31 maj 2013

Krem do rąk Nivea pure & natural - do skóry suchej BIO Olejek Arganowy.

Witam,


Są postępy i używam coraz częściej kremów do rąk. Jeszcze gdy nie miałam bloga, to nie zwracałam uwagi na tego typu kosmetyki. Krem do rąk był dla mnie zbędny, skoro przy stosowaniu balsamów, mleczek, maseł mogłam przy okazji posmarować również dłonie. 

W mojej kosmetyczce znalazł się krem do rąk Nivea pure & natural - do skóry suchej BIO Olejek Arganowy. 


Krem jest niesamowicie delikatny. Otula i pielęgnuje skórę dłoni. 

Od producenta:

NAUKA O PIELĘGNACJI SKÓRY W POŁĄCZENIU Z NATURĄ
"W nowej linii Pure & Natural naukowcy NIVEA połączyli 100 lat doświadczeń w badaniach nad właściwościami skóry z cennymi, naturalnymi składnikami".

DZIAŁANIE

"Krem do rąk NIVEA® Pure & Natural, dzięki zawartości cennego olejku arganowego z organicznej uprawy, intensywnie chroni i odżywia dłonie, zapewniając im długotrwałą gładkość.
Olejek arganowy to najcenniejszy olej na świecie. Ma właściwości nawilżające i ujędrniające, poprawia elastyczność komórek skóry i przeciwdziała jej starzeniu się. Ponadto wspomaga odnowę komórek i neutralizuje działanie wolnych rodników".


Moja opinia:

Standardowa miękka tubka, 75 ml pojemności, można postawić. Kolorystycznie przedstawia taką świeżość, białe opakowania właśnie z tym mi się kojarzą. Zapachu specjalnego nie czuje, jest słabo wyczuwalny na dłoniach, ma bardzo delikatną nutę zapachową. Konsystencja biała, kremowa, w porównaniu z dotychczasowymi kremami, uważam, że ta jest taka średnio gęsta, nie spływa nam z tubki, gdy ta np. jest w pozycji leżącej. Z początku czułam taką lepkość na dłoniach, chyba ze względu, że dawałam za dużo. Wchłania się bez zarzutu, nie pozostawia tłustej warstwy. Skóra jest delikatna, odpowiednio nawilżona. Jako krem sprawdza się i spełnia moje oczekiwania. 


Miałyście, znacie? Niedługo będzie o innych kremach do rąk, bo trochę mi się ich nazbierało :) 




pozdrawiam,

Donna

30 maj 2013

Serum modelujące pośladki Total Push-Up z Eveline.

Witam,


Czas dobiega ku końcowy przeznaczony na testy  Eveline Slim Extreme 3D, a dokładniej mowa tu o Super skoncentrowanym serum modelujące pośladki Total Push-Up. 



Zobowiązałam zapoznać się i stosować kosmetyk przez miesiąc - czy mi się to udało, czy serum przyniosło oczekiwane efekty? - zapraszam na moją foto-recenzje. 

Przypomnę, że produkt otrzymałam od drogerii internetowej dolinakremowa.pl - i z tego miejsca bardzo dziękuję. 

Co obiecuje nam producent?

"Rewolucyjna formuła oparta na unikatowym kompleksie Full-shape™ i Volufiline™, sprawia, że serum błyskawicznie wypełnia, rzeźbi i unosi pośladki. Już po pierwszym zastosowaniu tworzy mikrosiateczkę liftingującą, zapewniając szybki efekt krągłych i jędrnych pośladków. Serum sprawia, że pośladki stają się pełne, perfekcyjnie wymodelowane i maksymalnie uniesione. Zapobiega wiotczeniu skóry oraz chroni przed powstawaniem rozstępów".


Składniki:



Moja opinia:
Żeby być szczerym, były dni że nie używałam codziennie rano, (czasem pośpiech, czasem za mało czasu itp.) ale pielęgnacja wieczorna była obowiązkowo i tu masaże były codziennie, ważne żeby były od dołu do góry - tak starałam się i czekałam na efekty! Serum nie powiększy nam pośladków, jedynie ładnie wyprofiluje, lekko podniesie (producent zapewnia, że maksymalnie unosi), jeśli będziemy systematyczni i używali je dłużej niż tylko miesiąc - tak uważam.  Ja na pewno dalej będę go używała, gdyż polubiłam go i skończę do końca, bo tego zostało mi jeszcze dość sporo. Jest produktem bardzo wydajnym. Skóra przede wszystkim została nawilżona, wygładzona, zrobiła się bardziej napięta już po kilku użyciach i ujędrniona.
Przed pierwszą aplikacją na pośladki, wykonałam peeling (użyłam kawowego, aby porządnie usunął martwy naskórek i przygotować skórę), aby serum lepiej się wchłonęło. Z tym wchłanianiem było u mnie różnie, gdy nałożyłam mniej serum to nawet nie musiałam długo czekać i mogłam się  po chwili ubierać, lecz gdy więcej nałożyłam to czułam potem, że nie wszystko się wchłonęło tak jak powinno i przykleja mi się do bielizny. Dlatego wskazany jest dłuższy masaż i rozsmarowanie serum dobrze na pośladkach. 
Konsystencja jest kremowa, biała (przypomina mi serum do biustu). Nie jest gęsta, ani też nie jest rzadka, taka zwarta - nie wyleje się z tubki, gdy ja otworzymy i zostawimy ot tak, gdy zapomnimy zamknąć. 


Po miesiącu mogę stwierdzić, że preparat działa, pośladki zdecydowanie lepiej wyglądają w bieliźnie i są ładniej w niej podkreślone, niż do tej pory. Skóra nabrała też lepszego kolorytu. Ja czekam jeszcze na lepsze efekty, dlatego dalej serum używam. Myślę, że jak zaprzestanę to efekt może zniknąć, ale cóż, można znów za jakiś czas do tego serum powrócić. Jest to świetne rozwiązanie np. przed wakacjami. 




Samo opakowanie również mi się podoba, to miękka tuba, którą można przeciąć. Kolorystycznie też jest w porządku. Opisana bardzo dobrze, konsument jest dobrze poinformowany o produkcie. Zawiera wszystkie informacje, składniki i potwierdzoną skuteczność. 
Produkt jest testowany dermatologicznie ma 200 ml pojemności. 





Jeżeli ktoś chce przed wakacjami zadbać o siebie i ładnie wyglądać w bikini, to polecam serum do pielęgnacji. 
Myślę też, że dla tych co biegają (ja sama nie biegam, może czas to zmienić?) to serum może pomóc przy jędrności pośladków. 

Tak jak serum do biustu tak  i serum do pośladków - działa!



 Przy kosmetykach ujędrniających, modelujących wskazany jest ruch, woda, dieta - ale to wiadomo :)
Dlatego jak czasem czytam, że dziewczyny w takie kosmetyki nie wierzą, że to reklama, że to nie działa, że to kit... no to.....   trzeba ruszyć 4 litery :D a efekty będą :)



Dla motywacji:
fot. bielizna-ekskluzywna.pl  


pozdrawiam,

Donna


29 maj 2013

Limonkowa Mariza be chic!

Witam,


Co Nam proponuje Mariza tego lata na paznokciach? Między innymi taki limonkowy lakier do paznokci be chic! numerek wg. katalogu to 8464.


"Migoczące drobinki nadają paznokciom wyjątkowy połysk i soczysty kolor" 


Moja opinia:
Idealny na lato!!! Czuję, że w słoneczne, upalne dni będzie mi towarzyszył na paznokciach cały czas. Dodaje takiej energii jak się patrzy na paznokcie. Krycie ma słabe, więc nałożyłam 2-3 warstwy. Nie lubię czekać, aż schnie coś długo. Jak na razie kolor utrzymuje się 3 dzień, ale końcówki przy nie których paznokciach są już zdarte. Nie ma to jak sprzątanie, czy inne obowiązki domowe, dlatego lakier ma prawo odpryskiwać i niszczyć się. 


Ma 10 ml pojemności. Mały pędzelek. 


 Wybaczcie mi krzywe wymalowanie :D nie mam do tego specjalnego daru - wychodzi jak wychodzi haha




pozdrawiam,

Donna

27 maj 2013

Przesyłka od Bingo Spa i napad na Rossmanna + małe przyjemności :)

Witam,


U większości z Was widziałam już przesyłki z Bingo Spa, niektóre już zdążyły dokonać testów, a do mnie dopiero dziś dotarła paczka z Bingo Spa. Tak jak w poprzedniej edycji współpracy, tak i w tej wybrałam tak jak Wy 3 kosmetyki, które bym chciała bliżej poznać. Wybór nie był trudny, gdyż od razu wiedziałam co chce. Kusiły mnie trochę kosmetyki do pielęgnacji ciała, mandarynkowe masło do ciała czy jedwab do ciała, ale przy moich zapasach pielęgnacyjnych do ciała musiałam powiedzieć stop. Wybór padł na maski do twarzy! i żelek pod prysznic. 

