Witam,
Od producenta:
"Kolagen - biopolimer o wysokim powinowactwie do białek tworzących ludzkie włosy - intensywnie odżywia i nawilża zniszczone i osłabione włosy, odbudowuje ich strukturę. Powoduje, że włosy są przyjemne i miękkie w dotyku. Dzięki silnym właściwościom błonotwórczym, kolagen tworzy na powierzchni włosów cienki film ochronny zwiększający zatrzymanie wilgoci i chroniący włosy przed wnikaniem szkodliwych substancji z zewnątrz.
Sposób użycia: dozę szamponu starannie rozprowadzić na mokrych włosach, masować i dokładnie spłukać. Czynność powtórzyć. W celu uzyskania optymalnego rezultatu nałożyć maskę do włosów".
SLS i SLES to skrót nazw dwóch detergentów, powszechnie stosowanych w kosmetyce. Odpowiednio jest to: laurylosiarczan sodu oraz etoksylowany laurylosiarczan sodu. Sa to skladniki stosowane od kilkudziesieciu lat. Wbrew pogłoskom, mitom i zwykłym przekłamaniom, stosowanie SLS i SLES w kosmetykach nigdy nie budziło wątpliwości organizacji nadzorujących bezpieczeństwo kosmetyków.
Niemniej, niektóre osoby z wrażliwą skórą głowy lub posiadające delikatne włosy, mogą czuć dyskomfort po zastosowaniu szamponów z tradycyjnymi detergentami. Szampon bez SLES/SLS z kolagenem BingoSpa jest w takiej sytuacji optymalnym rozwiązaniem.
Moja opinia:
Buteleczka przypomina mi produkt apteczny jakiś syrop na gardło czy kaszel. Pomimo, że opakowanie jest takie ciemne to widać ile jest do końca produktu. Zabezpieczenie to coś białego, wogóle się nie trzymało na butelce po otwarciu. Nawet za pierwszym razem jak odkręciłam zakrętke tego białego ochraniacza nie było, dopiero za drugim razem przy odkręcaniu wypadł mi z zakrętki. Szampon ma 100 ml pojemności, ostatnio myłam głowę bardzo często i tylko tym szamponem, starczył mi mniej więcej na dwa i pół tygodnia (czyli na ok. 10 myć). Jako opakowanie może byc dobre na wyjazd, ze względu, że jest małe.
To co zauważyłam po tym szamponie to, to że:
+ zmywa oleje z włosów
+ dobrze oczyszcza
+ podczas masowania skóry głowy wytwarzała się u mnie piana, już przy nie wielkiej ilości szamponu, którego konsystencja jest bezbarwa
+/- włosy dobrze się układały i były miękkie w dotyku, aczkolwiek po umyciu były poplątane i wymagały czasu na rozczesanie (zawsze rozczesuje włosy na mokro)
- pod koniec drugiego dnia od umycia włosy wymagały ponownego umycia, bo zaczynały się robić tłuste, oklapnięte i nieświeże
- zdecydowanie zbyt duży otwór w butelce, można wylać za dużo na dłoń - należy uważać
- gdy dotykamy butelkę rękami, etykieta robi sie natychmiast mokra i nieestetycznie to wygląda
W takiej wersji opakowania jeszcze nigdy nie miałam żadnego szamponu do włosów.
Szampon kosztuje 12 zł.
Znacie?
pozdrawiam,
Donna