30 mar 2013

Wielkanocnie

Witam,


Tak jak tamtego roku, życzę Wam spokojnych, rodzinnych świąt Wielkanocnych spędzonych z najbliższymi :) 





pozdrawiam,

Donna

29 mar 2013

Energia i witalność - Dr Irena Eris - prezentacja do konkursu.

Witam,


Zostałam zaproszona do konkursu z okazji wprowadzenia nowości do serii Dr Irena Eris VITACERIC
Hasło konkursu:
"Energia i witalność"
KONKURS na najpiękniejszą foto i video recenzję

Z czym kojarzy mi się energia i witalność?
- przede wszystkim słońce, plener i kolor pomarańczowy :)

W swojej prezentacji skorzystałam jeszcze z uroków zimy i na sesję wybrałam się w kilka miejsc, m.in na puszysty śnieg, który dawał mi ogromną radość przy ostrym i nadchodzącym gdzieś tam w oddali przebijającym się wiosennym słońcem oraz domowe zacisze wykorzystujące coś pobudzającego czyli zobaczcie sami...

Zatem zapraszam Was blogerki oraz Państwa, którzy są organizatorami konkursu z Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris Sp. z o.o. na moją prezentację oraz krótką recenzję, bo miałam okazję przetestować kosmetyki, które sama sobie wybrałam.

Produkty, które dostałam dzięki uprzejmości Pani Magdaleny P. z Dr Irena Eris to:
- Energizująca emulsja na dzień SPF 15, do cery mieszanej i tłustej
- Witalizujący krem pod oczy do każdego rodzaju cery


plenerowo...







domowo...




Energizująca emulsja na dzień SPF 15, do cery mieszanej i tłustej:

Konsystencja - jedwabiście delikatna, lekka i aksamitna, pozwalająca skórze oddychać
Wchłanianie - bardzo szybkie, nie pozostawia tłustej powłoki 
Zapach - odświeżający, delikatny, przyjemny, owocowo-kwiatowy
 Przyjemność stosowania - emulsja wyrównuje ładnie koloryt skóry, dobrze współgra z moją cerą, odświeża, nawilża i matowi odpowiednie partie na mojej twarzy.

Jest to kosmetyk dla każdej kobiety powyżej 25 roku życia. Opakowanie to bardzo elegancki i luksusowy słoiczek, który na wierzchu posiada odbijające się lusterko. Kosmetyk kojarzy mi się z kobietą spełnioną, pewną siebie, z kobietą sukcesu i dbającą o swoją urodę. Emulsja zadba o Naszą cerę, nawilży, zmatowi i przygotuje do dalszych etapów makijażowych. Dzięki niej poczujemy się atrakcyjne i pełne wigoru.






***







Witalizujący krem pod oczy do każdego rodzaju cery:

Konsystencja - kremowa, biała, lekka, puszyście delikatna 
Wchłanianie - dobrze się wchłania, lecz pod oczami widać świecącą powłokę przy nałożeniu grubszej warstwy
Zapach - krem bezzapachowy 
Przyjemność stosowania -  Skóra w okolicach oczu nie piecze, stosuję na noc dla samoregeneracji oraz traktuje to jako taki zastrzyk witaminowy po męczącym dniu, dlatego warstwa w okolicach oczu z tym kremem jest ciut grubsza niż zazwyczaj.

Krem bardzo wydajny, z wygodnym aplikatorem, higieniczny. Można stosować go zarówno na dzień jak i na noc. Ja jednak decyduję się nim zaprzyjaźnić na noc, ze względu, że nie chcę pokrywać warstwy kremu fluidami, pudrami itp. tylko chcę wydobyć z kremu to co najlepsze dla Naszej delikatnej skóry pod oczami, która potrzebuje szczególnej pielęgnacji i troski.








Zdjęcia ze względu na konkurs nie podpisywałam nazwą mojego blogu. 





pozdrawiam,

Donna

26 mar 2013

Słodka, ciepła wanilia z The Body Shop

Witam,


Na spotkaniu blogerek dostałam między innymi taką oto wodę toaletową z The body shop o zapachu waniliowym. Jak na wodę toaletową pachnie bardzo intensywnie i utrzymuje się długo na skórze.


W tym malutkim flakoniku jest przepiękny zapach prawdziwej i czystej wanilii. 



