SWEET SECRET Piernikowy peeling cukrowy do mycia ciała - Farmona

Witam,

Moja recenzja otrzymanego niedawno cukrowego peelingu w zestawie pierniczkowym Farmony sweet secret pojawia się tak szybko, a to ze względu, że odrazu zabrałam się do testów. Używałam go mniej więcej co 3 dni, by moja skóra się wygładziła i lepiej przyjmowała balsam oraz by przygotować ją do nadchodzącego sylwestra :P 

Opis:

"Wyjątkowy kosmetyk o niezwykle gęstej, aksamitnej konsystencji i wspaniałym, korzennym zapachu został stworzony do mycia i pielęgnacji ciała, dla osób, które dbają o zdrowy wygląd skóry i lubią pozwalać sobie na chwile przyjemności. Specjalnie opracowana, bogata receptura na bazie ekstraktu z miodu i imbiru doskonale nawilża i wygładza ciało, a kryształkicukru trzcinowego usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawiając dotlenienie i pobudzając skórę do odnowy. Regularne stosowanie Piernikowego peelingu do mycia ciałazapewnia uczucie wypielęgnowanej i jedwabiście gładkiej skóry, a wyjątkowo aromatyczny, rozkosznie słodki zapach relaksuje i odpręża, zapewniając dobry nastrój".

Składniki aktywne

Ekstrakt z miodu, imbir.

Składniki:

Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Sucrose, Sodium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Petrolatum, Caprylic/Capric Triglyceride, Silica, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane), Inulin Lauryl Carbamate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, BHA, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Eugenol, Cinnamal, Caramel Colour E150d, CI 16255, CI 19140.

Moja opinia:

Peeling mieści się w pudełeczku 225 g gdzie po otworzeniu miał zabezpieczenie sreberkowe. To wielki plus bo to ważne przy produktach jeśli mają zabezpieczenie.

To co mi się podobało to przepiękny zapach świątecznych pierniczków. Słodki, ale nie mdły, pozostawiający na skórze delikatny aromat tychy ciasteczek, który i tak długo potem nie utrzymuje się na skórze, ale tylko przez jakiś czas. Podoba mi się również kolorowe opakowanie, które przyciąga wzrok. Najchętniej bym zjadła tego niebieskiego piernika i czekoladowego :P

Czy to co ma w środku też jest takie super?

Myślałam, że jak cukrowy peeling będzie ostrym zdzierakiem, jednak nie jest to to, co w przypadku tego peelingu, gdzie jego drobinki były malutkie ale bardzo ostre.

Konsystencja jest w miarę dobra, wyczuwamy kryształki cukru, a kolor peelingu jak widać jest ciemno brązowy. 

Jego wadą jest, że ma w składzie parafinę, której zaczynam w peelingach nie lubić, pozostawia na skórze lekką tłustą warstwę, ale w tym przypadku nie odczuwałam dużo tej tłustości. Przy spłukiwaniu woda jest taka mleczna. (Czasami, ale nie zawsze sięgam dodatkowo po jakiś żelek pod prysznic). Uważam, że produkt jest mało wydajny, sporo go ubywa jak chcemy dokładnie wykonać peeling całego ciała. Po dłuższym masażu i spłukaniu ciepłą wodą - skóra jest miękka, oczyszczona, martwy naskórek usuniety, ale brakuje mi tej ostrości jak przy mocnych zdzierkach. Ten daje rade, ale wolę ostrzej. Sam masaż i wydobywający się aromat to niezapomniana chwila, musicie to poczuć bo zapach jest wart uwagi, jeśli tylko lubicie takie korzenne zapachy.

Ze względu na jego słodkawy aromat peeling polecam zdecydowanie używać w okresie zimowym, na lato myślę, że męczyłabym się z takim zapachem. 

Krótki końcowy wniosek:

Zapach i przyciągające opakowanie na plus.

Wydajność i parafina na minus.

Znacie powyższy peeling? 

Skusicie się na niego? 

pozdrawiam,

Donna