30 paź 2020

Naturalne piękno z naturalnymi kosmetykami Madame Justine + niespodzianka dla czytelników bloga.

Witam,



Przez blogowanie, czasem poznaje takie fantastyczne firmy kosmetyczne, gdzie normalnie tak sobie myślę, nie miałabym pojęcia o ich istnieniu. Bardzo się cieszę z tego powodu, bo miło mi kiedy coś nowego do mnie zawita do pielęgnacji twarzy, ciała, czy włosów. Produkty marki Madame Justine to dla mnie totalna nowość, więc tym bardziej odczuwam rozkosz, kiedy dowiaduje się, że są to naturalne produkty o prostych składach. Miałam okazję poznać coś z oferty, a także możliwość małego wyboru. Dziś kochani przedstawiam Wam moją małą gromadkę. 


Jak sama marka mówi o sobie, to marka kosmetyków naturalnych, która powstała z chęci dbania o zdrowie i urodę, oraz potrzeby podarowania czegoś wartościowego innym. Za tą nazwą kryje się nie tylko misja, ale i firma zbudowana na wartościowych relacjach.

A moja mała gromadka to 4 naturalne produkty:


Mikrodermabrazja korundowa
Mikrodermabrazja korundowa o zapachu soczystego arbuza o właściwościach silnie rewitalizujących i odżywczych. Korund jest doskonałym materiałem ściernym, bardzo drobnym, nie powodujących podrażnienia skóry. Olejek z czarnuszki ma właściwości silnie odżywcze i naprawcze, jest bogactwem witamin i minerałów. Do każdego rodzaju skóry, z wyłączeniem skóry trądzikowej, uszkodzonej.
Poj. 100ml.

KORUND, OLEJ Z CZARNUSZKI

Sposób użycia:
1. Na twarz: 2 dozy preparatu nanieść na wacik kosmetyczny, masować skórę twarzy około 2 minuty. Spłukać ciepłą wodą. 2. Na dłonie: 2 dozy preparatu zaaplikować na dłonie, masować skórę około 1 minuty. Po wykonaniu zabiegu nie trzeba zmywać preparatu. Nie stosować bezpośrednio na uszkodzoną, podrażnioną skórę (łącznie ze zmianami atopowymi i łuszczycowymi), nie łączyć z innymi peelingami mechanicznymi i chemicznymi. Do stosowania 2 razy w tygodniu na twarz, 3 razy w tygodniu na dłonie.

inci: aqua, helianthus annuus (sunflower) seed oil, nigella sativa (black seed) oil, alumina, glyceryl stearate citrate, xanthan gum, parfum, phenoxyethanol, ethylhexylglycerin

Tego produktu byłam mega ciekawa, bo przykuł moją uwagę już na początku zarówno nazwą, jak i obiecywanym działaniem. Fajnie, też że można go używać na twarz i na dłonie. Ja w większości używam go tylko na buźkę, ale czasami też i zrobię sobie taki zabieg na dłonie. Mikrodermabrazja korundowa posiada kremową i dosyć taką lejącą białą konsystencja, która posiada w sobie drobniutkie i maleńkie wyczuwalne 'ziarenka piasku'. Naprawdę są one takie maleńkie i z początku mogą wydawać się w ogóle nie ostre, ale kiedy pomasujemy je na powierzchni skóry i potem zmyjemy wodą - skóra jest mega odnowiona, gładka, odżywiona oraz zadbana i zdrowa. Sama konsystencja jest w sobie śliska, jakby była takim kremowym olejkiem. Produkt mi się ogólnie spodobał, zwłaszcza jakie przynosi efekty wow. Może konsystencja jest dość za rzadka, ale można się przyzwyczaić. Plusem natomiast jest wygodna aplikacja na klik, bo opakowanie ma wygodną pompkę. A zapach jest świeżo-owocowy i umila on stosowanie. Produkt należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. 


Krem 30 plus
Delikatny krem o zapachu zielonej herbaty na bazie kwasu hialuronowego z kofeiną, olejem jojoba i witaminą E, o właściwościach rewitalizujących i nawilżających. Zawarte w preparacie substancje aktywne pozwalają utrzymać doskonałą kondycję skóry po 30 roku życia, nadając jej promienny wygląd. Kofeina pobudza metabolizm skóry, olej jojoba dostarcza substancji odżywczych, witamina E nadaje skórze blasku. Polecany do każdego rodzaju skóry, szczególnie zmęczonej, odwodnionej.

