31 gru 2021

Szczęśliwego Nowego 2022 roku!

Witam,


Życzę Wam kochani w Nowym Roku:
12 miesięcy zdrowia,
53 tygodni szczęścia,
8760 godzin wytrwałości,
525600 minut pogody ducha,
i 31536000 sekund MIŁOŚCI




pozdrawiam,
Donna  

24 gru 2021

Wigilijny wieczór.

Witam,


W ten wigilijny czas, w cichy grudniowy wieczór, życzę Wam kochani magicznych Świąt :)



Wesołych i Zdrowych Świąt :)


pozdrawiam,
Donna



17 gru 2021

Zapach dla kobiet Bi-es CYCLAMEN 01 oraz dyfuzor zapachowy na świąteczne dni.

Witam,



Dziś kochani przychodzę z nowościami od marki Bi-es, która co roku pojawia się u mnie przed Świętami. Tym razem moją propozycją prezentową dla wszystkich kobiet jest zapach CYCLAMEN 01 oraz dla wszystkich miłośników pięknych zapachów do domu przedstawiam dyfuzor zapachowy Cookies & Apples.


Niesamowicie kobieca, bardzo orzeźwiająca kompozycja zapachowa skierowana do energicznych i pewnych siebie kobiet. Połączenie pieprzu i białego piżma nadaje temu zapachowi intrygującego charakteru. Nutkę orzeźwienia Cyclamen zawdzięcza soczystemu arbuzowi.

Nuty głowy: różowy pieprz, kiwi, rabarbar
Nuty serca: jaśmin, cyklamen, arbuz
Nuty bazy: białe piżmo, drzewo sandałowe, drzewo cytrynowe


Zapachy te w formie sprayu czy w formie dezodorantu posiadają takie same nuty zapachowe i mają podobne etykiety na swoich buteleczkach. Jest to zapach świeży, lekki, kwiatowo-owocowy. Na letnie dni będzie pierwszorzędnie się sprawdzał. Jeśli nie wiecie, Cyclamen to tzw. fiołek alpejski, roślina doniczkowa, która jest rośliną wieloletnią o kolorystyce czerwonej, różowej, białej i wielobarwnej, jego liście mają kształt serduszek. Powiem Wam, że ten aromat naprawdę przypadł mi do gustu, ze względu na swoją świeżość. Obecnie wybieram zapachy słodkie, zmysłowe, nieco ciężkie, ale jak tylko zawitają pierwsze wiosenne dni wiem, że te buteleczki będą mi z pewnością towarzyszyć. 


Stwórz relaksującą atmosferę i stale ciesz się ulubionym zapachem w każdym zakątku swojego domu lub biura. Dyfuzor zapachowy zapewni równomierne rozprowadzenie zapachu w pomieszczeniu przez całą dobę, wprowadzi cudowną atmosferę i poprawi Twój nastrój.

Dyfuzory zapachowe BI-ES są niezwykle stylowe, dzięki czemu są także designerską ozdobą.

Zapach Cookies & Apples to niezwykle ciepła, słodka i apetyczna kompozycja. Połączenie tych nut zapachowych otuli Cię i wprowadzi w najlepszy nastrój. Zapach niczym podczas pieczenia pyszne szarlotki!

Przeznaczenie: odświeżanie powietrza, także w pomieszczeniach o dużej powierzchni.

Ten dość duży dyfuzor prezentuje się całkiem dostojnie i elegancko. Jest sporych rozmiarów, a jego pojemność to 250 ml. Jego opakowanie tak mi się spodobało, bo wygląda tak apetycznie, że można taki dyfuzor podarować na przykład na prezent dla mamy, siostry, przyjaciółki itp. Ja bardzo lubię takie pachnidełka, które rozmieszczam po domowych kącikach. Jeśli pomieszczenie w którym umieszczamy taki dyfuzor jest małe i zamknięte - zapach będzie wyczuwalny na długo, jeśli natomiast jest to przestrzeń otwarta, zapach będzie czuć tylko w okolicy samego dyfuzora. U mnie dyfuzor stoi właśnie na przestrzeni otwartej, więc wyczuwalny jest jak się koło niego przechodzi. Warto też co jakiś czas odwracać patyczki, które nasączają się pachnącym wkładem, wtedy zapach staje się być intensywniejszy. Nie wiedziałam nawet, że w ofercie marki Bi - es są takie dyfuzory. Zobaczyłam też, że są inne zapachy, więc teraz mam ochotę też na wersję z wanilią. 


Jeśli nie macie kochani pomysłu jeszcze na prezent pod choinkę, mogę Wam zaproponować ładny pachnący dyfuzor do domu. Nie jest to duży koszt, a samo jego opakowanie, na pewno zrobi fajne wrażenie, bo na mnie zrobił i bardzo mnie ucieszył. A jeśli szukacie pachnących i tanich kobiecych zapachów, wersje z dezodorantem też mogą być całkiem spoko.

Lubicie markę i produkty Bi-es?


pozdrawiam,
Donna

16 gru 2021

Nowe produkty do włosów z serii Konopie oraz malinowy żel pod prysznic Naturia od Joanny.

Witam,



Jeszcze w listopadzie pojawiły się u mnie cudowne nowości z Laboratorium Joanna. Bardzo się ucieszyłam i jeszcze raz dziękuję za kosmetyki, które już za drugim razem dotarły do mnie bezpiecznie, bez żadnych niefortunnych wypadków po drodze. Czasem zdarza się kurierom coś rozlać, czy rzucić paczką, gdzie cierpi na tym niestety zawartość. W moim wypadku, firma szybko zareagowała i dlatego cenię taki profesjonalizm i miłe podejście. Dziękuję Joanno 💛
Podobny zestaw zagościł u mnie też na spotkaniu blogerek, więc wspólnie z moją rodzinką poznajemy te wspaniałe produkty, ponieważ się podzieliłam.


Żel pod prysznic JOANNA NATURIA z ekstraktem z malin, o działaniu odświeżającym.

Ekstrakty z malin nawilża skórę i poprawia jej elastyczność.
Żel delikatnie oczyszcza skórę, a jego zapach odpręża i relaksuje.

