Witam,
Dziś przechodzę do recenzji kosmetyków, które dostałam jakiś czas temu od firmy Marion.
W przesyłce znajdowało się kilka kosmetyków, które zostawiłam sobie na przetestowanie wraz z nadejściem wiosny :) tylko gdzie ta wiosna tego roku? czy ktoś ją widział?
W przesyłce znajdowało się coś do pielęgnacji twarzy (maseczka), stóp (peeling i serum), ciała (maska na cellulit), włosów (pianka i ampułki).
Serdecznie dziękuje firmie za te kilka produktów.
W przesyłce znajdowało się kilka kosmetyków, które zostawiłam sobie na przetestowanie wraz z nadejściem wiosny :) tylko gdzie ta wiosna tego roku? czy ktoś ją widział?
W przesyłce znajdowało się coś do pielęgnacji twarzy (maseczka), stóp (peeling i serum), ciała (maska na cellulit), włosów (pianka i ampułki).
Serdecznie dziękuje firmie za te kilka produktów.
Po kolei zaprezentuje owe kosmetyki i moje wrażenia na ich temat.
Jeżeli jesteście zainteresowane to zapraszam :)
Maseczka odżywczo-nawilżająca ekstrakt z miodu, olej ze słodkich migdałów, kompleks witaminowy:
Moja opinia:
Maseczka ma kremową, białą, lekką konsystencje, która dobrze rozprowadza się na buzi. Saszetka ma 7,5 ml pojemności więc starczyła mi na całą twarz + na szyje (cienką warstwą). Nadmiar maseczki na twarzy w ciągu 10 minutach wchłania się bardzo dobrze. Na twarzy nie było nic z białej konsystencji. Potem zmyłam wodą, choć na opakowaniu pisze, żeby usunąć wacikiem. Ja już tak mam, że przeważnie każdą maseczkę zmywam wodą, ze względu, że u mnie skóra się świeci i ma tłustą powłokę po każdej maseczce, więc wolę zmyć, osuszyć delikatnie ręcznikiem i przechodzić do następnych etapów pielęgnacyjnych. Efekty po zmyciu? Zauważyłam tylko dwa, a mianowicie: miękka skóra i nawilżona.
Szczerze powiem, że nie przepadam za kosmetykami co pisze do "każdego rodzaju cery", ale cieszę się że miałam okazję poznać tą maseczkę osobiście. Na szczęście nie pojawiło się po niej nic niepokojącego czyli nie uczuliła i nie podrażniła mnie.
Peeling z naturalnymi łupinami z moreli i kremowe serum z masłem shea, ekstraktami z pomarańczy, cynamonu i imbiru:
Moja opinia:
Peeling bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek na stopach. Ma dużo ostrych drobinek, które poradzą sobie z twardą skórą na piętach. Bardzo mi się spodobał ten peeling, bo jestem fanką ostrych zdzierek :) Stópki są mega oczyszczone, skóra delikatna i miękka w dotyku, pozbawione martwego naskórka. Naszym stópką również należy się chwila z peelingiem, dlatego polecam wykonywać takie zabiegi raz na jakiś czas, bo już niedługo zbliżają się miesiące letnie i będziemy chodzić w klapkach pokazując Nasze stopy. Musimy o nie zadbać, szczególnie teraz po zimie. Przepiękny zapach to połączenie moreli i cynamonu wprawia mnie w wyśmienity nastrój. Naprawdę zapach cynamonu jest rewelacyjny :) Nie każdemu może przypaść do gustu, mi się podoba. Czy produkt rozgrzewa? nie zauważyłam tego zjawiska. Ale produkt jest genialny! Mi przypasował. Jedna saszetka wystarczyła mi na jeden raz. Coś czuję, że na jednej saszetce się nie skończy i w przyszłości zakupię kolejne opakowania. Polecam :)
Po peelingu przyszedł czas na drugi krok, czyli nałożenie kremowego serum. Serum nałożyłam równomiernie i czekałam aż się wchłonie, założyłam też skarpetki. Na drugi dzień skóra na stopach bardzo zrobiła się miękka i delikatna w dotyku. Peeling + serum bardzo odżywiło moje stopy. Będę powracać do tego zabiegu.
