Witam,
Dłonie zdradzają więcej, niż mogłoby się wydawać. Są nie tylko jednym z pierwszych elementów, na które zwracamy uwagę podczas powitania, czy gestów ale również świadectwem tego, jak o siebie dbamy. Uważam, że pielęgnacja dłoni powinna być naszym codziennym podstawowym rytuałem i nawykiem. Nie mówię tu o zaawansowanych zabiegach, choć maseczki czy peelingi również mają swoje miejsce w domowej rutynie, ale mam na myśli prosty, ale skuteczny nawyk: regularne kremowanie dłoni. To właśnie ta drobna czynność pozwala zachować ich miękkość, elastyczność i młody wygląd na dłużej. Skóra dłoni jest wyjątkowo delikatna, szybko się przesusza, a jej potrzeby zmieniają się w zależności od pory roku, warunków atmosferycznych, czy codziennych obowiązków.
Moim nowym kremowym odkryciem, a właściwie maleńkim kremikiem, bo uwielbiam kosmetyki w poręcznych, kompaktowych opakowaniach, stał się krem do rąk z masłem shea i trawą cytrynową od SOAP & FRIENDS. Ten uroczy produkt trafił w moje ręce dzięki pudełku Pure Beauty ROYALty#13, które jak zawsze zachwyciło bogactwem starannie wyselekcjonowanych perełek.
Od pierwszego użycia krem zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, nie tylko swoją konsystencją i działaniem, ale również świeżym, naturalnym zapachem trawy cytrynowej, który działa dla mnie jak aromaterapia. Cenię sobie takie małe cuda praktyczne, pięknie pachnące i naprawdę skuteczne.
Zapraszam Was, kochani, na kilka słów więcej o tym kosmetycznym skarbie, bo warto go bliżej poznać!
Dłonie zdradzają więcej, niż mogłoby się wydawać. Są nie tylko jednym z pierwszych elementów, na które zwracamy uwagę podczas powitania, czy gestów ale również świadectwem tego, jak o siebie dbamy. Uważam, że pielęgnacja dłoni powinna być naszym codziennym podstawowym rytuałem i nawykiem. Nie mówię tu o zaawansowanych zabiegach, choć maseczki czy peelingi również mają swoje miejsce w domowej rutynie, ale mam na myśli prosty, ale skuteczny nawyk: regularne kremowanie dłoni. To właśnie ta drobna czynność pozwala zachować ich miękkość, elastyczność i młody wygląd na dłużej. Skóra dłoni jest wyjątkowo delikatna, szybko się przesusza, a jej potrzeby zmieniają się w zależności od pory roku, warunków atmosferycznych, czy codziennych obowiązków.
Moim nowym kremowym odkryciem, a właściwie maleńkim kremikiem, bo uwielbiam kosmetyki w poręcznych, kompaktowych opakowaniach, stał się krem do rąk z masłem shea i trawą cytrynową od SOAP & FRIENDS. Ten uroczy produkt trafił w moje ręce dzięki pudełku Pure Beauty ROYALty#13, które jak zawsze zachwyciło bogactwem starannie wyselekcjonowanych perełek.
Od pierwszego użycia krem zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, nie tylko swoją konsystencją i działaniem, ale również świeżym, naturalnym zapachem trawy cytrynowej, który działa dla mnie jak aromaterapia. Cenię sobie takie małe cuda praktyczne, pięknie pachnące i naprawdę skuteczne.
Zapraszam Was, kochani, na kilka słów więcej o tym kosmetycznym skarbie, bo warto go bliżej poznać!
Jak mówi producent:
Twoje dłonie zasługują na więcej!
Masz dość banalnych kremów, które obiecują wszystko, a robią nic? Wprowadź do swojej codzienności coś, co działa – naprawdę działa. Ten krem to nie tylko pielęgnacja, to manifest troski o Twoje dłonie, które codziennie dają z siebie 200%. Suchość, szorstkość, podrażnienia? Pożegnaj je raz na zawsze.
Moc zamknięta w tubce!
Nie będziemy owijać w bawełnę – ten krem to petarda. Zawartość 20% masła shea to bomba odżywcza, która działa natychmiast. Gęsta, bogata formuła wtapia się w skórę, wypełniając każdą szorstką rysę i sprawiając, że dłonie wyglądają jak po liftingu. Efekt? Miękkość, gładkość i ochrona, której nie pokona żaden zimowy wiatr.
Składniki aktywne:
- Masło Shea tworzy na powierzchni skóry ochronny film, który zapobiega nadmiernej utracie wody. Zmiękcza i wygładza skórę.
- Olej Awokado jest źródłem wielu cennych witamin. Działa regenerująco na skórę, uelastycznia ją i zmiękcza.