Ja jestem zachwycona tym malinowym żelem pod prysznic z serii Naturia, który ma świeży owocowy zapach. Świetnie myje i odświeża ciało, a malinkowy jego zapach umila chwile pod prysznicem. Obecnie grudniowy czas sprzyja u mnie słodkim żelom i takie właśnie mam, ale dla odmiany i dla urozmaicenia wybieram co kilka dni też owocowe, lekkie, wakacyjne zapachy, do dodania sobie porannej energii pod prysznicem. Zapach malinowy przypomina beztroskie wakacyjne chwile i fajnie sprawdza się, kiedy możemy napić się też po prysznicu ciepłej malinowej herbaty. Dla mnie taki duet jest najlepszy. Żel stosuje albo bezpośrednio na dłoń albo wylewam go na gąbkę. Obie wersje lubię i obie wytwarzają dość sporą pianę przy myciu. Skóra nie jest przesuszona, ponieważ zaraz po, wklepuję nawilżający balsam czy mleczko. 


KONOPIE Odżywka wcierka regulująca do włosów przetłuszczających się oraz Odżywka wcierka wzmacniająca do włosów wypadających 100ml

Nawilżająco – wzmacniająca linia produktów z ekstraktem z nasion konopi polecana jest do włosów delikatnych i uwrażliwionych. Formuły kosmetyków zostały tak opracowane, aby składniki aktywne działały synergicznie, potęgując dobroczynny wpływ produktu na włosy.

Dobrze sprawdzają się też te dwie wcierki do włosów i skóry głowy z ekstraktem z konopi. Mam skórę łuszczącą się, wrażliwą - wcierki te przy masażu koją skórę, redukuję produkcję sebum, przez co włosy szybko się nie przetłuszczają, a także wzmacniają włosy u nasady. Ja na przemian stosuję raz jedną odżywkę, która jest do włosów przetłuszczających się, a raz drugą, która wzmacnia wypadające włosy i jestem z efektów zadowolona! Wcierki nie obciążają mi włosów, nie sklejają, ładnie też łagodnie świeżo pachną. Wystarczy niewiele psiknięć i trochę masażu opuszkami palców, już przy końcówce suszenia włosów, kiedy umyję głowę i naprawdę systematyczność jaką wprowadziłam w stosowanie tych wcierek przynoszą ładne rezultaty. Plus dla mnie jest to, że te buteleczki są małe, zgrabne i mają sprawny aplikator, co ułatwia bardzo aplikacje przy nakładaniu odżywek na skórę głowy.



Szampon oczyszczający do włosów przetłuszczających się 400ml

Szampon z ekstraktem z nasion konopi i ekstraktami ziół – pokrzywy, łopianu i tataraku – polecany jest do włosów szybko przetłuszczających się, które potrzebują skutecznego oczyszczenia, ale też właściwej pielęgnacji regulującej produkcję sebum.

Szampon wzmacniający do włosów wypadających 400ml

Szampon z ekstraktem z nasion konopi i kompleksem Vital Hair, a także biotyną i witaminą PP, polecany jest do włosów wypadających i potrzebujących wzmocnienia. Produkt był testowany na ozdrowieńcach i uzyskał pozytywne wyniki potwierdzające jego skuteczność w poprawianiu kondycji włosów po przebytej chorobie.

Szampony natomiast używają już domownicy, ponieważ ja stosuje inne z racji, że miałam wcześniej coś pootwierane i chcę to na bieżąco kończyć. Widzę, jednak że owe szampony systematycznie są w użyciu i domownicy po nie chętnie sięgają, ponieważ buteleczki stają się być powoli puste. Nie widać ich zużycia z buteleczki, ponieważ nie jest ona przezroczysta, ale to czuć w czasie podnoszenia. Szampony te także są z serii Konopie, a dodatkowo były testowane na ozdrowieńcach i uzyskały pozytywne wyniki, które potwierdzają ich skuteczność. U mnie w rodzinie na szczęście nikt nie chorował 'wiadomo na jaką chorobę', ale i tak poznawane są te nowości pielęgnacyjne do włosów. Fajnie, że firmy wprowadzają takie nowe linie do swoich ofert, które są przeznaczone dla takich osób. Szampony przynoszą świetną pianę po zwilżeniu włosów, w czasie masażu ładnie ziołowo pachną, szybko się też spłukują. Nie plączą włosów i nie podrażniają skalpu. Odświeżają fryzurę. Z opinii jakie usłyszałam, to dobre konopne produkty za niewielką cenę. U mnie w rodzinie i ja sama, dobrze tolerujemy wszystkie konopne kosmetyki. Co raz częściej je spotykamy na półkach sklepowych i chętnie używamy. 


A Wy kochani, macie swoje ulubione kosmetyki z marki Joanna?
Lubicie serię Konopie?


pozdrawiam,
Donna



15 gru 2021

Projekt denko cz. 102.

Witam,



Dalej zabrałam się za porządki i dalej przygotowałam kolejne denko z tymi produktami, które już zużyłam, albo były przy końcówce na kilka zużyć i też pojawiły się w projekcie. Fajnie jest tak posprzątać 'kosmetycznie' i od razu jakoś tak lżej, że bez wyrzutów można otworzyć coś nowego mając świadomość tego, że nie mam zaczętych po kilka produktów z tej samej kategorii. Co prawda mam kilka kremów, czy szamponów do włosów otworzonych, ale to używam codziennie (jeśli chodzi o kremy), więc zużywanie na bieżąco krok po kroku idzie powoli do przodu. Jak zawsze standardowa pielęgnacja i jeszcze dorzuciłam kilka pustych flakoników po zapachach, bo zazwyczaj je od razu wyrzucam, a nigdy nie pokazuje w denku, a to przecież też denko.


1. Różne pojemniki po zapachach, odpowiednikach, miniaturkach perfum - może nie będę się nad każdym rozdrabniać, pokażę zbiorowo co mniej więcej mi się pokończyło.

2. Masło do ciała biała herbata z lotosem i czarna orchidea Bosphaera - oba masła o dość gęstej konsystencji. Lubię ogólnie masła, ale te wyjątkowo kiedy nakładam je więcej - rolują się. Wolę jak masło się wchłonie i nie roluje się.

3. Mleczko do ciała nawilżająco, wygładzające hialuronowe Eveline - bardzo dobre mleczko, którego chętnie używałam, delikatne w konsystencji, szybko wchłaniające się, ładnie nawilżające i wygodna pompka. Mleczko na plus.

4. Maść świerkowa z ekstraktem z arniki i mikroelementami wody leczniczej Gorvita - maść łagodziła naskórek i go regenerowała. Dobrze działała na okolice stawów łagodząc obrzmienia oraz uczucie dyskomfortu wywołanego zmęczeniem fizycznym i różnymi czynnikami zewnętrznymi.