W przesyłce dostałam:
-  Maska błotna do twarzy i ciała – Redual +
Maska błona do twarzy z kolagenem 
 Energetyzujące algi pod prysznic- zielona herbata



Tym razem koperta była sucha i nic się nie wylało w czasie transportu, bo w poprzedniej miałam kopertę zalaną. 





Kusiłyście mnie tym Rossmannem od kilku dni. Oglądałam Wasze zakupy w nim poczynione, no i uległam, poszłam i kupiłam, żeby było śmiesznie - zapas maseczek Ziaja i Perfecta :) i balsam brązujący z Lirene, bo skończyło mi się poprzednie pudełeczko już, jest sprawdzony i ja go lubię. 
No i tak sobie myślę, czy aby nie kupić jeszcze maseczek z Perfecty, kiedyś jakieś tam używałam, ale ciekawi mnie maseczka koktajlowa S.O.S na twarz i pod oczy - złoto 24-karatowe i maseczka wygładzająca kwasy AHA + sok z aloesu, którą nakłada się zamiast kremu na noc i nie spłukuje. Miałyście może już je? warto dokupić?



Małe przyjemności :)
Przez weekend się rozpieszczałam :D
tzn. rozpieszczali mnie... :) 

Ciacha upieczone przez moją ciocię m.in sernik z brzoskwiniami, który mogę jeść i jeść i jeść :) 
Nie ma to jak herbata w dużym kubku by dziubeka, a do tego kruche ciasteczka z masą orzechową obsypane drobnymi orzeszkami, niebo w gębie :D 


i ananasek, który został prędzej zjedzony niż zdążyłam zrobić zdjęcie, był pyszny - słodki, soczysty mmm :D 




pozdrawiam,

Donna


25 maj 2013

"Olśniewający kolor" nr. P 502 Avon.

Witam,



Pokażę dziś szminkę, która nazywa się "olśniewający kolor" nr. P 502 Avon.
Do tej pory nie miałam żadnej pomadki z Avonu więc to coś nowego.



Dla mnie osobiście pomadka jest za ciemna, gdyż z racji, że mam wąskie usta to optycznie mam jeszcze mniejsze jak się czymś ciemnym pomaluję. Zdecydowanie wybieram coś jaśniejszego czy nawet jasno perłowego. Pomadka należy do odcieni takiego z brązu coś jakby ciemno rudego. Taki kolor kojarzy mi się ze złotą jesienią.

Opakowanie z wyglądu takie sobie, ale to rzecz gustu co się komu podoba. Srebrno-przezroczyste i jest przede wszystkim stabilne. Natomiast, gdy otworzymy i powąchamy to się zakochamy w zapachu, który jak na szminkę jest całkiem przyjemny. 



Pomadka jest 2 in 1 ponieważ w środku jest pomadka, a w około jakby błyszczyk, który daje piękny połysk na ustach.


Dodatkowo pomadka świetnie nawilża usta.



Jej minus to taki, gdy wychylimy ją na zewnątrz i gdy chcemy z powrotem schować sztyft, to osadza się na bokach tej obudowy. Nie wygląda to estetycznie i za każdym razem trzeba wycierać, brudząc tym samym palce. 



Opis produktu

"Szminka „Olśniewający kolor” idealnie pokryje usta intensywną barwą, jednocześnie zapewniając im pełny i kuszący kształt. Pielęgnujący kolor otoczony jest żelową otoczką, która gwarantuje dogłębne nawilżenie oraz zmysłowy połysk bez efektu klejenia. Dzięki formule z witaminą E kosmetyk właściwie pielęgnuje i odżywia usta, nadając im miękkość. Paleta dostępnych kolorów jest niezwykle szeroka. Wśród odcieni znajdują się: róże, wrzosy i fiolety, brzoskwinie i korale, czerwienie i wiśnie oraz beże i brązy. Dzięki zawartości filtrów (SPF 15) szminka skutecznie chroni usta przed szkodliwym działaniem słońca".


Inne wersje tej pomadki. Fot. znalazłam w necie.
źródło: avon.biz.pl


pozdrawiam,

Donna 

24 maj 2013

Peeling solny Rumianek i Imbir z Green Pharmacy.

