30 wrz 2020

Moc organicznych i naturalnych składników w myjącym Eco-żelu do twarzy od Lirene.

Witam,



Niedawno pisałam o Eco peelingu - masce wygładzającej do twarzy z organiczną białą herbatą od marki Lirene, a dziś chciałam napisać słów kilka o eco żelu myjącym do twarzy z tej samej serii Natura, także z organiczną białą herbata, który posiada 98% składników pochodzenia naturalnego. Bardzo on mnie też ciekawił, więc dołączył do mojej porannej pielęgnacji w duecie właśnie razem z eco-peelingiem.



Delikatna formuła Eco Żelu to 98% składników organicznych i pochodzenia naturalnego. Dokładnie usuwa makijaż oraz wszelkie zanieczyszczenia, nie naruszając bariery ochronnej skóry. Nie powoduje uczucia ściągnięcia oraz pozostawia skórę jedwabiście gładką. 

Moc organicznych naturalnych składników:
Organiczna biała herbata - regeneruje oraz nadaje skórze witalność i blask
Aloes - łagodzi oraz wspomaga proces regeneracji
Woda lodowcowa - głęboko nawilża oraz zapobiega utracie wody z naskórka
Olej arganowy - odżywia i nadaje skórze miękkość


89% skutecznie oczyszcza z zanieczyszczeń*
79% usuwa makijaż*
89% odświeża*
*TEST IN VIVO PO 1 APLIKACJI

Stosowanie: Nanieść żel na wilgotną skórę twarzy i szyi, lekko wmasować, a następnie zmyć ciepłą wodą. Do stosowania codziennie rano i wieczorem. Wstrząsnąć przed użyciem. Formuła żelu to 98% składników pochodzenia naturalnego, pozostałe 2% gwarantuje przyjemność stosowania oraz trwałość kosmetyku. Wysokie stężenie naturalnych składników może wpływać na ewentualną zmianę koloru produktu.

Aqua* Sodium, Coco-Sulfate*, Glycerin*, Lauryl Glucoside*, Sodium Chloride, Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Caprylyl/Capryl Glucoside*, Pentylene Glycol*, Coco-Glucoside*, Glyceryl Oleate*, Betaine*, Camellia Sinensis Leaf Extract**, Saponaria Officinalis Leaf/Root Extract*, Argania Spinosa Kernel Oil**, Saccharide Isomerate*, Lecithin*, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate*, Tocopherol*, Sodium Citrate*, Sodium Phytate*, Alcohol*, Citric Acid*, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum*, Limonene*

* SKŁADNIK POCHODZENIA NATURALNEGO
** SKŁADNIK ORGANICZNY Z MONITOROWANYCH PLANTACJI


Jest to kolejny naturalny produkt do pielęgnacji/oczyszczania twarzy od marki Lirene, który towarzyszył mi jeszcze w letnich dniach. Jest kilka grup produktów bez których nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji i między innymi w tej grupie znajdują się żele do mycia twarzy. Za każdym razem lubię wybierać i poznawać coś innego. Cieszy mnie to, że Lirene ma swoją gamę naturalnych produktów, dlatego też jeśli szukacie czegoś łagodnego, a zarazem skutecznego warto zapoznać się z obecną ofertą marki. Przechodząc do eco - żelu, znajduje się on w średniej butelce z pompką. Aplikacja jest tu ułatwiona, bo wystarczy kliknięcie i żel wydostaje się na dłoń. Jest on przezroczysty i nieco lejący (porównując go np. do tego co miałam wcześniej). Jego zapach jest podobny do peelingu z tej samej serii, czyli to taka świeża cytrynka, która kojarzy mi się jak pisałam już o peelingu z mleczkiem do mycia wanny. Swoją drogą kiedy jeszcze nie znałam tej serii i jak ona pachnie, wyobrażałam sobie, że będzie pachniała subtelnie białą herbatą. Zapach na szczęście nie czuć długo, tylko w chwili mycia, więc wszystko jest do zaakceptowania.  
Żel ten szybko odświeża skórę i ją orzeźwia. Posiada formułę opartą na organicznych i naturalnych składnikach, których źródło pochodzenia potwierdzają certyfikaty. Dlatego też, jest on bardzo łagodny i delikatny przy myciu. Na początku jego używania pamiętam, że oceniałam go, że jest on dla mnie za słaby. Mam tłustą skórę, więc potrzebuje konkretniejszego oczyszczania, zwłaszcza wieczorem, ale razem z peelingiem, którego używam co kilka dni - oceniam, że jest to dobry duet. Żel u mnie nie piecze, ani nie podrażnia, delikatnie myje i oczyszcza. Po lekkim masażu na skórze i spłukaniu go wodą, skóra nie jest przesuszona, ani nie jest ściągnięta. U mnie jest odświeżona i czysta. Lubię go używać rano, czyli po wieczornej pielęgnacji. Cieszę się, że jest to też produkt wegański. Ostatnio te częściej u mnie pojawiają się w pielęgnacji. Jak dla mnie może konsystencja na początku wydawała się być za bardzo rzadka, ale dało się do tego przyzwyczaić.



