Witam,
W higienie jamy ustnej stawiam już od dłuższego czasu na pasty bez fluoru, szczoteczki bez plastiku itp. W ostatnim projekcie denko wspominałam, że do Colgate nie powrócę już, bo mam spory zapas past bez fluoru, past naturalnych i tak używam szczoteczki elektrycznej, a jak już mam wybrać zwykłą szczoteczkę, to wybieram wersję bambusową. Okazało się, że moje zapasy naprawdę pękają w szwach, jeśli chodzi o kategorię higieny jamy ustnej, że znalazłam w nich jeszcze jedną, na szczęście już ostatnią pastę Colgate i jakieś zwykłe ala szczoteczki, które kiedyś chciałam bardzo poznać. Myślę, że wybierałam je ze względu na jakiś wyjazd, by mieć nową pastę i dwie szczotki, hmm a było to dawno temu, bo obecnie na taką pastę, czy szczoteczki to szczerze mówiąc bym nie spojrzała na zakupach. Dobrze, że okres przydatności do zużycia jest do końca roku, więc spokojnie pomyślałam, że chcę to zużyć, by już nie używać dziadowskich tanich past. W rodzinie u mnie nie chcą używać past z aktywnym węglem, czyli typowo "czarnych" więc tak naprawdę nie miałam jej też komu dać. Jaką miałam "przygodę" z tą pastą? Już opowiadam....
Moje zęby odpukać na ogół są mocne, nie mam problemów z próchnicą, zęby nie bolą mnie tak, abym miała leczyć i leczyć jeden po drugim. Kanałowo może miałam raz w życiu leczenie, a tak to odpukać nic więcej poważnego nie. Dbam o zęby naprawdę wzorowo, jeśli miałabym to porównać np. z innymi których znam i widzę ich stan uzębienia. Wracając do tego jak dbam o zęby, używanie past bez fluoru, płynów do płukania, niekiedy typowo past specjalistycznych - naprawdę poprawiło jeszcze ich stan, więc narzekać na zęby u mnie to rzadkość. No i zaczęło się jak tylko użyję pasty m.in taką jak chociażby ta z Colgate, która ma fluorek sodu. Zęby od razu stają się wrażliwe. Poznaję to szybko chociażby po tym, jak nastał sezon na zimne lody, zimne napoje i moje zęby stają się wrażliwe, że ból pojawia się przy zimnym kontakcie. Nigdy tego nie mam, kiedy używam past bez fluoru, więc coś tu jest nie tak. Nie od dziś wiadomo, by unikać fluoru, chociaż wiem, że zaraz znajdą się Ci co będą się upierać, że fluor musi być. Dentysta nie powie, że fluor szkodzi, a będą namawiać, by go stosować.
A jaka jest ta pasta Colgate Advanced White Charcoal? - Nie przypadła mi do gustu. Jej miętowy posmak jest słodki, który zaraz znika i nie pozostawia świeżości. Szybko też tworzy się piana w ustach, która staje się w smaku nijaka, a ja tego nie lubię. Dla mnie pasta ma być na tyle ostra-miętowa by czuć było na dłużej świeżość. Swego czasu pasty z aktywnym węglem stały się też popularne i modne, dlatego wiele marek chce mieć i takie w swoich ofertach. Pasty, które z wyglądu są czarne, a zaraz przy myciu stają się "szare" wcale nie są dobre. Prawdziwe czarne pasty z węglem są cały czas "czarne", dlatego przy tych tańszych wersjach to tylko znikoma zawartość.
Co do szczoteczek są one o miękkim włosiu, ale jak dla mnie są za bardzo delikatne. Kto lubi i musi stosować wersję soft - to może spróbować. Razem z pastą czyszczą zęby, ale przy innych pastach, czy szczoteczkach czułam lepsze efekty niż tutaj przy tym konkretnym zestawie. Każdy lubi co innego, więc pod tym względem napisałam tylko swoje odczucia.
Dawniej lubiłam Colgate, bo past na rynku nie było aż tak dużo do wyboru, (miałam też swoją jedną ulubioną wybielającą, która dawała fajne widoczne efekty), ale obecnie kiedy ta kategoria się mega rozwinęła i past pojawiło się tych naturalnych, tych bez fluoru całe mnóstwo - wolę zdecydowanie coś lepszego, niż bez urazy przereklamowane coś, co tak naprawdę u mnie szkodzi, niż pomaga.
A Wy kochani macie swoje ulubione czarne pasty z węglem aktywnym? Co myślicie o plastikowych szczoteczkach? Mnie np. ucieszyło to, że Colgate ma też w swojej ofercie szczoteczkę bambusową, mam nadzieję, że zamieni te plastiki na szczoteczki eco :)
pozdrawiam,
Donna
Od lat używam past Colgate :)
OdpowiedzUsuń