Witam,
Data premiery książki Pętla dobrego samopoczucia, którymi autorami są Carl Cederström i Andre Spicer była w sierpniu 2016 r, czyli nie tak dawno. Książkę wybrałam, bo z początku myślałam, że będzie to taki poradnik nt. samopoczucia lub coś z nim związane. Nie pomyliłam się, aczkolwiek nie jest to typowy poradnik, a raczej powiedziałabym filozoficzne przemyślenia jak to w dzisiejszych czasach chcemy nadążyć za wszystkim co takie współczesne, za tym co daje nam szczęście, za takim wellness, za coachingiem i wielu innych nowoczesnych aspektach życia, w którym poczujemy się spełnieni w każdej dziedzinie na 100% i udowodnimy, że na wszystko Nas stać. Pozycja z drugiej strony myślę, że kontrowersyjna, bo działania, które uważamy za słuszne tak naprawdę niszczą Nas...
"Pętla dobrego samopoczucia nie tylko odbiera nam możliwość przyznawania się do bezsilności, bezradności, niewiedzy i smutku – zabrania nam również decydowania o tym, co jest dla nas przyjemne. Jeden z moich idoli, Miron Białoszewski, odżywiał się głównie krakersami i serem, czytał kryminały i miał przestawiony system dobowy (to jest spał w ciągu dnia i pisał, czytał oraz odbywał wycieczki po Warszawie w nocy). Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobił po wprowadzeniu się do nowego mieszkania na warszawskiej Saskiej Kępie, było zamalowanie okien czarną farbą olejną.(...) Pił hektolitry kawy i przyjmował dziesiątki tabletek z pseudoefedryną. Gwarantuję Państwu, że nie miał z tego powodu wyrzutów sumienia" (Z Przedmowy, Małgorzata Halber)
"Książka o tym, jak dobre samopoczucie przekształciło się w obowiązek i obróciło się przeciwko nam. Carl Cederström i Andre Spicer zaprezentowali błyskotliwe studium przymusu dobrego samopoczucia i sposobów, w jakie przerodziło się ono w moralny imperatyw odwracając tym samym naszą uwagę od politycznego i społecznego zaangażowania.
Przekonujące i zabawne, a niekiedy przerażające case studies pokazują, że popadliśmy w prawdziwy obłęd, którego wyznacznikami są aplikacje do pomiaru regularności wypróżnień, ilości spożywanych kalorii, aktywności czy długości snu. Autorzy na konkretnych przykładach pokazują, że dyktat dobrego samopoczucia wtłoczył nasze ciała i umysły w machiny kapitalizmu i doprowadził do wzrostu społecznej frustracji, rozpadu zachowań społecznych i narodzin pasywnego nihilisty zatopionego we własnym ciele"
Moja opinia:
Już sam tytuł z początku Nam nic nie powie, dopiero gdy przeczytamy książkę da Nam odpowiedź, czemu taki tytuł a nie inny. Ja właśnie ten tytuł zrozumiałam po przeczytaniu pozycji. Jest to taka pułapka w którą my ludzie, sami do niej wkroczyliśmy. Wyznaczamy sobie za cel, a w zasadzie przyjęło się mieć za normalne cały czas dobre samopoczucie i doskonalenie się, podwyższanie sobie poprzeczek - z jednej strony to dobre, bo nie należy stać w miejscu, ale z drugiej strony zaczynamy się gubić w tym wszystkim. Żyjemy aplikacjami z telefonu, ważniejszy dla nas stał się facebook, niż rozmowa codzienna. Ciągłe doskonalenie się i gdy tylko pojawia się problem korzystamy z porad trenerów. Zawód coaching stał się przecież taki popularny.
Zastanawiałam się jak po przeczytaniu oddać to co w tej książce jest - gdy piszę tą recenzję mam pustkę w głowie, bo brak mi słów i treści. Przypomniały mi się czasy, kiedy to w szkole czytałam lekturę, wiedziałam o czym jest, ale nie umiałam jej stosownie szybko streścić.
Autorzy owej książki dają Nam przekaz, że to nic złego jeśli czujemy się dobrze, ale niebezpieczne dzieje się wtedy gdy nagle niedomagamy i czujemy się źle - a ma być przecież dobrze, bo nikt wokół nie lubi pesymistów i smutnych ludzi. Wywierana jest presja otoczenia, że wszystko wokół ma być radosne, szczęśliwe i takie poukładane. Tutaj przytoczę taki przykład z 'życia blogowego czy instagramowego' kiedy to wchodząc na dany blog czy instagram i widząc te piękne co do perfekcji zrobione zdjęcia 'na pokaz' tak na pokaz ;) to jest właśnie ta 'pętla' w którą jesteśmy uwikłani, bo ulegliśmy bycia szczęśliwym, bycia doskonałym, efektywnym i elastycznym. Pokazujemy życie w którym tak naprawdę nie jesteśmy sobą. Wiele tracimy na rzeczywistości i tym co Nas otacza jak dom, rodzina, tylko jesteśmy zapatrzeni w doskonałość, szczęście.
Zastanawiałam się jak po przeczytaniu oddać to co w tej książce jest - gdy piszę tą recenzję mam pustkę w głowie, bo brak mi słów i treści. Przypomniały mi się czasy, kiedy to w szkole czytałam lekturę, wiedziałam o czym jest, ale nie umiałam jej stosownie szybko streścić.
Autorzy owej książki dają Nam przekaz, że to nic złego jeśli czujemy się dobrze, ale niebezpieczne dzieje się wtedy gdy nagle niedomagamy i czujemy się źle - a ma być przecież dobrze, bo nikt wokół nie lubi pesymistów i smutnych ludzi. Wywierana jest presja otoczenia, że wszystko wokół ma być radosne, szczęśliwe i takie poukładane. Tutaj przytoczę taki przykład z 'życia blogowego czy instagramowego' kiedy to wchodząc na dany blog czy instagram i widząc te piękne co do perfekcji zrobione zdjęcia 'na pokaz' tak na pokaz ;) to jest właśnie ta 'pętla' w którą jesteśmy uwikłani, bo ulegliśmy bycia szczęśliwym, bycia doskonałym, efektywnym i elastycznym. Pokazujemy życie w którym tak naprawdę nie jesteśmy sobą. Wiele tracimy na rzeczywistości i tym co Nas otacza jak dom, rodzina, tylko jesteśmy zapatrzeni w doskonałość, szczęście.
Zachęcam do przeczytania tej pozycji, na jesienne wieczory do poduszki - da Nam to do zastanowienia się nad tym pędzącym światem...i czy naprawdę jesteśmy szczęśliwi i doskonali w dzisiejszym świecie?
pozdrawiam,
Donna
nooo szczerze to czegos takiego szukałam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że polubiłabym tą książkę :)
OdpowiedzUsuńmoże to być interesująca lektura; )
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawa jestem tej książki ;-)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby się mi taka książka. Zwłaszcza teraz, jesienią - gdy często dopada nas gorsze samopoczucie, a świat dookoła wydaje się szary i smutny. Dni krótkie, wszystko jakieś takie ponure. Pozdrawiam serdecznie :) Megly (megly.pl)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa. Każdy ma czasem gorsze chwile i nie należy się z tego powodu obwiniać lub udawać, że zawsze jesteśmy perfekcyjni i zadowoleni.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, lubię takie dawki motywacji :)
OdpowiedzUsuń