22 maj 2022

Hydrolat MALINA marki OLEIQ mój majowy ulubieniec.

Witam,



Bardzo lubię poznawać nowe kosmetyki z boxu Pure Beauty i odkrywać nowe perełki. Zawsze znajduję tam jakiegoś ulubieńca, o którym chciałabym tu napisać. Jest ich zawsze kilka i ciężko wybrać tego jedynego. Moją uwagę z edycji Positive Vibes, zwróciła marka Oleiq i hydrolat malina. Z tej marki jak sobie dobrze przypominam, nie miałam okazji jeszcze niczego poznać, więc mam to szczęście, że właśnie w pudełeczku znalazłam taką wspaniałą perełkę, która od razu zwróciła moją uwagę. Czasem gdzieś ta marka przewinęła mi się na instagramie, dlatego znam ją tylko z widzenia i z dobrych opinii.

Jak hydrolat sprawdził się u mnie? Zapraszam na krótką moją opinię.


Intensywnie nawilża i wygładza skórę, a także zwiększa jej jędrność oraz elastyczność. Polecany do każdego typu cery. Jest idealnym rozwiązaniem dla miłośników naturalnej pielęgnacji.

Zastosowanie:
Rozpylić bezpośrednio na oczyszczoną skórę twarzy, szyi, ciało lub włosy i pozostawić do wchłonięcia.

Skład:
Aloe Barbadensis Leaf Water, Rubus Idaeus Fruit, Sodium Levulinate, Sodium Anisate


Jeśli chodzi o produkty, jakimi są hydrolaty, to poznałam je już dobrych kilka lat temu i ogólnie bardzo je cenię za swoje właściwości pielęgnacyjne. Są to produkty delikatne, łagodne, przede wszystkim dla osób, które cenią naturalną pielęgnację i wyciągi roślinne i ziołowe. Ja takie właśnie lubię. Lubię zapach roślin, ziół bo mają swój wyjątkowy urok. Hydrolaty to produkty uniwersalne i można je stosować do twarzy, ciała a nawet włosy. Ja używam tylko do przemywania twarzy, jako jeden z kroków pielęgnacyjnych, kiedy oczyszczam twarz, lub kiedy chcę ją odświeżyć. Hydrolaty nazywane są też wodami kwiatowymi, zawierają niewielkie ilości olejki eteryczne. Zastępują też tonik, mogą posłużyć w roli mgiełki do twarzy, czy być bazą do wykonywania własnych kosmetyków, więc ich zastosowań jest naprawdę sporo. To naprawdę kosmetyk cudo, ale tak mało jeszcze znany i doceniany. 

Moim ulubionym zapachem i rodzajem jest hydrolat lawendowy ze względu na swoje właściwości i mój rodzaj cery, ale zaraz po nim jest właśnie ten o zapachu malinowym.

Hydrolat Oleiq malina odświeża skórę i sprawia, że naskórek staje się miękki, czysty, zadbany i nie podrażniony. Tutaj rolę odgrywa też aloes w składzie i to on właśnie koi skórę i dopieszcza ją delikatnie pielęgnując. Aloes to roślina o samych dobrych właściwościach, leczy, uzdrawia, a przede wszystkim pielęgnuję skórę i ją nawilża. Jeśli chodzi o aplikację, to hydrolat znajduje się w szklanej ciemno niebieskiej buteleczce o pojemności 100 ml i należy go zużyć do 6 miesięcy od otwarcia. Ma wygodny psikacz. Ja jednak zawsze aplikuje taki produkt na wacik i nim przemywam twarz, niż psikam tak bezpośrednio na skórę. Raczej tak bezpośrednia aplikacja jest nie dla mnie, bo za nią nie przepadam. Wolę płatek kosmetyczny, choć wiem że grono dziewczyn jak widzi taki "psikacz" to cieszy się, że nie musi używać waciku, dlatego tutaj dowolność w aplikacji.


Hydrolat wg mnie ma same zalety, nie ma dla mnie żadnych wad. Polubiłam go od pierwszego psiknięcia i stał się moim majowym ulubieńcem. Jestem ciekawa, czy Was także zaciekawił lub może go już znacie lub inną wersję zapachową?



pozdrawiam,
Donna


4 komentarze:

  1. Malinowego jeszcze nie miałam, ale hydrolaty bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja już czekam na ulubieńca czerwcowego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze, że ten hydrolat odświeża skórę i sprawia, że staje się ona miękka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Malinowego jeszcze nie miałam, więc jest się na co skusić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...