Witam,
Są pewne maseczki do twarzy, do których lubię powracać. Lubię też poznawać różne nowości. Taką nowością dla mnie były bąbelkowe maseczki od Eveline w płacie - bubble face mask. Zużyłam je już dawno, ale muszę do nich jeszcze powrócić, bo były bardzo przyjemne i takie inne jak te zwykłe i uniwersalne maseczki do twarzy. Kiedyś nawet straszyłam na stories z nałożoną taką maseczką, ale żeby sobie robić w niej zdjęcia - odpuściłam bo to nie był fajny widok do zdjęć. He, he. Jeśli chcecie wyglądać jak taki duszek z pokrytą całą pianą na twarzy, koniecznie poznajcie te maski, bo nawet samo ich robienie jest ciekawą i fajną frajdą. Moje wersje maseczkowe były dwie, jedna to oczyszczająca, a druga to nawilżająca. Przedstawiam pokrótce ich działanie i jak się u mnie spisały.
Maski w postaci tkaniny są nasączona serum, które po styczności z powietrzem zmieniają się w aktywną piankę. Dzięki drobnym pęcherzykom tlenu, substancje aktywne - wnikają głęboko w pory, dokładnie je oczyszczając. Dodatkowo, zabieg eliminuje oznaki zmęczenia, pozostawiając skórę odpowiednio dotlenioną i gładką.
Oczyszczająca bąbelkowa maska w płacie:
Wzbogacona o aktywny węgiel, kwas hialuronowy, ekstrakty z papai, borówki czarnej, pomarańczy i cytryny, doskonale usuwa zanieczyszczenia, delikatnie złuszcza, detoksykuje oraz matuje, pozostawiając cerę odświeżona i promienna. Maska do cery normalnej i mieszanej.
Aplikacja:
Przed użyciem delikatnie rozmasuj saszetkę. Nałóż na oczyszczoną, suchą twarz i pozostaw na 10-15 minut, aż zmieni się w musująca piankę. Usuń płat, pozostałości zmyj ciepła woda.
Skład: Aqua (Water), Glycerin, Dipropylene Glycol, Cocamidopropyl Betaine, Methyl Perfluorobutyl Ether, Methyl Perfluoroisobutyl Ether, Sodium Lauroyl Glutamate, Disiloxane, Sodium Cocoyl Apple Amino Acids, Hydrolyzed Collagen, Sodium Hyaluronate, Charcoal Powder, Hydroxyethylcellulose, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Vaccinium Myrtillus Fruit/Leaf Extract, Saccharum Ocinarum (Sugar Cane) Extract, Acer Saccharum (Sugar Maple) Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Allantoin, Hydroxyacetophenone, Disodium EDTA, Niacinamide, Phenoxyethanol, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Caprylyl Glycol, Butylene Glycol, Ethylhexylglycerin, Hexylene Glycol, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Chlorphenesin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum (Fragrance), Sodium Chloride, Limonene, Linalool.
Nawilżająca bąbelkowa maska w płacie:
Wzbogacona o zieloną herbatę, alantoine i grejpfrut, idealnie odświeża skórę, intensywnie wygładza, detoksykuje oraz niweluje przesuszenia, pozostawiając cerę nawilżoną i promienną. Maska do cery suchej i wrażliwej.
Skład: Water, Glycerin, Methyl Perfluoroisobutyl Ether, Dipropylene Glycol, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauroyl Glutamate, Disiloxane, Sodium Chloride, Sodium Cocoyl Apple Amino Acids, Kaolin, Camellia Sinensis Leaf Extract, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract, Xanthan Gum, Allantoin, Chlorphenesin, Hydroxyacetophenone, Phenoxyethanol, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Caprylyl Glycol, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Disodium EDTA, Butylene Glycol, Hexylene Glycol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance), Chromium Oxide Greens (CI 77288), Limonene.
