1 sie 2025

Projekt denko cz. 145.

Witam,



U mnie znów czas na kolejny projekt denko i porządki w pustych opakowaniach. Mam wrażenie, że u mnie one nigdy się nie kończą, wystarczy zrobić krótką przerwę, a zaległości w podsumowaniu szybko rosną i tworzą całkiem pokaźne zbiorowiska. Na szczęście w tym pomaga mi moja mama, która najczęściej zużywa produkty do włosów, szampony, czy kremy do twarzy. To wspaniałe mieć bliską osobę, która jest jednocześnie przyjaciółką, mogę jej podarować coś, co już mi służyło lub też i nie, a ona z radością wykorzystuje produkty w swojej codziennej pielęgnacji i też sprawdza, czy dla niej kosmetyk jest odpowiedni. Dziś razem tworzymy nowy projekt denko, a ja serdecznie zapraszam Was do śledzenia naszych wspólnych odkryć i podsumowań.


1. Nature Box szampon i odżywka wiśnia - to był bardzo udany duet pielęgnacyjny. Szampon był delikatny dla skóry głowy i nie powodował podrażnień, a odżywka zachwycała pięknym, wiśniowym zapachem. Razem świetnie się te produkty uzupełniały pozostawiając włosy miękkie i zadbane.

2. Efektima Body peeling nawilżenie i wygładzenie, smoczy owoc i arbuz - peeling zachwycał pięknym, owocowym zapachem, a przy tym skutecznie oczyszczał skórę i usuwał martwy naskórek. Po jego użyciu skóra była gładka, miękka i zadbana w dotyku. Dużym plusem jest to, że kosmetyk nie pozostawiał tłustej warstwy, dzięki czemu stosowanie go było jeszcze przyjemniejsze.

3. Tutti Frutti Śliwka dream śliwkowa regeneracja mleczko do kąpieli i pod prysznic, śliwka + cynamon -mleczko miało dość krótki okres ważności, dlatego nie mogłam zostawić go sobie na jesienne miesiące, choć śliwka i cynamon idealnie kojarzą mi się ze słodkim, zmysłowym zapachem właśnie na tę porę roku. Mimo to, podczas deszczowych, letnich dni z przyjemnością sięgałam po ten kosmetyk i rozkoszowałam się jego otulającym aromatem pod prysznicem.

4. L’Oréal Elseve Color Vive - ta czerwona seria to ulubiona linia pielęgnacyjna mojej Mamy. Zużyła już kilka buteleczek, a ja mam jeszcze dla niej wkład do przelewania, żeby mogła dalej cieszyć się swoimi sprawdzonymi kosmetykami.

5. Syoss Volume lakier do włosów extra strong 4 - lakier do włosów był bardzo mocny, a jego dużą zaletą było to, że nie sklejał włosów. Fryzura utrzymywała się długo, nawet przy silnym wietrze, co sprawiało, że mogłam cieszyć się nienagannym uczesaniem przez cały dzień. Jednak w większości używała go moja Mama, ona zdecydowanie częściej używa lakieru niż ja.

6. Garnier Fructis Goodbye Damage - to kolejny ulubiony szampon mojej Mamy i kolejna buteleczka, którą zużyła! Szampon pięknie pachnie, a ja sama czasami sięgam po niego razem z całą serią pielęgnacyjną.

7. Tresemme termoochronny spray do włosów - czasami, susząc włosy ciepłym powietrzem, lubiłam sięgać po ten produkt miał piękny, owocowy zapach rodem z profesjonalnego salonu fryzjerskiego. Buteleczka okazała się niezwykle wydajna,

8. Nature Box szampon z avokado - bardzo dobrze wspominam ten szampon, dla mojego scalpu był łagodny, fajnie też nawilżał włosy. Nie mam do niego zastrzeżeń, lubiłam go.

9. Cztery pory roku aromatyczny żel pod prysznic wkstrakty z maliny i borówek - pachniał słodko, owocowo. Miał ładną różową konsystencje, która przy myciu zamieniała się w puszystą białą pianę. Skóra była pachnąca, miła i miękka w dotyku. Żel odświeżał skórę, na lato był fajnym żelem pod prysznic.

10. Orientana nawilżająca pianka do mycia twarzy Gurdlina japońska - zapach tej pianki taki piękny orientalny, cudny! Umilał mi zawsze oczyszczanie twarzy. Pianka była delikatna, puszysta, kremowa dobrze oczyszczała skórę, była jedną z kroków oczyszczających skórę kiedy myłam buzię i robiłam demakijaż. 

11. Vianek ujędrniający balsam do ciała i pianka do higieny intymnej - pianki do higieny lubię i wybieram je od czasu do czasu, ponieważ są łagodne i przynoszą łagodną ochronę, nawilżają też. Ta z marki Vianek miała ekstrakt z owoców żurawiny, babki lancetowatej i kory dębu. Balsam natomiast miał taki specyficzny zapach, który nie do końca mi pasował. Był też ciężki, czasami się z nim męczyłam, dlatego nie zużyłam go do samego końca, ale plus za pompkę.

12. Avena Cosmetics złocisty peeling do ciała z drobinkami bursztynu - ładny elegancki zapach miał ten peeling. Drobinki bardzo maleńkie prawie nie widoczne, ale wyczuwalne pod dotykiem dłoni. Skóra szybko była oczyszczona, martwy naskórek usunięty. Po systematycznych takich zabiegach, dało się zauważyć, że skóra była promienna i pełna ładnego, zdrowego blasku.

13. Efektima peeling kawowy - wow co to był za kawowy aromatyczny zapach. Peeling był raczej z tych peelingów "suchych", dlatego tutaj musiałam używać albo trochę żelu pod prysznic lub wody, by ta kawa nie spadała z ciała. Efekty po każdym takim peelingu były świetne. Skóra oczyszczona, zregenerowana, miękka w dotyku. Uwielbiam takie peelingi kawowe.

14. Efektima Vege płatki pod oczy bakłażan i ogórek oraz kurkuma i pietruszka - obie wersje sprawdziły się u mnie świetnie, zawsze przychodzą mi z pomocą, gdy chcę dodać spojrzeniu świeżości i blasku. Te płatki z tej marki są jednymi z najlepszych, jakie miałam okazję wypróbować. Skóra pod oczami jest po nich odświeżona, nawilżona i gotowa na cały dzień.

15. Maseczki na tkaninie z Garnier i maseczka Efektima, oraz olejek lawendowy ułatwiający zasypianie - maseczki z Garnier często goszczą u mnie w pielęgnacji, a odkąd mam je zawsze pod ręką, stosuję je regularnie. Ta kremowa maseczka z Efektimy również okazała się bardzo przyjemna w użyciu. Olejek lawendowy… ach, kocham lawendę, więc jego aromat naprawdę pomagał mi się zrelaksować i szybciej zasnąć.


pozdrawiam,
Donna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...