje.

Witam,


Jak już wspomniałam na instagramie, że im ładniejsze naturalne mydełka, tym bardziej szkoda mi je zużywać. No cóż taka jest prawda, ale używanie ich to sama przyjemność, więc uwielbiam ręcznie robione mydełka w kostce. To mydełko, które chcę dziś przedstawić, to mydełko czarnuszkowe od Mydlanych rewolucji. Poznałam tą firmę na spotkaniu blogerek w NS. Pisałam też wtedy, że wiele nieznanych naturalnych firm wtedy poznałam, więc bardzo się cieszę i miło wspominam to spotkanie.


Olej z czarnuszki – odmładza, zabliźnia, przyśpiesza gojenie ran. Ponadto wygładza i napina zmarszczki. Dodatkowo wykazuje działanie antyseptyczne, antybakteryjne oraz odprężające.
Masło shea – regeneruje i odnawia zniszczony naskórek. Zmiękcza skórę jednocześnie chroniąc ją przed szkodliwymi czynnikami, m.in. promieniami UV. Stymuluje aktywność komórek do odmładzania. Łagodzi podrażnienia, przyspiesza procesy gojenia, niweluje reakcje alergiczne.
Oliwa z oliwek – ma przeciwzapalne i kojące właściwości, tworzy bardzo łagodne mydło, o słabej, kremowej pianie, delikatnie oczyszczające. Chroni skórę przed utratą wilgoci, wpływa kojąco na skórę podrażnioną, a także likwiduje szorstkość skóry.
Olej rycynowy – łagodzi, ochrania i świetnie nawilża. Sprawia, że skóra dłużej zatrzymuje wilgotność i staje się mniej podrażniona. Przyspiesza gojenie ran.
Olej kokosowy – oczyszcza, przyspiesza leczenie skaleczeń i otarć naskórka. Zmniejsza suchość skóry, wzmacnia jej elastyczność i zapobiega zmarszczkom.
Jedwab – sprawia, że mydło ma ładny połysk, lepiej się pieni i daje wyjątkowe jedwabiste uczucie na skórze.


Wspaniały skład mydełka to jego największa zaleta. I choć mydełko samo w sobie jest małe to intensywnie prześlicznie pachnie. Czarnuszkowe mydełko zapakowane było dodatkowo w papierową torebkę i nawet przez nią ulatniał się ten zapach. Nie umiem do końca go określić, ale to taki aromat, gdy się wchodzi do maleńkiego kosmetycznego naturalnego butiku z ręcznie wykonywanymi produktami.


Wiecie czemu to mydełko ma taki śliczny połysk? To piękne zdobienia z wykorzystaniem miki, czyli naturalnego perłowego pigmentu. Nie spotkałam się jeszcze z takim połyskiem, więc bardzo mi się to spodobało. Ale oceniając to mydełko, oprócz ładnego zapachu, spełnia ono też kilka zadań, m.in: ładnie oczyszcza skórę, pielęgnuje ją i nie wysusza. Myłam nim twarz jako taki dodatek do oczyszczania i buzia w ogóle nie była ściągnięta, ani nie miała podkreślonych suchych skórek. Na dłuższą metę żadne mydełko nie nawilży dobrze skóry na twarzy (od tego mam kremy), ale nie podrażnia ono nawet, gdy skóra jest wrażliwa, czy delikatna. Mydło czarnuszkowe przeznaczone jest do cery dojrzałej, mieszanej i problematycznej. U mnie spisywało się bardzo dobrze. Pierwszy raz w sumie miałam takie czarnuszkowe mydełko i jak na pierwsze spotkanie z nim jestem zachwycona.

  
Lubicie takie naturalne piękności?




pozdrawiam,

Donna 

22 wrz 2018

Dior J'adore zapach legenda.

Witam,


Zapachy Dior uznawane są za eleganckie, perfekcyjne, luksusowe i te z wyższej półki francuskie perfumy. Pamiętam, że pierwszy raz je poznałam kiedy jeszcze studiowałam. Ok. 10 lat temu poznałam pierwszy raz zapach Dior J'adore i tak mi się on wtedy spodobał, że podoba się do dziś. Nie miałam go w dużej wersji, tylko w miniaturce, ale i tak go dobrze wspominam. Jego nuty zapachowe to:
Głowa: bergamotka, brzoskwinia, gruszka, magnolia, mandarynka, melon
Podstawa: cedr, jeżyny, piżmo, wanilia
Serce: fiołek, frezja, jaśmin, konwalia, orchidea, róża, śliwka, tuberoza


Na iperfumy.pl są często teraz na niego promocje, dostępny jest on w różnych pojemnościach od 1 ml jako próbka do 150 ml dużej pojemności. Ja obecnie posiadam 75 ml i taka wersja jest dla mnie odpowiednia.


Jaki jest więc ten zapach? 
Perfumy damskie J’adore to wyraz absolutnej kobiecości. Nowoczesny zapach Dior J’adore jest niezwykle lubiany przez wiele kobiet. Owocowo-kwiatowy zapach perfum J’adore łączy w sobie świeżą mandarynkę z jaśminem, orchideą i różą. Kwiaty ylang-ylang wnoszą do kompozycji powiew elegancji i oryginalności, a wspomniane wcześniej jaśmin i róża odzwierciedlają całą skalę emocji. Perfumy Christian Dior J’adore będą idealne do noszenia każdego dnia. Zapach ten rozgości się na twej skórze jak promienie słońca. Perfumy te to ponadczasowa klasyka, kobiecość i wdzięk. Opakowanie perfum o pięknych liniach i kształcie amfory ma symbolizować zmysłowość. Ta doskonała kompozycja zasłużyła na miano legendy. Jej piękno będzie doskonale podkreślać twą osobowość każdego dnia.