KOFEINA, OLEJ JOJOBA, WITAMINA E

Sposób użycia: niewielką ilość kremu zaaplikować na oczyszczoną skórę twarzy, pozostawić do wchłonięcia. Unikać kontaktu z oczami. Stosować rano i wieczorem.

inci: aqua, glycerin, butyrospermum parkii butter, simmondsia chinesis (jojoba) seed oil, cetyl alcohol, glyceryl stearate citrate, caffein, tocopherol acetate, hyaluronic acid, parfum (green tea scent), phenoxyethanol, ethylhexylglycerin
 

Krem 30 + (kofeina, olej jojoba, witamina E), był dla mnie już niespodzianką, bo byłam nastawiona na sól do stóp, a pojawił się krem do twarzy. Używam go z przyjemnością, bo okazał się być w porządku dobrym i nawilżającym, lekkim kremem do pielęgnacji. Pod makijaż sprawdza się super dobrze, ładnie nawilża on skórę, delikatnie pachnie zieloną herbatą i szybko się też wchłania, bo posiada lekką konsystencję. Krem znajduje się w szklanej małej buteleczce o pojemności 50 ml. Posiada on też pompeczkę, przez co aplikacja jest tu ułatwiona i to mi się podoba, ale nie wiem jak to będzie ku końcowi, czy tak łatwo będzie się on wydostawał jak teraz na początku? hmm zobaczę i dam znać już w projekcie denko.


Regenerująca maść do stóp:
Maść do stóp o zapachu gumy balonowej i właściwościach silnie odżywczych i natłuszczających. Zawartość witamin A i E ma działanie zmiękczające i kojące. Do pielęgnacji suchej, spękanej skóry stóp. Poj. 100ml

Sposób użycia: Niewielką ilość preparatu wmasować w skórę stóp. Pozostawić do wchłonięcia. Do codziennego stosowania.

inci: butyrospermum parkii butter, cocos nucifera oil, helianthus annuus (sunflower) seed oil, cera alba, parfum, phenoxyethanol, ethylhexylglycerin


Ta maść do stóp (olej kokosowy, masło shea), to mój taki mały ulubieniec pośród tych poznanych produktów. Jak ona pięknie pachnie! Słodko-kwaśna owocowa guma balonowa, czyli produkt o zapachu, którego ma się ochotę zjeść. Z reguły maści do stóp kojarzą się z aptecznymi, czy ziołowymi i niezbyt przyjemnymi zapachami - a tu taka niespodzianka, czyli zapach gumy balonowej na stópkach. Konsystencja jest dość zbita i dopiero pod wpływem ciepłych dłoni roztapia się na powierzchni skóry. Ja czasami na dosłownie chwilę kładę ją na ciepłym kaloryferze, by zrobiła się miękka i by lepiej ją po prostu wydobywać ze środka. Nie trzeba jej też dużo aplikować, doskonale nawilża i natłuszcza przesuszone miejsce na stopach (zwłaszcza pięty). Maść zawsze używam na noc i zakładam skarpetki, to jest chyba najszybsza i najskuteczniejsza metoda szybkiej regeneracji skóry. Fajnie też jeśli stopy wcześniej potraktujemy kąpielą, użyjemy pumeksu czy peelingu i dopiero na czystą skórę przejdziemy już do typowej odżywczej kuracji. Efekt na stopach widać, przez co jestem niesamowicie zadowolona, ale tu potrzeba być systematycznym i poświęcić trochę czasu, by cieszyć się dobrą kondycją skóry na stopach. Jeśli lubicie olej kokosowy, czy masło shea poznajcie tą maść, którą ja zaliczyłabym do przyjemnego masełka :)



Olejek do ciała i włosów czarna porzeczka
Olejek do ciała i włosów (do zabiegu olejowania) o zapachu czarnej porzeczki o właściwościach silnie odżywczych i natłuszczających. Zawiera w sobie bogactwo naturalnych witamin i minerałów (A i E) oraz beta- karotenów. Zawiera naturalne filtry UV. Do częstego stosowania. Polecany do każdego rodzaju skóry i włosów. Poj. 200ml

CZARNA PORZECZKA

Sposób użycia: Niewielką ilość olejku wmasować w skórę, pozostawić do wchłonięcia. W przypadku olejowania włosów, niewielką ilość olejku nanieść na końcówki włosów, pozostawić na 15 minut, zmyć szamponem.

inci: helianthus annuus (sunflower) seed oil, brassica campestris (rapeseed) oil, glycerin, ribes nigrum (black currant) seed oil, parfum (black currant scent), phenoxyethanol, ethylhexylglycerin


Olejek czarna porzeczka wybrałam z myślą o olejowaniu włosów, bo do ciała nie bardzo przepadam za olejkami. Ten zabieg jak olejowanie włosów jest ze mną od początku blogowania, tylko, że z różnymi przerwami to robię. Olejki wybieram różne, mam kilka ulubionych ale poznaje też nowe - jak m.in ten porzeczkowy. Tu również produkt mnie miło zaskoczył na plus. Po pierwszym użyciu byłam tak bardzo zadowolona z miękkości i odżywienia włosów, że systematycznie ten olejek jest u mnie już teraz w pielęgnacji. Jego konsystencja jak to przystało na olejek jest tłustawa i taka aksamitna w dotyku. Raz na tydzień nakładam go oprocz włosów też na skórę głowy, z racji że mam łuszczący skalp, więc olejek świetnie nawilża suchą skórę (przy myciu włosów szamponem zmywa się go bez problemu, wystarczy dwa razy nałożyć szampon i jest w porządku). Dodatkowo zakładam ciepły turban i tyle ile mam wolnego czasu tyle trzymam olejek. Mam nadzieję, że przez okres jesienny nawilżę włosy i wzmocnię ich kondycję. Olejek ten przecudownie pachnie porzeczką - lubię te owoce w lecie, więc tu także mam takie małe i smakowite spa. Tak mało znam porzeczkowych kosmetyków, więc tu olejek ma plusik, bo jest inny niż wszystkie. Opakowanie ma pompkę, więc przy olejkach to nawet wskazane, bo nakładamy tyle ile nam potrzeba i wmasowujemy w skórę, nie brudząc i nie tłuszcząc nic dookoła. 