5. Peeling błotny do twarzy z kwasami mlekowym i AHA Bingo Spa i cynamonowo - kofeinowe serum do skóry z olejem morelowym i masłem kakaowym - peeling używałam do ciała a nie do twarzy z racji, że źle się wydostawał z tej buteleczki, dlatego przy odkręceniu wieczka, miała większą porcje takiego solidnego peelingu, który sam w sobie nie był może ostry, ale fajnie oczyszczał i mył skórę ciała. Serum natomiast miało całkiem przyjemny zapach jak takie owocowe cukierki. Niby fajnie, że była tu pompka, ale przy połowie zużycia, zaczęło się zacinać i ta konsystencja kremowa nie chciała się wydostawać jak należy.

6. Regenerujący krem do rąk Black Rose z ekstraktem z czarnej róży Joanna - bardzo zmysłowy i sodki był ten kremik, zapach tu mi się podobał. fajnie wygładzał skórę, nie powodował przesuszenia, odpowiednio nawilżał. Byłam i jestem na tak.

7. Mydłeko Dove cream oil - must have, używam cały czas i na pewno powrócę do tej wersji, którą mam w zapasach.

8. Krem przeciwzmarszczkowy z ekstraktem z pereł BioDermic - kolejne opakowanie kremu, które często u mnie gości, jestem na tak jeśli chodzi o produkty z tej marki.

9. Miniaturki produktów Polli, które po skończeniu zabierałam sobie na krótkie wyjazdy przelewając tonik, czy płyn micelarny. Wyrzucam je już, bo za dużo tego wszystkiego u mnie :D

10. Kilka próbek, maseczek

11. Balsam do ust Bielenda i pomadka Laura Conti vegan - oba produkty niezbyt mnie zachwyciły - zostawiały lepką warstwę, posmak także jakiś chemiczny, raczej jestem na nie.

12. Sebio BB krem matujący korygujący tołpa - krem był właśnie ważny do końca roku, więc wylądował już w denku. Używałam go kilkakrotnie nie był zły, ale u mnie nie matowił skóry więc nie chciałam się z nim męczyć, natomiast dobrze krył male niedoskonałości, wyrównywał koloryt, pod tym względem był na plus.

13. Krem pod oczy przeciw cieniom i obrzękom CBD 99% organiczny olej z konopi Botanique - przyjemny kremik o delikatnej konsystencji, nie robił może wielkie wow, ale nawilżał i pielęgnował skórę pod oczami. Coś mi się szybko skończył, ale często go używałam i systematycznie. Lubiłam go.

14. Serum do twarzy Apigen Royal - ostatnie serum jakie miałam w pielęgnacji, ta pojemność 15 ml jakoś mi szybko zniknęła choć produkt był bardzo wydajny. Serum dawało porządną dawkę nawilżającą i fajnie napinało skórę.

15.Ultra wygładzający krem do rąk Minerały z Morza martwego Lirene - tutaj nieco się spóźniłam z jego używaniem do końca, bo pojawiła się data ważności, nie mniej jednak lubię tą wersję, za jej piękny, świeży morski zapach. Za dobrą pielęgnację skóry na dłoniach. To moje kolejne już opakowanie, ale myślę że ponownie go kupię, bo to jeden z najlepszych kremów jakie ostatnio przez kilka lat miałam do rąk.


To by było na tyle jeśli chodzi o projekty denko w tym roku. Ostatnio częściej je robiłam, bo tak jakoś to denko szybko się pojawiało z produktów. Kolejne pojawi się już po nowym roku i myślę, że też nagromadzi mi się spora gromadka. 


pozdrawiam,
Donna


14 gru 2021

Projekt denko cz. 101.

Witam,



Przygotowania do Świąt to m.in porządki. U mnie są też porządki w kosmetykach, a jest ich naprawdę sporo, tych których chcę się już pozbyć, ponieważ albo daty ich się przeterminowały i nie zdążyłam zużyć do końca, a otworzyłam wtedy kiedy były jeszcze 'dobre', albo są to pojemniczki, zazwyczaj już puste które gdzieś tam sobie leżały i czekały aż zabiorę je do denka. Dzisiaj będzie dużo produktów typu sera do twarzy, coś do ciała i włosów, czyli standardowa pielęgnacja. Dodam, że nie jest to jedyne denko w tym miesiącu, wiec jeśli uda mi się jeszcze zrobić kolejne to natychmiast udostępnię.


1. Lab serum spektakularnie odmładzające na noc Lirene - chętnie powrócę do tego serum, bo dla mnie było świetne, podobał mi się zapach, konsystencja też była przyjemna w używaniu, ładnie napinało ono skórę, regenerowało, jestem na tak. Drugi produkt to olejkowa mgiełka do ciała Koral morski używałam chętnie ją w lecie, było to już moje drugie opakowanie.

2. Olejek do ciała i włosów czarna porzeczka Madame Justine - olejek ładnie pachnący owocowo. Miałam go do włosów, ponieważ olejków do ciała nie używam. Przy jego końcówce jakby zjełczał i zapach zrobił się dziwny. Nie powrócę już do niego.

3. Tołpa płyn micelarny do mycia twarzy i oczu - płyn spełniał swoje zadania dobrze, zmywał, odświeżał, miałam nawet przygotowane zdjęcia do recenzji, ale już ta buteleczka długo leżała, więc nawet zapomniałam co miałabym o nim napisać w recenzji. A drugi produkt to serum do biustu, które lubię używać, ale efekty są wtedy kiedy się smaruje systematycznie, a kiedy przestaje to skóra powraca do stanu, kiedy się nie smarowało w tym danym miejscu.

4. Płyn do kąpieli Tesori Oriente Hammam - przecudowny zmysłowy zapach, którego mogłabym cały czas wąchać. Wyczuwam tu kadzidło, które bardzo mi się podoba.

5. Trzy produkty na wyszczuplenie, cellulit itp. Pierwszy Eveline aktywator wyszczuplania Slim Extra 4D, koncentrat ekspresowo wyszczuplający slim extreme 4D scalpel oraz skoncentrowane serum korektor antycellulit Bielenda - produkty te są 'dodatkami', jeśli chcemy poprawić stan skóry i zależy nam na ujędrnieniu, wyszczupleniu. Tutaj potrzebne jest dużo sportu, ruchu, aktywności i zdrowej diety. Produkty przynoszą efekty ale przy odpowiednim treningu i zadbaniu o siebie.

6. Trzy produkty do włosów do skóry głowy, czyli wcierki Dermena żel do włosów osłabionych nadmiernie wypadających dość dobry, czasami może lekko przesuszał, Jantar odżywka -wcierka z wyciągiem z bursztynu - moje niezliczone opakowanie i produkt mast have, oraz Serioxyl L'oreal produkt, który odkryłam dopiero w tym roku i mam już kolejne opakowania, bo świetnie się sprawdza przy włosach wypadających. Fajna aplikacja dużą pipetka. Produkt trochę średnio wydajny, jak na wyższą cenę, ale i tak jest wart kupienia.