Witam,


Nie wyobrażam sobie pielęgnacji ciała bez peelingów. Peeling dla mnie to podstawa! Bardzo lubię peeling z kawy, cynamonu - te domowe.... ale od dwóch tygodni używam gotowca. Do tej pory nie miałam peelingu z Green Pharmacy więc dla mnie to nowość i co o nim sądzę? Zapraszam do wpisu. 

Przedstawiam peeling solny Rumianek i Imbir
0% parabens, silicones, sles, sls


Opis od producenta: 
"Peeling solny Rumianek i Imbir. Naturalne kryształki soli. Oczyszczanie, pielęgnacja, orzeźwienie, aromat, relaks dla ciała i zmysłów. Delikatne  złuszczanie naskórka, poprawa mikrokrążenia. Gładka i miękka skóra.  Ekstrakt z rumianku łagodzi, pobudza regenerację. Ekstrakt z imbiru poprawia ukrwienie, chroni młodość skóry".
Pojemnoć: 300 ml
Sposób użycia:
Niewielką ilością masować zwilżoną skórę, po czym spłukać ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu.


Moja opinia:
Pudełeczko ładne, kolorowe, przyciąga wzrok, informacje na opakowaniu w języku polskim i angielskim. Na peeling opakowanie jest super, bo wszystko ładnie można zużyć i wydostać do końca bez problemu. Lecz jego pojemność to 300 ml i wg. mnie jest mało wydajny. Żeby dobrze oczyścić ciało z obumarłego naskórka, trzeba dużo tego peelingu zużyć na raz, do tego jest drobnoziarnisty. Kryształki soli wręcz rozpuszczają się gdy mamy ciepłe dłonie i zwilżone ciało wodą, dlatego szybko trzeba wykonywać masaż. Zabezpieczone jest sreberkiem, więc dostajemy produkt bez naruszenia przez inne osoby (gdy np. chcemy w sklepie powąchać). Zapach mi się podoba, przypomina mi herbatkę rumiankową, nie jest mdły. Zapach i tak długo nie utrzymuje się na skórze. Gdy już zrobiliśmy masaż i przechodzimy do spłukania ciała, wtedy widzę że woda, która po mnie spływa jest jakby mleczna, a na skórze pozostaje takie jakby coś tłustego (domyślam się że to coś ma wspólnego ze solą). Ale po osuszeniu, ciało jest bardzo delikatne, przyjemne uczucie gładkości i miękkości. Martwy naskórek zostaje w zupełności usunięty - skóra jest odnowiona i oczyszczona. Peeling bardzo dobrze poradził sobie u mnie, gdy chciałam pozbyć się resztek balsamu brązującego, usunął mi takie plamy z rąk (samo by to zeszło, po dwóch, trzech prysznicach, ale peeling zrobił to szybciej)


Spodziewałam się, że będzie lepszy. 
- jest mało wydajny! :(
Lepsze efekty w wyglądzie, miękkości i oczyszczeniu skóry po tym peelingu będziemy mieć jak użyjemy go częściej niż 1-2 razy w tygodniu jak podane jest na opakowaniu. Ja używałam co drugi dzień, czasem codziennie, bo dla mnie jest zbyt delikatny. W opakowaniu już nie wiele zostało (zdjęcia i tak robiłam wcześniej żeby pokazać konsystencje). Dla mnie taki średniaczek, krzywdy nie robił, ale mało wydajny. 


Znacie ten peeling? 




pozdrawiam,

Donna 

23 maj 2013

Jemy zdrowo i kolorowo, czyli szybki obiad :)

Witam,


Tak jak w tytule, czyli jemy zdrowo i kolorowo :) Mój pomysł na szybki, tani i zdrowy obiad. Uwielbiam makarony i eksperymentować w kuchni z makaronami!!! To chyba już gdzieś wspomniałam :P Wystarczy nam to co mamy pod ręką z warzyw, ser no i oczywiście makaron. Wszystko ładnie podane na dodatkowo kolorowym talerzu, sprawia że jest bardziej kolorowo i zachęca do konsumpcji.



