Witam,
Dziś chcę zabrać Was do mojego małego domowego SPA - miejsca, w którym czas zwalnia, a pielęgnacja włosów staje się prawdziwą przyjemnością. Kiedy mam dłuższą chwilę tylko dla siebie, zamykam się w łazience, włączam ulubioną muzykę i oddaję swojemu rytuałowi odprężenia. To moment, w którym mogę się wyciszyć, odetchnąć i po prostu zadbać o siebie.
Ostatnio w mojej pielęgnacji króluje linia Kallos Rosemary & Mint, która łączy naturę z przyjemnością codziennego dbania o włosy. Już po pierwszym użyciu poczułam różnicę, czyli miękkość, lekkość i ten świeży, ziołowo-miętowy zapach, który od razu kojarzy się z czystością i świeżością.
Rozmaryn to niezwykle wartościowy, naturalny składnik, znany ze swoich właściwości pobudzających wzrost włosów, wzmacniających cebulki i przywracających równowagę skórze głowy. W połączeniu z miętą działa odświeżająco i tonizująco, a włosy stają się błyszczące, mocne i elastyczne.
W moim zestawie Kallos Rosemary & Mint znalazły się trzy produkty, które tworzą idealny rytuał pielęgnacyjny:
Szampon z ekstraktem z rozmarynu i mięty:
Delikatnie, ale skutecznie oczyszcza włosy i skórę głowy. Wzbogacony witaminami (B3, B5, B6, C, E) oraz odżywczymi olejami: kokosowym, arganowym, lnianym, makadamia i oliwkowym pozostawia włosy miękkie, świeże i pełne lekkości.
Butelka szamponu Kallos Rosemary & Mint ma aż 1000 ml pojemności, co zdecydowanie zasługuje na duży plus. Taka ilość wystarcza na długo, zwłaszcza że ja zawsze myję włosy dwukrotnie, to mój mały rytuał, który sprawia, że mam pewność dokładnego oczyszczenia i świeżości. Szampon ma kremową konsystencję, dobrze się pieni i bardzo przyjemnie rozprowadza na włosach. Już podczas mycia czuć jego delikatny, ziołowo-miętowy zapach, który działa odprężająco i pobudzająco zarazem. Ten aromat to dla mnie kwintesencja czystości i świeżości, sprawia, że zwykłe mycie włosów staje się chwilą przyjemności. Muszę przyznać, że ostatnio sięgałam po różne „drogeryjne” szampony, często pięknie pachnące i mocno reklamowane, ale… mój scalp zdecydowanie woli coś łagodniejszego i bardziej roślinnego. Właśnie dlatego Kallos Rosemary & Mint okazał się tak miłym zaskoczeniem. Jest delikatny, skutecznie oczyszcza, a przy tym nie podrażnia i nie obciąża włosów. Po użyciu włosy są lekkie, miękkie i sypkie, a skóra głowy ukojona i świeża przez długi czas. To zdecydowanie produkt, do którego będę wracać z przyjemnością.
Odżywcza maska rozmarynowa:
To prawdziwa kuracja regenerująca. Ekstrakt z rozmarynu, mięty i kompleks witaminowy wspierają kondycję włosów, a mieszanka naturalnych olejów głęboko odżywia, wygładza i przywraca im sprężystość. Regularne stosowanie sprawia, że pasma stają się jedwabiście gładkie, lśniące i łatwe do rozczesania.
Maska Kallos Rosemary & Mint znajduje się w wygodnym opakowaniu o pojemności 275 ml (w ofercie dostępna jest również większa wersja 1000 ml). To zdecydowanie mniej niż szampon, dlatego staram się nakładać ją z umiarem, by cieszyć się jej działaniem jak najdłużej. Już przy pierwszym użyciu urzeka swoją kremową, aksamitną konsystencją, która z łatwością rozprowadza się na włosach, otulając je delikatną, pielęgnującą warstwą. Maska nie jest ciężka, nie obciąża włosów, a jej ziołowo-miętowy zapach działa niezwykle odświeżająco i relaksująco, jak powiew świeżości w domowym spa. Wystarczy pozostawić ją na włosach około 5 minut, aby składniki aktywne mogły zadziałać. Po spłukaniu włosy są miękkie, gładkie i cudownie pachnące. Co ważne, nie plączą się, łatwo się rozczesują i zyskują zdrowy, naturalny blask. Uwielbiam efekt, jaki daje ta maska, włosy stają się elastyczne, odżywione i jednocześnie lekkie. To taki produkt, po który sięga się z przyjemnością, bo już po jednym użyciu widać różnicę. Dla mnie to obowiązkowy krok w rytuale z linią Kallos Rosemary & Mint.
Serum na końcówki z olejkami roślinnymi i rozmarynem:
Lekka formuła, której nie trzeba spłukiwać, to mój must have po każdym myciu. Zawiera oleje: słonecznikowy, kokosowy, lniany, z awokado, arganowy, makadamia i oliwkowy oraz witaminę E. Dzięki niemu końcówki są miękkie, wygładzone i chronione przed uszkodzeniami.
Ostatnim etapem mojego rytuału pielęgnacyjnego z linią Kallos Rosemary & Mint jest serum na końcówki włosów, produkt który od razu skradł moje serce. W projekcie testowym mam kilka opakowań, dlatego z ogromną przyjemnością podzielę się nim z najbliższymi. To zdecydowanie jeden z tych kosmetyków, które warto poznać. Serum mieści się w poręcznej buteleczce o pojemności 50 ml, wyposażonej w wygodną pompkę, dzięki czemu aplikacja jest szybka i higieniczna. Ma lekką, olejkową konsystencję, która jest przyjemnie „śliska” w dotyku, ale nie tłusta, nie obciąża włosów i nie pozostawia na nich niepożądanego filmu. Zazwyczaj rozprowadzam niewielką ilość produktu na umyte i osuszone ręcznikiem włosy, skupiając się głównie na długościach i końcówkach. Czasami stosuję go także na suche włosy, by dodać im blasku i ujarzmić drobne puszenie. To serum nie wymaga spłukiwania, co jest dla mnie ogromnym plusem, wystarczy odrobina, by włosy zyskały miękkość, gładkość i zdrowy wygląd. Ponieważ mam włosy cienkie i delikatne, nakładam naprawdę minimalną ilość, by uniknąć obciążenia, a mimo to efekt jest zachwycający. Końcówki stają się miękkie, elastyczne i pełne blasku, a całe włosy wyglądają na zadbane i wypielęgnowane. To doskonałe dopełnienie całej linii Kallos Rosemary & Mint, subtelne a jednocześnie skuteczne serum, które sprawia, że włosy wyglądają jak po profesjonalnym zabiegu pielęgnacyjnym, bez wychodzenia z domu.
Po takim rytuale moje włosy są nie tylko odżywione, ale też pachnące świeżym rozmarynem i miętą, jak po wizycie w profesjonalnym salonie, choć wszystko dzieje się w domowym zaciszu. To moja chwila relaksu, spokoju i pielęgnacji, bez pośpiechu dokładnie tak, jak lubię najbardziej.
Produkty poznałam w ramach projektu @trnd_polska
#współpracareklamowa #kallos #mojechwilezrozmarynem #trnd @kalloscosmetics.pl
A Wy, Kochani? Znacie już linię Kallos Rosemary & Mint? Jestem ciekawa, czy mieliście okazję wypróbować kosmetyki z rozmarynem jeśli tak, koniecznie dajcie znać, jak się u Was sprawdziły!
pozdrawiam,
Donna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!