Jestem ciekawa, czy Wy kochani znacie już serię Natura od Lirene?




pozdrawiam,

Donna

29 wrz 2020

Naturalne kosmetyki z algami - Ava bioAlga ze sklepu Bee.pl

Witam,



Wraz z nadejściem jesieni w mojej pielęgnacji twarzy pojawiły się nowe kosmetyki naturalne z marki Ava. W skład serii, którą poznałam bioAlga wchodzi osiem produktów, ja używam trzy z nich i są to: krem na dzień efekt młodej skóry, krem na noc odbudowa komórkowa i serum odmładzające intensywne odmłodzenie. Dawno już nie miałam żadnych produktów na bazie alg do pielęgnacji twarzy, więc bardzo chciałam poznać właśnie tą serię, która też przyciąga swoją błękitną, ładną szatą graficzną. 

Algi są bogatym źródłem wszystkich niezbędnych do życia substancji: witamin, peptydów, kwasów tłuszczowych, minerałów, polisacharydów, które są bardzo dobrze przyswajane przez organizm.


AVA Bio Alga Krem do twarzy na dzień z morskimi perłami 
AVA Bio Alga Krem do twarzy na noc z morskimi perłami 
AVA Bio Alga Serum do twarzy odmładzające z morskimi perłami 


Krem nawilżająco-matujący skuteczny dzięki morskim perłom, zwanym zielonym kawiorem, które głęboko nawadniają, tonizują i przywracają skórze równowagę. Ekstrakt z kory afrykańskiego drzewa Enantia chlorantha zmniejsza w wyraźny sposób wydzielanie sebum, daje efekt matowej i gładkiej skóry. Witaminy i minerały zapobiegają przedwczesnemu starzeniu się skóry, pobudzają jej mechanizmy obronne. Skóra staje się gładka i elastyczna. Doskonały jako baza nawilżająca pod makijaż. Do każdego rodzaju cery.

Aqua, Glycerin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Glycine Soja Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Cetearyl Alcohol, C10-18 Triglycerides, Zea Mays Starch, Butyrospermum Parkii Butter, Olus Oil, Caulerpa Lentillifera Extract, Enantia Chlorantha Bark Extract, Laminaria Hyperborea Extract, Beta-Sitosterol, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Coco-Caprylate/Caprate, Tocopherol, Squalene, Oleanolic Acid, Phenoxyethanol, Butylene Glycol, Ethylhexylglycerin, Sodium Phytate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, Parfum.

Zarówno krem do twarzy na dzień jak i na noc posiadają szklane słoiczki, które są zabezpieczone w sreberko. Serum natomiast to mała, miękka tubka, zamykana na klik o pojemności 30ml. Konsystencje kremów są bardzo do siebie zbliżone, białe, kremowe o podobnych nawet świeżych zapachach. Krem na dzień wg. mnie jest bardziej łagodniejszy, krem na noc nieco bogatszy, a serum treściwsze pomimo też lekkiej konsystencji. Wszystkie produkty mają podobną zaletę, konsystencje ich nie są tłuste, nie lepią się, a odpowiednio szybko wchłaniają. Subtelny film ochronny powstający na skórze jest prawie nie wyczuwalny. W kremie do twarzy podoba mi się to, że fajnie/dobrze on matuje. Jako posiadaczka tłustej skóry wiem coś o tym i zaraz przy nowym kremie mogę to szybko ocenić. Poprzednie naturalne kremy jakie skończyłam pozostawiały u mnie błyszczącą powłokę przy dobrym nawilżeniu.. tutaj tej powłoki nie czuję, ale widzę mat i nawilżenie. Krem stosowany pod makijaż rano ładnie go utrzymuje przez większość dnia. Nie zapycha, nie roluje. Oceniam go na bardzo dobry i nawilżający z nutką matu krem na dzień.


Lekki krem odżywczo-dotleniający, dostarcza skórze bogatą dawkę substancji biologicznie czynnych. Zielony kawior, koncentrat z roślinnych pereł, zwanych algami długowieczności, jest bogatym źródłem protein, witamin i mikroelementów. Odbudowuje, rewitalizuje i nawilża skórę. Koenzym Q10 dotleniania i dostarcza skórze energii. Odżywcze oleje, naturalne antyoksydanty zapobiegają procesom przedwczesnego starzenia się skóry. Starannie dobrane składniki sprawiają, że skóra staje się gładka, odżywiona i elastyczna. Ma zdrowy i młody wygląd.

Aqua, Glycerin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Glycine Soja Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Cetearyl Alcohol, C10-18 Triglycerides, Zea Mays Starch, Butyrospermum Parkii Butter, Olus Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Caulerpa Lentillifera Extract, Laminaria Hyperborea Extract, Tocopherol, Glucose, Lecithin, Panthenol, Sorbitol, Ubiquinone, Beta-Sitosterol, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, Phenoxyethanol, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Ethylhexylglycerin, Sodium Phytate, Butylene Glycol, Trilaureth-4 Phosphate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Squalene, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, Parfum.

Krem na noc stosuję zawsze po dobrym oczyszczeniu skóry, wklepuje się go niesamowicie przyjemnie. Tu matowienia już tak nie zauważyłam jak w kremie na dzień, ale na noc błyszczenie mi nie przeszkadza, a nawet wolę jak krem nocny jest bogatszy i treściwszy. Bardzo szybko się on rozprowadza na skórze i szybko wchłania. Zaraz po nałożeniu skóra staje się taka miękka, nawilżona, 'ujędrniona'? Rano po przebudzeniu nadal jest efekt nawilżonej skóry. Z każdym dniem staje się ona z wyglądu na zdrowszą. 