- Olej ze słodkich migdałów jest bogaty w wielonienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminy m.in. A, B1, B2, B6, D i E. Łagodzi i pielęgnuje, polecany do suchej i podrażnionej skóry
- Olej z pestek winogron zawiera cenne kwasy tłuszczowe oraz witaminy m.in. C, D i E a także beta- karoten. Odżywia i uelastycznia skórę, szczególnie suchą i dojrzałą
- Ekstrakt z limonki poprawia kondycję skóry. Nawilża, wygładza i dodaje blasku
- D- Panthenol doskonale nawilża i łagodzi podrażnioną skórę
Sposób użycia:
Niewielką ilość kremu wmasować w skórę dłoni po każdym ich umyciu lub gdy poczujesz dyskomfort. Doskonale sprawdza się jako intensywna nocna kuracja: nałożyć grubszą warstwę przed snem, dla lepszego efektu założyć specjalne rękawiczki.
Składniki/Ingredients:
Aqua/Water, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetyl Alcohol, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Glyceryl Stearate, Urea, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Parfum/Fragrance, PEG-75 Stearate, Citrus Aurantifolia (Lime) Fruit Extract, Sodium Ascorbyl Phosphate, Panthenol, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Ceteth-20, Steareth-20, Ceteareth-25, Citric Acid, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Alcohol, Limonene, Linalool.
Krem zamknięty jest w poręcznej tubce o pojemności 30 ml niewielkiej, ale w moim odczuciu w pełni wystarczającej. Choć krem może się wydawać mały, zaskakuje swoją wydajnością. Już nie raz miałam do czynienia z takimi kompaktowymi opakowaniami i wiem z doświadczenia, że potrafią służyć naprawdę długo. Wszystko za sprawą dobrze wyważonej konsystencji, ponieważ wystarczy dosłownie odrobina, by otulić dłonie nawilżeniem i poczuć ukojenie nawet przy przesuszonej skórze. Zapach tego kremu urzekł mnie już od pierwszego użycia. Trawa cytrynowa? Wow! To jeden z moich absolutnych faworytów, jeśli chodzi o świeże, aromatyczne i typowo letnie nuty. Ten zapach niezmiennie kojarzy mi się z czymś cytrusowym, radosnym i beztroskim jak poranny spacer wśród zroszonych ziół albo łyk lemoniady w upalne popołudnie. W tle wyczuwalna jest także delikatna nuta masła shea - składnika, który nie tylko pielęgnuje, ale i wprowadza ciepły, kojący akcent do całej kompozycji zapachowej. To właśnie ona sprawia, że czuję na skórze subtelne otulenie i miękką, przyjemną warstwę ochrony.
Jakbym miała ocenić na szybko to - mały kremik – wielki efekt. Tak mogłabym podsumować ten produkt w jednym zdaniu, a jeśli miałabym wskazać drobny minus, to byłaby to zakrętka, bo jest bardzo malutka, przez co łatwo może się zgubić lub zniknąć gdzieś w czeluściach torebki. Choć nie wpływa to na samo działanie produktu, warto mieć to na uwadze, szczególnie gdy sięgamy po krem w pośpiechu lub „w biegu”.
Lubię jak krem do rąk mam „na widoku” - na biurku, przy łóżku, w torebce. Dzięki temu kremowanie dłoni staje się u mnie naturalną częścią mojego dnia. Zanim wyjdę z domu, sięgam po krem niemal odruchowo, to mój sposób na zapewnienie skórze odrobiny komfortu, ochrony i troski.
Dodatkowo lubię, gdy krem nie tylko pielęgnuje, ale też pięknie pachnie, to taka mała przyjemność, która potrafi poprawić humor w ciągu dnia. Nie mam wygórowanych oczekiwań co do marki czy ceny, dla mnie liczy się przede wszystkim działanie. Dobry krem do rąk to taki, który nawilża, koi podrażnienia, regeneruje i pozostawia skórę miękką w dotyku. Zimą szukam formuł bogatszych, bardziej otulających, takich, które chronią przed mrozem, wiatrem i przesuszeniem. Latem natomiast stawiam na lekką, ale skuteczną pielęgnację, która pozwoli utrzymać dłonie w dobrej kondycji mimo słońca, upału czy częstego kontaktu z wodą. Dla mnie krem do rąk trawa cytrynowa z masłem shea od SOAP & FRIENDS to właśnie ciekawa propozycja na wakacje i trwające lato.
Pielęgnacja dłoni nie musi być skomplikowana. Czasem wystarczy tylko chwila i odpowiedni produkt, by codzienny gest stał się pięknym rytuałem troski o siebie. Znacie kochani owy krem z trawą cytrynową i masłem shea.
pozdrawiam,
Donna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!