Buteleczka jest bardzo poręczna i lekka. Pojemność to 30 ml, zmieści się nawet do małej torebki. Zapach waniliowy - czuć czystą i ciepłą wanilię. Wydaje się zapachem słodkim, ale nie duszącym. Dla tych, którzy lubią zapach wanilii myślę, że się spodoba. Wg. mnie nie nadaje się na lato, bo jest zapachem ciężkim. Utrzymuje się przez wiele godzin na skórze. Popsikanie nim włosów czuje nawet na drugi dzień. Ja jednak zostawię sobie tą wodę na miesiące jesienne, gdyż na wiosnę, lato wolę zdecydowanie coś lekkiego i orzeźwiającego. 
A Wy jakie zapachy preferujecie? Co możecie mi polecić?



pozdrawiam,

Donna


Różany peeling do ust firmy Pat & Rub.

Witam,


Przedstawiam Wam małe cudeńko, które skradło mi serce, jest fantastyczne. To taki fajny, mały gadżecik do ust, a mianowicie różany peeling do ust firmy Pat & Rub.
Gwarantuję, że jak ktoś go spróbuje pierwszy raz to zakocha się w nim od pierwszego "zasmakowania" 

"Delikatnie Złuszcza, Nawilża, Wygładza"
- to prawda! :)


Od producenta:


"Piling do Ust Różany PAT&RUB LIPS to kosmetyk naturalny, który delikatnie złuszcza skórę ust, a następnie nawilża ją i wygładza.
100% natury tak ważne na ustach!
Piling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych. 
Zawiera ksylitol – cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym.
Kolor nadaje nawrot lekarski, który ma działanie kojące. Aromat pilingu pochodzi od olejku z róży damasceńskiej.
Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień".




Moja opinia:
Dla mnie osobiście jest to gadżet do pielęgnacji ust. Przydatny w zimie na szorstkie, wyschnięte usta, ale nie tylko w zimie  również przez cały rok. Peeling jest w małym, eleganckim słoiczku, zawartość oczywiście widać ile jeszcze zostało. Jest kosmetykiem bardzo wydajnym jeśli chodzi o zastosowanie, a z drugiej strony może szybko się nam skończyć, bo jest produktem słodkim i jadalnym. Po wykonanym masażu Nasze usta są miękkie, pozbawione suchych skórek, są odżywione i lekko czerwone. Po nałożeniu pomadki czy błyszczyka wyglądają bardzo elegancko i są atutem każdej zadbanej kobiety :) 

Plusy peelingu:
- wygładza, odżywia, nawilża
- piękny, subtelny różany zapach
- usta są mięciutkie, słodkie 
- ♥ 

Minusy peelingu:
- aplikacja niehigieniczna - nakładanie palcami 
- czasami peeling spada nam z ust jak masujemy
- cena


Kompozycja:


ksylitol
olej migdałowy
masło mango
wyciąg z nawrotu lekarskiego
olejek z róży damasceńskiej

surowce naturalne i z eko certyfikatem


Sposób użycia:
"Weź odrobinę cukrowego kosmetyku na palec i rozsmaruj na ustach, po zabiegu możesz bezkarnie oblizać usta. To jest w 100% jadalne, pyszne i słodkie:) Używaj, aby usta odzyskały gładkość i blask. Polecamy piling ust przed nałożeniem koloru na usta".






INCI:

Xylitol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Oil, Lithospermum Officinale Root Extract, Octyldodecyl Myristate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Rosa Damascena Flower Oil,Linalool, Geraniol, Citronellol, Citral, Eugenol


Jeśli lubicie gładkie, wygładzone oraz nawilżone usta - jak najbardziej polecam. Minus tego produktu to cena ok. 49 zł. Wg. mnie to kosmetyk ekskluzywny oraz idealny na prezent. 
Są też inne wersje tego peelingu.



pozdrawiam,

Donna

24 mar 2013

Concertino Baby Color

Witam,


Przedstawiam hipoalergiczny proszek do prania kolorowego - dla delikatnej skóry maluszka Concertino Baby Color, który miałam przyjemność przetestować.