Podsumowując - Produkty Madame Justine to dobre i naturalne produkty z których jestem zadowolona. Ich proste opakowania w podobnej tonacji mają w sobie ten swój urok. Nazwy także są łatwe do zapamiętania, jak np. krem 30 +, czy maść do stóp. Dodatkowo proste składy zachęcają do dbania o siebie w sposób szczególny. Domowe Spa z kosmetykami Madame Justine to dla mnie sama przyjemność. Chciałam poznać coś co będzie przeznaczone do twarzy, stóp, czy włosów, czyli idealny sposób na długą jesienną pielęgnację. 


Kochani znacie produkty MJ?

Mam dla Was także miłą niespodziankę, sklep na hasło: 
Goldonna przygotował aż 20% zniżki na cały koszyk :)
Warto skorzystać z takiej okazji. 



pozdrawiam,

Donna


29 paź 2020

Prezenty oparte na emocjach - Prezentmarzeń.

Witam,



Rok 2020 nie należy do łatwego czasu, wiele się pozmieniało i wiele jeszcze przed nami niewiadomych. Jednak ma to też swoje plusy, bo uważam, że staliśmy się bardziej wrażliwi, dostrzegamy to co kiedyś nie potrafiliśmy widzieć. Cieszymy się z wyjścia na kawę, spotkania z przyjaciółmi, cieszymy się chwilą. Kiedyś to było normalne i na porządku dziennym jak kolacja we dwoje, wizyta na zabiegu pielęgnacyjnym, aktywny sport, czy wyjazd na weekend. Teraz możemy jeszcze bardziej takie atrakcje przeżywać i fascynować się wyjątkowym czasem. 

Sprawianie sobie upominków także jest miłą rozkoszą, dlatego ja już teraz myślę o prezentach dla najbliższych na zbliżające się grudniowe okazje, by mogli choć przez chwile zapomnieć o tym co aktualnie się dookoła dzieje. Wiem, że nie jest to proste, ale są takie miejsca w sieci, które spełniają marzenia każdemu! I każdy może mieć fajny pełen przeżyć dzień...


Jak niektórzy już się domyślają, jeśli marzenia i prezenty, to musi to być przecież Prezentmarzeń. To wspaniałe miejsce, które dzięki wybranej usłudze lub atrakcji sprawia uśmiech na twarzy, daje mocne emocje i wzruszające przeżycia. Ja korzystałam już nieraz z tego miejsca i byłam mega zadowolona, a jeśli ktoś jeszcze nie wie o czym mówię, pokrótce opowiem Wam kochani coś więcej na ten temat. Zapraszam zatem na dzisiejszy wpis. 


Prezentmarzeń to to polski serwis internetowy, gdzie online lub stacjonarnie w wybranych miejscach w większych miastach Polski, możemy wybrać i zamówić Voucher dla wybranej osoby niezależnie od wieku, czy płci z daną atrakcją lub usługą. Ja zazwyczaj wybieram i dokonuje zamówienia online, dlatego że strona internetowa jest czytelna, zrozumiała i łatwo się na niej odnaleźć. Poszczególne kategorie są znakomicie przedstawione, więc nie ma najmniejszego problemu z znalezieniem tego co nas interesuje. Wybieramy prezent, opłacamy i czekamy na specjalny Voucher z kodem, którego podajmy już przy rejestracji kilka dni przed rezerwacją dogodnego dla nas terminu. Termin w jakim możemy wykorzystać Nasz Voucher to rok czasu, czyli 365 dni. To naprawdę sporo czasu, więc sami decydujemy kiedy tego chcemy. Po cichu powiem Wam, że jest to też ułatwienie nieco przy wyborze prezentów dla najbliższych, bo zamawiamy - wręczamy Voucher i to wszystko! Niektóre prezenty takie jak skoki, czy sporty wodne realizowane są w miesiącach w letnich w sezonie, więc to też trzeba brać pod uwagę. Pozostałe marzenia jak pobyty w Spa, kolacje trwają przez cały rok niezależnie od pogody, czy pory roku. 


