Witam,
Nadrabiam kolejny projekt denko. To niewielka gromadka pustych kosmetyków, jednak zawsze coś. Jest tutaj kilka ulubieńców, jak np. serum z witaminą C od Garnier, czy krem do twarzy Yapcco, ale jest też spora część produktów, do których już nie powrócę. Mam zapasy, nowości więc to je chce poznawać, a z tymi pustymi opakowaniami się już żegnam. Kolejna gromadka myślę, że będzie już nieco większa, ale o niej nieco później.
1. Jabłkowy krem do twarzy Yappco - miło wspominam ten krem, który dobrze mnie zaskoczył. Fajnie sprawdzał się pod makijaż, był lekki, dobrze nawilżał, bez zapachu. Na kilka aplikacji jeszcze zostało trochę go w opakowaniu, ale już pod koniec krem źle się wydostaje ze szklanego opakowania. Gdyby nie zapas kremów, chętnie bym do niego jeszcze wróciła.
2. Pianka głęboko myjąca do twarzy Yumi - pianka, którą bardzo lubiłam, ze względu na aloes i łagodne mycie. Świeży zapach, delikatność - to jeden z kroków oczyszczających skórę na twarzy. Chętnie bym jeszcze do niej wróciła, była też wydajna.
3. Nivea płyn do demakijażu oczu dwufazowy - niestety nie lubię dwufazówek, płyn wykorzystałam do mycia gąbeczki i pędzli.
4. Mgiełka pachnąca Blue Lagoon - świeży, egzotyczny zapach. Zapach sprawdzał się na ciepłe lato, sama mgiełka bardzo wydajna, czasem lubiłam popsikać nią pomieszczenie.
5. Żel pod prysznic Love Beauty and Planet woda kokosowa i kwiat mimozy - ładny zapach żelu, duża pojemność, jednak nie powrócę już do tej wersji, ogólnie spoko żel, ale czasem miałam wrażenie, że ciało mam takie niedomyte i potrzebuje czegoś lepszego.
6. Kremowy żel pod prysznic Sensual kozie mleko Joanna - kolejne opakowanie żelu i kolejny w zapasach, to dobry i sprawdzony produkt pod prysznic, czy do kąpieli, lubię go za jego kremową konsystencję i kremowy kozi zapach, oraz krem do rąk i paznokci Sensual proteiny jedwabiu - krem, który na zimę może jest za słaby, ale w okresie letnim odpowiednio pielęgnował skórę na dłoniach, pomagał przy suchej skórze, posiadał 90% składników pochodzenia naturalnego.
7. Peeling kawowo-magnezowy Hebda - przyjemna wersja peelingu kawowego, który mogę podobny zrobić w warunkach domowych. Ten był nieco zbity, ale dobrze usuwał martwy naskórek, pobudzał krążenie, pozostawiał skórę miękką i wygładzoną w dotyku. Myślę, że nie powrócę już do tej wersji, gdyż sama mogę sobie zrobić taki peeling z kawy w domu.
8. Pasty do zębów miniaturki - takie wersje sprawdzają się najlepiej na wyjazdach, ale czasami lubię je używać też w domu, aby sprawdzić, czy kupić duże opakowanie.
9. Serum z wit. C Garnier - mój ulubieniec, który fantastycznie rozjaśnia skórę, nawilża, sprawia, że staje się być promienna, jasna. Zużyłam go do ostatniej kropelki i mam już kolejne jego opakowanie. To serum, które polecam na każdą porę roku.
10. Weleda balsam/maso do ust - pomogło nieraz przy mrozach, natłuszcza usta, nawilża, jestem na tak.
11. Maska złuszczająca do stóp L'biotica - czyli skarpetki złuszczające, które nie były na tyle mocne, by po wykonaniu zabiegu schodziła u mnie skóra ze stóp. Rzadko kiedy tego typu produkty u mnie działają, więc ta maska bez szału, u mnie się nie sprawdziła
12. Opakowanie po płatkach kosmetycznych Isana - kupione w Rossmannie, lubię je, ponieważ są tanie, a mają dużą pojemność, ok 140 sztuk. Czasami są na promocji i wtedy robię ich zapas.
pozdrawiam,
Donna
bardzo fajne denko :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze spore u ciebie danko, pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńcałkiem spore denko:)
OdpowiedzUsuń