Witam,
Przez cały okres jesienno-zimowy towarzyszyła mi witamina C taka, którą mogłam rozpuścić sobie w wodzie/w soku/w ulubionym smoothie itp. Jest to jedna z podstawowych witamin, rozpuszczalna w wodzie, niezbędnych do bycia zdrowym i... pięknym :) Ja jadam ją w naprawdę w dużych ilościach i mało co kiedy choruję. Nie może jej zabraknąć, kiedy chcemy zachować dobrą odporność przez cały rok, lub gdy zaczyna nas coś łapać i łamać w kościach, gdyż organizm jej sam niestety nie produkuje, a jedząc samą żywność to za mało, na jej odpowiednie zapotrzebowanie w ciągu dnia. Po prostu witamina C to must have każdej domowej apteczki i łatwo dostępna wśród aptek, czy sklepów ze zdrową żywnością, sklepów on line, które sprzedają sprawdzone i dobrej jakości suplementy. W ostatnich latach rynek farmaceutyczny też mam wrażenie, że działa na zasadzie konkurencji, bo oglądając np. reklamy w tv, odczuwam, że te wszystkie reklamy to jedna wielka reklama aptek suplementów/specyfików/leków cudów - na wszystko i na nic. Suplementy diety wyrastają jak grzyby po deszczu, niestety wiele z nich nie ma nic wspólnego z dobrym składem, a wręcz przeciwnie. Dlatego ja zawsze zwracam uwagę na suplementy, które łykam, aby były o naturalnym składzie. Jeśli zaś chodzi o marki kosmetyczne, te także wychodzą na przeciw i w swoich produktach dodają coraz częściej tą witamiknę C do produktów i powstają niekiedy całe serie z danej cytrusowej linii. Witamina C ma zadanie rozjaśniać skórę, więc chyba każdy z Nas chce posiadać ją promienną, zdrową i zadbaną. Wiem, że nie każdego od razu stać na drogie sera witaminowe, ja znalazłam na to sposób, przyrządzając sobie witaminową ala maseczkę na twarz razem z witaminą C. Zapraszam Was kochani, na dzisiejszy wpis. Do maseczki wykorzystałam mAG Witaminę C buforowaną.
Wiem, że powtórzę to jeszcze raz, ale witamina C jest niezbędna w wielu procesach metabolicznych człowieka, m.in.:
- wzmacnia odporność,
- chroni przed wolnymi rodnikami (działanie przeciwnowotworowe),
- jest najważniejszym antyutleniaczem w naszym organizmie,
- wspomaga metabolizm tłuszczów,
- jest niezbędna w produkcji kolagenu i elastyny: zdrowe stawy, jędrna skóra, szybciej goją się rany, złamania i siniaki,
- pomaga pozbyć się toksyn i metali ciężkich
- pomaga pozbyć się toksyn i metali ciężkich
- uelastycznia naczynia krwionośne, zapobiega pękaniu naczynek i pomaga przy chorobach serca
Zapraszam na magterapia, tu więcej poczytacie o tej witamince i innych preparatach.
Opakowanie posiada aż 100 kapsułek. Przy zwiększonych ilościach łykania, uwierzcie mi, ale te 100 tableteczek, szybko znika. Najlepiej zrobić sobie test tolerancji:
Dawkę witaminy C potrzebną organizmowi ustalamy indywidualnie za pomocą testu tolerancji przewodu pokarmowego. W tym celu należy sukcesywnie zwiększać jej spożycie aż do momentu wystąpienia luźnego stolca, co oznacza nasycenie organizmu. Należy wówczas przerwać przyjmowanie witaminy C, żeby praca jelit się unormowała, po czym przyjmować codziennie dawkę trochę mniejszą lub równą dawce granicznej przyjętej w czasie testu.
Uwaga! Zapotrzebowanie na witaminę C u osoby chorej jest wielokrotnie większe niż u zdrowej.
Ale wracając do mojej domowej maseczki, to wykorzystałam ją do dodania ją do kwasu hialuronowego 3 %towego. Akurat takie serum miałam otworzone, które od niedawna sobie testuje, pomyślałam że spróbuję, zobaczę i ocenię efekty, jak dodam do składu także czystą i naturalną witaminę C. Składniki wymieszałam ze sobą, oczywiście nie mam tu dokładnego przepisu, bo ilość dawałam na oko. 2 kapsułki witaminy C, czyli 1000 mg i kilka kropel serum, które było takie bezbarwne żelowe, tak aby składniki się ze sobą wymieszały. Chciałam też dodać jakąś glinkę, ale pomyślałam, że glinkę to bym musiała zmywać, a ja nie chciałam zmywać mojego eliksiru z twarzy hihi, więc zostawiłam same serum. Witamina C już w czasie mieszania, lekko się rozpuszczała, więc na oczyszczoną twarz nakładałam już taką nieco tłustawą warstewkę, ale przynajmniej nic nie przeciekało mi przez palce i nic z twarzy nie kapało. Zrobiłam tego aż tyle, że wystarczyło mi nawet na szyję. Z reguły maseczki zawsze zmywam, tu po ok. 20 minutach zebrałam tylko wacikiem tłustawą powłoczkę. Skóra zrobiła się nawilżona i mięciutka w dotyku - taka fajna i przyjemna. Wiem, że gdybym robiła sobie systematycznie takie kuracje i eliksiry witaminowe, skóra zyskałaby dodatkowo ten błysk i promienny wygląd, ja natomiast witaminę C wolę łykać i dostarczać ją od wewnątrz. Także resztę mojego opakowania, w którym są kapsułki po prostu zjem.
