1 cze 2024

Projekt denko cz. 129.

Witam,



Kolejna część projektu denka jest to taki misz-masz, bo znajdują się w nim kosmetyki do twarzy, ciała i włosów. Uzbierało mi się trochę tego i przyznam, że większość z tych pustych kosmetyków lubiłam. Były wyjątki, które typowo nie lubię np. olejkowe konsystencje do twarzy, ale oceniając ogólnie to jestem zadowolona z kolejnych zużyć. Nie są to puste opakowania z ostatniego miesiąca, tylko składam tak, jak w danej chwili mi się coś skończy i wychodzi nieraz pokaźna gromadka jak ta np.


1. Biokap maska do włosów - cudna maska u mnie świetnie się sprawdziła i pomimo małej pojemności uważam, że dobrze zregenerowała moje pasma włosów. Ciekawe czy są większe pojemności tej maski. Zapach także mi się podobał.

2. Kanu scrub do ciała toxic glamour - mega zmysłowy zapach jak luksusowe perfumy. Peeling pozostawiał pachnącą skórę przez dłuższy czas. Pozostawiał taką powłoczke, dlatego nie musiałam już dodatkowo się balsamować.

3. Pianka do mycia twarzy z kwasem fitowym tołpa - pianka zawsze u mnie jest do mycia buzi i jest jednym krokiem oczyszczającym do twarzy. Ta z maliną i dziką różą miała śliczny zapach i dlatego tak bardzo ją lubiłam. Szkoda, że się skończyła ale mam już inne, które równie dobrze lubie.

4. Pianka do higieny intymnej Gentle day - delikatna pianka, która u mnie fajnie się sprawdza i mam ją nawet już w zapasach. Odświeża, pielęgnuje i ładnie chroni miejsca intymne np. przed infekcjami. Produkt naturalny dla vegan.

5. Brązująca pianka do ciała So!flow - nie udało mi się ją zużyć do końca, gdyż minął jej termin ważności, ale jak tylko potrzebowałam to używałam, aby ładnie nadać skórze opalonego kolorytu. Pianka nie robiła plam. Chętnie do niej jeszcze powrócę.

6. Manu natu naturalne mydło z olejem konopnym- mydełko o rześkim i cytrusowym zapachu, średnio się pieniło ale ładnie za to pielęgnowało skórę dłoni i jej nie wysuszało.

7. Crazy Hair szampon głęboko oczyszczający zapach malina i borówka - szampon dość mocno oczyszczał i podrażniał scalp, dlatego nie mogłam go używać codziennie. Crazy Hair odżywka proteinowa zapach czekolady - oprócz boskiego czekoladowego zapachu ta odżywka nie robiła niczego na włosach. Może i ta seria jest dobra, ale do moich włosów na co dzień nie, ale co jakiś czas ok.

8. Vianek płyn micelarny, tonik 2w1 odżywczy - trochę mylne nazwy, bo sama nie wiedziałam, czy to płyn micelarny czy tonik, zdecydowanie wybieram albo to, albo drugie, a nie 2w1, ten produkt wykorzystałam do mycia gąbeczki do makijażu.

9. L'oreal Revitalift Laser serum na noc - fajne serum, tylko do aplikowania nie można było dużo go nakładać, gdyż nieco podrażniało ono mi skórę. W niewielkich ilość spisywało się całkiem dobrze. Revitalift Laser x3 - super krem, nieco taki treściwy pozostawiający uczucie błyszczenia, ale używałam go na noc i mi to nie przeszkadzało. Skóra przy systematycznym stosowaniu ładnie stawała się być pełna blasku, świeża, atrakcyjniejsza. Dla skóry dojrzałej myślę, że ten krem razem z owym serum będzie doskonałe.

10. Jantar odżywka wcierka - moje xxx opakowanie owej wcierki, ulubienica od lat. To opakowanie było niestety ostatnie w zapasach, więc czas wybrać się na zakupy.

11. Perfecta odmładzające serum na dzień i na noc B3 forte - serum zużyła mama jako coś nawilżającego na dzień. Była zadowolona, bo nie zgłaszała żadnych uwag. Wygodna pompka, opakowanie 30 ml i dobre nawilżenie skóry. Super.

12. Aloesove hydrolat z aloesu - mega produkt i mój ulubieniec. W roli hydrolatu do twarzy spisał się rewelacyjnie. Szkoda, że już się skończył ale wiem, że na pewno jeszcze chce go mieć. Ładnie odświeżał skórę, koił, był delikatny dla skóry. Uwielbiam go! Fajnie też przynosił ulgę na opalonym ciałku, kiedy za długo byłam na słońcu i chciałam czegoś z aloesu.

13. Bielenda olejkowe serum Tetra Vit C - pomimo, że to serum miało wit. C to jednak było ono jak dla mnie tłuste, więc tym razem nie było ono dla mnie dobre. Olejkowe konsystencje, które się lepią i są tłuste to nie dla mnie. Nie czułam się komfortowo nakładając olejkowe to serum. Jestem na nie.

14. Ekologiczne podpaski Gentle day - lubię do nich powracać, bo wg. mnie są one najlepsze i jest to "zdrowsza wersja", niż inne zwykłe chemiczne drogeryjne. Dodatkowo chusteczki nawilżane do higieny intymnej i ciała też z tej samej marki - lubię je, bo dobrze odświeżają i oczyszczają skórę, kiedy mam taką potrzebę. Lactacyd chusteczki do higieny intymnej - też je lubię, ale wg. mnie te z Gentle day są lepsze.

15. Garnier maski w płachcie z witaminą C - są super, mocno nasączone, więc pozostałości zawsze wklepuję na noc na skórę. Skóra rano jest rozświetlona, promienna i pełna blasku. Mam już kolejny zapasik z nimi.

16. Garnier Color sensation - kolor to jasna czerń - fajna nowość, bo aplikacja jest tak łatwa jak szampon. Do pokrycia odrostów, lub do dodania blasku włosom na długość coś wspaniałego. Szybko można zrobić sobie samemu koloryzację w domu. Już mam na liście do kupienia jakąś inną wersję kolorystyczną, ale w odcieniach też ciemnych.


Co jest Wam znajome z mojego denka?


pozdrawiam,
Donna

1 komentarz:

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...