Silnie skoncentrowane serum z algami morskimi, zwanymi zielonym kawiorem, o lekkiej konsystencji. Naturalne antyoksydanty i algi działają na trzech poziomach: chronią komórki skóry przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, działają antyoksydacyjnie i przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Dodatkowo przywracają skórze odpowiedni poziom nawilżenia, przyspieszą jej regenerację. Serum szybko się wchłania dzięki czemu stanowi idealna bazę do dalszej pielęgnacji lub bazę pod makijaż. Skóra staje się odmłodzona: wygładzona i rozświetlona. Odpowiednie do każdego rodzaju cery.

Aqua, Glycerin, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Cetearyl Olivate, Glycine Soja Oil, Cetearyl Alcohol, Sorbitan Olivate, Olea Europaea Fruit Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Zea Mays Starch, Cocos Nucifera Oil, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Caulerpa Lentillifera Extract, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, Cucumis Sativus Fruit Extract, Centella Asiatica Extract, Beta-Sitosterol, Juglans Regia Leaf Extract, Pyrus Germanica Extract, Laminaria Hyperborea Extract, Squalene, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Phytate, Butylene Glycol, Tocopherol, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, Parfum.

Kiedy mam serię produktów z tej samej linii czasem nie wiem, czy serum nakładać pierwsze, czy może krem - a może odwrotnie. Wiem, że niektórzy lubią warstwową pielęgnację i nakładać jeden produkt na drugi. Ja to robię różnie, ale wolę jednak osobno stosować produkty, bo warstwy lubią się u mnie niekiedy rolować, może to kwestia, że dużo nakładam naraz produktu.. Nie mniej jednak serum także jest u mnie w pielęgnacji i używam go na zmianę z kremem na noc. To serum jest niesamowicie lekkie, ale treściwe. Na skórze sunie ono pod ciepłymi palcami, szybko się rozprowadzając i wchłaniając, bez tłustej warstwy. Skóra po nim staje się wygładzona, ujednolicona. Tak jak przy kremach przyjemnie mi jest go stosować.


Podsumowując: Seria bioAlga Ava to naprawdę wg. mnie dobre naturalne produkty do podstawowej pielęgnacji na co dzień. Posiadają 97 % pochodzenia naturalnego. Nie chcę pisać tylko o dobrym nawilżaniu, bo produkty te robią o wiele więcej. Mi najbardziej przypasował bioAlga Ava krem na dzień, z racji, że m.in matuje. Nie jest to może perfekcyjny i duży mat, ale nadmiar wytwarzanego u mnie sebum jest stonowane. Krem na noc i serum także są to świetne kosmetyki o porządnej dawce regenerującej. Skóra jest prawidłowo nawodniona i otulona ładnym morskim zapachem.


Kochani, czy lubicie produkty od marki Ava?
Aktualnie w sklepie bee.pl na serię algową jest promocja :)
Serdecznie polecam. 




pozdrawiam,

Donna

27 wrz 2020

Łatwe wywoływanie zdjęć przez Internet razem z fotolabem cyfrowym FotoPrint

Witam,



Nie wiem jak u Was, ale u mnie po wakacjach telefon zapełniony jest mnóstwem zdjęć z letnich wyjazdów. W tym roku zrobiłam ich szczególnie dużo, bo dużo podróżowałam. Ponad miesięczny pobyt we Francji, miejscowe wycieczki po Małopolsce, czy cotygodniowe wypady gdzieś w góry - więc zdjęć i wspomnień uchwyconych na nich można mi pozazdrościć. Kiedy tylko byłam w domu między kolejnymi wyprawami - zgrywałam na szybko kolejne zdjęcia na komputer do wakacyjnego folderu. Bardzo lubię zachowywać wspomnienia i piękne chwile - a jeszcze bardziej gromadzić je tak, by móc do nich co jakiś czas powracać. W tym roku postanowiłam, że w wolnym czasie kiedy nadejdą długie jesienne wieczory, zabiorę się za uporządkowanie tych i innych zdjęć do rodzinnych albumów oraz przy okazji, zrobię miłą niespodziankę bliskim na zbliżające się różne okazje... (mikołajki, święta, urodziny, czy imieniny taty w listopadzie - okazji mam tu naprawdę sporo). Dla mnie liczą się drobne prezenty, a w szczególności te sprawiające komuś radość, które potrafią wzruszać czasami do łez, ale tych łez szczęścia. Ktoś może pomyśleć - ale jak to zdjęcie i to ma być prezent?


Tak! - wywołanie zdjęć dziś nie cieszy się już dużą popularnością jak dawniej, bo w dobie posiadających coraz to nowszych aparatów fotograficznych, czy też smartfonów, większość woli mieć zdjęcia właśnie tam, a nie w formie dotykowej w książkowym albumie. Ja jednak zachowuje tradycje i dodatkowe odbitki zdjęć, kiedy tworze coś i aranżuje do moich rodzinnych kolekcji - zamawiam więcej i mam później na wyjątkowe, drobne upominki dla najbliższej rodziny. Moja babcia, której już ze mną nie ma, zawsze cieszyła się, kiedy dostawała ode mnie zdjęcia z wakacji na których byłam i zawsze z tył pisałam jej jakiś specjalny wierszyk, obowiązkowo z 'autografem' - zawsze wtedy wzruszała się i to były niezwykle wspaniałe widoki. Pamiętam je do dziś. Takie emocjonalne chwile z biegiem lat, wiem, że umacniają obecną rodzinę jeszcze bardziej i nie ma innych droższych rzeczy jak rodzinne fotografie, które z pokolenia na pokolenie stają się wspólną, piękną tworzoną historią.


