Witam,
W ciągu roku używam pomadki ochronne, ale kiedy przychodzi jesień i zima częściej je można bliżej mnie znaleźć. Wtedy też szybciej je zużywam. Wysuszone usta przez wiatr czy mróz szybciej pękają. Niekiedy suche skórki potrafią być uciążliwe i nieestetycznie wyglądające na ustach. Pod koniec roku zrobiłam więc przegląd używanych pomadek, niektóre z nich zrobiły się twarde i suche, niektóre już nie nadawały się do używania, więc wylądowały w koszyku z denkiem jaki mam do kolorówki. Na ich miejsce pojawiły się trzy nowe balsamy do ust Fruity jungle o trzech egzotycznych zapachach: acai, liczi i smoczy owoc. Każda z pomadek kusi swoimi pięknymi etykietami, dlatego też do zdjęć nie zdzierałam z nich kartoników, by nie utraciły tego pięknego uroku z tymi soczystymi owocami na nich. Czy znacie już może te pomadki od Farmapol? Zapraszam Was kochani na dzisiejszy wpis z owymi ochronnymi pomadkami.
Naturalne pomadki ochronne Fruity Jungle powstały z połączenia soczystych owoców egzotycznych (smoczy owoc/liczi/acai) i naturalnej bazy ochronnej! Bogata w dobroczynne składniki kompozycja sprawi, że Twoje usta będą długo nawilżone i odżywione. Naturalne olejki i woski ochronią usta przed pierzchnięciem i wysuszeniem. Owocowy zapach i smak pomadek pozwala cieszyć się gładkimi ustami przez cały rok, niezależnie od warunków pogodowych.
Składniki aktywne:
pomadka Fruity Jungle smoczy owoc: ekstrakt ze smoczego owocu, wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E.
pomadka Fruity Jungle liczi: ekstrakt z owocu liczi, wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E.
pomadka Fruity Jungle acai: ekstrakt z owocu acai, wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E.
Pomadki te choć tak podobne do siebie, nieco się różnią. No ba! Różnią się przede wszystkim zapachem i soczystym owocem. Za to zadania spełniają podobne, bo dobrze nawilżają i dobrze ochraniają moje usta. Różnią się też kolorem, ale czy to ma jakieś znaczenie? Dla mnie nie. Wszystkie są bezbarwne i nie zostawiają kolorowej powłoczki na ustach jedynie ochronno-nawilżający i odżywczy film. Kremowa pomadka liczi jest naturalna o zapachu, którego ciężko mi było na początku ocenić. Jest to wg. mnie zapach neutralny. Smoczy owoc natomiast jak dla mnie to przyjemny owocowo-słodki zapach. Idealny wariant na lato. Zaś Acai to jagody i pachną jak owoce leśne, przypominają mi te ogródkowe.
Wszystkie warianty są iście letnie, ale kto powiedział, że w zimie ma się używać jedynie 'ciężkich' zapachów i produktów? Ja polubiłam te balsamy w formie pomadek i cieszę się, że mogłam poznać wszystkie warianty zapachowo - smakowe. Pomadki ratują przy mroźnej pogodzie, a ta od kilku dni na południu Polski jest śnieżna z kilkunasto centymetrowym puchem u mnie, więc zawsze jak tylko wychodzę na zewnątrz dbam o moje usta. Kiedy wiem, że będę dłużej poza domem makijaż kolorowy ust się nie liczy, a stawiam na pomadki ochronne, które delikatnie dbają i pielęgnują. W pomadkach tych to co mi się podoba, to że posiadają naturalne olejki i woski ochronne. To one właśnie chronią usta przed pierzchnięciem i wysuszeniem.
Czy Wy również używacie pomadek ochronnych?
Ja swoje podzieliłam i tak: jedna jest koło łóżka, by na noc nawilżyć usta, druga jest schowana w torebce, by była zemną jak tylko tego będę potrzebowała, a trzecia jest w miejscu gdzie pracuje przy laptopie. Teraz już nie grozi mi, że zapomnę nawilżyć ust, tylko robię to regularnie.
Pomadki dostępne są w drogeriach oraz sieciach drogerii Jasmin i Hebe, kosztują około 7,50 złotych.
pozdrawiam,
Donna
Chętnie wypróbowałabym wariant Acai i Smoczy owoc 😉
OdpowiedzUsuńDobry wybór :) też je lubię :)
Usuńz regularnością u mnie różnie, choć w tym roku i tak o niebo lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa też muszę mieć produkt pod ręką, żeby zużywać regularnie :) bo tak to też zapominam :D
UsuńChętnie bym jej wypróbowała, zwłaszcza że w tym okresie należy jeszcze bardziej dbać o usta.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w 2019 roku
Racja, okres zimowy zmusza Nas o jeszcze lepsze dbanie o spierzchnięte usta :)
UsuńDziękuję, dla Ciebie również Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku :*
Siostra miała kremy do rąk z tej serii ;) Ładnie pachniały, ale niestety mnie uczulały, więc na pomadki też się raczej nie zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńKremów nie miałam, ale chyba kojarzę które to ;)
Usuńoj szkoda, że uczuliły :(
Usuńuwielbiam te pomadki są tak samo skuteczne jak tisane
OdpowiedzUsuńJa Tisanę raczej lubię mniej, ale te pomadki spisują się bardzo dobrze :)
UsuńSmoczy owoc, nigdy nie słyszałam chyba czas nadrobić zaległości;)
OdpowiedzUsuńJa już nieraz z nazwy słyszałam :D fajnie tak coś nowego poznać :)
UsuńHello :) Thank you.
OdpowiedzUsuńOk.
Takie balsamy są przydatne jak się jeździ na rowerze cały rok...
OdpowiedzUsuńO dokładnie tak :) jak najbardziej :)
Usuńjeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńpolecam wszystkie 3 spróbować :D
UsuńBardzo zachęcające i jeszcze do tego te niezwykłe smaki ... :)
OdpowiedzUsuńSamki iście letnie i owocowe :)
UsuńMam dwie z nich i jestem zadowolona z działania :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś Iwonka zadowolona, to tak jak i ja :)
UsuńMyślę, że najbardziej spodobałby mi się smoczy owoc :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór :) choć ja nie mogę się zdecydować, którą wersję lubię najbardziej :)
UsuńWszystkie bardzo polubiłam.
Zapach musi być cudny. Nie mam pojęcia jak pachnie i smakuje smoczy owoc.
OdpowiedzUsuńSmoczy owoc w pomadce smakuje słodko owocowo, ale jak pachnie i smakuje tak na żywo to też nie wiem :)
UsuńUwielbiam pomadki owocowe. Będę musiała iść do Hehe i kupić.
OdpowiedzUsuńJa lubię różna smaki i zapachy, owocowe też :) U mnie w mieście nie ma Hebe :(
UsuńPierwszy raz widzę je na oczy!
OdpowiedzUsuńSą to nowości :)
Usuń