Witam,
Zapraszam na kolejny mój projekt denko, który obiecałam, że zrobię szybko ze względu poniekąd na świąteczne porządki, ale też i takie porządki, kiedy wiem, że już danego produktu nie będę używała i to trochę bez sensu, aby coś mi takiego jeszcze leżało, dlatego nastąpił przegląd i to co się pojawiło w denku - pożegnam i raczej już do niego nie powrócę (z małymi wyjątkami), ze względu na inne nowości i nowinki jakie mam w zapasach. Dużo tutaj będzie tym razem szamponów do włosów, bo aż cztery tak się złożyło że ostatnio mam w łazience pootwieranych kilka buteleczek i na zmianę myję w zależności od potrzeby, bo nie każdy szampon jest taki sam. A reszta to już ogólna pielęgnacja - mało będzie, a właściwie niczego z próbek i saszetek.
1. Serum do rąk i paznokci Bielenda - długo za długo stało to opakowanie już u mnie, chociaż było ono już dawno zużyte, może cos tam jeszcze na dnie zostało i dlatego nie było usunięte wcześniej, ale teraz przyszedł na to czas. Serum/balsam do rąk dobrze nawilżał i spełniał podstawową opiekę dla skóry dłoni.
2. Szampon Serie expert Gold Quinoa + Protein L'oreal Peofessionnel Paris - szampon o ala złotej przyjemnej konsystencji, ładnie się pienił i nawilżał włosy. Lubiłam go, ale nie do codziennego mycia. Razem z maską, którą pokazywałam w ostatnim denko to był dobry duet.
3. Sessio delikatny szampon w piance - piankowe szampony goszczą u mnie tylko od czasu do czasu. Ten był w porządku, ale za delikatny, może raz na jakiś czas odświeżyć włosy to tak, ale do każdego mycia dla mnie nie, potrzebują czegoś bardziej oczyszczającego. Zaletą tego szamponu był fakt, że był łagodny dla scalpu i nie podrażniał go.
4. Garnier Fructis Goodbye Damage szampon odbudowujący płynna keratyna roślinna - szampon zużyła moja mama, to już kolejne jej opakowanie. Jej włosom ten szampon służy, a ja że mam dużo obecnie innych szamponów, tak z niektórymi się dzielę.
5. Prosalon Botox Therapy spray do włosów ochronno - wzmacniający - spray pomagał przy suszeniu włosów, dobrze rozczesywał włosy, by też mega wydajny, bo nie mógł się skończyć.
6. Trychologiczny szampon przyspieszający wzrost włosów Radical - posiadał ekstrakt ze skrzypu polnego i biotynę - bardzo lubiłam ten szampon, który był stworzony do moich cienkich włosów. Produkty Radical znam już od dawna i chętnie do nich lubię powracać. Do tego szamponu też powrócę.
7. Artishoq odżywka ekspresowa kuracja nawilżająca - fajna odżywka, która przynosiła dobre efekty na włosach, bo nie puszyły się, nie plątały. U mnie sprawdzała się najlepiej tak co kilka myć, nie za każdym razem. W zapasach już kolejne opakowanie.
8. Biotinne balsam do ciała intensywnie regenerujący - przynosił ukojenie dla skóry, ładnie nawilżał, nie był tłusty. Miał wygodną pompkę, choć na dnie myślę, że jeszcze trochę zostało i nie wydostało się do końca - to jedyny minus, ale ogólnie bardzo bardzo dobry był ten balsam.
9. Physiogel codzienne nawilżanie balsam do ciała do skóry suchej i wrażliwej - była to duża butelka o pojemności 400 ml, niestety żałuję, ale otworzyłam go zbyt późno, a balsam miał krótką datę ważności i nie zużyłam nawet połowy butelki, a nie chce czymś się smarować co jest po terminie, wiedząc że w zapasach mam wiele innych mazideł. W czasie kiedy był jeszcze z dobrą datą i go poznałam to zaraz po jego posmarowaniu skóra była ukojona, nawilżona. Fajnie sprawdzał się zaraz po depilacji, kiedy na łydkach pojawiała się czasami zaczerwieniona miejscami skóra - szybko pomagał i po czerwonych śladach po nocy nie było ani śladu.
10. Sól do stóp mięta sól bocheńska - miło wspominam tą sól do stóp, przyjemnie odświeżała stopy, była rewelacyjna w upały, bo zapach mięty fajnie orzeźwiał.
11. Soraya tonik esencja różana - lubiłam ten tonik, dobrze tonizował, miał odświeżającą i kojącą formułę. Nie wrócę do niego już, bo w zapasach mam dużo innych toników.
12. Garnier Pure Charcoal Black Sheet Mask maska węglowa - bardzo dobra maska, która poprawia nie tylko kondycję skóry, ale działa też na oczyszczenie skóry i sebum. Płachta dobrze nawilżona i dobrze wycięte otwory na oczy, nos i usta. Pewnie do niej kiedyś powrócę.
13. Bosphaera odżywka do włosów w kostce - oj nie, ta odżywka to zdecydowanie na nie... mogę napisać, że to najgorsza odżywka jaką miałam w kostce. Jej męcząca aplikacja mocno mnie zniechęcała - leżała długo, bo myślała, że dam jej szansę ale nie dałam.
14. Chusteczki nawilżane dla dzieci Linteo Baby 0% alcoholu - przyjemne, delikatne w dotyku. Łagodnie nasączone. Lubiłam je i chętnie do nich jeszcze powrócę.
15. Biorepair - miniaturka pasty do zębów - rewelacyjna i mam ochotę na większą wersję tej pasty.
16. Peeling peel love do twarzy z kwasami AHA Marine Gommage - trochę dziwny ten peeling, który mnie do siebie nie przekonał jakoś bardzo na tyle, aby ponownie po niego sięgać. Jedno opakowanie, które poznałam mi wystarczy na ten moment. Był ok, ale to nie jest typ peelingu, który lubię.
17. Bioliq krem Cica intensywnie regenerujący po zabiegach dermatologicznych - krem o trochę dziwnym dla mnie zapachu, zrażał mnie do siebie, więc nie używałam go.
18. Mydełko Dove wersja ogórkowa - jedno z ulubionych i świeżych zapachów na letnie dni. Mydełka z dove to moi ulubieńcy od lat. W zapasie kolejne opakowanie.
pozdrawiam,
Donna
jak zawsze świetne denko :)
OdpowiedzUsuń