Prezenty jakie możemy zmówić naprawdę imponują, bo są niespotykane, a niektóre dają dreszczyk emocji i sporą dawkę adrenaliny. Czy ktoś odważy się na atrakcję w powietrzu, atrakcje wodne? Ekstremalne skoki jak skok ze spadochronem, skok na bungee, skok spadochronowy z balonu, lot balonem, lot paralotnią i inne. Dla miłośników sportów i aktywnych wybrać możemy, wakeboarding, flyboard, strzelanie na strzelnicy, przygodę w parku trampolin, naukę jazdy konnej, grę w paintball i inne. Oczywiście dla zwolenników relaksu i odpoczynku oraz smakoszy także oferta wygląda wspaniale i znakomicie. Masaże relaksacyjne, aromaterapeutyczne, czekoladowe, klasyczne, tajskie, gorącymi kamieniami (oj długo by wymieniać), mega kuszą i zachęcają do ich skorzystania, tak samo jak kolacje we dwoje, degustacje trunków itp. Gdybym chciała tu wypisać wszystkie atrakcje spędziłabym nad tym pół nocy, bo wachlarz oferty jest tak bogaty, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zdradzę Wam tylko, że tych prezentów w formie przeżyć jest 3500 rozlokowanych w ponad 200 miejscach. 


Ja mam kilka swoich typów dla siebie oraz dla dwojga i będzie to coś z kategorii relaks i uroda. Ale też już wiem co wybiorę dla najbliższych, czyli dla rodziców myślę nad smaczną miejscówką i będzie to kolacja we dwoje, może shusi, a dla dobrego przyjaciela z osobą towarzysząca degustacja whisky lub wytwornego wina. 

Kochani, Prezentmarzeń to naprawdę dobre miejsce, którzy tworzą kreatywni i pełen pomysłów osoby. Co miesiąc pojawiają się nowe prezenty i nowi zadowoleni klienci. Jeśli nie macie pomysłu jaki prezent podarować na gwiazdkę, ślub, rocznicę, urodziny, wieczór panieński warto przeglądnąć ofertę i wybrać dla kogoś jego skryte marzenie. Najlepszym rozwiązaniem będzie karta podarunkowa



pozdrawiam,

Donna

28 paź 2020

Eleganckie wody toaletowe dla mężczyzn od Oriflame. Kupuj taniej niż w katalogu!

Witam,



Wiem, że kobiety lubią zadbanych i ładnie pachnących mężczyzn. Sama bardzo często zwracam na to uwagę, a przede wszystkim uwagę na zapach, bo to nasza wizytówka jak pachniemy i jak dbamy ogólnie o siebie. Zapach jest ważny zarówno jak i higiena osobista. W dobie, kiedy półki sklepowe uginają się od kosmetyków, coraz prężniej rozrastają się też firmy, które kiedyś miały tylko damskie produkty w swoich ofertach. Z czasem jednak ich rozwój pozwolił na to, że tworzą się też nowe męskie serie z męskimi produktami, czy też zapachami. Taką marką jest Oriflame, która ma całkiem spory wybór męskich perełek. Sama lubię zapachy tej marki i mam kilka flakoników, ale dziś przyszedł czas na coś męskiego.


Kiedyś usłyszałam, takie stwierdzenie, że dobrze zadbanego i pachnącego mężczyznę, można poznać po tym jaką ma kobietę. Może faktycznie coś w tym jest, bo to kobiety częściej decydują o zakupach dla mężczyzn np. w kategorii zapachów. Dla mężczyzn jest to wszystko obojętne - bo z reguły się zazwyczaj podoba i dla nich oceniając zapach zawsze pada stwierdzenie "podoba mi się", lub "może być", ewentualnie "nie podoba mi się". Tu też jest zawsze kwestia indywidualna i każdy ma swój typ zapachowy taki jaki lubi najbardziej. To zrozumiałe!

Niedawno przeglądając ofertę marki Oriflame, wybrałam trzy wody toaletowe dla mężczyzny i dziś kochani chciałabym je Wam zaprezentować, co znajdowało się w moim zamówieniu oraz zainspirować do tego co możecie wybrać dla swoich połówek np. na zbliżające się mikołajki i wrzucić coś pachnącego do upominku. Myślę, że perfumy są zawsze mile widziane podarowane dla bliskich, jeśli tylko znamy osobiste preferencje, czy upodobania danej osoby.


Pierwsza moja propozycja to Woda toaletowa Eclat Toujours.
Poznaj historię ponadczasowej miłości i zakochaj się w kompozycjach inspirowanych Paryżem. Rozgrzewająca serce kompozycja, przywołująca piękne, wypełnione miłością chwile. Eleganckie połączenie mięty, irysa i wyszukanego akordu skóry cuir corroyé wyraża uczucia, których zawsze pragnąłeś.

Głowa: cytryna, mandarynka, mięta
Serce: irys, lawenda
Podstawa: skóra, bursztyn
Grupy zapachów: cytrusowe, aromatyczne

Alcohol denat., Aqua, parfum, limonene, linalool, butyl methoxydibenzoylmethane, citronellol, coumarin, hydroxycitronellal, citral, geraniol, phenoxyethanol, ci 42090, ci 17200

Wody toaletowe w niebieskich odsłonach zawsze kojarzą mi się z czymś energicznym, lekkim, nieco wodnym, Eclat Toujours taka jest. Trochę szalona, trochę energiczna i przede wszystkim świeżo męska. Piękna! Pasuje na co dzień niezależnie od pory roku, ale jednak zdecydowanie pasuje na wiosnę i lato. Mi ten zapach bardzo się podoba i mogłabym go wąchać codziennie na skórze mojego mężczyzny. Jest taka męska i reprezentacyjna. 