Nawilżająco - ujędrniająca maska z borowiną anty cellulit brzuch + pośladki + uda
Moja opinia:
Zastosowałam się do poleceń producenta, nałożyłam preparat na uda, w miejsce gdzie tego potrzebowałam, owinęłam się folią spożywczą, bo taką tylko miałam. (trochę trudności z tym miałam, bo folia spożywcza szybko się gniecie i niedokładnie się poowijałam heh ale mniej więcej zakryłam miejsce ud). Nałożyłam ręcznik i owinęłam się polarowym kocem i zasiadałam do laptopa przeglądając blogi. Nie minęło 5 minut a ja zaczęłam czuć gorąco na udach. Pierwsze uczucie jak nakładałam maskę było zimne, bo zimna folia itd. ale za chwilę gorąc ajjj :) Właśnie w te miejsca co nałożyłam najwięcej mnie parzyło tzn. grzało. Uczucie przyjemne, aczkolwiek nie każdemu może się ono spodobać. Maska naprawdę zaczęła działać - rozgrzewała bardzo przyjemnie. Czułam, że coś się tam pod tą folią zaczyna dziać. Po 15 stu minutach zaczęła mnie skóra swędzieć i miałam ochotę zaprzestać ten zabieg, ale wytrzymałam do końca. Gdy zmyłam po 30 minutach skóra była z lekka czerwona, tylko tam gdzie miałam nałożony preparat. Po prysznicu, osuszeniu rumień zniknął i w dotyku była bardzo miękka i jakby zrobiła się gładsza. Z mojego punktu widzenia i odczucia maskę polecam robić w miesiącach chłodniejszych ze względu na rozgrzewanie w czasie zabiegu. W miejscu gdzie nałożymy maskę mamy niesamowite uczucie gorąca, dlatego nie wytrzymałabym gdybym nałożyła produkt w lecie. Jakiś superowych efektów po pierwszym razie nie zobaczyłam, ale zdecydowanie jest to produkt, który Nas rozgrzeje!
Co na temat maski pisze producent, przeczytajcie koniecznie przeciwwskazania:
Odżywka stylizująca w piance Keratin mix
Moja opinia:
Podobnie jak spray z tej serii, ta odżywka w piance pokleiła mi włosy i przy rozczesywaniu dużo włosów u mnie wypada lub kruszy się. Włosy są sklejone, poklejone i ciężkie :( Z wyglądu pianka jest ok - mała, poręczna, ma 100 ml idealna na podróże, ale u mnie z działaniem jej jest kiepsko. Szkoda, bo myślałam, że ją polubię i będzie mi towarzyszyć na krótkie wyjazdy. Myślę, że sprawdzi się u kogoś kto ma krótkie włosy i chce tylko wystylizować fryzurkę, u mnie przy sporej długości pianka się nie sprawdza, ze względu na poklejone pasma, które po czasie wyglądają jakby tłuste, a na drugi dzień włosy są strasznie oklapnięte. Przy stosowaniu pianki, nie zauważyłam też połysku na włosach, co pisze na opakowaniu w rzeczywistości włosy wysuszyły się na końcach. Produkt u mnie się nie sprawdził, dawałam mu kilka szans, ale za każdym razem przy rozczesywaniu moje włosy pojawiały się na szczotce i z trudem się rozczesywały. Moim włosom chyba nie służą produkty do stylizacji.
