Witam,
Odkąd pianki do mycia twarzy pojawiły się na rynku kosmetycznym wśród różnych firm, zaczęłam je używać, choć początkowo wydawało mi się, że pianka to taki zbędny kosmetyk, myśląc że tylko żelem myjącym dobrze oczyszczę twarz. I tutaj jakie było moje zdziwienie, kiedy jednak pianka okazywała się być naprawdę dobra! Od tamtej pory, a będzie to już myślę kilka ładnych lat - pianka obowiązkowo u mnie się pojawia jako jeden z kroków oczyszczających, kiedy zmywam twarz wieczorem przy demakijażu, lub odświeżam rano buzię po nocnej pielęgnacji. Zazwyczaj za każdym razem wybieram inne pianki, bo ich jest coraz więcej na sklepowych półkach, a tym razem poznałam piankę Stars from the Stars.
Pianka-chmurka do mycia twarzy Stars from the Stars oczyszcza i matuje i jest dla mnie nowością. Pojawiała się ona w edycji Really Lovely w boxie od Pure Beauty. Bardzo się z niej ucieszyłam, bo jeszcze jej nie miałam okazji poznać - a tu miła niespodzianka i coś odpowiedniego dla mojego typu skóry.
Składnikami aktywnymi są tutaj:
- łagodne substancje myjące, które pomagają usunąć nagromadzone zanieczyszczenia z powierzchni twarzy,
- zielona herbata, która działa detoksykująco i pomaga zwalczyć wolne rodniki, oraz efektywnie matuje i zapobiega błyszczeniu się cery,
- arbuz i granat, które odżywiają, regenerują i dodają skórze zastrzyku energii.
Jak mówi producent:
Przenieś się do chmur, by w ułamku sekundy odkryć ich delikatność i puszystość. Podaruj je swojej skórze, aby poczuć wyraźne oczyszczenie bez wrażenia ściągnięcia i wysuszenia. Kosmetyk niczym tarcza ochronna nie dopuści do przykrych, międzygalaktycznych zjawisk.
Jaka jest pianka-chmurka?
1). Naturalna, ponieważ posiada 99% składników, które pochodzą prosto z natury. Cenię kosmetyki naturalne, więc to największa zaleta tego produktu.
2). Wegańska, bo formuła otrzymała prestiżowy certyfikat Vegan Society. Brawo, ostatnio coraz więcej wegańskich produktów!
3). Bezpieczna, dlatego odpowiednia jest dla początkujących i doświadczonych miłośniczek kosmetyczno-galaktycznej podróży.
Składniki/ingredienrs
Aqua, Sodium Cocoyl Glutamate, Caprylyl/Capryl Glucoside, Glycerin, Cereus Grandiflorus (Cactus) Flower Extract, Citrullus Lanatus Fruit Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Citric Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sorbic Acid, CI 14720, Parfum.
Opakowanie pianki jak sami widzicie jest niesamowite. Piękna różowa i migocząca się etykieta niczym gwiezdne niebo, jak gwiezdna jest cała seria tych kosmetyków. Pianka więc może być fajnym pomysłem na prezent dla przyjaciółki, siostry lub kogoś kto lubi takie poznawać nowości kosmetyczne. Buteleczka o pojemności 150 ml może wydawać się mała, ale uwierzcie mi pianki takie są bardzo wydajne i mi starczają na dłuższy czas. Czasami są momenty, że już zaczyna mi się nudzić, ale zawsze do końca zużywam myjące piankowe produkty. Konsystencja to biała puszysta pianka, która po naciśnięciu od razu jest gotowa do aplikacji. Bardzo lubię takie piankowe konsystencje, bo sama w sobie ta pianka jest delikatna i faktycznie jak taka chmurka. Bardzo odświeża twarz, mnie nie uczula, odpowiednio myje, nawilża, a nawet matuje. Przyjemnie też owocowo, może poniekąd też kwiatowo pachnie, przez co zapach umila stosowanie kosmetyku. Na początku może wydawać się nieco mocniejszy, ale z każdą chwilą się on ulatnia i jest subtelniejszy.
Pianka ogólnie przeznaczona jest do każdego rodzaju skóry, również mieszanej i tłustej. U mnie właśnie na mieszanej tłustej sprawdza się mega dobrze. Skóra nie piecze, nie jest ściągnięta. Po umyciu nie występują zaczerwienienia. Przy systematycznym stosowaniu można zauważyć, że redukuje też niedoskonałości, bo naskórek jest zadbany, czysty. Jak ją aplikować? To proste! Niewielką ilość pianki wydozować na czyste dłonie i nanieś na zwilżoną skórę twarzy. Delikatnie rozpocząć masaż, omijać okolice oczu, a następnie spłukać letnią wodą. Osuszyć ręcznikiem - ja do twarzy mam specjalny ręcznik, którym nie pocieram skóry, a delikatnie przykładam go do twarzy, a on sam wpija kropelki wody. W ten sposób moja skóra jest gotowa do przyjęcia kolejnych etapów pielęgnacji jak przemycie twarzy tonikiem, nałożenie kremu pod oczy, serum czy kremu.
Pianka może być odmienną formą do oczyszczania skóry. Można powiedzieć, że to przełom w produktach oczyszczających i coś nowego dla osób lubiących nowinki kosmetyczne. Zwykłe żele do mycia twarzy, lub żelo-peelingi czasami są ciężkie, gęste w zależności od ich konsystencji, czasem są też za rzadkie przez co ma się wrażenie niedomytej skóry... a pianka to delikatna forma puszystości, przez co jest tak lubiana. Od razu czuć różnicę jak dba o skórę, jak ją dopieszcza i jak wyjątkowo się nią zajmuje.
Post przy współpracy reklamowej z marką Pure Beauty
Lubicie stosować pianki do mycia twarzy?
pozdrawiam,
Donna
bardzo lubię takie pianki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPianka do twarzy to ulubiony mój kosmetyk.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki w formie pianki :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawy produkt, który warto rozważyć w codziennej rutynie pielęgnacyjnej.
OdpowiedzUsuńTo ciekawy produkt, który warto rozważyć w codziennej rutynie pielęgnacyjnej.
OdpowiedzUsuń