Druga propozycja to Woda toaletowa Men's Collection Dark Wood. Nutą przewodnią tej wyjątkowej kompozycji jest drewno gwajakowe o ciepłym, a jednocześnie męskim i zmysłowym charakterze. Przygotuj się na prawdziwie zmysłowe doświadczenie!

Złożenie: drzewo gwajakowe
Grupy zapachów orientalne, drzewne

alcohol denat., aqua, parfum, limonene, butyl methoxydibenzoylmethane, butylphenyl methylpropional, linalool, coumarin, alpha-isomethyl ionone, citral, citronellol, geraniol, phenoxyethanol

Ten zapach kojarzy mi się zdecydowanie z dojrzałym, eleganckim mężczyzną, który lubi mocne, drzewno-słodkie zapachy. To typ zapachu zmysłowego, orientalnego, więc na jesień, zimę i raczej chłodne miesiące będzie mile widziany dla Panów, ponieważ należy do ciężkich i trwałych nut. Najlepiej myślę sprawdzi się na romantyczne randki i wieczorne spotkania we dwoje, bo zapach ma to coś w sobie, co może się kobietom bardzo spodobać i dyskretnie uwodzić. Również daję wysoką ocenę w mojej opinii. 


Trzecia propozycja to Woda toaletowa dla niego Happydisiac. Kompozycja, której składniki mają udowodnione działanie wprawiania w radosny nastrój. Ten pełen życia, aromatyczno-owocowo-drzewny zapach sprawi, że na twojej twarzy zagości uśmiech. W nucie głowy musuje pobudzająca limonka kawiorowa, która ustępuje miejsca optymistycznemu akordowi ozonowemu w sercu zapachu. W głębi ciepły zapach drewna cedrowego wprawia w świetne samopoczucie i emanuje męską zmysłowością.

alcohol denat., aqua, parfum, limonene, peg-40 hydrogenated castor oil, linalool, butyl methoxydibenzoylmethane, citral, citronellol, geraniol, phenoxyethanol, ci 19140, ci 16035, ci 42090

Ta woda Oriflame także należy do świeżego grona męskich zapachów. Jednak przeważają tu nuty w większości aromatyczno-owocowe. Jej przyjemny jasno zielony flakonik ładnie prezentuje się na męskiej półeczce zapachowej. Ze wszystkich trzech tą uważam, że jest zapachem dla młodszego grona, niż dwie pozostałe. To taka wersja dla wolnych 30latków, cieszących się życiem, wolnością i wspaniałym czasem. Nie może jej zabraknąć w czasie wakacyjnych dni, bo jest lekka i taka przyjemnie męsko sympatyczna. 


W zamówieniu znalazłam też męski krem pod oczy NovAge oraz kilka maseczek do twarzy już dla mnie :)


Podsumowując powyższe męskie wody toaletowe, uważam, że każda na swój sposób jest piękna! Każda jest o innych nutach zapachowych, ale wyjątkowa. Flakoniki są proste, estetyczne i gustowne. Nieco trudne do sfotografowania, bo przezroczyste flakoniki wiecie same jak niełatwo ująć na zdjęciach. Moim zdaniem warto je poznać, jeśli chcemy mieć ładny, męski zapach za niewielką cenę na co dzień, na wieczór, czy szczególne i ważne spotkania. Ich trwałość jest umiarkowana dobra, bo to wody toaletowe, więc odrobinę słabsze niż wody perfumowane, nie mniej jednak są wyczuwalne w ciągu dnia na skórze, czy ubraniach mężczyzny. 


A na koniec mam kochani dla Was miłą niespodziankę: 
Na stronie http://orioffice.pl/ możecie także założyć sobie konto w sklepie Oriflame i tym samym otrzymacie rabat 20% od cen katalogowych oraz dostęp do wielu ofert pozakatalogowych. Myślę, że warto skorzystać z takiej okazji.



pozdrawiam,

Donna


23 paź 2020

Poza mną - Bianca Okońska, Wyd. Mova

Witam,



Dziś zapraszam Was kochani na kolejną recenzję książki, ponieważ chwile jesienne to u mnie idealny czas na nadrabianie zaległości w czytaniu. Staram się czytać teraz coraz częściej i uzupełniać swoją domową biblioteczkę o dobre nowości, a tych cały czas przybywa. Jak wiecie lubię poradniki, książki psychologiczne, czy coś związanego z kuchnią, ale sięganie po coś nowego z powieści i innych kategorii także mnie kręci. Mam też tak, że przychodzi ta chwila, że mam po prostu ochotę poczytać coś całkiem innego niż to co mnie interesuje i lubię. Taką książką była niedawna nowość z wydawnictwa Mova, "Poza mną" autorki Bianci Okońskiej. Książka stała się popularna wśród instagramowych zdjęć, więc sama i ja chciałam ją posiadać i oczywiście przeczytać. 

Do kupienia znajdzie ją w dziale literatury pięknej online na -> Wydawnictwo kobiece oraz oczywiście w innych księgarniach stacjonarnych, empiku czy online. 

„Poza mną” to przejmujące, gorzkie studium toksycznej relacji i sztuki dokonywania ważnych wyborów. Premiera książki Bianci Okońskiej miała miejsce 30 września 2020. Już sama jej oprawka jest pozytywna i emanuje z niej to coś, a czy treść jest równie ciekawa, pozytywna? Jakie są moje pierwsze odczucia po przeczytaniu tej książki - zapraszam już teraz na dzisiejszy nowy wpis. 


Jako terapeutka wie, że to nic dziwnego, że miłość sprzed lat staje nagle w drzwiach z zamiarem, by wszystko naprawić. Zdaje sobie również sprawę, że niełatwo uchronić się przed popełnianiem tych samych błędów. Jej małżeństwo rozpadło się kilka lat temu. Bardzo dobrze potrafi słuchać innych. Nie słyszy samej siebie. Szczególnie teraz, gdy On – ten, który kiedyś tak bardzo ją zranił – stoi przed nią, zmuszając ją do zweryfikowania wielu poprzednich wyborów. Tego samego dnia w drzwiach jej gabinetu pojawia się chłopak, tak bardzo do Niego podobny. Jego widok budzi jeszcze więcej wspomnień i całkowicie burzy wypracowaną przez lata terapeutyczną monotonię.

Wydawnictwo - mova 
Autor - Bianca Okońska 
Isbn - 978-83-66611-55-9 
Rok wydania - 2020 
Format - 135 x 205 mm 
Oprawa - Twarda 
Liczba stron - 360 
Ean - 9788366611559 
Wersja - 1 


W książce znajduje się wiele emocji, dlatego czytanie jej z każdą stroną wzbudzało moją ciekawość. Wybory, smutek, wyznania. I tu na początek zadam Wam kochani takie pytanie, które od razu nasuwało mi się w czasie czytania, czy czytając kiedykolwiek książkę o miłości/relacjach mieliście takie wrażenie, że czytana przez Was historia jest bardzo podobna do Waszej? Albo bohater z książki to Wy sami? 
To książka nie tylko o miłości, która była utracona, a chwilami mocno toksyczna, ale też o odrzuceniu, uzależnieniu. Główną bohaterką jest terapeutka, która pomaga innym, a sobie nie bardzo potrafi. Los wystawia ją na niełatwą próbę ponownego zmierzenia się z przeszłością, ponieważ tu miłość niszczy, a nie buduje. Książka w moim odczuciu jest bardzo wrażliwa i tak sobie też myślę, że ogólnie ta książka nie jest łatwą lekturą. Toksyczna relacja, emocjonalne problemy to nie jest nic przyjemnego i nie każdy chciałby o tym czytać. 

Cieszy mnie jednak fakt, że autorka Bianca Okońska spełniła swoje marzenie i napisała taką powieść. Każdy po cichu, który lubi czytać i pisać chciałby kiedyś napisać własną książkę, Bianci się to udało! Ja osobiście mało co wiem o samej autorce, ale po przeczytaniu tej powieści, wiem że ma artystyczną duszę!

Bianca Okońska – urodzona w 1992 roku w Essen, w Niemczech. Wychowała się na Pomorzu. Od 9 lat mieszka w Krakowie, gdzie w 2017 roku skończyła psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2011 roku w Wydawnictwie Nowy Świat w wersji elektronicznej ukazał się jej tomik poetycki pod tytułem „Nie wpadnę bo umarłam”. „Poza mną” to jej powieściowy debiut.



Kochani, dajcie mi znać jeśli już czytaliście tą książkę i jakie są Wasze odczucia?



pozdrawiam,

Donna

22 paź 2020

Tej jesieni wzmacniam odporność syropem z bzu czarnego Sambucus Kids. Naturalnie zdrowy skład.

Witam,



Nie wiem jak Wy kochani, ale ja o odporność dbam przez cały rok. Nie da się w jeden dzień zbudować odporności. Piję owocowo-warzywne smoothie z dużą dawką witaminy C, ruch na świeżym powietrzu, domowy stacjonarny rowerek, wyprawy w góry jak tylko pogoda dopisuje na urlopie, dobry sen i długo mogłabym jeszcze tak wymieniać... co jest dobre dla naszego zdrowia. Odporność jest ważna i nie można o niej zapominać, a przypominać sobie tylko wtedy, kiedy nadchodzi jesień, czy zima. Kiedy organizm jest wzmocniony i silny, żadne nam straszne wirusy, przeziębienia i inne niedomagania. Pamiętam kiedy chodziłam do szkoły podstawowej w latach '90tych, a później do liceum - ja nigdy nie chorowałam! Chyba byłam wyjątkiem, bo dzisiejsze dzieciaki to dopiero chorowitki i non stop chorują, a kiedy pojawia się katarek, czy lekki kaszel już pozostają w domu (oczywiście tak było za czasów, kiedy nie było tej całej pandemii, bo wiadomo jak to teraz z tym jest - kichniesz - "masz wirusa"!)


Kiedy nadchodzi jesień wzmacniam się dodatkowo wszelkimi syropami. Cieszę się, że są takie syropy, które mogą spożywać zarówno dzieciaki jak i dorośli (w większych dawkach).


Takim sprawdzonym syropem na wzmocnienie odporności okazał się być dla mnie syrop z czarnego bzu Sambucus kids. Spokojnie dorośli też mogą go pić! Posiada on naturalny zdrowy skład i nie zawiera syropu glukozowo-fruktozowego, nie zawiera konserwantów, ani barwników.

Syrop ten poleca się szczególnie:
- w okresie jesienno-zimowym,
- w sytuacji osłabienia organizmu,
- oraz w czasie przesilenia wiosennego.

Dawka dla dzieciaków od 1-6 lat 5-10 ml dziennie, a pozostali i dorośli to 10-25 ml dziennie. Spokojnie w opakowaniu dołączona jest miarka.

Czarny bez jest naturalnym składnikiem o tradycyjnym zastosowaniu w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania układu immunologicznego, oraz wspiera pracę górnych dróg oddechowych.



Kochani polecam! Syrop ma pyszny malinowy smak, ze względu na to, że bez czarny sam w sobie ma taki cierpki smak, kwaśny, co nie każdy może lubić, więc skomponowany on jest tak by najmłodsi chętnie go pili.



pozdrawiam,

Donna

19 paź 2020

Woda perfumowana Oriflame Infinita dla nowoczesnej kobiety.

Witam,



Już dawno nie pisałam o żadnym damskim zapachu z Oriflame, a mam taki jeden, który jest ze mną już jakoś od kilku miesięcy - to woda perfumowana Infinita, którą otrzymałam na spotkaniu blogerek. Cieszę się, kiedy dostaję zapach w ciemno, bo to na początku taka niewiadoma, czy zapach mi się spodoba, czy może jednak nie. Z reguły mi się podoba, tylko musi przyjść ten odpowiedni czas, kiedy mi się w danym momencie aromat spodoba. Czy Wy też tak macie, że jeżeli zapach nie podoba Wam się od razu, to np. dajecie mu szansę i za kilka miesięcy jednak się do niego przekonujecie i Wam się podoba? Ja czasami nieraz tak mam. Kiedy w lecie poznam coś słodkiego, orientalnego czekam na jesień, czy zimę, a zapachy kwiatowe to przeważnie cały rok mogę mieć niezależnie od pogody. 
Jak więc pachnie woda perfumowana Infinita Oriflame? 
Czy to mój zapach? Zapraszam na dzisiejszy wpis.


Świetlista i urzekająca woda perfumowana, która celebruje twoje prawdziwe kobiece piękno i wyraża dumę z bycia kobietą w dzisiejszym świecie. Wyrafinowana kompozycja z najwyższej jakości składnikiem, jaśminem wielkolistnym z Grasse, podkreśla twoją klasyczną, czystą i delikatną aurę.

Alcohol denat., Aqua, parfum, linalool, limonene, benzyl salicylate, citronellol, butyl methoxydibenzoylmethane, hydroxycitronellal, alpha-isomethyl ionone, citral, geraniol, phenoxyethanol, ci 17200, ci 19140


Głowa: różowy pieprz, kumkwat, mandarynka
Serce: jaśmin
Podstawa: wanilia, kaszmir, bursztyn

Zacznę może od tego malutkiego flakoniku, który jest nietypowy, niby prosty, a jednak ma ładny i taki inny nieszablonowy kształt. Buteleczka na żywo prezentuje się zdecydowanie lepiej, bo zdjęcia tego nie oddają. Moja wersja ma 50 ml pojemności. Kolor mi też ciężko opisać, bo nie jest to ani różowy, ani nie jest to pomarańczowy, a taki hmm złoto - brzoskwiniowy? No muszę Wam powiedzieć, że ten kolorek mnie ujął, bo nawet na półeczce perfumowej takiego nie mam, więc sam w sobie flakonik się wyróżnia. 
Teraz może przejdę do zapachu. Jest to kwiatowa woda, która w ofercie marki pojawiła się w tym roku, więc jest to nowość. Moje pierwsze wrażenie, kiedy ją poznałam było dwuznaczne, bo jest to mocny aromat, a zarazem delikatny. Tak wiem dziwnie to brzmi, ale sam w sobie zapach jest i słodki (przez zawartość wanilii, kaszmiru i bursztynu) oraz lekko kwiatowy (za sprawą mandarynki i jaśminu). Na początku czuć intensywność, może dla jednych będzie to nawet duszność, ale ona z każdą chwilą się ulatnia i czuć kwiatową lekką pachnącą mgiełkę. Piękna jest! Ta słodycz już nie jest taka mdląca a o wiele łagodniejsza. Może dlatego w lecie mi ten zapach średnio podchodził, ale od niedawna odkryty na nowo podoba mi się. Kiedy psikam się tą wodą na jesiennej apaszce, to zdecydowanie aromat jest wyczuwalny nawet przez kilka dni. Uważam, że miłośniczki kwiatowych wód perfumowanych będą zadowolone o ile lubią też nutkę intensywnej słodyczy.  