Składniki, które ja wybrałam i użyłam do szybkiego obiadu.
- marchewka
- brokuły
- pieczarki
- cebula i czosnek
- serek (kilka sztuk) taki pakowany osobno paprykowy
- makaron rurki (gotowany aldente)
- bazylia, oregano, sól i pieprz

Makaron gotujemy, warzywa osobno podsmażamy na patelni, gdy są miękkie wrzucamy do nich ugotowany makaron rurki aldente, posypujemy ziołami i przyprawami, mieszamy, na końcu dodajemy ser, chwilę czekamy aż się roztopi, mieszamy i nakładamy na talerz. Gotowe.
Nie jest powiedziane, że tylko mięsem można się najeść, ja makaron mogę jeść i jeść. Podawany na różne sposoby, nigdy mi się nie znudzi. Zjadam go naprawdę w wielkich ilościach i w ogóle po nim nic a nic nie tyję ;) A Wy co proponujecie na szybki obiad?




pozdrawiam,

Donna 


22 maj 2013

Rimmel Salon Pro - 500 Peppermint.

Witam,



Przedstawiam lakier z nowej kolekcji Rimmel Salon Pro 500 Peppermint.

Lakier w większości jest znany. Śliczna mięta modna od kilku sezonów u mnie zagościła dopiero teraz. Postanowiłam, że tego lata będę szaleć z kolorkami, bo zazwyczaj to jeden i ten sam odcień malowałam - nude. 


Sam lakier na pierwszy rzut oka wydaje się, że będzie wydajny, ma 12 ml pojemności. Ścięta u góry zakrętka wyróżnia się na tle innych lakierów (również ma nową buteleczkę i ta wg. mnie jest ładniejsza od starszej wersji) 


Pomalowane mam dwie warstwy. Lakier długo utrzymuje się na paznokciach, dobrze kryje i w miarę szybko schnie. Jak dla mnie ma za duży pędzelek, może dlatego że mam małe paznokcie i tak to u siebie odbieram.





Malowany dzień przed spotkaniem blogerek w NS do wczoraj trzymał się w 85% nie naruszony!!! 
Dziś już zmyłam bo paznokcie potrzebowały odświeżenia. 





pozdrawiam,

Donna 


21 maj 2013

Spotkanie beauty-blogerek w Nowym Sączu.

Witam,


18 maja 2013 r. wszystkie drogi prowadziły do Nowego Sącza, a to za sprawą, że właśnie w NS odbyło się spotkanie dla 20 beauty-blogerek. Dziewczyny wszystkie były przyjezdne, m.in. zawitał Śląsk, Kraków, Podkarpacie i okolice samego Nowego Sącza. Ja sama miałam ok. 40 km do przejechania, więc jak dla mnie to rzut beretem ;)



Ok. 13:30 zjawiałam się na miejscu, poza mną i organizatorkami oraz Karoli i Blondii, która miała fenomenalne wysokie buty mojego małego rozmiaru :D nie było nikogo. Nie czekałam długo, bo po chwili zaczęły się schodzić dziewczyny :)
Wszystko było dopięte na ostatni guzik, każdy szczegół był dokładnie dopracowany :)




Organizatorki Oliwia Aldonka i beaaatka21  - śliczne, eleganckie kobietki, piękne i uśmiechnięte, francja - elegancja...

fot. podkradzione od organizatorek

...zrobiły Nam takie spotkanie, że długo je będę miała w pamięci. Dziękuję dziewczyny za podjęcie się takiego wyzwania i za dzień, który z Wami spędziłyśmy :) Zrobiłyście Nam istne przyjęcie!!!


Ekskluzywny lokal w samym sercu Nowego Sącza znajdujący się w podziemiach wyglądał imponująco. Nigdy tam wcześniej nie byłam, choć NS jest mi raczej znanym miastem. 
(jeździłam tu do ortodonty haha :D no i mam tu rodzinkę wspaniałą ciocię chrzestną)





Oficjalnie rozpoczynając spotkanie zostałyśmy poczęstowane szampanem. 
Tutaj właśnie był nalewany. 
Obsługa restauracji Bohema również była na wysokim poziomie. 



Sponsorem Naszego obiadu była firma Über.
Dostałyśmy dwa dania oraz deser. 



Żeby tych pyszności było mało, organizatorki miały dla Nas pyszny tort!!!
Nie mogłam się powstrzymać i tort również miał u mnie sesje zdjęciową, ponieważ był położy blisko mnie...

