Witam,
Na instagramie pojawiła się niedawno cząstka mojej historii, mojego piękna. Do tej akcji zainspirowała mnie kampania z marką Dove i cieszę się, że jestem w gronie tak wspaniałych kobiet, które mogą opowiedzieć swoją historię. Odkrywanie piękna w Nas samych Nam kobietom przychodzi z czasem. W dorastających latach większość z Nas nie jest zadowolona przede wszystkim ze swojego wyglądu. Bo ktoś jest za gruby, za chudy, za niski, za wysoki, z dużym nosem, małymi piersiami itd. itd. Dążymy do ideału. Dopiero kiedy nadchodzi chwila, kiedy zaczynamy akceptować swoje ciało - wydobywa się z Nas piękno, bo każda kobieta jest piękna! Dove dostrzega to i pomaga Nam to zrozumieć.
Jaka więc była moja historia? Zapraszam :)
#MojePięknoMojaHistoria
Od najmłodszych lat i tak pozostało do dziś jestem drobną osóbką. W klasie zawsze byłam najmniejsza, jako nastolatka malutka i drobniutka. Niekiedy zostawałam w tyle. Nie zwracano na mnie uwagi, byłam słabsza. Zazdrościłam koleżankom wzrostu, butów na wysokim obcasie. Na mnie wszystko zawsze było za duże, na szczęście teraz w dobrych sklepach obuwniczych można zdobyć małe rozmiary. Dziś kiedy już kilka lat temu przekroczyłam magiczne 3 z przodu, wzrost nie przekracza 1,60 cm :) W życiu dorosłym nie czuję się z tego powodu gorsza czy inna. W czasach szkoły niestety tak. Dlatego na swoich prywatnych kanałach w social media brak u mnie koleżanek ze szkoły podstawowej i średniej, jedynie paczka przyjaciółek ze studiów. Brak też kuzynek, ciotek, które kiedyś też potrafiły wyśmiać moją posturę tekstami "a Ty to w ogóle coś jesz?", "Ty żyjesz?", "ale Ty jesteś sucha, Ty w ogóle brzucha nie masz", "moja córka jest większa od Ciebie, ona już Cię przerosła" (de facto, one też były i są szczupłe, a uważały jakie one są 'grube', lepsze i ładniejsze, a nie ja taki kościotrup, przecinek, szczypiorek i długo by wymieniać te nazwy, które słyszałam) Najważniejsze, że z biegiem lat potrafiłam wyznaczyć granicę i nie muszę słuchać, odwiedzać czy tym bardziej spotykać się z tymi ludźmi, którzy zawsze mieli i mają coś do powiedzenia na mój temat, że jestem niska. Jestem niska i nie zmienię tego, ale zdrowa i szczęśliwa :)
Co do znajomości na fb, serio dostaje zaproszenia, ale ich nie przyjmuje, pamiętam doskonale okres szkolny i nie zawsze było fajnie. Jeśli ktoś ode mnie czegoś chciał, czy odpisać zadanie, czy słodycze wtedy byłam dobrą koleżanką, ale tak, to zawsze byłam z boku bo liczyły się inne dziewczyny niż ja. Wypychana byłam do pierwszych ławek, bo byłam mała. Na wycieczkach szkolnych musiałam siedzieć z przodu, bo też byłam mała. Ale plusem mojego wzrostu było to, że pomimo, że siedziałam z przodu to nikt nie podejrzewał mnie o ściągania na sprawdzianach - a to był idealny moment by 'odpisywać', bo nauczyciele zawsze obserwowali tyły ławek. Po edukacji w moim rodzinnym mieście, kiedy zaczęłam jeździć na studia do Krakowa spotykałam wiele niskich dziewczyn. Nikt wtedy nie wytykał palcami, że ja jestem niska, że koleżanka jest niska. Koleżanka miała nawet ksywkę "mrówka" :D Razem byłyśmy silne!
Teraz będąc również małą i drobną kobietą też mam swoje zalety. Przyjęło się i mówi, że 'małe jest piękne' otóż to! Dużo słyszałam na temat mojego wzrostu od osób znajomych i nieznajomych, że jestem filigranowa, że jestem jak calineczka i z reguły zdrabniają moje imię na - Aldonka! Tak to słodko, ale jako urodzony skorpion mam mocny i silny charakter i w dorosłym życiu lubię jak zwraca się do mnie bez zdrobnień. Pomimo tej siły, moje piękno to moja kobieca wrażliwość. Wzrost nie ma żadnego znaczenia! Akceptuje się i akceptuje moje ciało. Na co dzień dbam o nie i czuję się wspaniale we własnej skórze. Lubię siebie za to, że cieszę się z małych rzeczy - TAK! z małych :) małe rzeczy bywają wielkie, jak małe kobietki potrafią mieć wielkie serce dla innych.
A jakie są plusy bycia niskim?
