Witam,
Gdy tylko otworzyłam różowy box z uroczymi, przesłodkimi lamami od Pure Beauty z edycji SO MELLOW, uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Tyle pięknych, starannie dobranych kosmetycznych perełek, aż nie wiedziałam, od czego zacząć pierwsze testy! Po chwili jednak wybór okazał się prosty, bo moja miłość do peelingów do ciała trwa nieprzerwanie od lat. Sięgnęłam więc po Ziaja Marshmallow karmelizowany peeling cukrowy.
Peelingi do ciała od marki Ziaja znam i cenię od dawna, ale przyznam, że zawsze z ciekawością sięgam po ich nowe warianty. Z reguły w składzie tych peelingów znajduje się parafina, której staram się unikać, głównie ze względu na tłustą powłoczkę, jaką potrafi zostawić na skórze, mimo to daję szansę każdemu produktowi, bo zdarza się, że efekt końcowy potrafi też mnie miło zaskoczyć.
Jak było tym razem z tym cudownie pachnącym, różowym peelingiem o przesłodkim aromacie i uroczym opakowaniu? Czy ten różowy wygląd idzie w parze z działaniem, które pokochała moja skóra?
Zapraszam Was serdecznie na moją opinię.
- karmelizowany peeling o kultowym zapachu pianek marshmallow.
- wygładza skórę naturalnymi kryształami cukru.
- aromatyczna pielęgnacja pozostawia Twoją skórę miękką i smakowicie pachnącą.
Nanieść peeling na zwilżoną skórę, masować okrężnymi ruchami, spłukać ciepłą wodą. Może być stosowany codziennie.
Sucrose, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cera Microcristallina (Microcrystalline Wax), Cera Alba (Beeswax), PEG-7 Glyceryl Cocoate, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Isopropyl Myristate, Parfum (Fragrance), Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Hydrogenated Castor Oil, Synthetic Wax, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, CI 42090 (Blue 1 Lake), CI 16035 (Red 40 Lake), CI 15985 (Yellow 6 Lake), Lecithin, Benzotriazolyl Dodecyl p-Cresol, Vanillin, CI 16035 (FD&C Red No. 40).
Peeling znajduje się w wygodnym, plastikowym słoiczku zamykanym na zakrętkę, co zdecydowanie ułatwia jego użytkowanie. Opakowanie jest na tyle duże i poręczne, że bez żadnego problemu mogę wydobyć odpowiednią ilość produktu, nawet mokrymi dłońmi pod prysznicem. Na szczególną pochwałę zasługuje również obecność ochronnego sreberka tuż pod zakrętką. Dla mnie to bardzo ważny element, daje mi to poczucie świeżości i pewność, że nikt wcześniej nie miał kontaktu z produktem. Przyznam, że brak takiego zabezpieczenia w kosmetykach zawsze budzi we mnie dyskomfort.
Zaraz po otwarciu opakowania czuć intensywny, słodki zapach, wręcz apetyczny i niezwykle aromatyczny. To właśnie ten typ kosmetyku, który kusi nie tylko działaniem, ale również zapachem, który przyjemnie otula i… pobudza apetyt! Kojarzy się z deserem, domowym wypiekiem albo karmelizowanym smakołykiem truskawek, aż chciałoby się go spróbować. To zdecydowanie jedna z tych przyjemnych, otulających nut, które potrafią uprzyjemnić codzienną pielęgnację i zamienić szybki prysznic w prawdziwy rytuał relaksu.
Peeling posiada w swojej formule drobinki cukru, które doskonale złuszczają martwy naskórek i wygładzają skórę. Ja już po pierwszym użyciu zauważyłam wyraźną różnicę, ponieważ skóra stała się niezwykle gładka, miękka i przyjemna w dotyku. Tego właśnie oczekuje od peelingów. Dodatkowo ten zapach!! Wspominając też o składzie, co istotne, mimo że w składzie znajduje się parafina, peeling nie pozostawia na skórze tej nieprzyjemnej, tłustej powłoczki, której zwykle staram się unikać. Wręcz przeciwnie po jego zastosowaniu skóra jest nie tylko oczyszczona, ale też nawilżona i odżywiona w takim stopniu, że nie odczuwam potrzeby sięgania po dodatkowy balsam, czy masło do ciała. To ogromny plus, szczególnie wtedy, gdy chcę np. rano zaoszczędzić czas. Koniecznie musicie go poznać! :)
Wpis powstał przy współpracy z marką Pure Beauty.
#współpracareklamowa
A Wy kochani lubicie cukrowe peelingi do ciała?
pozdrawiam,
Donna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!