Dziś kiedy żyjemy w dobie internetu i usług online skorzystać możemy właśnie z takiej opcji wywoływania zdjęć. Bardzo to ułatwia, bo bez wychodzenia z domu i bez stania w kolejkach u fotografa oszczędzamy nie tylko czas, ale jest to dla Nas dużą wygodą. Odebranie zamówienia także jest uzależnione od Naszej dyspozycji i czasu, np. fotolab cyfrowy FotoPrint ma tą możliwość, że odbiór może być dokonany w paczkomacie na terenie większych miast w całym kraju. Usługi te wyróżniają się także tym, że są najtańsze w Polsce, dlatego właśnie to miejsce wybrałam ponownie do profesjonalnej uprzejmości wykonania dla mnie fotografii na błyszczącym lub matowym papierze. Tu jeszcze się zastanowię, ale myślę, że jak zawsze wybór padnie na papier matowy. 


By jednak urozmaicić moje zamówienie, oprócz wywoływania samych zdjęć do albumów, myślę, że skorzystam z innych ofert jakie proponuje Nam wspomniany fotolab cyfrowy. Moją uwagę zawsze przykuwają fotoprezenty. Kiedy widzę je w domu u przyjaciół, a niedawno też u takiej dalszej rodzinki, którą odwiedziłam, to zawsze tak ciepło się robi na sercu. Widać, że osoby te kochają się i w domu mają tak rodzinnie, gdzie tworzą ogniskowy, niepowtarzalny domowy klimat. Serce się raduje, jak najbliżsi mają swoje indywidualne kubki ze swoimi zdjęciami - jak gdzieś na półkach ułożone są w ramce puzzle ze zdjęć, poduszki na łóżkach, czy fotokalendarze na ścianach. To fantastyczne uczucie posiadać takie wyjątkowe gadżety, które są nie tylko pamiątką, ale i czymś czego nie kupi się w zwykłym sklepie z pamiątkami. Ja lubię posiadać rzeczy jak i obdarowywać kogoś czymś, co jest personalizowane. Zdjęcia, czy fotoprezenty są tu najbardziej wtedy popularnym i szybkim pomysłem na upominek. Uwierzcie, że kiedy np. przychodzi taki moment, kiedy praca zmusza wyjechać na dłużej za granicę kogoś bliskiego, a my zostajemy sami.. spojrzenie na kalendarz ze swoich zdjęć, na którym są najbliżsi, czy picie porannej kawy w kubku na którym są Nasze wspólne zdjęcia od razu sprawia, że tęsknota ta nie jest taka trudna. Już teraz kiedy będę wybierała nowe zdjęcia do zamówienia, mój nos robi się czerwony, a oczy są szkliste, bo tak łatwo jest mi się wzruszyć. A co to będzie jak rodzina zostanie obdarowana zdjęciami - wtedy to na bank, każdy się uśmiechnie i... popłacze!



Kochani zachęcam Was do wywołania zdjęć przez internet, a także na zrobienie komuś niespodzianki, bo fotoprezenty robią się coraz bardziej popularne. 
Co myślicie o takiej usłudze online?



pozdrawiam,

Donna

26 wrz 2020

Pomarańczowy olejek oczyszczający Orange (Cleansing Oil) ze sklepu Uniquecos.

Witam,



Ucieszyłam się kiedy pewnego dnia dowiedziałam się, że zostałam wybrana przez portal Uroda i zdrowie do poznania pomarańczowego olejku oczyszczającego Orange ze sklepu Uniquecos.pl. Paczuszka jaką otrzymałam wzruszyła mnie, bo była przepięknie zapakowana i pachnąca. Znalazłam w niej też kilka próbek kremów do twarzy (maskę z kwiatu pomarańczy, żel pod oczy i krem z kwiatu pomarańczy). Niedługo potem zabrałam się za pierwsze używanie, bo kiedy powąchałam zapach tego olejku - przepadłam! Zagościł on u mnie na stałe w mojej łazience i stosuję codziennie przy oczyszczaniu twarzy jako jeden z kroków pielęgnacyjnych.


Bardzo przyjazny dla skóry produkt do oczyszczania twarzy, z dodatkiem naturalnych olejków, takich jak olejek pomarańczowy, olejek migdałowy oraz olejek z awokado. Łagodnie i głęboko oczyszcza pory, pozostawiając skórę witalną i zadbaną. Produkt przeznaczony do pielęgnacji wszystkich rodzajów cery, a szczególnie skóry wrażliwej.
Produkt wegański. Bez konserwantów i olejów mineralnych wymienionych na liście KVO.

Glycine Soja (Soja) Oi, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Trilaureth-4 Phosphate, Persea Gratissima Oil, Isopropyl Palmity, Aroma, Citrus Aurantium Dulcis, Diisobutyl Adipate, E160c, E160e, Citral, Linalool, Limonene


Do kąpieli - dodaj niewielką ilość produktu do gorącej kąpieli.
Do czyszczenia twarzy - nałóż produkt na twarz, dekolt i szyję i wmasuj. Następnie masuj opuszkami placów zwilżonych zimną lub letnią wodą, aż powstanie mleczna emulsja. Pozostałość usuń wacikiem. Rekomendujemy także użycie toniku do twarzy z oczaru wirginijskiego lub ziołowego toniku do twarzy, w zależności od rodzaju skóry.


