Witam,
Jako posiadaczka skóry tłustej/mieszanej zazwyczaj sięgam po drobno/gruboziarniste peelingi do oczyszczania twarzy. Po prostu lubię jak mnie coś drapie i ten sam efekt, że odczuwam to przyjemne drapanko. Wtedy też czuję i mam wrażenie, że skóra jest dobrze oczyszczona, gładka i wygładzona. Peelingi do twarzy muszą być w mojej pielęgnacji i nie pomijam tego kroku już od kilkunastu lat, a może i więcej! Po peelingi enzymatyczne rzadko kiedyś sięgałam, a jak jakiś miałam to dawałam siostrze, bo ona jest właśnie fanką owych peelingów. Ja je tak średnio lubię, bo jak piszę, lubię jak mnie coś drapie. Ostatnio jednak poznałam i porównałam dwa peelingi enzymatyczne. Jeden z nich to Peeling 3 enzymy z Tołpy z serii dermo face, sebio - papaina, bromelaina, keratynaza do skóry: wrażliwej, mieszanej, tłustej i trądzikowej, oraz z niedoskonałościami, a drugi peeling enzymatyczny to Keratea, marki Cellabic velvet skin.
Jak się te dwa peelingi u mnie sprawdziły? Zapraszam Was kochani na krótkie ich podsumowanie.
Keratea to peeling enzymatyczny do każdego rodzaju skóry w tym do cery delikatnej, wrażliwej, naczyniowej, skłonnej do podrażnień i zaczerwienień. Preparat łagodnie złuszcza skórę. Przyspiesza gojenie, ma działanie przeciwzapalne i łagodzące. Zmiękcza, uelastycznia i wygładza skórę. Produkt zawiera enzymy proteolityczne – papainę i bromelainę. Enzymy te izolowane są z owoców papai i ananasa. Działanie preparatu polega na delikatnym rozbiciu połączeń martwych komórek naskórka. Działanie przeciwzapalne polega zaś na enzymatycznym rozłożeniu czynników zapalnych na powierzchni skóry.
Peeling enzymatyczny nałożyć na oczyszczoną, osuszoną skórę twarzy lub innych okolic ciała, omijać okolice oczu i ust. Pozostawić na 3 do 10 minut, zmyć wodą. Stosować raz na tydzień. Na spierzchnięte usta nałożyć na 1 – 2 minuty, zmyć wodą.
- Ekstrakt z owoców papai
- Ekstrakt z owoców ananasa
- Ekstrakt z owoców słodkiej pomarańczy
Peeling ten znajduje się w małej buteleczce z pipetką i wygląda na pierwsze wrażenie jak jakieś serum, a nie peeling. Pierwszy raz spotkałam się z takim opakowaniem jeśli chodzi o peeling. W konsystencji jest także jak takie płynne serum. Przechodząc do aplikacji jest ono i tak i nie wygodne, ale trzeba być uważnym, by gdzieś nie umknęło Nam rozlanie się kropelek. Ja więc nakładam solidną dawkę na dłoń i drugą ręką staram się już rozprowadzać na twarzy delikatnie nakładając. Tak pozostawiam do ok. 10 minut po czym zmywam pod wodą buzię. Nie spodziewałam się, że efekty tak miło mnie zaskoczą. Twarz naprawdę staje się oczyszczona i wygładzona. W moim przypadku po wykonaniu kilkakrotnie tego peelingu, czułam też szybsze przesuszanie się skóry, więc tu ratowałam się czymś nawilżającym szczególnie na noc. Nie mniej jednak jestem na tak i polubiłam bardzo ten peeling.
Drugi peeling enzymatyczny również jest bardzo podobny co do działania i efektów, to peeling 3 enzymy Tołpa. Jest on też znacznie tańszy od poprzednika, bo kosztuje on w granicach ok. 33 zł, a peeling z Cellabic Keratea 149 zł, więc różnica jest dość spora.
Działa jak peeling, ale nie zawiera drobinek ani kwasów AHA. Usuwa zrogowaciały naskórek dzięki trzem aktywnym enzymom, bez pocierania i dodatkowych podrażnień. Głęboko oczyszcza pory, zapobiega ich blokowaniu i zmniejsza ilość zaskórników. Reguluje rogowacenie naskórka i wygładza jego powierzchnię. Eliminuje nawracające i uporczywe niedoskonałości. Pozostawia skórę odnowioną, nawilżoną, matową i bez zaskórników.
Nanieś peeling na oczyszczoną twarz, omijając okolice oczu i pozostaw grubą warstwę. Po 10 min. rozmasuj delikatnie zwilżonymi dłońmi zaczynając od szyi w górę, poprzez brodę, policzki, nos i czoło. Następnie spłucz letnią wodą. Stosuj 2 razy w tygodniu.
Ten peeling znajduje się już w wygodnej tubce, więc wydostawanie go i aplikacja jest już znacznie łatwiejsza. Konsystencja jest ani nie za rzadka, ani nie za gęsta, podobna do żelu, a sam peelingu pięknie egzotycznie pachnie, przez co miło się go aplikuje i używa. Tu także z początku nie byłam coś przekonana do takiej formy peelingowania, ale jak spróbowałam to bardzo mi się to spodobało. Traktowałam jak maseczkę, nakładałam i chwile czekałam, bo producent także zaleca trzymać go ok. 10 minut, po czym spłukać wodą. Efekty podobnie, jak w powyższym peelingu z Cellabic, mnie zadowoliły. Buzia była niesamowicie dobrze oczyszczona i taka gładziutka. Wow, chyba zmienię zdanie co do peelingów enzymatycznych i też je będę używać, a nie tylko tych co potrafią drapać i być ostre. Tu podobnie też odczuwałam, że moja skóra stawała się taka trochę przesuszona, więc dawka nawilżającego kremu szła w ruch. Przy pierwszych kontaktach w obu przypadkach, peelingi po nałożeniu delikatnie jakby piekły na skórze, szybko to odczucie znikało i były tylko przy pierwszej aplikacji.
Jeśli miałabym porównać, który peeling jest lepszy hmm myślę, że Cellabic Keratea, ponieważ był w moim odczuciu taki silniejszy w samym działaniu oraz efekty były lepiej widoczne. Peeling 3 enzymyz Tołpy także wysoko oceniam, ale wśród tych dwóch wygrywa ten pierwszy.
pozdrawiam,
Donna
Ta Tołpa to juz klasyk :D
OdpowiedzUsuńod dawna kusi mnie ten peeling z Tołpy...
OdpowiedzUsuńO tym Cellabic Keratea nie słyszałam dotąd, ale Tołpę widywałam na innych blogach czy IG i mocno mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńJakoś tak wyszło że nie miałam jeszcze nic tej marki A widzę że ma dużo fajnych produktów.
OdpowiedzUsuńZnam tylko peeling enzymatyczny Tołpa :)
OdpowiedzUsuńCellabic jeszcze nie znam, ale Tołpa towarzyszy mi od dawna, zużyłam już ze 3 tubki :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Tołpy znam i są na prawdę dobre. Zarówno te do twarzy, jak i np. do rąk.
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawił ten peeling, muszę go poszukać i sprawdzę jak działa u mnie.
OdpowiedzUsuńTołpę właśnie konczę używać i jestem mega zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten peeling z Tołpy :)
OdpowiedzUsuń