A Wy kochani lubicie pachnieć  Oriflame?
Jaką nowość ostatnio poznaliście?
Może zainspirujecie mnie i polecicie może coś orientalnego na jesień? Buziaki :)



pozdrawiam,

Donna

17 paź 2020

Mój ulubieniec 100% Hydrolat z ylang ylang odświeżająca esencja kwiatowa od Lirene.

Witam,



Nie mogłam uwierzyć, że marka Lirene, ma w swojej ofercie hydrolaty do twarzy. Zawsze te produkty kojarzyły mi się z naturalnymi markami i mało o nich się mówiło. Super, że od jakiegoś czasu i w ofercie marki Lirene pojawiło się wiele cudnych produktów naturalnych i wegańskich. Trzymam kciuki, aby jak najwięcej było takich kosmetyków w ofercie. Na 100% Hydrolat z ylang ylang (odświeżająca esencja kwiatowa) skusiłam się, bo lubię produkty z ylang ylang, a rzadko je spotykam w kosmetykach oraz jest to niedawna nowość. Hydrolat ten jest ze mną już od wakacji i od tamtego czasu stał się moim ulubieńcem! Jak się spisywał? Zapraszam Was kochani na dzisiejszy wpis. 


100% hydrolat to naturalna woda z kwiatów ylang ylang, która powstała w procesie destylacji świeżych roślin parą wodną. Dzięki temu zawiera cenne substancje roślinne oraz olejek eteryczny, które:
• odżywiają i regenerują skórę,
• natychmiastowo odświeżają,
• chronią skórę przed czynnikami zewnętrznymi.

Hydrolat z kwiatów YLANG YLANG to w 100% naturalny kosmetyk. YLANG YLANG nazywany jest „kwiatem kwiatów”, łagodzi i regeneruje skórę oraz reguluje ilość wytwarzanego sebum. Systamatyczne stosowanie zapewni optymalne odżywienie cery i sprawi, że będzie ona bardziej jędrna i pełna naturalnego blasku. Ylang ylang dodatkowo zmniejsza drobne przebarwienia i doskonale tonizuje skórę, chroniąc mikrobiom skóry przed wolnymi rodnikami.

Stosowanie: Codziennie rano i wieczorem rozpyl hydrolat na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Po użyciu, nałóż odpowiedni dla skóry krem Lirene. Stosuj także w ciągu dnia na makijaż jako odświeżającą mgiełkę.

Kosmetyk wegański

Wspólnie dbajmy o środowisko! 
Opakowania naszych kosmetyków nadają się do recyklingu. 
Segreguj je po zużyciu.


Uwielbiam! Tak mogłabym opisać ten produkt jednym słowem, który mieści się w małej buteleczce i posiada wygodną aplikację na psik. Kiedyś coś nie lubiłam takiej formy, wolałam bezpośrednio nalewać sobie na wacik płyn i tak przemywać skórę, ale potem z czasem zaczęłam się przekonywać i do takiej formy, ponieważ tutaj możemy bezpośrednio rozpylić na twarz i poczekać chwilkę jak ta delikatna i subtelna esencja się wchłonie. Nie musimy zużywać tony wacików, więc coś można przyoszczędzić i nie pocierać dodatkowo sobie delikatnej skóry na buźce. To uczucie kiedy taka mgiełka jest pryśnięta na skórę jest wspaniałe, bo szybko czuć takie odświeżenie i orzeźwienie. Nic nie piecze, ani nie jest podrażnione. Wystarczy zamknąć oczy i spryskać z niewielkiej odległości sobie twarz, szyję a nawet dekolt. Do tego przyjemny kwiatowy zapach jeszcze bardziej umila stosowanie tego hydrolatu. Zależało mi też, aby ten produkt w pewnym stopniu regulował moje sebum, które cały czas pojawia się u mnie na tłustej skórze twarzy i powiem, że nawet z tego niewielkiego efektu jestem zadowolona, bo moje błyszczenie jakby się 'unormowało'?, dalej jest, ale nie takie mocne jak miałam. Producent podpowiada, że taki hydrolat może być także stosowany jako mgiełka w ciągu dnia, aby odświeżyć skórę... ja raczej w ciągu dnia nie sięgam, ale rano i wieczorem taki rytuał z hydrolatową pielęgnacją był i jest u mnie cały czas. Myślę, że jedna buteleczka u mnie szybko przerodzi się w następną, bo bardzo polubiłam ten produkt, za jego delikatność, za szybkie odświeżenie, czy nawet odżywienie i zregenerowanie skóry. 


Brawo Lirene, że macie takie perełki w swojej ofercie, mam też nadzieję, że nie muszę przekonywać do hydrolatów moje blogowe koleżanki i kolegów, bo 100% hydrolaty, do tego wegańskie są najlepsze.



pozdrawiam,

Donna 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...