Olejek dostajemy w butelce o pojemności 200 ml. Jest on otwierany standardowo przez zakrętkę, ale w środku ma już maleńki otworek. Szkoda, że nie posiada on wygodnej pompki, bo to ułatwiłoby aplikację olejku np. na dłoń. Olejku można używać na dwa sposoby: jako olejek do oczyszczania twarzy i do kąpieli. Ja go przeznaczyłam tylko do oczyszczania twarzy, bo zakochałam się w jego zapachu. Pachnie on obłędnie soczystymi, świeżymi i słodkimi pomarańczami. Zawsze kiedy go używam mam ochotę zjeść co najmniej jakąś słodką pomarańczę lub zrobić wyciśnięty świeży sok pomarańczowy. Zapach ten też świetnie pobudza i dodaje energii. Dawno już nie miałam olejku do zmywania makijażu i oczyszczania, więc fajnie było znów powrócić do takiej formy pielęgnacji. Producent zaleca, żeby po wykonanym masażu na twarzy olejkiem pozostałości usuwać wacikiem, kiedy pojawi się mleczna emulsja przy zwilżeniu wodą. Ja jednak używam wody, bo wtedy odczuwam lepszy komfort na twarzy, niż tylko użycie samego waciku. Nieraz miałam wrażenie, że później do skóry wszystko mi się zaczyna lepić nie używając wody, więc jednak olejek, a właściwiej tą mleczną emulsję spłukuje ciepłą wodą. Po osuszeniu buźki, bardzo lubię później ten efekt miękkiej i nawilżonej skóry, dodatkowo też odpowiednio odżywionej. Przyjemny pomarańczowy zapach sprawia też, że skóra jest witalna i rozjaśniona. Olejek pozytywnie mnie zaskoczył, nie podrażnia on skóry, jest delikatny i łagodny, a jego zapach (czy ja już trzeci raz piszę o zapachu??) jest rewelacyjny! Szkoda, że nie poznałam go początkiem wakacji, bo wszystko co pomarańczowe jest takie wakacyjne :)


Czy Wy też kochane/kochani używacie olejków do pielęgnacji twarzy?
Lubicie pomarańczowy zapach w kosmetykach?



pozdrawiam,

Donna

24 wrz 2020

Oczyszczające peelingi do twarzy od marki Lirene. Eco peeling maska wygładzająca 2w1 oraz gruboziarnisty peeling z wiórkami kokosa.

Witam,



Mój okres wakacyjny był pełen szaleństwa. Nie zapominałam jednak wtedy o dobrym oczyszczeniu i peelingowaniu mojej tłustej skóry na co dzień, która wymagała zawsze większej uwagi. Dobre oczyszczenie to pierwszy krok przy pielęgnacji i przy promiennym wyglądzie. Ja do tego kroku zawsze mam kilka produktów, bo wtedy czuję, że dobrze spełniam ten krok. Kiedy nie zrobię tego porządnie, po kilku dniach moja skóra zaraz pokazuje mi, że coś jest nie tak. Wygląda na szarą i zmęczoną. Makijaż nie prezentuje się zbyt dobrze, a sebum nasila się dwukrotnie. Systematycznie więc wykonywałam i wykonuję różne peelingi lubię też peelingi-maski, czyli produkty 2 w 1, gdzie to oczyszczenie jest szybsze i skuteczniejsze. W pielęgnacji do peelingowania skóry twarzy mam obecnie dwa produkty marki Lirene

Eco peeling maska wygładzająca do twarzy 2w1. Naturalne drobinki róży i maliny. Organiczna biała herbata. 

Gruboziarnisty peeling Kokos & ekstrakt z bambusa z wiórkami kokosa.


Eco peeling - maska zawiera naturalne drobinki ścierające z róży i maliny, które skutecznie oczyszczają, usuwają zrogowaciały naskórek, wygładzają i rozjaśniają skórę. Organiczna biała herbata nadaje cerze witalność. Woda lodowcowa głęboko nawilża. Aloes regeneruje.

Stosowanie: 
2-3 razy w tygodniu nanieść peeling-maskę na wilgotną twarz i masować kolistymi ruchami przez ok. 3 minuty, omijając okolice oczu. Pozostawić na 10-15 minut, następnie dokładnie spłukać ciepłą wodą. Formuła peelingu to 98% składników pochodzenia naturalnego, pozostałe 2% gwarantuje przyjemność stosowania oraz trwałość kosmetyku. Wysokie stężenie naturalnych składników może wpływać na ewentualną zmianę koloru produktu.