***
Osobiście dla mnie jest to świetny kobiecy zapach, choć spotkałam się również z tymi negatywnymi opiniami o nim. Ja jednak tak nie uważam, bo zapach jest naprawdę piękny. Delikatny kwiatowo - owocowy może być noszony przez cały rok. Podkreśla on subtelność i daje dobre samopoczucie. Nie jest to zapach męczący. Z tego co czytałam po jego premierze dobre kilkanaście lat temu powstało wiele inspiracji, jednak uważam, że co oryginał to oryginał. Jego flakonik to jego wizytówka, więc zawsze z nim kojarzy mi się tylko J'adore.


Czy znacie i lubicie ten zapach?



pozdrawiam,

Donna

21 wrz 2018

Peeling trawa cytrynowa majru i kawowy kokosowy bare care.

Witam,



Jak wiecie kocham peelingi do ciała, lubię mieć usunięty martwy naskórek i to uczucie gładkiej,wygładzonej skóry. Potem wklepywać pachnące balsamy, mleczka czy masła. Kiedy byłam na spotkaniu w NS w maju miałam okazję poznać kilka peelingów, których wcześniej nie miałam i nie znałam. O dwóch z nich pisałam już wcześniej były to: 
oraz 


Peelingi o których chcę dziś coś napisać, były nieco w mniejszych pojemnościach, ale i tak wystarczyły mi na kilka użyć, więc pomyślałam, że warto o nich też coś napisać. To peeling naturalny trawa cytrynowa majru i kawowy peeling bare care coconut.


Peeling naturalny zawiera w składzie m.in. cukier trzcinowy, naturalne oleje i masła kosmetyczne, witaminę E oraz olejek eteryczny z trawy cytrynowej (lemongrasowy). Połączenie tych składników pozwoliło uzyskać produkt o właściwościach złuszczających i usuwających martwy naskórek, jak również jednocześnie nawilżających i natłuszczających. Po zastosowaniu peelingu skóra staje się miękka, jędrna i odżywiona. Poprawia się krążenie, wyrównuje koloryt. Zapach pochodzący z naturalnego olejku eterycznego z trawy cytrynowej (lemongrasowy) działa pobudzająco, energetyzująco, aż chce się żyć!


W środku pojemniczka znajdował się dość zbity peeling cukrowy, pięknie pachnący trawą cytrynową. Nie wiem jaka była to pojemność, bo nie widziałam takiej informacji, aby pisało to na pojemniczku, ale wystarczył mi na 3 użycia. Zapach był tak cytrusowo intensywny, że jak już w pojemniczku nic nie było, to nadal było czuć orzeźwiająco (to za sprawą olejków eterycznych) Peeling przy masowaniu miał wyczuwalne drobinki, średnio ostre jak to cukier. Po spłukaniu czułam natłuszczającą powłoczkę na skórze, ale była ona do przyjęcia. Ogólnie jak dla mnie peeling dobrze usuwał martwy naskórek i miał fajny zapach na okres wakacyjny.


Peeling kawowy Bare Care Coconut to kosmetyk, który zapewnia naturalną pielęgnację każdego rodzaju skóry. Subtelna nuta kokosa potrafi dodać mnóstwo energii na długi czas, a także pozwoli odprężyć się i zrelaksować po męczącym, aktywnym dniu. W połączeniu z wyjątkowym aromatem kawy robusty otula nieziemskim zapachem ciało i całą przestrzeń wokół niego. Produkt ten jest wegańskim, w 97 % naturalnym, ręcznie robionym peelingiem. Idealnie dobrane składniki sprawiają, że skóra po zastosowaniu go staje się jędrna i nawilżona, a systematyczne stosowanie pomaga zwalczyć cellulit i rozstępy. Ten cudowny efekt zawdzięczamy również gruboziarnistej, sypkiej konsystencji, dzięki której bez problemu można pozbyć się obumarłego naskórka i sprawić, aby cera była zdrowa i promienna. 


Peelingi kawowe znam nie od dziś, przeważnie robię je samodzielnie od kilku lat sama w domu. Jednak dopiero w tym roku poznałam "gotowce kawowe", czyli peelingi w papierowych torebkach. Wersja kokosowa peelingu od Bare Care jak dla mnie pachniała tylko kawą, kokos był słabo wyczuwalny. Drobinki kawy z pozoru drobne i malusie, były ostre w czasie masażu. By kawa nie spadała z dłoni i w czasie masażu, dolewałam kilka kropel żelu pod prysznic. Opakowanie miałam na dwa użycia, bo to miniaturkowa wersja, ale i tak zapoznałam się z nią na tyle by móc ją ocenić. Ciężko mówić o efektach m.in. czy peeling działa na cellulit, bo dwa zabiegi to stanowczo za mało, ale podstawową funkcję peeling spełnił, czyli usunął martwy naskórek i sprawił miękką, wygładzoną skórę.


Jestem ciekawa czy lubicie takie kawowe peelingi lub o świeżych cytrusowych zapachach?



pozdrawiam,

Donna
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...