1 lut 2025

Projekt denko cz. 138.

Witam,



Gromadka pustych kosmetyków jakie dziś podsumowuje, sprawiała mi przyjemność w jej używaniu. Naprawdę większość kosmetyków lubiłam i chętnie do niektórych chcę jeszcze powrócić. Nie były to kosmetyki, które otworzyłam i zużywałam w ciągu ostatniego miesiąca, ale kosmetyki, które zbieram do projektu denka, otwieram zużywam (lub nie, bo mi nie służą, lub się z nimi męczę, lub minęła data ważności) i kiedy się dany produkt skończy trafia do gromadki. A tym razem to średnia gromadka pustych opakowań, które czas podsumować i się z nimi pożegnać.


1. For Life & Madaga krem kofeinowy pod oczy - to mój ulubieniec pod oczy, szkoda że mi się skończył, jak tylko go gdzieś spotkam, na pewno się w niego jeszcze zaopatrzę. Krem nawilżał delikatną skórę wokół oczu, nawet po mało przespanej nocy sprawiał wrażenie, że skóra jest wypoczęta, nawilżona, bez opuchnięcia. Bardzo go lubiłam. 

2. Zielone laboratorium krem myjący do higieny intymnej i peeling myjący cytrusowy - oba produkty są wegańskie. Łagodne w używaniu. Peeling był jak taki żelek z drobinkami, które lekko drapały jak taki "piasek" o świeżym cytrusowym zapachu, a płyn do higieny intymnej pomimo, że delikatnie się pienił to przynosił uczucie odświeżenia i dobrego umycia miejsc intymnych. Oba produkty na plus, chętnie do nich wrócę.

3. Onlybio żel pod prysznic migdał - żel posiadał naturalną formułę z olejkiem ze słodkich migdałów, fajnie że posiadał wygodną pompkę. Lubiłam ten żel, bo spełniał swoje zadanie dobrze. Mył, oczyszczał i pielęgnował skórę.

4. Onlybio łagodzący płyn micelarny olejek canola & lewan - buteleczka tego płynu micelarnego jest taka, za którą nie bardzo przepadam, bo zawsze naciskając ją z góry płyn wylewa się i nie jest to do końca dla mnie fajne. Sam płyn micelarny dobrze zmywał makijaż i nie podrażniał skóry. Przelałam go sobie do innej buteleczki i myłam nim moje gąbki do nakładania podkładu. 

5. Dermaco aroma ritual płyn do kąpieli "na stres" - limonka z winogronami świeżo pachniała. Faktycznie w chwilach stresujących i spiętych taka kąpiel z tym umilaczem świetnie łagodziła napięcia i była przyjemna. Zawsze było dużo lekkiej i puszystej piany.

6. Trychoxin szampon przeciw wypadaniu włosów - to już moja kolejna buteleczka i myślę, że nie ostatnia. Razem z ampułkami, które też właśnie skończyłam to była rewelacyjna kuracja dla moich wypadających włosów.

7. Stars from the stars odżywka proteinowa, proteiny ryżu, owsa, arginina, włosy o każdej porowatości - odżywka nieco obciążała mi włosy, dlatego używałam ją nie za każdym razem. Miała ładny zapach. Sama nie wiem, czy mam ją jeszcze w zapasach, czy może inną wersję, ale do tej już nie powrócę. 

8. Joanna pokrzywa w płynie i menthol wcierka regulująca do skóry głowy i włosów - to moje już drugie opakowanie i jestem z tych wcierek od Joanny zadowolona. Są łagodne skuteczne, włosy zawsze są lepiej wzmocnione. Ładnie się rozczesują. Mam jeszcze kilka buteleczek.

9. Lirene hydrolat z mango - kocham hydrolaty, bo są łagodne, nawilżają i odżywiają skórę. Traktuje je jako tonik, jeżeli w danym momencie nie mam toniku. Ten z mango świeżo pachniał. Posiadał 99% składników naturalnych. Chętnie do niego jeszcze powrócę, może w okresie letnim i wakacyjnym.

10. Bielenda eksfoliująca maska z kwasami i witaminą C - robiłam ją od czasu do czasu, gdyż zawsze o niej zapominałam. Fajnie też sprawdzała się jako maska do dłoni - kiedy aplikowałam i trzymałam ją na twarzy lubiłam też zaaplikować na chwilę na skórze dłoni.

11. Onlybio Limon Cello rozświetlający krem do twarzy witamina C, banan i arbuz - tak bardzo żałuje, że już mi się ten krem skończył, bo był rewelacyjny. Pięknie rozświetlał on u mnie skórę. Łagodził wszelakie podrażnienia. Skóra była rozpromieniona zwłaszcza kiedy używałam go na noc, a rano była super wypoczęta, świeża i jasna.

12. Garnier Fructis serum przeciw wypadaniu włosów, włosy cienkie z tendencją do wypadania - przyjemne serum bez spłukiwania używam po myciu i lekkim wysuszeniu jako taka ala wcierka na scalp i nie spłukiwałam. Pojemność 125 ml ale była to buteleczka dla mnie bardzo wydajna.

13. Garnier maska odżywcza Banana Hair Food - lubię tą maskę przede wszystkim za sam zapach. Jest słodko-bananowy i zawsze umila mi to jej aplikowanie na włosy. Lubię ją jako tradycyjna maska do spłukiwania przy myciu włosów, ale można ją też traktować jako odżywkę i maskę bez spłukiwania. W zapasach mam jeszcze kilka jej sztuk.

14. Linteo Baby chusteczki nawilżające dla dzieci - w opakowaniu tylko 10 sztuk, więc sprawdziły się na wyjazd. Lubiłam nimi oczyszczać i odświeżać dłonie. 

15. Sylveco oczyszczający peeling do twarzy - bardzo mi przypasował ten peeling, bo był idealny do mojej tłustej skóry. Był takim nieco ostrym zdzieraczkiem, a to za sprawą korundu. Fajnie i przyjemnie drapał, a po spłukaniu go z twarzy pozostawiał ja idealnie gładką, oczyszczoną, miękką w dotyku i mega czystą. Chętnie powrócę do tego peelingu.

16. Floslek seria carotene pro age krem z kofeiną pod oczy i olejek z beta-karotenem - ten krem kofeinowy nie był tak dobry jak krem pod numerem 1. Olejku natomiast nie zużyłam do końca, nie przepadam za takimi olejkami, ale seria ogólnie przyjemna. 


Kończąc ten projekt denko, kolejny już mam w gotowości :D 


pozdrawiam,
Donna

1 komentarz:

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...