Jedna z masek jest do skóry normalnej i mieszanej, a druga do suchej i wrażliwej. Mi one nie robiły różnicy, bo mniej więcej efekty odczuwałam po nich zbliżone. Są to maski w płacie, czyli pierwsze co, to otwieramy maskę i nakładamy płat na skórę twarzy, z otworami na oczy, noc i usta. Nie było by tej całej magi, kiedy po chwili na tym nasączonym płacie, pojawia Nam się puszysta piana, która z każdą chwilą narasta i powiększa się. Rośnie Nam taka mikołajowa broda, na całej powierzchni płatu. Zabawnie to wygląda, chociaż wtedy wygląda się jak jakieś straszydło. Uczucie tej pianki na skórze jest takie nawet przyjemne, ja cały czas patrzyłam się w lusterko, by obserwować jak ta maska się zmienia. Po ok. 10-15 minutach należy maskę ściągnąć, a pozostałości umyć ciepłą wodą. Buźka jest fenomenalna, taka gładziutka, mięciutka oraz oczyszczona (jeśli chodzi o wersję oczyszczającą) i nawilżona (jeśli chodzi o wersję nawilżającą). Obie wersje mi się spodobały, zbliżenie o nawilżenie miały podobne. Maski traktowałam jako coś nowego, bo je miałam pierwszy raz, jak i pierwszy raz poznałam coś bąbelkującego. Wiedziałam, że nie będą to 'tradycyjne' maski. Jeśli ktoś jest nimi zainteresowany, znajdzie je tylko w Rossmannie. Cena ok. 8,99 zł.
Polecam je np. na wspólny babski wieczór piękności z przyjaciółkami/siostrą/mamą lub na mini prezencik, dla wszystkich, którzy lubią poznawać maseczki do twarzy.
pozdrawiam,
Donna
Bardzo chętnie wypróbuję:) Uwielbiam maseczki:)
OdpowiedzUsuńciekawe czy polubisz te :)
UsuńMiałam obie i miło je wspominam. :)
OdpowiedzUsuńTe ze spotkania były :)
UsuńJuż je zużyłam i były super!
OdpowiedzUsuńja też już jakiś czas temu, miałam zrobione wcześniej zdjęcia :D
Usuńzawsze chciałam wypróbować takiej maseczki i wyglądać jak chmurka ;-)
OdpowiedzUsuńo też fajne porównanie do chmurki :) pianka jest delikatna jak puszek
UsuńMiałem żółtą... za wielkich efektów nie zrobiła, jedynie delikatnie oczysciła :)
OdpowiedzUsuńGdyby robić takie maseczki często, myślę że efekty jakieś by były większe :)
UsuńJa bardzo lubię takie bąbelkowe maseczki, zresztą wszystkie lubię testować. Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa takie bąbelkowe miałam pierwszy raz :)
UsuńJestem maseczkomaniaczką i uwielbiam robić sobie takie SPA dla twarzy. Bąbelkowe średnio lubię, bo drażni mnie to łaskotanie podczas noszenia, ale chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNawet nie pamiętam u mnie łaskotania :D
UsuńBardzo lubię maski bąbelkujące, super relaksują :D
OdpowiedzUsuńA próbowałaś te?
UsuńNigdy nie miałam bąbelkowej maseczki, ale zawsze mi się podoba to jak wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować :D wygląd jest niezaciekawy, ale śmieszny hehe :)
UsuńWidziałam w sklepie, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie miałam okazji używać tych masek bąbelkujących, ani innych :)
OdpowiedzUsuńJa je miałam pierwszy raz :)
Usuńmiałam raz bąbelkowe maski i je wręcz uwielbiałam! były świetne
OdpowiedzUsuńO a jakie to były? widzę, że polubiłaś :)
UsuńSkuszę się dla tego efektu bąbelkowania ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jakie będziesz mieć wrażenia :)
Usuńbędą w końcu musiała się na nie skusić ;)
OdpowiedzUsuńpolecam :) dla samego efektu bąbelkowania :)
UsuńMam obie, ale jeszcze ich nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuń