Witam,
Trafić na dobry podkład nie jest tak łatwo, bo trzeba go dobrze dobrać do kolorytu swojej cery. Ja potrzebuje jedynie dobrego zmatowienia, ze względu na tłustą skórę. Jeśli chodzi to krycie, to też zwracam na to uwagę, lecz na porę wiosenną i letnią szukam czegoś lekkiego i niezapychającego, by nie tworzyć typowego efektu maski. Z reguły jak już trafię na dobry podkład to staram się go zużyć do końca, jeśli podkład jest średni to używam tylko od czasu do czasu, ale do daty jego przydatności lub do przeznaczenia ile dany produkt może być otworzony. Trafiają mi się też takie podkłady co niestety po jednym, czy dwóch użyciach kompletnie się nie sprawdzają, więc wtedy nie męczę się i staram się oddać koleżance lub komuś kto skorzysta z danego odcienia, czy przeznaczenia. W dzisiejszym wpisie chciałabym podsumować tak ogólnie 3 pokłady, które są i na tak i na nie - a mowa o Bielenda, Lirene i L'oreal, który więc jest na tak, a który na nie? Zapraszam na dzisiejszy wpis.
Wszystkie podkłady należą do jasnych, jedynie Bielenda fluid matujący matt nr. 2 beżowy, jest nieco ciemniejsza. Pozostałe to Lirene perfect tone nude 102 na drugim miejscu jeśli chodzi o kolorystykę, a najjaśniejszy to podkład z L'oreala, który najmniej się u mnie sprawdził, bo dziwnie się rolował i ważył. Nie było to to, czego oczekiwałam po dobrym podkładzie. Szkoda, bo jak ktoś słyszy taką markę, myśli, że o to musi być dobre, niestety nie zawsze tak jest, że co drogie to dobre i najlepsze. Być może u kogoś on zachowa się na skórze twarzy idealnie, u mnie niestety okazał się być najsłabszy.
Co do krycia, najlepiej zachowała się Bielenda, później Lirene a na końcu znów L'oreal. Jeśli natomiast chodzi o matowienie, to żaden z owych podkładów nie spełniał swojej roli. Każdy nie matowił lub bardzo słabe to było matowienie, co po kilku chwilach tak do godziny czasu makijaż wyglądał już źle, a twarz była jakby spocona i bardzo świecąca. Kolejnym odczuciem jaki zauważyłam to najlepiej i najdłużej trzymającym się efektem przy mocnym matującym przypudrowaniu była remisowo Bielenda i Lirene.
Jeśli chodzi o szybkie podsumowanie, twarz tłusta do podkładów jest wymagająca i potrzebuje naprawdę czegoś konkretnego i sprawdzonego. Drogeryjne i tańsze podkłady nie są aż tak złe, bo przy pudrowaniu w miarę się trzymają, ale ja jestem zdania, że warto zainwestować w dobry podkład, pod warunkiem że zostanie on dobrze dobrany do naszej cery. Do powyższych podkładów i odcieni już nie wrócę.
Czy znacie przedstawione podkłady/fluidy?
Jak u Was się takie zwykłe i przeciętne drogeryjne podkłady sprawdzają?
pozdrawiam,
Donna
Obecnie najczęściej korzystam z minerałów, ale mam też kilka wystarczających dla mnie podkładów z drogerii. Powoli kończę jeden z Delii :)
OdpowiedzUsuńDelia znam, dla mnie są średniaczkami :) minerały są okej, lubię na lato :)
UsuńZnam podkład z Bielendy i u mnie sprawdził się całkiem dobrze. :)
OdpowiedzUsuńU mnie też wypadł najlepiej razem z Lirene :)
Usuńja mam cerę suchą/ normalną i najlepiej wbrew pozorom sprawdzają się u mnie podkłady mineralne i kremy bb
OdpowiedzUsuńU mnie znów odwrotnie, mam tłustą.
UsuńAkurat podkładów nie używam 😊
OdpowiedzUsuńO co używasz? :)
UsuńJa znalazłam kolorystycznie idealny dla siebie i ładnie się rozprowadza, ale niestety jest nietrwały, ściera się i słabo kryje :/
OdpowiedzUsuńA jaki to podkład? Jak się nazywa?
UsuńZ Rimmela już dawno nie miałam podkładu.
OdpowiedzUsuńJa do używania tradycyjnych podkładów nigdy nie miałam serca i zapału. W rezultacie większość lądowała przeterminowana w koszu z bardzo małym ubytkiem. Ostatnio stosuję wyłącznie minerały, które akurat dobrze mi schodzą, bo mają bardziej pudrową formułę:)
OdpowiedzUsuńMam ten podkład z Bielendy tylko nr 1 ponieważ mam jasną karnację. Jestem z niego zadowolona. Utrzymuje się długo, ładnie kryje i moja twarz się tak nie błyszczy.U mnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńNie znam tych podkładów, ale niestety cała 3 wydaje sie byc dla mnie zdecydowanie za ciemna.
OdpowiedzUsuń