Aqua*, Cetearyl Alcohol*, Caprylyl Caprylate/ Caprate*, Glyceryl Stearate Citrate*, Glyceryl Stearate*, Argania Spinosa Kernel Oil**, Glycerin*, Pentylene Glycol, Propanediol*, Rosa Canina Seed Powder**, Rubus Idaeus Seed Powder**, Microcrystalline, Cellulose*, Xanthan Gum*, Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Glyceryl Caprylate*, Tocopherol*, Cellulose*, Helianthus Annuus Seed Oil*, Lecithin*, Saccharide Isomerate*, Camellia Sinensis Leaf Extract**, Lycium Barbarum Fruit Extract**, Alcohol*, Sodium Citrate*, Sodium Phytate*, Citric Acid*, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum*, Citral*, Limonene*

*SKŁADNIK POCHODZENIA NATURALNEGO
**SKŁADNIK ORGANICZNY Z MONITOROWANYCH PLANTACJI


Kochani, na wstępie przepraszam za brak zdjęć konsystencji, jakoś tak nie pomyślałam, kiedy przygotowywałam zdjęcia, ale postaram się w miarę dokładnie ją opisać. A konsystencję pokaże już na storis :) Jest ona kremowo biała z maleńkimi drobinkami (to drobinki róży i maliny). Bez problemu nakłada się ją na skórę przy masażu jak i do pozostawienia jako formę maseczki. Zapach na początku jest dość mocno wyczuwalny i pachnie on dla mnie jak cytrynka. Świeżo cytrynowo i rześko. Mi osobiście przypomina zapach mleczka do mycia wanny (takie miałam pierwsze skojarzenie). Jeśli chodzi o działanie tego eco peelingu-maski, dla mnie jest w porządku. Może drobinki są nieco za słabe, a ja lubię bardziej ostrzejsze, tak masaż jak i pozostawienia maski na kilka minut na skórze jest bardzo przyjemne. Po spłukaniu ciepłą wodą - skóra jest czysta, odświeżona, miękka w dotyku i nawilżona. Fajne uczucie takiej zadbanej buźki. Minusów nie mam co do tego produktu - jedynie te drobinki, które preferowałabym może bardziej mocniejsze, ale jak są takie łagodne (czyli tego typu co nie robią krzywdy), to też mogą być :)
Ciekawostką jest także to, że tuba wykonana jest z 96% trzciny cukrowej, przy produkcji której zmniejsza się emisja CO2 do atmosfery. W pełni poddaje się recyklingowi, dlatego należy ją segregować po zużyciu. 


Drugi peeling jaki poznałam i także stosuje na zmianę z powyższym to Gruboziarnisty peeling z wiórkami kokosa, KOKOS & EKSTRAKT Z BAMBUSA z serii Make me clean!

Peeling usuwa niedoskonałości oraz redukuje nadmiar sebum, zmniejszając przetłuszczanie się skóry. Naturalne wiórki kokosa, zanurzone w żelowej formule, perfekcyjnie wygładzają skórę. Peeling zwęża i oczyszcza pory. Polecany szczególnie dla cery tłustej i mieszanej.

Produkt wegański.

Naturalne wiórki kokosa - wygładzają i złuszczają martwy naskórek. Nadają skórze miękkość, redukując jej szorstkość. Woda kokosowa - wygładza i wyrównuje koloryt skóry. Ekstrakt z bambusa - regeneruje i utrzymuje optymalny poziom nawodnienia.


Peeling ten to taki peeling z drobinkami zatopiony w zbitej żelowej galaretce. Drobinki są duże i gruboziarniste, ale nie należą do bardzo ostrych. Wiórki kokosowe, które tu występują delikatnie złuszczają martwy naskórek, a także oczyszczają pory. Peeling ten fantastycznie wygładza. Buźka tak jak w opisywanym poprzednim peelingu jest podobnie czysta i oczyszczona. Wszystkie suche skórki znikają bez problemu. W tym peelingu podoba mi się to, że redukuje on nadmiar sebum. Moja tłusta skóra ma zmniejszone błyszczenie się zwłaszcza na czole. Również tak jak poprzedni peeling, tak ten też znajduje się w miękkiej tubie zamykanej na klik. Tu zapach jest słodki, otulający - kokosowy. Mega mi się spodobał, bo jest taki uspokajający. Chwilami czuję się jak w raju czując ten kokosowy aromat. Za zapach, oczyszczenie i ogólnie za całokształt tego produktu - daje mu wysoką ocenę.


Podsumowując: Peelingi te różnią się między sobą zarówno zapachem, konsystencją, czy drobinkami - ale oba znakomicie oczyszczają skórę, wygładzają i przygotowują do dalszych kroków pielęgnacyjnych. Nie wyobrażam sobie nie robić systematycznie peelingów twarzy. Kiedy robię je często skóra się rozjaśnia, promienieje - jest zadbana i wypielęgnowana. To widać od razu, kiedy nakładam makijaż i wiem jak on się zachowuje w ciągu dnia. Polecam każdemu wykonywać peelingi co kilka dni. Wystarczy 2-3 razy w tygodniu, a efekty sami zobaczycie kiedy skóra będzie nabierała zdrowszego wyglądu. 


Bardzo lubię produkty Lirene do pielęgnacji twarzy i cieszę się, że w ofercie jest coraz więcej naturalnych produktów :)
Kochani jestem ciekawa, czy Wy również lubicie Lirene? 
Jaki produkt używałaś ostatnio lub jaki polecasz najlepiej do skóry tłustej?


pozdrawiam,

Donna

23 wrz 2020

Rajskie klimaty razem z plakatami ze sklepu Poster Store + rabat 35% niespodzianka, dla czytelników bloga.