- zawsze wszędzie się zmieszczę, wejdę, przecisnę się w kolejce
- mogę schować się do szafy, będąc dzieckiem nikt mnie nie mógł znaleźć jak bawiłam się w chowanego :P
- mogę być noszona na rękach, bo mężczyźni lubią niskie kobiety (podobno są na to badania) lub siedzieć na kolanach, bo nie jestem ciężka
- mogę chodzić na obcasach i być atrakcyjna (nie każda kobieta ubierze szpilki jak jest wysoka)
- kupować ubrania XS, S, a czasem coś słodkiego różowego na dziale dziecinnym :D (choć różowego nie lubię, to jakaś bluzeczka w szafie się znajdzie)
- kiedy przychodzi noc, że śpi się samej w dużym łóżku to śpi się jak królowa!
- kiedy jest się w trasie, można położyć się na tylnim siedzeniu w samochodzie i odpocząć
- w samolocie również można wyciągnąć nogi i się zrelaksować, podczas gdzie inni siedzą skuleni i niewygodnie
- dłużej mogę używać swoich ulubionych kosmetyków, bo nie ma się dużej powierzchni ciała i kosmetyki wystarczają mi na dłużej.
Tak więc przykładów jest dużo. Najważniejsze, by lubić siebie i swoje ciało. Nikt nie jest idealny, ułożony świat i słodkie życie kreowane w internecie to bajka.
Kochane nie przejmujcie się tym, co o Was mówią inni na temat Waszego wyglądu. Gdybym ja się przejmowała tym, co słyszę od dalszej rodziny to dawno bym miała depresje któregoś tam stopnia :D Nasze piękno to Nasze wnętrze, pozytywne myślenie i nastawienie. Niska czy wysoka, chuda czy gruba - najważniejsza, że zdrowa, kochana, akceptowana i wyjątkowa. Publicznie napiszę, że kocham od dawna Dove, kocham takie firmy, które w swojej misji chcą dać kobiecie piękno. Chcą przekazać mądre wartości, chcą wydobyć wrażliwość i pokochać swoje ciało. Dziękuję Dove za akcję i dziękuję, że na nowo odkrywam kosmetyki, które powodują że czuję się zadbana i pachnąca.
na zdj. gromadka kosmetyków, która została uratowana, ponieważ sprawcą zamieszania stał się szampon, który niefortunnie cały się rozlał, zalewając wszystko dookoła. Oczywiście kosmetyki zostały 'umyte' i wysuszone :D kilka uszkodzonych, ale to nie tragedia :)
A jak Wy doceniacie swoje piękno? Zachęcam Was do opowiedzenia Waszej historii.
pozdrawiam,
Donna
Uczę się lubić siebie, akcja faktycznue jest wspaniała :)
OdpowiedzUsuńKażda z nas jest wyjątkowa i powinna siebie kochać taką jaką jest ☺
OdpowiedzUsuńSuper wyszedł ci ten wpis :) pamiętam że za czasów szkolnych dokuczali mi przez wzrost :P i mimo że ja mam 152 to dobrze mi z tym :)
OdpowiedzUsuńTy byłaś za niska, a ja za wysoka :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry i szczery wpis😉🔹
OdpowiedzUsuńduże też jest piękne, 160 to całkiem ok wzrost jak na kobietę, możesz chodzić w wysokich szpilkach, ja mam 165 i moim problemem była zawsze waga, marzyłam o tym aby być drobna
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :) Faktycznie małe jest piękne :) Ja chciałabym być trochę mniejsza (chudsza), ale jakoś ciągle mi się to nie udaje ;)
OdpowiedzUsuńOoo to fajne miałaś koleżanki.
OdpowiedzUsuńJa miaław w podstawówce nie za dobrze ale już potem śmiałam się z idiotek ;)
Niskie dziewczyny to słodziaki bo ja mam 178 cm wzrostu.
A ja tam siebie ueielbiam :)
Co widać na selfiakach ;)
Pozdrawuam serdecznie :*
Wspaniała akcja i wpis. Katarzyna Nosowska napisała kiedyś o tym piosenkę "cudzoziemka", polecam przesłuchać bo idealnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńkochajmy siebie, jesteśmy piękni
[kreofikcja.pl]
Z tą wiarą w siebie dość ciężko - wiem coś o tym. Zawsze byłam większa, wyższa i bardziej okrągła niż inni ;) Z wagą walczę, z miłością do słodyczy również :) Tak to już jest z naszym pięknem - siedzi głęboko w środku i trudno je wydobyć :D
OdpowiedzUsuńSama ze sobą jakoś wytrzymuję, czyli nie jest źle 😁
OdpowiedzUsuńteż jestem niziutka i sobie chwalę <3
OdpowiedzUsuńTo jest przykre, jak wiele nieprzyjemności dotyka człowieka przez sprawy, na które nie ma wpływu. Cieszę się, że ludzie z wiekiem mądrzeją i dzięki temu już nie spotykają Cię przykrości. Świetna akacja. Małe jest piękne:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam! Małę jest piękne :D
OdpowiedzUsuńJa także przestałam się przejmować tym co kto ma jakie zdanie na temat wyglądu, musimy się przede wszystkim podobać sobie nie komuś :)
OdpowiedzUsuńKażdy z Nas jest wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńJesteś piękna i wyjątkowa. Ps moje kosmetyki też sie wylały ale uratowałam je :)
OdpowiedzUsuń