7. Kremy do stóp Podo Crem wersja care i rapid Farmapol - super kremy, które dobrze radziły sobie z przesuszoną skórą na stopach. regenerowały skórę na piętach, byłam zadowolona z tych produktów. To podstawowa pielęgnacja stóp - polecam.

8. Krem 30+ MadameJustine - kremik dość dobry, w szklanej buteleczce z pompką, o ile lubię pompki w kosmetykach, tak nie przy wszystkich produktach one się dobrze sprawdzają. Wolałabym aby kremy do twarzy były jednak normalne w słoiczkach a nie w butelkach, gdzie wydostawanie ich przy końcówce jest utrudnione.

9. Krem do rąk i paznokci zawiera CBD Cannabibox cosmetics - przyjemny krem do rąk, świetnie nawilżał i pielęgnował skórę rąk w okresie letnim. Lubiłam go, był bardzo dobry. Polecam.

10. Tołpa serum-booster przeciw zmarszczkom oraz krem pod oczy 30+ - serum było trochę lejące, przez co szybko się wchłaniało, krem był nawet w porządku, ale jakoś oba te produkty mnie na tyle nie zachwyciły, by ponownie do nich wrócić. Miałam o nich pisać dłuższą recenzję z całej serii ale nie używałam ich naraz więc odpuściłam już. Tutaj jednak chcę napisać, że seria przeznaczona jest do skóry 30+

11.Uzdrovisco balsamiczne serum - ładnie pachniało, miało aksamitną konsystencję, która fajnie natłuszczała skórę. Lubiłam stosować na noc, ale nie udało mi się ją zużyć do końca, ze względu na datę ważności, którą przegapiłam i kiedy minęła, to odstawiłam już pojemnoczek.

12.Liq cc serum z witaminą C 15% - idealne serum, do którego lubię powracać. jak i do innych wersji z tej marki. To są sera, które przynoszą widoczne efekty na skórze i szybko przez co je tak bardzo lubię.

13.Perfecta Endorfinium hiper nawilżenie wygładzenie - była to taka dość lejąca emulsja, która miałam wrażenie, że nigdy się nie skończy. Używałam ją na zmianę z innymi produktami, oraz booster na noc z tej samej serii, który był dość mocno naperfumowany i trochę mnie ten jego zapach drażnił. Ogólnie ta seria była dobra, aczkolwiek dla mnie te produkty zbyt mocno pachnące jak na produkty, które nakłada się na twarz.

14. Spray maska Revlon bardzo przyjemny produkt do włosów, mała pojemność zabierana na wyjazd. Nakładałam na końcówki, ale w małych ilościach.

15. Masło shea&cocos bioleev pomarańcza i marchewka - masło przepięknie pachniało i miało świeży pomarańczowy zapach, taki do jedzenia. Konsystencja typowa dla masełka shea, nie wchłaniała się jak typowe masło, tylko pozostawiało tłustą natłuszczoną powłoczkę. Masło było tak wydajne, że używałam go z mamą (odebrałam jej do innego pojemnika połowę).

16. Go nature dla całej rodziny masło multifunkcyjne - dość fajne masełko, 100% naturalne i wegańskie, zabierałam na wyjazdy bo można nim było nawilżyć skórę, lekko tłuściło, więc nie nabierałam go dużo.

17. Masełko do ust Blixtex - ogólnie wolę i lubię masełka w sztyfcie, niż w takich opakowaniach. To masełko świetnie nawilżało usta, lubiłam go nawet bardzo. Szkoda tylko, że aplikacja była palcem, dlatego też używałam go na noc, mając pewność, że mam umyte dłonie.




pozdrawiam,
Donna

13 gru 2021

Moje nowości do makijażu od marki Bourjois z nowej linii AlwaysFabolous.

Witam,


Miałam okazję poznać wspaniałe nowości do makijażu marki Bourjois, dzięki #klubrecenzentki od Wizaz.pl. Najbardziej w tej nowej linii AlwaysFabolous spodobało mi się to, że kosmetyki są trwałe, a wykonywanie nimi makijażu przynosi piękny efekt promiennej cery na dłużej. Wśród kosmetyków poznałam m.in: bazę pod makijaż, korektor i puder.


Bourjois, Always Fabulous, Long-wear Prime & Protect Primer SPF30 (Baza pod makijaż)

Szykowne paryżanki wiedzą, że sekretem trwałego makijażu jest pielęgnująca skórę baza. Always Fabulous Baza pod makijaż nie tylko przygotowuje skórę pod makijaż, ale także chroni ją przed negatywnymi czynnikami zewnętrznymi, takim jak np. zanieczyszczone powietrze. Stworzona z Anti-Pollution Complex i SPF 30 baza jest jak pielęgnująca tarcza dla Twojej twarzy. Zastosuj przed użyciem podkładu, aby przedłużyć trwałość makijażu przez cały dzień. To Twój nowy must-have w kosmetyczce!

Always Fabulous Baza pod makijaż:
- przygotowuje skórę pod makijaż przedłużając jego trwałość
- chroni skórę dzięki zawartości Anti-Pollution Complex i SPF 30

Baza miło mnie zaskoczyła. Po oczyszczeniu twarzy i nałożeniu pielęgnacji sięgam po ową bazę, która ładnie rozświetla skórę i nadaje jej promienny wygląd. Mam cerę tłustą, ale tutaj baza nie sprawia 'świecącej' skóry, a ładne jej rozpromienienie. Usuwa się zmęczenie z twarzy, a pojawia wypoczęta buźka. Konsystencja bazy jest aksamitna, ładnie współpracuje z gąbeczką, wchłania się i nie jest lepka. Dobrze wydostaje się z tubki, ponieważ ma higieniczną aplikację w formie pompki. Baza przedłuża trwałość makijażu, nie zapycha skóry.


Bourjois, Always Fabulous, Extreme Resist, Full Coverage Sculptor Concealer (Wielofunkcyjny kryjący korektor)

Ukryj niedoskonałości, konturuj i rozjaśnij swoją cerę jak prawdziwy paryski artysta z nowym wielofunkcyjnym korektorem Always Fabulous. Ta w pełni kryjąca, kremowa formuła zapewnia długotrwały efekt przez 24 godziny. Korektor kryje cienie, niedoskonałości i modeluje kształt twarzy, zapewniając jednocześnie nawilżenie przez cały dzień i uczucie lekkości. Dodatkowo nawilżająca formuła zawiera kwas hialuronowy i witaminę E.