Witam,



Mam kilka ulubionych sklepów z obrazami, ale do jednego z nich lubię szczególnie powracać. To sklep PosterStore i zarazem niesamowite miejsce w wyniku, którego możemy szybko odnowić sobie przestrzeń w mieszkaniu, dzięki pięknym obrazom i plakatom w ramkach wieszając je na ścianę, czy dekorując komody, półki i wszystkie zakątki w domu. Pierwszy raz w owym sklepie w czerwcu złożyłam zamówienie - ale, że minęło już nieco trochę czasu, postanowiłam jeszcze coś sobie nowego wybrać. Śledząc nowości byłam i jestem cały czas zachwycona nowymi propozycjami jakie oferuje nam właśnie ten sklep. Ostatnio postawiłam w większości na motyw zwierzęcy, tym razem więcej u mnie wakacyjnego i rajskiego klimatu. Z racji, że wspomniany okres wakacyjny pożegnaliśmy już końcem sierpnia - to ja dalej mam gdzieś sentyment do wakacyjnych chwil i beztroskiego czasu na plaży, czy długich spacerów o zachodzie słońca we dwoje... dlatego też dzięki mojej domowej galerii będę cieszyć dalej oko pięknymi widokami i krajobrazami.


Poster Store naprawdę zachwyca swoją bogatą i niedrogą ofertą, a plakaty, które są drukowane na wysokiej jakości ekologicznym papierze i oprawione później w przepiękne ramki, tworzą niesamowite obrazy. To skandynawski styl, który mam nadzieję zachwyci każdego! Mnie zachwycił od razu i moją rodzinę też, grafiki są przepiękne :) Podobnie jak poprzednio miałam mały dylemat z wyborem, ale po kilku dniach... uff - udało mi się wybrać i stworzyć galerię tego co lubię i co mi się najbardziej podoba. Każdy wybrany plakat, to jakby odzwierciedlenie mnie i mojej duszy. W każdym obrazie odnalazłam taką cząstkę mnie - czy to romantyczny widok na rajskie palmy (plakat palmy na Karaibach), nastrojowa sceneria (plakat huśtawka) czy coś sentymentalnego sprawia, że patrząc i otaczając się taką aranżacją tworzę wokół siebie dobrą i pozytywną energię. Energię, w której chce się być i przebywać. Patrząc też na niektóre obrazy, czuję przy nich taki wewnętrzny spokój i ukojenie, jak np. ten plakat spacer po plaży.


W sklepie odnajdujemy także mnóstwo ciekawych inspiracji do zaprojektowania własnej domowej galerii, a dla niezdecydowanych co wtorek firma prezentuje nową kolekcję plakatów pod zmieniającym się tematem. Podoba mi się, to że indywidualnie każdy może stworzyć własną galerię obrazów, która jest dopasowana pod swój gust, czy wystrój wnętrz. Dodatkowo pomysły możemy zaczerpnąć też z gotowych inspiracji. Zerknijcie tylko jak łatwo można udekorować puste i nudne ściany w swoich czterech kątach. 


Czyż to nie wygląda wspaniale? Od razu dom nabiera przytulnego akcentu, bo ozdoby na ścianę dodają domowego klimatu.


Zakupy w tym sklepie podobają mi się też, że w łatwy sposób można odnaleźć się na stronie. Fajnie, że pogrupowane są poszczególne kategorie i bez problemu możemy sobie wybrać obrazy do sypialni, obrazy do kuchni, obrazki dla dzieci, czy też z kategorii miłość, vintage, motywacyjne, czy biało-czarne. Oczywiście podałam tylko kilka przykładów, kategorii jest zdecydowanie więcej, dlatego zachęcam Was kochani do zapoznania się z ofertą i wybrania dla siebie coś odpowiedniego. 

Dla zainteresowanych, mam też specjalny kod ze zniżką - na hasło goldona35 otrzymujecie 35 % rabatu przy zakupie samych plakatów. Kod ważny do 23 października! Myślę, więc że warto skorzystać z takiej okazji.


Żeby też nie przedłużać, zapraszam teraz na przegląd moich obrazów, co zagości u mnie w przyszłości na białych ścianach. Dlaczego tak piszę, że w przyszłości? Dlatego, że w planach miałam powiesić je docelowo oczywiście na białej ścianie, która wymaga małego remontu, ale też z racji wyjazdu mojej 'złotej rączki' początkiem miesiąca września, na jakiś czas za granicę - moje obrazy muszą niestety poczekać, na jego czujne oko i fachową rękę do powieszenia ich prosto jak wróci. Tak się złożyło, że zamówienie dotarło już wtedy, kiedy złota rączka wyjechała i nie zdążyła mi tego profesjonalnie zrobić :(

Wstępnie zaprezentuje Wam kochani układ jak to sobie wyobrażam, niby wszystko prosto i fajnie, ale jednak brakuje tej męskiej ręki.. sami wiecie :) Wyobraźmy sobie, że jest to ściana ha :) efekt prawie taki sam.. no prawie :) ps. dwa obrazy mam z poprzednich zamówień, które idealnie wpasowały się w ten rajski klimat.


Nie chcę za to zabierać się sama, bo wiem, że tego prosto nie powieszę, chociażby na laser którego nie umiem sama obsługiwać, a który zawsze towarzyszy Nam przy wieszaniu obrazów/półek/szafek itp., aby efekt końcowy był naprawdę co do równych odległości zrobiony na tip top, a ja na punkcie mojej dokładności, muszę mieć to zrobione perfekcyjnie i już! :) Póki co obrazy poczekają sobie jakiś czas, ale z pewnością kiedyś pochwalę się jak one sobie wiszą...