A jaki Ty masz sposób na eliksir piękna i młodości?
Wykorzystujesz witaminę C jako dodatki do maseczek, lub ją po prostu łykasz?
pozdrawiam,
Donna
Na to nie wpadłam, żeby wykorzystać w taki sposób Witaminę C w kapsułkach. Koniecznie muszę wypróbować, tym bardziej że moja cera uwielbia ten składnik. Tego suplementu nie kojarzę, chyba nawet wcześniej go nie widziałam. :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra też lubi witaminę C. Do domowych maseczek, można wszystko co witaminowe wykorzystywać :)
UsuńU mnie na każdą wiosnę jest zawsze serum wit. C :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie i jakie są efekty? :)
UsuńCoś dla mnie! Ostatnio miałam suplement roślinny z żelazem i jako jedyny chyba na rynku nie powodował u mnie rewolucji żołądkowych. Myślę, że i tu byłoby lepiej właśnie z roślinnymi witaminami.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest, suplement jeżeli jest naturalny nie powoduje rewolucji żołądkowych, ani po nim się 'nie odbija';)
UsuńOj, uwielbiam witaminę C :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) to tak jak i ja
UsuńAle czasami także utrudnia rekompozycję ciała w procesie treningu z racji osłabienia rozwoju tkanki mięśniowej w wyniku treningu. Dlatego tak naprawdę w 99,99% przypadków do dostarczenia właściwej porcji witaminy wystarczy zbilansowana dieta. A to, że kupujemy tyle "supli" wynika tylko z tego, że zbyt mocno wierzymy w reklamy. Więcej rozsądku i sprawdzenia faktów, bo jej nadmiar także może szkodzić. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie tak jest z tymi reklamami, ludzie masowo kupują wszystko, bo wierzą, że coś od razu zadziała. Nie zagłębiałam się w tym, jeśli chodzi o treningi i łykanie witaminy C, muszę o tym też coś więcej poczytać. Większość źródeł podaje, że tej witaminy nie da się przedawkować, szybko jest wydalana wraz z moczem, więc jedynie co nam może zaszkodzić to biegunka, czyli wtedy wiemy, że jej mamy już wystarczająco.
UsuńMam tą witaminę C i też zamierzam używać jej jako dodatku do maseczki :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojego przepisu, co to będzie za maseczka :)
Usuńmuszę wypróbować, nie wiedziałam że można je dodawać do maseczek
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie wiedziałam i na to nie wpadłam :D poczytałam trochę o tym i do domowych maseczek można dodawać takie witaminki :)
UsuńCzęsto używam takich kosmetyków. Nic tak skóry nie rozjaśnia.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, witamina C chyba najbardziej rozjaśnia skórę :)
UsuńFajnie, że często używasz takich kosmetyków :)
Witamina C suplementuję cały czas, ale pod naturalną postacią kwasu askorbinowego :)
OdpowiedzUsuńczyli taka witamina C rozpuszczalna np. w wodzie? :)
Usuńod czasu do czasu sięgam po suplementy żeby uzupełnić o witaminy swój organizm
OdpowiedzUsuńJa też robie sobie takie kuracje, ale witaminę C łykam praktycznie cały czas, z niewielkimi przerwami.
UsuńWitaminę C stosuję jedynie w postaci suplementu diety, nigdy nie dodawałam jej do kosmetyków.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też, ale spróbowałam ją też nakładać na twarz, właśnie do domowych maseczek :)
UsuńJa codziennie rano i wieczorem wcieram płynną witamine C w skóre twarzy.
OdpowiedzUsuńI jakie efekty? Pewnie super! :)
Usuńnie wiedziałam, ze witamina C tak wpływa na skórę, z chęcią wypróbuję ten produkt, bo ma bardzo szerokie zastosowanie :-)
OdpowiedzUsuńma wiele zastosowań, nie tylko na odporność :)
UsuńWitamina C to świetny składnik odżywczy dla naszej skóry i bardzo ważny element przy walce z chorobami.
OdpowiedzUsuńPosiada też wiele innych zalet, ale te co wymieniliście są najważniejsze :)
UsuńW takiej formie jeszcze witaminy C nie stosowałam, muszę o tym więcej poczytać ;)
OdpowiedzUsuńMaseczki z taką witaminą C to świetny pomysł :)
Usuń