Ten wielofunkcyjny korektor możesz dostosować do swoich potrzeb i używać go:
- do punktowego zakrywania niedoskonałości lub cieni pod oczami
- do wyrównania kolorytu cery (zastosuj na całą twarz)
- do rozświetlania wybranych sfer (okolica pod okiem, grzbiet nosa, łuk kupidyna)
- do konturowania twarzy

Korektor ma wspaniałe krycie, nie roluje się w okolicach pod oczami, a tu go najczęściej nakładam. Nie podkreśla także zmarszczek i nie pogłębia ich. Zakrywa każdą niedoskonałość i jest trwały. Pięknie wtapia się w skórę, która staje się być wygładzona, wyrównuje jej koloryt i rozjaśnia. Nie ciemnieje na skórze. Posiada bardzo wygodny i duży aplikator, ale to nie problem. Zawsze z precyzją staram się go nakładać, by nie nałożyć np. za dużo (nadmiar można gąbeczką rozprowadzić po skórze). Dawno już nie miałam tak dobrego korektora. Jestem zadowolona!


Bourjois, Always Fabulous, Shine Control Anti-brillance Powder (Aksamitny puder matujący)

Oddaj się przyjemności tworzenia makijażu z aksamitnym pudrem od Always Fabulous. Zapewnij swojej skórze matowe wykończenie dzięki nowemu prasowanemu pudrowi Bourjois o oszałamiającym zapachu! Puder absorbuje nadmiar sebum, zapewniając kontrolę połysku do 14 godzin bez wysuszania skóry. Miękka w dotyku, ultralekka aksamitna formuła łatwo się rozprowadza, zapewniając jednocześnie równomierne pokrycie dla nieskazitelnej cery. Aby uzyskać bajeczne, długotrwałe, półmatowe wykończenie używaj pudru Always Fabulous jako ostatni etap makijażu.

Always Fabulous Aksamitny Puder Matujący:
- Zapewnia długotrwałe matowe wykończenie do 14 godzin
- Lekka konsystencja i przyjemny delikatny zapach
- Technologia Stay-in-Place pochłania nadmiar sebum bez wysuszania skóry

Początkowo myślałam, że będzie ten kolor dla mnie za ciemny (50 porcelain), ale przy pełnym makijażu puder okazał się być genialny. Twarz wygląda na wypoczętą, zdrową i opaloną. Puder nie osypuje się w czasie aplikacji, szybko matowi i utrzymuje cały makijaż przez wiele wiele godzin. Posiada lekką konsystencję, a po otworzeniu jego pudełeczka, unosi się delikatny i subtelny zapach, który bardzo umila stosowanie go pod koniec makijażu. Posiada aż 10g więc jego wydajność starcza na dłuższy czas.



Znacie kochani te produkty? Serdecznie Wam polecam!


pozdrawiam,
Donna

12 gru 2021

Moje nowości z manufaktura Bosphaera.

Witam,



Niedługo czeka mnie bardzo miły romantyczny weekend dla dwojga, dla siebie i mojej połówki, która za kilka dni wraca z zagranicy na Święta. Będziemy mieli ten czas tylko dla siebie, więc chcemy odpocząć i naładować energię na nowe wyzwania. Lubię wyjazdy, bo mogę odwiedzić nowe miejsca i atrakcje jakie są dostępne na miejscu. Tam gdzie się wybieram można skorzystać ze strefy wellness, będzie basen, jacuzzi, sauny fińskie i na pewno inne przyjemności. Już nie mogę się doczekać tego wspaniałego wyjazdu.

Powoli gromadzę też moją kosmetyczkę z damskimi kosmetykami. Zabieram tylko najpotrzebniejsze rzeczy, dlatego wcześniej też jeśli coś mam nowego, robię domowe testy, by później na miejscu coś mnie np. nie rozczarowało. Fajną i praktyczną opcją na wyjazdy są miniaturki produktów, a ostatnio też coraz więcej firm ma w swoich ofertach produkty w kostkach. Np. nowością wśród produktów w marce Bosphaera są szampony i odżywki w kostce. Ja swoją przygodę z szamponami w kostce zaczęłam już ponad 10 lat temu, kiedy to po raz pierwszy użyłam szamponów w kostce z Lusha. Niestety nie są to produkty dostępne w Polsce, dlatego zawsze jak jestem np. we Francji i mam po drodze ten sklep to odwiedzam i robię zapas. W Polsce natomiast zawsze cieszy mnie, jak mogę poznać szampon w kostce, czy też odżywkę bo to naprawdę wygoda w używaniu. Niektórzy nadal nie mogą się przekonać do takiej formy mycia włosów, ja jednak lubię i dla mnie nie ma różnicy, czy jest to szampon w butelce, czy w kostce (o ile produkty dobrze się sprawdzają).


Po dłuższym wstępie zapraszam Was kochani na dzisiejszy wpis z nowymi kosmetykami jakie pojawiły się u mnie w pielęgnacji włosów i na coś pachnącego, czyli marka Bosphaera do swojej oferty wprowadziła także pachnące sojowe świece. Jestem miło zaskoczona, że cały czas pojawiają się nowości, które kuszą i mam na nie ochotę. Jak sprawdziły się produkty pielęgnacyjne do włosów i czy je polecam? Zapraszam na wpis.


Szampon w kostce Bosphaera delikatnie myje i wygładza włosy, zapobiegając efektowi puszenia się włosów. W składzie znajduje się m.in: olej z awokado (zawierający 25% czystych fitosteroli), oliwa z oliwek oraz ekstrakt z porostu alpejskiego. Dzięki innowacyjnym składnikom aktywnym, szampon “zero waste” nawilża, regeneruje i zmiękcza włosy. Szampon ogranicza również nadmierne przetłuszczenie się włosów. Dodatkowo posiada piękny truskawkowy zapach.

Składniki (INCI)
Sodium Cocoyl Isethionate, Cetearyl Alcohol, Persea Gratissima Oil, Decyl Glucoside, Aqua, Cetyl Alcohol, Phytosterols, Behentrimonium Methosulfate, Stearyl Alcohol, Aroma, Propanediol, Olea Europaea Fruit Oil, Cera Carnauba, Usnea Barbata Extract, Tromethamine, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Hydroxide.

