Witam,
Jeszcze w 2016 roku zaczęłam przygodę z odżywczym serum SOS Emolient od Lirene do skóry bardzo suchej. Wtedy kiedy to zwiodłam się na maśle do ciała zmysłowa wiśnia Bielenda, bo nie pasował mi jego chemiczny zapach, powiedziałam sobie, że nie będę się z nim męczyć. Po co wcierać coś na siłę, skoro zapach nie odpowiada. Hmm a, że innego masła nie miałam, to zabrałam się za owe serum SOS. Zależało mi aby mazidło było dość konkretne, takie na zimę, aby dobrze nawilżało, regenerowało i odżywiało skórę, a nie było takie na chwile nawilżające.
Jak się więc spisało owe serum?
Zapraszam na moje odczucia ❤
ODŻYWCZE SERUM SOS to innowacyjne połączenie emolientowych składników aktywnych:
❤ 20% stężenie natłuszczających i nawilżających emolientów zawartych w oleju ryżowym i maśle Shea. NNKT omega 3, 6 i 9, zawarte w oleju ryżowym, przywracają naturalną równowagę hydrolipidową skóry. Zapobiegają jej suchości i szorstkości, dzięki czemu staje się miękka i elastyczna ❤ intensywnie nawilżający kompleks substancji aktywnych Lactil® przywraca skórze odpowiedni poziom nawilżenia i odżywienia ❤ wazelina farmaceutyczna pokrywa skórę cienką warstwą, zabezpieczając ją przed nadmierną utratą wody.
Moja opinia:
Jednym słowem napiszę, że to jest to co szukałam na zimę. Moja skóra ciała nie jest jakoś ogólnie mega przesuszona, ale chce jej dać odpowiednio, dobre nawilżenie i odżywienie, kiedy to jest sezon grzewczy, a i za oknem jest chłodno. Czasem pod dłuższej kąpieli mam odczucie, że moja skóra na łydkach, łokciach jest nieco szorstka - to serum bardzo dobrze sobie radzi z takimi 'przypadkami' Treściwa aczkolwiek dobrze rozsmarowująca się konsystencja wchłania się i na skórze pozostawia ochronny film (lekko natłuszczający) Nie przeszkadza mi to, bo nie czuję lepkości ani niczego co bym miała nazwać dyskomfortem. Poczułam "tą" różnicę kiedy to smaruję się zwykłym balsamem nawilżającym, a TYM serum! Skóra jest lepiej nawilżona, odżywiona, miękka w dotyku, a przesuszenie z łokci czy z łydek znika. Uważam, że to serum jest lepsze niż niejedno gęste i regenerujące masło na zimę. Kiedy to rano posmaruję nogi i ubiorę grubsze rajstopy, wieczorem nadal odczuwam nawilżenie, gładkość i miękkość.
Jest to kolejny przykład kosmetyku do pielęgnacji od Lirene, który mi przypasował i polubiłam, ponieważ odczułam to co obiecuje producent, czyli: nawilżenie, odżywienie i zregenerowany naskórek.
To co niedawno pisałam w jednych we wcześniejszych wpisów co mi pomaga na skórę dłoni? to właśnie to serum, pomimo, że jest do ciała ja używam go do smarowania rąk! Tylko to serum pomaga mi w suchych skórkach, nad którymi tak nie mogę zapanować po kremach do rąk.
Jeśli macie szorstką skórę, potrzebujecie czegoś naprawdę nawilżającego - serdecznie polecam :)
A jeśli używacie coś też godnego uwagi i poznania napiszcie - chętnie poznam coś innego i nowego. Hm chociaż ostatnio robiłam przegląd mazideł i nie wiedziałam, że na najbliższy rok mam ich tyle, że spokojnie mi już starczy ups. A jak u Was? też macie małe zapasy?:P
pozdrawiam,
Donna
moja skóra właśnie potrzebuje mocnego nawilżenia, lubię kosmetyki emolientowe.
OdpowiedzUsuńJa chyba też mam balsamów w szafce na rok z góry :D
OdpowiedzUsuńW tym okresie właśnie takie kosmetyki sąu mnie mile widziane ♥
OdpowiedzUsuńJa póki co jestem na etapie testowania produktów z Dermedic do skóry suchej. Póki co krem sie sprawdza .
OdpowiedzUsuńNatomiast z Lirene jeszcze nie miałam okazji przetestować .