Witam,
Lubię mydła marsylskie, znam je i miałam je już kilka, np. fiołkowe, różane. Teraz poznałam mydełko wzbogacone olejem z kiełków pszenicy i masłem shea. Te mydełka są delikatne dla skóry, naturalne i śmiało je mogę polecić każdemu.
Olej z kiełków pszenicy polecany jest szczególnie dla skóry suchej i wrażliwej.
Zawiera wit. E, ujędrnia i wygładza.
"Mydło marsylskie, składające się z 72% olejów roślinnych, od dawien dawna znane jest ze swoich dobroczynnych właściwości pielęgnujących. Mydło powstało na bazie oleju palmowego, który nawilża, wygładza, dodaje elastyczności skórze zwiotczałej, popękanej oraz dojrzałej. Ponadto olej posiada właściwości regenerujące i łagodzące podrażnienia. Mydełko wzbogacone jest masłem shea (karite), które dodatkowo odżywia, rewitalizuje i fantastycznie nawilża skórę. Jest cenionym w kosmetyce składnikiem wygładzającym, przeciwzapalnym oraz nawilżającym. Oryginalne francuskie mydło marsylskie polecane jest dla każdego rodzaju skóry, a w szczególności dla cery alergicznej, delikatnej (np. skóra dziecka) i wysuszonej, jak również wspomagająco przy leczeniu trądziku"
Mydła z Marsylii posiadają neutralne dla skóry pH i są polecane przez dermatologów w przypadku nietolerancji na mydła przemysłowe.
Moja opinia:
Kiedyś będąc we Francji napotkałam sklepik z mnóstwem mydełek marsylskich - to był istny raj na ziemi (to zdjęcie jakie wtedy zrobiłam) 3 euro za mydełko wydawało mi się wtedy dużo, ale uwierzcie dla francuzów to są groszowe sprawy. Zazdroszczę im, że mają tyle fajnych i dobrych swoich francuskich kosmetyków do pielęgnacji.
Owe mydełko wzbogacone olejem z kiełków pszenicy i masłem shea to dobra wersja do mycia (pielęgnacji) twarzy jak i ciała. Początkowo gdy mydełko zaczęłam używać, zauważyłam, że szybko mięknie i mydli się tzn. szybko mi znika. Postanowiłam, go używać tylko do mycia buzi rano po wieczornej pielęgnacji z kremów itp. Mydełko jest delikatne, nie wysusza skóry. Nadzwyczajnie się pieni i szybko spłukuje. Ma w sobie kiełki pszenicy (takie widoczne widać na zdjęciu) one nawet dobrze i lekko peelingują skórę na buzi. Nie ostro, a delikatnie. Mydełko dobrze trzyma się w dłoni. Jego zapach jest taki naturalny - nie wiem jak go opisać. Można sobie wyobrazić po nazwie "olej z kiełków pszenicy i masło shea" Mydełko choć mam go już resztkę, nie uczuliło mnie w żadnej sposób. Oczywiście wersje mydełek naturalnych w kostce wybieram do umycia buzi razem z innymi produktami jakie mam (żele, peelingi i takie tam specyfiki do tłustej skóry) mydełko to jest takim 'dodatkowym dodatkiem', które w swojej roli dobrze się u mnie spisuje :)
Chętnie poznam inne wersje zapachowe mydełek marsylskich.
A Wy jakie znacie wersje?
pozdrawiam,
Donna
Uwielbiam takie naturalne mydełka :)
OdpowiedzUsuńFajne są takie mydełka, ale ja jakoś nie mogę się do nich przekonać :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś poklikać w linki w poście TUTAJ ? Dzięki :*
Widziałam takie mydełka w Pradze :) Aż żałuję, że się wtedy nie skusiłam :(
OdpowiedzUsuńwow, uwielbiam takie mydełka.
OdpowiedzUsuńChciałabym trafić do takiego sklepiku :)
OdpowiedzUsuńmmm chyba się pokuszę na jakieś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MARLENAILS
Ciekawe mydełko
OdpowiedzUsuń