Szamponem jestem trochę rozczarowana, może dlatego, że mam porównanie co do Lasha i spodziewałam się lepszej jakości. Tutaj szampon słabo się pieni. Przy pierwszym myciu, jakakolwiek piana pojawiła się dopiero przy trzeciej próbie, czyli próbowałam namydlić kostkę na mokrych włosach, spłukać, ponownie namydlić i spłukać i przy trzecim razie delikatna piana dopiero się pojawiła. Nacieranie włosów kostką także nie należało do przyjemnych, z racji że mam cienkie i delikatne włosy a takie nacieranie raczej nie jest wskazane przy cienkich włosach. (Przy lashu wystarczyła odrobina wody by powstała mega piana na tyle, że włosy aż piszczały i skrzypiały z oczyszczenia, nieraz o tym pisałam jaki był u mnie zachwyt przy myciu lashem, ze piana była niedoopanowania), Tutaj niestety mycie zeszło mi trzy razy dłużej niż tradycyjnym szamponem i nie uzyskałam piany nawet takiej aby wykonać masaż. Miałam nawet wrażenie, że to moje mycie jest na marne, a włosy nie będą nawet odświeżone i umyte jak należy. Zapach także mało wyczuwalny truskawkowo, pachnie jedynie w pudełeczku, na włosach bardzo słabo. Efekty natomiast zauważyłam po wysuszeniu, ale o tym już poniżej...



Odżywka do włosów w kostce Bosphaera. W swoim składzie zawiera cenne oleje: rycynowy, awokado, z maku, a także oliwę z oliwek. W kontakcie z wodą tworzy emulsję, która odżywia, nawilża i regeneruje włosy. Odżywka ułatwia rozczesywanie włosów oraz nadaje im połysk. Doskonale sprawdzi się do codziennej pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów. Warto dodać, że jest doskonała także dla cienkich, typowo słowiańskich włosów. Nie obciąża ich, lecz przyjemnie kondycjonuje. To praktyczny kosmetyk “zero waste”, który można zabrać ze sobą w podróż i w każdych okolicznościach cieszyć się doskonałą kondycją włosów.

Składniki (INCI)
Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Theobroma Cacao Seed Butter, Papaver Orientale Seed Oil, Stearyl Alcohol, Behentrimonium Methosulfate, Prunus Persica Kernel Oil, Persea Gratissima Oil, Hydrogenated Castor Oil/ Sebacic Acid Copolymer, Aroma, Phytosterols, Cera Carnauba, Olea Europaea Fruit Oil.

Odżywka także ciężka do nałożenia. Kilkakrotne nacieranie i wcieranie we włosy wymagało dłuższej chwili. Na włosach tylko śliska powłoczka bez żadnej konsystencji, udało mi się tylko pokryć niewielką część. Tutaj też bez większego wow. Naprawdę cały etap mycia bardzo czasochłonny i wymagany delikatności. Kiedy już byłam na nie, przyszedł czas na dalsze kroki. I tutaj pojawiły się już same plusy. Rozczesywanie odbyło się szybko, nawet byłam zaskoczona, że włosy się nie plączą, nie są sklejone (przy myciu niestety były ale to bardzo). Podczas suszenia włosy nabierały objętości i miękkości na całej długości. Nie pachniały owocową truskawką, ale wyglądały na odświeżone. Przy 'męczącym' nakładaniu produktów na włosy, kiedy przyszedł czas na całkowite wysuszenie z efektu byłam zadowolona za kondycje jak i ogólny stan włosów. Nie spodziewałam się, że tak włosy się odmienią. 
Oceniając ogólnie - mam mieszane uczucia, ponieważ mam porównanie co do innych myjących kostek, gdzie piany zaraz przy kontakcie z wodą było mnóstwo, tak tutaj o tą pianę trzeba zawalczyć i napracować się czasochłonnie, by jakaś się pojawiła... dopiero po wysuszeniu efekt i wygląd włosów na plus. 



Wiodąca nuta: ziarna palonej kawy

Poranna gonitwa w poszukiwaniu dodatkowej mocy zazwyczaj ma swój finał w filiżance aromatycznej kawy. Ten zapach po prostu uzależnia. Świeżo zmielone ziarno kawy pobudza, energetyzuje i dodaje motywacji do działania. Taka jest właśnie nasza świeca sojowa o zapachu porannego espresso. Wosk sojowy pozwala na wielogodzinne rozkoszowanie się cudownym owocowym aromatem. Z kolei drewniany knot, podczas palenia, oddaje dźwięki letniego ogniska. Ciemne szkło, w jakim została umieszczona świeczka, jest eleganckie oraz ekologiczne. Po zużyciu produktu, można je w prosty sposób wyczyścić i ponownie wykorzystać.

Świeca wykonana została z 100% naturalnego, ekologicznego wosku sojowego.

Zapach świecy jest nie do opisania, jest tak piękny, że brak mi słów. To zapach najprawdziwszej kawy jaką kiedykolwiek wąchałam - jest po prostu niesamowity. Miłośnicy kawy to zrozumieją. Świeca pozytywnie mnie zaskoczyła. Wybierając ją spodziewałam się mniej więcej zapachu, ale co to jest za zapach! Jakbym siedziała we włoskiej kawiarence i rozkoszowała się prawdziwym espresso. Fajnie, że świeczka posiada pokrywkę, dzięki której zapach jest bardziej intensywniejszy i możemy jak najdłużej cieszyć się nią wąchając na sucho. Ze świecy jestem bardzo zadowolona i polecam, jeśli potrzebujecie rano dobrej energii do obudzenia się. Zapach wiele może pomóc. 


Jestem ciekawa, czy znacie nowości jakie pojawiły się ostatnio w ofercie marki i czy lubicie pachnące świece? Jeśli lubicie zapach kawy - koniecznie poznajcie tą świecę i kupujcie w ciemno :)))
Ja produktów do włosów nie skreślam, będę je natomiast używać, kiedy będę miała po prostu więcej czasu na ich umycie, bo jak pisałam wcześniej nakładanie je u mnie bywa czasochłonne. Chyba, że u Was mycie tymi produktami jest w miarę szybkie, to dajcie mi znać jak to robicie. U mnie ciężko wytworzyć pianę, chociaż włosy mam zwilżone na całej długości i są mokre. 



pozdrawiam,
Donna

11 gru 2021

Zapachy do domu na Święta.