 

Kochani, jak podobają Wam się moje obrazy? Czy też lubicie rajskie klimaty? Egzotyczne palmy, scenerie na tle plaży, piasku? 



pozdrawiam,

Donna

22 wrz 2020

A czego pragniesz Ty? Moje luksusowe kosmetyczne inspiracje.

Witam,



Kochani, dziś przychodzę do Was z pewnym inspirującym kosmetycznym tematem - A czego pragniesz Ty?, czyli porozmawiamy o inspiracjach kosmetycznych. Wiem, że ja sama jestem inspiracją dla innych, chociażby pierwszy lepszy przykład - dla mojej siostry, która zajmuje się tym co ja - czyli blogowaniem... A dla mnie inni są inspiracją... Czy są to inspiracje dotyczące zakupów kosmetycznych, poznawanie nowych smaków w kuchni, odkrywanie nowych trendów modowych, czy inspiracje w tworzeniu aranżacji wnętrz. Mnóstwo jest tu przykładów, ale dziś chciałabym się skupić jednak na inspiracjach czysto kosmetyczno-urodowych. Zapraszam! 


Wszyscy odnajdujemy się w normalnych, codziennych sytuacjach, w rzeczywistości, a nie we śnie. Są to okazje zwykłych dni, w których inspirujemy się innymi i normalnymi sytuacjami. 

Kiedy tęskniłeś za czymś tak bardzo, że musiałeś to mieć?
 I czy kiedykolwiek kupiłeś coś, co widziałeś u kogoś innego?


No właśnie! Ja często inspiruje się kosmetykami - to ich najwięcej poznaję i testuje, dzięki moim koleżankom, czy chociażby innym urodowym beauty blogerkom, bo czytając recenzje, kuszą mnie one z każdej strony i też chce poznawać owe kosmetyki: powąchać/sprawdzić konsystencję itp. Czasem ciężko jest się powstrzymać z kupowaniem, ale wszystko z umiarem :) W pielęgnacji stawiam na kosmetyki dobrane do mojego typu skóry, kolorówkę także dobieram pod mój typ urody. Są jednak luksusowe marki, w mojej ulubionej perfumerii Notino, po które chcę sięgać niezależnie od ceny, po prostu chcę je poznać :) Obecnie trwająca kampania, która bardzo mi się podoba, jeszcze bardziej mnie zachęca do poznawania nowinek kosmetycznych. Tu właśnie na pokazanym krótkim brand video kobiety są sobą zainspirowane - co używają do pielęgnacji skóry, jak pachną, jaki mają makijaż. A jak to jest u mnie? Czym się inspiruję?

 Na początku wybieram próbki, by jednak ostatecznie kupić duży produkt. I tak było z mleczkiem do ciała Chanel Coco Mademoiselle. To luksusowe mleczko jest dopieszczeniem dla zmysłów i dopełnienie do zapachu z tej samej linii, (buteleczka perfum także u mnie gości już od dłuższego czasu). Wspomniane  mleczko, nie tylko pielęgnuje skórę, nawilża, ale ładnie i długo na niej pachnie. Jeśli pragniecie, by Wasza skóra pachniała luksusem - polecam ten produkt! 


Inne produkty, które mnie zainspirowały to już coś z kolorówki i które gdzieś kiedyś podpatrzyłam na instagramie u beauty blogerek:
- podkład o przedłużonej trwałości SPF 15 Lancôme Teint Idole Ultra Wear - tu wolałam na początek wybrać coś z miniaturek, zanim ostatecznie wybiorę dla siebie odpowiedni odcień w pełnowartościowym opakowaniu. W gamie kolorystycznej jest aż 45 jego kolorów! Wow to naprawdę sporo i cieszę się, że każdy może coś wybrać indywidualnego dla siebie z tak licznej gamy barw. Ja już mam swój wybrany numer i teraz tylko kiedy skończy mi się mój obecny podkład - kupuję wersję pełnowartościową. Jestem też już ciekawa, czy i Ty kochana zainspirujesz się i wybierzesz coś z mojego polecenia, jeśli chodzi o podkłady z Lancôme?
- pogrubiający tusz do rzęs Yves Saint Laurent Mascara Volume Effet Faux Cils - mała wersja idealna na weekendowe wyjazdy i podróże, to także moja mała inspiracja do idealnego i trwałego makijażu rzęs. Podpatrzyłam ją u kogoś, kto pakował się na wakacyjny wyjazd. Zrozumiałam wtedy, że lepsza wersja mini, niż duża. I to się fantastycznie sprawdziło - bo miałam więcej miejsca w kosmetyczce.
- pomadki z Guerlain Kiss Kiss wersja satin finish i matte finish, przy których mogę zobaczyć kilka odcieni - tu zainspirowała mnie konsultantka-sprzedawczyni w sklepie, jak polecała komuś innemu wypróbowanie najpierw odcienia, by potem wybrać duży produkt. Świetna opcja przy zakupach!


Kochani, a jak to jest u Was, czy kiedykolwiek kupiliście dla siebie kosmetyk, który Was zainspirował lub który widzieliście go u innych? Jakie były Wasze wrażenia, chętnie poznam Wasze historie.



pozdrawiam,

Donna


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...