1 paź 2023

Projekt denko cz. 120.

Witam,



Zapomniany projekt denko, jeszcze z końcówki wrześniowej był przygotowany w edycji roboczej, a nie został opublikowany. Na szybko więc go publikuje, bo właśnie zabrałam się za nowy projekt denko, a w sumie to mam ich więcej niż tylko jeden. Końcówka roku zawsze mobilizuje mnie, aby robić większy przegląd i porządki w kosmetykach, więc pewnie teraz będzie częściej u mnie pokazywane coś z projektu denka. Kosmetyki poniższe to większość takich produktów, które były średnie, ale lubiłam je. Kilka z nich nie udało mi się do końca zużyć, bo pojawiała się data ważności i takie kosmetyki już odstawiałam na bok. Duży ten projekt nie jest, ale zawsze coś :)


1. Weleda masło do ciała - kolejne opakowanie tego masła, ale do końca nie zostało ono zużyte, jest tak wydajne, że zaczęła pojawiać się już jego data ku końcowi. Lubię jego zapach, który nie wiem do końca jak opisać. To trzeba poczuć - jest piękny.

2. Płukanka w sprayu Ultra Color Joanna - płukanki przeznaczone do włosów siwych, blond i rozjaśnianych. Płukanki niwelują żółte refleksy, nadają natomiast platynowy odcień, połysk i piękny wygląd włosów.

3. Suche szampony Joanna Ultra Fresh, Tresemme, Isana - trzymałam te suche szampony dość długo z myślą, że może kiedyś mi się przydadzą i pomogą w awaryjnej sytuacji. Niestety bardzo rzadko używam takie suche szampony, więc tutaj daty ważności już dawno minęły i muszę się pożegnać. Najlepszy z tej trójki był szampon z Joanny.

4. Mycosan ochrona przeciwgrzybicza płyn do rozpylania na skórę stóp - nigdy nie miałam grzybicy na stopach, ale płyn stosowałam po każdym razie będąc gdzieś nad wodą, basenem. Neuralizuje też przykre zapachy i zapewnia 12 godzinną barierę ochronną.

5. Baylis & Harding krem do stóp - angielski bardzo przyjemny krem do stóp o miłym otulajaco-pudrowym zapachu. W składzie jojoba, vanilia i olej migdałowy. Do kremu były też dołączone mięciutkie skarpety, aby smarować stopy kremem na noc. Do dziś mam te skarpetki, niestety krem się już skończył. Bardzo go lubiłam.

6. Suchy olejek do ciala Body Boom - nie przepadam za olejkami do ciała, bo zawsze pozostawiają tłustą powłokę, a tego nie lubię . Ten olejek nie był taki straszny. Nie zużyłam go do końca, ale mimo to trochę poużywałam.

7. Feed skin tonik nawilżający i rozjaśniający - oba były dobre, ten rozjaśniający potrafił mega złuszczać, dlatego nie należy go używać codziennie, przynosił ładne efekty, ten nawilżający już trochę słabiej wypadł, ponieważ pozostawiał na skórze taką lepką warstewkę - nie podobała mi się ona.

8. Serum z natką 3w1 Flosk lek - moje pierwsze serum z natką, była to dla mnie fajna nowość.

9. Garnier serum z witaminą C - ukochane serum, które jest niesamowite i jedno z ulubionych, do których lubię powracać. W zapasach kolejne buteleczki.

10. Oxygenetic przeciwstarzeniowy peeling kwasowy - mocno mnie uczulił na skórze twarzy, gdzie po nałożeniu twarz robiła się czerwona. Zużyłam go jako peeling do dłoni.

11. Krem pod oczy Weleda - krem miał przyjemny aplikator, taką kuleczkę, która świetnie aplikowała się pod oczy. Skóra pod oczami miała więc przy każdej takiej aplikacji przyjemny masaż i nawilżenie.

12. Vianek kilka saszetek kremów do twarzy.

13. Kostka peelingująca do stóp Spa studio Marion - kostka okazała się być bardzo wydajna i miałam ją na dłuższy czas, to był ostry zdzieraczek o przyjemnym świeżym zapachu - bardzo fajnie usuwał martwy naskórek na stopach, a zwłaszcza na piętach. Z wyglądu przypominała suchy szampon z Lusha.



pozdrawiam,
Donna

1 komentarz:

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...