Witam,
Hej piękna! Makijaż to dla mnie coś więcej niż codzienna rutyna, to forma wyrażania siebie, zabawy kolorami i nastrojem. Są dni, kiedy stawiam na minimalizm i takie, kiedy mam ochotę na odrobinę blasku, który rozświetli nie tylko moją twarz, ale i nastrój. Ostatnio wpadły w moje ręce trzy nowości od Oriflame z linii THE ONE, które idealnie wpisały się w moją filozofię lekkiego, ale efektownego makijażu i dziś z przyjemnością je zaprezentuję.
Każdy z tych produktów zaskoczył mnie na swój sposób, na pewno jakością, trwałością i funkcjonalnością. Dają efekt glow, ale nie przesadzony - to raczej promienność, która wygląda świeżo, naturalnie i bardzo kobieco. Gotowa na przegląd kosmetycznych perełek z boxu od Oriflame?
Zapraszam serdecznie.
Bawię się, eksperymentuję i... noszę GLOW, gdzie zakochałam się w tym blasku!
Razem ze mną są trzy kosmetyczne perełki:
- Cień do powiek w sztyfcie THE ONE Colour Unlimited,
- Marker do ust THE ONE Stain & Stay,
- Rozświetlający sztyft do makijażu THE ONE.
Całość została zapakowana w piękny, estetyczny box, który sam w sobie był już miłym zaskoczeniem. Ale prawdziwa niespodzianka czekała na mnie pod przykryciem... Pod pokrywką ukryte było lustereczko, którego na pierwszy rzut oka w ogóle nie zauważyłam. Gdy je odkryłam, naprawdę się wzruszyłam, to był ten drobny, nieoczywisty detal, który sprawił, że poczułam się wyjątkowo. Takie małe gesty, starannie przemyślane elementy potrafią dodać magii codzienności i... po prostu poprawić humor.
To przypomniało mi, że piękno nie tkwi wyłącznie w samym makijażu, ale również w sposobie, w jaki o siebie dbamy i jak celebrujemy drobne przyjemności. Ten box nie był tylko zestawem kosmetyków, był jak prezent od kogoś, kto naprawdę zadbał o każdy szczegół.
Uwielbiam, gdy marka idzie o krok dalej i oprócz świetnych formuł, oferuje coś jeszcze - emocję, uśmiech, chwilę tylko dla siebie. Ten moment naprawdę mnie poruszył i sprawił, że spojrzałam na zawartość pudełka nie tylko jak na kosmetyki, ale też jako na część mojego małego rytuału self-care.
Cień do powiek w sztyfcie THE ONE Colour Unlimited
To prawdziwe odkrycie! Mocno napigmentowany, wodoodporny, odporny na rozmazywanie i... nie zbiera się w załamaniach. Daje piękny, rozświetlający efekt, który wydobywa głębię spojrzenia. Do tego stonowane kolory i niezwykle łatwa aplikacja, idealny na co dzień i na większe wyjścia.
Uważam, że z czasem warto otwierać się na nowe trendy i zmieniać nie tylko kolory, ale też sposoby aplikacji. Sztyfty to świetna alternatywa dla tradycyjnych cieni, nie wymagają kilku pędzelków, blendowania ani specjalnych umiejętności. Wystarczy kilka ruchów i gotowe! To naprawdę praktyczne i nowoczesne rozwiązanie, które sprawdza się zwłaszcza w zabieganym dniu – szybko, łatwo, a efekt robi wrażenie.
Marker do ust THE ONE Stain & Stay
Prawie niewyczuwalny na ustach, ale widoczny przez cały dzień! Można nim stopniować intensywność koloru, a jego trwałość wow aż do 10 godzin, robi wrażenie. Zawarty w nim kwas hialuronowy dba o nawilżenie, a technologia hydropigmentów łączy piękny kolor z pielęgnacją. Uwaga jest nieco trudny do zmycia, więc należy aplikować precyzyjnie!
Choć doceniam trwałość i lekkość formuły, muszę przyznać, że nie do końca przepadam za kosmetykami do ust, które mocno wtapiają się w wargi. Na początku efekt wygląda naprawdę ładnie, zarówno zaraz po aplikacji, jak i przez większą część dnia. Jednak pod koniec, gdy kolor zaczyna się ścierać, nie zawsze prezentuje się to estetycznie. Dodatkowo tego typu produkty bywają dość uporczywe w demakijażu, nawet płyn micelarny nie zawsze sobie z nimi radzi w 100%, a dokładne usunięcie resztek koloru potrafi być czasochłonne, dlatego jeśli mam być całkiem szczera, choć to ciekawy kosmetyk z potencjałem, nie do końca wpisuje się w moje osobiste preferencje.
Rozświetlający sztyft do makijażu THE ONE
To multifunkcyjny produkt, który pokochasz. Można nim rozświetlić oczy, usta, policzki. Nadaje skórze zdrowy blask i subtelny kolor. Wzbogacony o masło shea i olej jojoba, odżywia i pielęgnuje, a jego poręczna forma w sztyfcie? jest perfekcyjna do torebki - makijaż zrobię gdzie chce i kiedy chcę.
Bardzo pozytywnie mnie ten sztyft zaskoczył nie tylko swoją uniwersalnością, ale też przepięknym, subtelnym kolorem, który dodaje skórze świeżości i blasku. Sztyft lekko się wysuwa, a jego miękka, kremowa formuła sprawia, że aplikacja jest szybka, przyjemna i bezproblemowa. Dodatkowym atutem jest delikatny, przyjemny zapach, który zdecydowanie umila korzystanie mi z produktu. Mam wrażenie, że będzie to bardzo wydajny kosmetyk, który na długo zagości w mojej kosmetyczce idealny do poprawek w ciągu dnia i tworzenia błyskawicznego efektu glow, gdziekolwiek jestem.
Sam box był dla mnie wyjątkową niespodzianką - pięknie zapakowany, z ukrytym lusterkiem pod przykryciem, wywołał u mnie wzruszenie i szczery uśmiech. Uwielbiam poznawać nowości, ale rzadko mam okazję bliżej poznać kosmetyki Oriflame, dlatego tym bardziej poczułam się wyróżniona. Dziękuję Pure Beauty za tę wyjątkową możliwość!
Współpraca @purebeauty_pl
#oriflamepoland
Który z tych produktów najbardziej Cię zaciekawił?
Czy to cień w sztyfcie, który błyskawicznie podkreśla spojrzenie? A może trwały marker do ust, który łączy kolor z pielęgnacją? A może, tak jak mnie, urzekł Cię rozświetlający sztyft wielofunkcyjny, wygodny i dający efekt naturalnego glow? Lubisz wielofunkcyjne kosmetyki czy raczej sięgasz po klasykę?
pozdrawiam,
Donna