Witam,
Pomylona paczka ambasadorska Le Petit Marseillais o której wspomniałam już tutaj przeszła moje testy i nie żałuję, że została pomylona (no może troszkę, bo spodziewałam się i czekałam na inne zapachy, a jednak dostałam coś innego) Nie mniej jednak zapachy i te wersje kosmetyków spodobały mi się i polubiłam je do codziennej pielęgnacji.
Jak się spisały? Zapraszam Was moi kochani na moje wrażenia :)
Poznałam:
✓ żelek z olejkiem arganowym i kwiatem pomarańczy
oraz
✓ regenerujący krem do rąk z masłem shea, aloesem i woskiem pszczelim
Moja opinia:
Zacznę od żelku - z olejkiem arganowym i kwiatem pomarańczy, który ma przezroczystą konsystencję. Metodą prób i błędów przy moim aparacie nie wychodziło to na zdjęciach tak jakbym tego oczekiwała, więc obeszło się bez pokazania konsystencji na dłoni. Wybaczcie. Ale konsystencja jest delikatnie aksamitna w dotyku. Przy kontakcie z wodą żelek - olejek pieni się, a powstała piana unosi wokół mnie zapach - ba! jaki to jest zapach mmmm :) mega. Przepiękny, świeży, lekki, kobiecy i taki wakacyjny. Urzekł mnie od pierwszego niuchnięcia :D Jego zaletą jaką zauważyłam jest to, że nie powoduje wysuszenia skóry. Nie podrażnia jej też. Pielęgnuje i przygotowuje do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Prysznic z takim olejkiem niesamowicie mnie odpręża. Nie jest to taki zwyklaczek/średniaczek wśród mycia pod prysznicem. Jego zapach cieszy Nasz nos, ogólnie pobudza i szybko budzi z rana. Uważam, że jest zdecydowanie za mały, dla mnie taki olejek-żelek powinien mieć co najmniej 500 ml pojemności. I co najważniejsze ten olejek nie pozostawia żadnej tłustej powłoczki na skórze, więc nie ma się co martwić.
Regenerujący krem do rąk z masłem shea, aloesem i woskiem pszczelim to bardzo treściwy, konkretny krem do rąk. Pachnie słodko nieco dusząco, ale zapach mi się też podoba i przypadł do gustu. Może nie na same wakacje i upalne lato, ale jeszcze w kwietniu/maju może być. Świetnie odżywia przesuszoną skórę, nawilża. Regeneruje i pielęgnuje dłonie. Małe zadrapania po moich kociakach jakie mam czasami na dłoniach szybciej się goją, bo cały czas staram się dobrze nawilżać skórę. Krem ma 75 ml jest wydajny. Mieści się w torebce. Zamykanie na klik z miękką tubą.
Poznałam, polubiłam i polecam :)
pozdrawiam,
Donna
olejkiem bym nie pogardziła
OdpowiedzUsuńKuszą mnie płyny do kąpieli, ale jeszcze na nic się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńJa się nie polubiłam z zapachem tego olejku. Ale samo działanie oceniam pozytywnie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zawartość paczki.
OdpowiedzUsuńNa krem do rąk mam chęć, zawsze mam ich niedobór, tak szybko zużywam :D
OdpowiedzUsuń