Witam,



Pachnące świece, woski yankee candle w kominku, czy olejki eteryczne palę praktycznie przez cały rok. Do tego ładne białe latarenki, w których palę zwyczajne świeczki typu tealight rozświetlają swym blaskiem ciemne wieczory. Bardzo lubię jak w moim domu ładnie pachnie. Zapachy wybieram w zależności od nastroju, a teraz przy nadchodzącej zimie najczęściej są to świąteczne aromaty: jak zapach pierniczków, ciasteczek, choinek, zapachy kojarzące się ze świętami. Wszystko co waniliowe, słodkie, korzenne, czy leśnie bardzo lubię i polecam. Zazwyczaj zapachy nie są duszące (zależy co kto lubi), jeśli damy mniejszą porcję wosku do kominka, on będzie ładnie unosił się po pomieszczeniu i na długo pachniał subtelnym swym aromatem. Jeśli pomieszczenie mamy mniejsze, a wosku damy więcej - zapach będzie już intensywniejszy i wyrazisty. Nie miej jednak wszystkie zimowe aromaty są wg. mnie tak apetyczne i piękne, że umilają każdy dzień niezależnie czy będzie to zapach słodkich ciasteczek i choinki z lasu. 

Dziś kochani chciałabym Wam przedstawić moją małą zapachową gromadkę na Święta. Myślę, że jeśli uda mi się jeszcze coś zakupić to na pewno będzie to coś pierniczkowego lub ze słodką wanilią. 


Moim odkryciem jeszcze przed wakacjami była świeczka Souletto, dostałam ją w gratisie do jednego zamówienia w perfumerii Notino. Potem już sama zamówiłam świecę zapachowa z karuzelą, która ostatnio budzi swym zachwytem wszystkich, którzy mnie odwiedzają. Świeczka posiada zdejmowaną 'karuzelę', która u mnie jest w kształcie ala złotych gwiazdek, która obraca się nad płomieniami, w czasie zapalenia świeczki. Są też inne warianty jeśli chodzi o wzór czy zapach. Całokształtem ta świeczka jest bardzo elegancka i stanowi stylową dekorację wnętrza. Jest też super propozycją do gwiazdkowego prezentu, bo na pewno oczaruje swoją oryginalnością. Na prezent fajną opcją jest też zestaw świec, który zapakowany jest np. w formie kalendarza adwentowego. Tutaj zawartość bywa niezwykle okazała. Miłośnicy takich pachnidełek będą zadowoleni.

Ja póki co zostaje przy pachnących woskach Yankee Candle i samplerach. Lubię taką formę zapachu, bo dzięki mniejszej zawartości danego produktu, potem mogę skusić się na przykład na dużą szklaną świecę. Woski zazwyczaj mam od odpalenia na kilka razy - ja taki wosk najczęściej łamię na kilka części, sampler natomiast wypalam naraz jeśli zapalę go zaraz rano, wtedy na cały dzień mam przyjemny zapach w pomieszczeniach, lub też na kilka razy kiedy chce na dłużej mieć dany zapach. 


A Wy kochani wybieracie pachnące woski, świeczki czy olejki eteryczne do kominka na nadchodzące święta? Jakie zapachy lubicie najbardziej?



pozdrawiam,
Donna

10 gru 2021

Pielęgnacja dłoni razem z Tołpą.

Witam,



Kiedy nastały grudniowe dni moja skóra na dłoniach strasznie zaczęła się przesuszać. Najbardziej ten problem mam między palcami, gdzie suche skórki są mega widoczne. Nie chcę doprowadzić, by skóra zaczęła pękać, dlatego ubieram zawsze rękawiczki, kiedy wychodzę na zewnątrz i jest już bardzo chłodno, jak też pierwszym ochronnym krokiem jest to, że staram się je odpowiednio i systematycznie nawilżać. 

Wyszukałam w moich zapasach kilka produktów z Tołpy, które są typowo do pielęgnacji rąk, czyli:
- regenerujący krem- opatrunek do rąk, 100 ml - regeneruje zniszczone dłonie,
- multi balsam do rąk 5w1, 60 ml - pielęgnacja i dobry wygląd jednocześnie
- serum do rąk ochrona mikrobiomu - przywraca dłoniom miękkość, gładkość i komfort
Zazwyczaj mniejszą pojemność kremu/balsamu noszę ze sobą w torebce, mam też jeden kremik koło łóżka, by przed snem także dać odpowiednią dawkę nawilżenia, jak też mam coś koło komputera kiedy piszę i pracuje długo przy ekranie.


Regenerujący krem- opatrunek do rąk, 100 ml
Odżywia i wspomaga regenerację suchej i zniszczonej skóry rąk. Eliminuje uczucie szorstkości i ściągnięcia oraz łagodzi podrażnienia. Przywraca dłoniom komfort, poprawia wygląda i kondycję skóry. Silnie wygładza, pozostawia miękką i przyjemną w dotyku skórę. Spowalnia procesy starzenia, ujędrnia i uelastycznia. Chroni dłonie przed niekorzystnym wpływem środowiska zewnętrznego- klimatyzacją, suchym i ogrzewanym powietrzem, chlorowaną i twardą wodą.

składniki (INCI)
Aqua, Orbignya Oleifera (Babassu) Nut Oil, Coco-Caprylate, Caprylic Capric/ Triglyceride, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetearyl Alcohol, Tapioca Starch, Parfum, Ceteareth-20, Peat Extract, Olus Oil, Tocopherol, Eryngium Maritimum Callus Culture Filtrate, Carbomer, Sodium Hydroxide, Sodium Polyacrylate, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol


Multi balsam do rąk 5w1, 60 ml
Dba o kondycję skóry rąk i gwarantuje jej atrakcyjny wygląd natychmiast po zastosowaniu. Zwiększa nawilżenie o 24%* zaraz po użyciu i utrzymuje je na wysokim poziomie do 24h*. Poprawia elastyczność, wyrównuje koloryt i rozświetla skórę rąk dzięki naturalnym drobinkom rozświetlającym. Wygładza, eliminuje uczucie szorstkości i ściągnięcia. Łagodzi podrażnienia.

składniki (INCI)
Aqua, Coco-Caprylate, Orbignya Oleifera Seed Oil, Glycerin, Hydroxyethyl Urea, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Peat Extract, Tocopherol, Sorbitan Isostearate, Ceteareth-20, Acrylates/ C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Polysorbate 60, Par- fum, Mica, Methylpropanediol, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, CI 77891.


Serum do rąk ochrona mikrobiomu, 60 ml
Pielęgnuje dłonie i jednocześnie wspiera żywą barierę skóry – mikrobiom*. Silnie i na długo nawilża skórę, przywraca dłoniom miękkość i gładkość. Łagodzi podrażnienia i przywraca uczucie komfortu już po pierwszym użyciu. Szybko się wchłania, chroni przed niekorzystnym wpływem środowiska – klimatyzacją, suchym i ogrzewanym powietrzem, chlorowaną i twardą wodą. Regeneruje skórę po częstym myciu i dezynfekowaniu rąk.

składniki (INCI)
Aqua, Glycerin, Coco-Caprylate, Caprylic/ Capric-Triglyceride, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Palmitic Acid, Parfum, Ceteareth-20, Talc, Peat Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Bifida Ferment Lysate, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Olus Oil, Tocopherol, Carbomer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Sodium Polyacrylate, Acacia Senegal Gum, Xanthan Gum, Lactic Acid, Acetic Acid, Methylpropanediol, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Sodium Benzoate.