14 dniowa terapia wzmacniająca - ampułki do włosów:
Moja opinia:
Była to dla mnie nowość. Jako osoba, która dba o włosy lubię testować nieznane mi dotąd produkty i tak było z tymi ampułkami. W opakowaniu dostajemy 5 ampułek, które mają nam starczyć na 2 tygodnie. W pierwszym tygodniu stosowałam co drugi dzień, a w drugim tygodniu co trzeci dzień, stosowałam się do zaleceń producenta. Jedna ampułka w zupełności wystarczyła mi na jeden raz, na moją długość włosów. Nakładamy je na wilgotne włosy, nie na skórę głowy. Z zapachem się nie polubiliśmy - mdły, słodki, przypominający mi babcine perfumy. Na szczęście był wyczuwalny tylko w tym momencie, gdy aplikowałam je na włosy, później już go w ogóle nie czułam. Co dały mi ampułki? tylko wygładzenie i miękkość włosów. Innych efektów nie zauważyłam. Na drugi dzień po zastosowaniu ampułek musiałam niestety znów myć włosy, bo wyglądały na nieświeże. Czy polecam ampułki wzmacniające? hm to już zależy od Was samych czy chcecie poznać jakąś nowość czy też nie. Moim zdaniem tych ampułek powinno być więcej w opakowaniu.
Ampułki są bardzo dobre w użyciu, dobrze się je aplikuje na włosy. Nic się nie wylewa. Są łatwe w użyciu. Z łatwością się je "łamie" Jeszcze się zastanowię nad ponownym ich kupnem, bo specjalnych efektów z ich wzmocnieniem nie zauważyłam na moich włosach. Może dam im drugą szansę? sama nie wiem, ich zapach mnie nie przekonuje :( może działanie po dłuższym czasie było by widoczne, ale zapachowi mówię 'nie'
Firmie Marion dziękuję za kosmetyki, za możliwość ich przetestowania i podzielenia się moją opinią na ich temat.
Zapraszam na stronę marionkosmetyki.pl
pozdrawiam,
Donna
jeszcze nigdy nie miałam nic z mariona :)
OdpowiedzUsuńja mialam raz plyn termoochroonny o balsam do prostowania wlosow, jednak sie nie sprawdzily;/
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z powyższych produktów ..
OdpowiedzUsuńale bardzo lubię kosmetyki Marion - są tanie i dobre :)
OdpowiedzUsuńPeeling z naturalnymi łupinami z moreli i zachwycił mnie ;)
Pianka do włosów i maseczka nie polubiły mnie hi hi
Z Mariona miałam kiedyś jakieś szamponetki chyba :P
OdpowiedzUsuńTen zestaw peeling+serum to coś dla mnie:P Tez lubię zdzieraki:)
Zwróciłam uwagę na te ampułki w sklepie. Jeszcze większą uwagę zwróciłam na skład , który wręcz odrzucił je z powrotem na miejsce :)
OdpowiedzUsuńja na składach się nie znam, dzięki za info, to już ich nie kupie :)
Usuńto rozgrzewające coś na uda musi być przyjemne dla zmarzluchów czyli dla mnie :D szkoda że te ampułki i pianka obciążają ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te ampułki, ale pewnie mocno obciążyłyby moje włoski :<
OdpowiedzUsuńJakoś nic mnie z tych produktów nie przekonało niestety...
OdpowiedzUsuńMnie ampułki zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym chętnie tę maskę na brzuch, pośladki:) Lubię rozgrzewający efekt...
OdpowiedzUsuńNie używałam niczego z tej firmy, ale może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze,że cie mamy. Nigdy niczego z tej firmy nie miałam ale kupię na pewno:))
OdpowiedzUsuńpeeling wygląda i brzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero zapoznaję się z ofertą Marion. Na razie miałam płn dwufazowy, który był bardzo fajny, a aktualnie używam maseczki peel-of i również się sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńten peeling mnie zainteresował ;)
OdpowiedzUsuńbyłam ciekawa jak te ampułki u Ciebie się sprawdziły, widzę jednak że nie są jakieś szczególnie przydatne
OdpowiedzUsuńja też dzisiaj otrzymałam paczuszkę kosmetyków do testowania, niestety jedno opakowanie pękło i nici z jego przetestowania:(
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie;)