Z bliska wyglądał przepięknie.
Dekoracje robiła sama Oliwia :)



ajjj pychotka ^^


aparaty w ruch :D

Beatce, która wszystkim rozkroiła torcik należą się wielkie brawa :)

...pierwsze krojenie...

i następne, następne...



jest, udało się :D mam swoją porcję :D
 Smakował bosko, świetny pomysł z tymi kolorowymi cukiereczkami 


Po chwili buu nic już nie było :(
Za to wszystkim poziom cukru się podniósł i miałyśmy siłę plotkować :D i śmiać się do woli :D



Głównym punktem spotkania było również zaprezentowanie kilku firm, których przedstawicielki osobiście się wstawiły. Przyjechały do Nas sympatyczne Panie reprezentujące firmy:
- Alcina
- Yasumi
- Avon
- Put&Rub


Mogłyśmy przetestować na miejscu wybrane kosmetyki z oferty Yasumi.

Coś co lubię najbardziej to scruby do ciała. Pachniały niesamowicie. Jeden taki scrub dostałyśmy od firmy w prezencie. Jupi :)




A tutaj tonik i płyn micelarny:
Marine Facial Toner - 200ml  i Kiwi Micellar Liquid 4 in 1 - 200ml
Również fajne, lekkie, odświeżające zapachy :)




Co tam macie dobrego dziewczynki?
Kasia coś wącha, a Izabela czyta skład ;)




Kilka moich ujęć:

Bellitkaa - www.bellitkaa.com
Annabelle missmakeup1993.blogspot.com
Malinka www.malinowyswiat.blogspot.com
Dimipedia dimipedia.blogspot.com
(nie pomyliłam z nazwami?:D)


Spotkane po raz trzeci:
Anuszka13 anuszka13.blogspot.com
Pigeons Beauty pigeonsbeautyblog.blogspot.com

Nie, tego pod stołem nie pokażę :P 



Aparaty w ruch :D


Przedstawicielka firmy Alcina rozdaje nam upominki.



Przedstawicielka Yasumi też każdej z Nas wręczyła upominki. Ta paczuszka była wyjątkowa i niesamowita :))



Upominki dostałyśmy również od firmy Avon, które również osobiście rozdały nam przedstawicielki owej firmy:)



Dodatkowo miałyśmy krótko przedstawione o przedłużaniu włosów:






I mogłyśmy pooglądać kosmetyki z oferty Alcina.
Dzięki Sabi, że zrobiłaś tam zdjęcia :)




Na końcu uraczyła Nas swoją obecnością Pani Renata z Pat&Rub, która przyjechała do Nas specjalnie z Warszawy. 
Coraz bardziej zaczynam lubić kosmetyki z tej firmy :)) Choć są ciut droższe, raz na jakiś czas można zaszaleć i zafundować sobie coś extra do pielęgnacji ciała. 

Razem z Blanką, która ma niesamowite poczucie humoru  ;)
Akurat Panie stały przede mną. 



 Cieszę się, że po raz drugi zobaczyłam znane mi twarze, zamieniłam kilka słów z nowymi blogerkami. Tak mi było dobrze siedzieć za stołem, że tym razem nie goniłam z aparatem po sali i nie pstrykałam dużo zdjęć, więc sobie coś podkradnę z innych blogów. Robiłam tylko to co widziałam w zasięgu :D

Od Kasi :* która jest mistrzynią w robieniu pięknych zdjęć!!! - dziękuję :)
Siedziałam na przeciw więc, nie miałam ucieczki haha i musiałam mieć robione zdjęcia :D




Od Izy :) razem z Beatką, której uśmiech przez całe spotkanie nie schodził z ust ;] Sabinki nie widać, ale Ona tam siedzi. 



Serdecznie dziękuję za upominki od sponsorów. Prezenty są rewelacyjne, kilka firm jest mi nieznanych dlatego tym bardziej się cieszę, że będę miała okazję je przetestować. 

Dziękuję:  
AmilieAlcinaApisAvon
Kosmetyki z aptekiEvelineCetaphilEfektimaRimmelMarizaGrejpfrut wszechmocnyVenusPilomaxPulannaPat&RubYasumiUberArtdecoLagenkoBarwaPierre ReneAmbasada pięknaYasmeen.



Jeszcze raz dziękuję za zorganizowanie spotkania! 

Zostałyśmy nakarmione, napojone winem, szampanem, obdarowane upominkami - czego chcieć więcej :P

Bawiłam się świetnie, naładowałam pozytywną energie, towarzystwo koło mnie i na przeciw mnie było super, a do domu wróciłam co zobaczyłam dopiero w niedzielę z siniakami na jednej łydce od niesienia torebek do samochodu. Łoo ciężko było naprawdę, tym bardziej, że ja jestem filigranowa przecież :D 
Do zobaczenia :***





pozdrawiam,

Donna 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...