Wszystkie trzy produkty ładnie pachną i pozostawiają na skórze subtelny zapach. Szybko się też wchłaniają i nie pozostawiają lepkości. To mi się w nich podoba, że smaruję, chwilę czekam i już mogę ubierać rękawiczki, czy wracać do zadań. Najbardziej zależało mi, żeby moja skóra po zastosowaniu powyższych kremów była na tyle mocno nawilżona, że nie będę tej czynności co chwilę powtarzała, czyli się smarowała. Kremy jednak na tą porę roku jaka jest końcówka już jesieni, a pojawiająca się zima, gdzie te temperatury będą coraz niższe, w moim odczuciu i dla mnie obecnie teraz okazały się być za słabe. Na wiosnę myślę, że sprawdzą się już lepiej, gdzie nie będę potrzebowała aż tak mocnego nawilżenia. W tej chwili mam wrażenie, że im częściej się smaruję, tym samym nie odczuwam nawilżenia, bo skóra natychmiast wchłania konsystencje i dalej staje się być przesuszona. Kiedy szybko marznę tak właśnie się dzieje. Fajne jest to, że te kremy są lekkie, przyjemne w użytkowaniu ale na inną porę roku, a nie nadchodzącą zimową.

Macie kochani jakiś dobry i mocno nawilżający krem do rąk, który jest przeznaczony konkretnie na zimę?


pozdrawiam,
Donna

9 gru 2021

Żywe kultury bakterii i szczepy bakterii kwasu mlekowego w Compliflora family MULTICAPS

Witam,



U mnie w grudniu obowiązkowo gości synbiotyk Compliflora family Multicaps. Dlaczego?

Posiada 4 najważniejsze cechy:
- odbudowuje długofalową mikroflorę jelitową,
- pomaga przy zaparciach i kolkach,
- jest skuteczny w biegunkach o różnej etiologii,
- służy w trakcie i po antybiotykoterapii (10+10)


Compliflora Family MULTICAPS 20 kapsułek to synbiotyk przeznaczony dla dorosłych, dzieci i niemowląt do długofalowego uzupełnienia mikroflory jelitowej. Zawiera bakterie i drożdże: Lactobacillus rhamnosus GG ATCC 53103 i Bidobacterium lactis BS01. W jednej kapsułce znajduje się 6 miliardów bakterii oraz drożdży. Wszystkie szczepy zawarte w Compliflora są uznawane za bezpieczne przez European Food Safety Authority (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności). Produkt zawiera także oligofruktozę, która posiada właściwości odżywcze dla bakterii.

Dzięki zastosowaniu innowacyjnej technologii produkcji z udziałem kapsułek o spowolnionym uwalnianiu (DRcaps) szczepy balterii oraz drożdży zawarte w Campliflora Familily Multicaps są chronione przed niekorzystnym środowiskiem kwasu żołądkowego, dzięki czemu docierają bezpośrednio do miejsca kolonizacji. Kapsułki DRcaps nie pozostawiają posmaku, są neutralne dla przewodu pokarmowego, mogą być stosowane przez wegetarian i wegan.

Sposób użycia:
1-2 kapsułki dziennie, w trakcie bądź po posiłku. Zaleca się popić wodą. Jeśli połknięcie sprawi trudność, można otworzyć kapsułkę a jej zawartość wymieszać z niewielką ilością płynu i połknąć. Spożyć bezpośrednio po przygotowaniu.


Zaopatrzyłam się w ten suplement diety właśnie teraz, ponieważ w grudniu pojawia się tyle pyszności na stołach, że mój brzuch ma wtedy niezłe wyzwanie. A tu świąteczne pierniczki, a tu ciasteczka i serniczki, a jeszcze bigosik i czerwony barszczyk z uszami. Wszystko lubię, ale nie wszystko naraz. Pyszności jest zdecydowanie więcej, dlatego by nie mieć różnych dolegliwości w zaparciach, czy w biegunkach już dziś zaopatrzyłam się w ten sprawdzony synbiotyk, ponieważ mój brzuch jest delikatny i nie lubi ciężkostrawnych potraw. Suplement posiada 6 miliardów bakterii oraz drożdży. Produkt jest bez substancji konserwujących, bez substancji wzmacniających smak i zapach. Bez glutenu, bez laktozy, dla dorosłych, dzieci i niemowląt. Łatwo się go połyka, popijając wodą. Dodatkowo wspiera odporność, która bierze się z jelit. Jest ona ważna, a jej wspieranie każdego dnia to podstawa w byciu zdrowym. Ja w okresie zimowym stawiam na kilka dobrych produktów (i synbiotyków), dzięki czemu mój układ immunologiczny jest w bardzo dobrej formie. Dużo tu u mnie na blogu tematów dotyczących odporności, ponieważ uroda to nie tylko kosmetyki, ale i zdrowie, zdrowy styl życia, dbanie o siebie od wewnątrz.

Powiem Wam też kochani na koniec, że od kiedy łykam systematycznie suplementy diety na odporność, synbiotyki jestem zdrowa. Robię sobie kuracje, potem przerwy i znów powracam do kuracji. Urozmaicam je. Obecnie kiedy od kilkunastu miesięcy panują różne wirusy, przez ten czas nie byłam nawet przeziębiona. Lekkie niedomagania były, ale to na tle hormonalnym (tarczycowym), ale jeśli chodzi o grypy, przeziębienia, anginy, gorączki itp. te dolegliwości u mnie nie występują. W byciu zdrowym nie wystarcza już dieta, nawet jeśli ona jest tak zbilansowana i myślimy, że dostarczy nam wszystkich witamin. Obecna przetworzona żywność, to nie jest ta sama żywność, która była kilkanaście lat temu. Warto przestudiować sobie ten temat, a najlepiej posłuchać o tym filmiki (mam na myśli filmiki z dobrych źródeł, których w internecie jest całkiem sporo).



Synbiotyk na grudniowe pyszne, smacznie i świąteczne dni powinien pojawić się w każdym domu, kochani dbajcie o siebie i o swoje dobre zdrowie. 


pozdrawiam,
Donna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...