"Nowa linia produktów CONCERTINO BABY została stworzona z myślą o pielęgnacji odzieży Twojego dziecka. Wszystkie produkty zostały przetestowane dermatologicznie i uzyskały miano hipoalergicznych, dlatego mogą być także stosowane do prania odzieży osób o wrażliwej skórze i alergików. Ponadto w trosce o środowisko naturalne, żaden z produktów nie zawiera szkodliwych fosforanów ani zeolitów. Produkty CONCERTINO BABY to sprawdzona jakość w przystępnej cenie"


Moja opinia:
Proszek spełnił moje oczekiwania. Prałam ręcznie moje kolorowe t-shirty. Kolory po praniu nie były wyblakłe, a ubrania ładnie pachniały świeżością i delikatnością. Zapachu szczególnego nie wyczułam - był to zapach świeżości. Proszek intensywniej pachnie w opakowaniu, po praniu już ten zapach zanika, nie jest taki mocny. W misce z gorącą wodą proszek dobrze i szybko się rozpuszcza oraz pieni. Usuwa zabrudzenia z ubrań, u mnie chwile bluzeczki moczyłam i wszystko ładnie poznikało, m.in białe plamy po antyperspirantach. Ogólnie jestem zadowolona z proszku, gdyż ubrania wyprane w nim nie uczuliły mnie na skórze i nie było żadnych niespodzianek. Do tej pory nie widziałam tego proszku w sklepie, może nie zwróciłam uwagi. Teraz będę się za nim rozglądać. 



Od producenta:
Testowany dermatologicznie
Posiada pozytywną opinię Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
Przeznaczony do prania bielizny niemowlęcej i dziecięcej
oraz odzieży osób o wrażliwej skórze i alergików
Specjalna formuła zapobiega blaknięciu kolorów
Łagodny ale skuteczny
Dobrze się wypłukuje
Ekologiczny – nie zawiera fosforanów ani zeolitów
Do prania ręcznego, w pralkach automatycznych i wirnikowych w temp. 30°C – 60°C
Wydajny: proszek 1,6 kg = 16 prań




Pozostały asortyment z produktami jest tutaj zapraszam :)


A jakich Wy proszków używacie? 
wolicie proszki czy żele? 






pozdrawiam,

Donna

Chwila z Marionem - recenzja kosmetyków.

Witam,


Dziś przechodzę do recenzji kosmetyków, które dostałam jakiś czas temu od firmy Marion
W przesyłce znajdowało się kilka kosmetyków, które zostawiłam sobie na przetestowanie wraz z nadejściem wiosny :) tylko gdzie ta wiosna tego roku? czy ktoś ją widział? 
W przesyłce znajdowało się coś do pielęgnacji twarzy (maseczka), stóp (peeling i serum), ciała (maska na cellulit), włosów (pianka i ampułki).
Serdecznie dziękuje firmie za te kilka produktów.


Po kolei zaprezentuje owe kosmetyki i moje wrażenia na ich temat.
Jeżeli jesteście zainteresowane to zapraszam :)

Maseczka odżywczo-nawilżająca ekstrakt z miodu, olej ze słodkich migdałów, kompleks witaminowy:

                                                  Moja opinia:
Maseczka ma kremową, białą, lekką konsystencje, która dobrze rozprowadza się na buzi. Saszetka ma 7,5 ml pojemności więc starczyła mi na całą twarz + na szyje (cienką warstwą). Nadmiar maseczki na twarzy w ciągu 10 minutach wchłania się bardzo dobrze. Na twarzy nie było nic z białej konsystencji. Potem zmyłam wodą, choć na opakowaniu pisze, żeby usunąć wacikiem. Ja już tak mam, że przeważnie każdą maseczkę zmywam wodą, ze względu, że u mnie skóra się świeci i ma tłustą powłokę po każdej maseczce, więc wolę zmyć, osuszyć delikatnie ręcznikiem i przechodzić do następnych etapów pielęgnacyjnych. Efekty po zmyciu? Zauważyłam tylko dwa, a mianowicie: miękka skóra i nawilżona. 
Szczerze powiem, że nie przepadam za kosmetykami co pisze do "każdego rodzaju cery", ale cieszę się że miałam okazję poznać tą maseczkę osobiście. Na szczęście nie pojawiło się po niej nic niepokojącego czyli nie uczuliła i nie podrażniła mnie. 



Peeling  z naturalnymi łupinami z moreli i kremowe serum z masłem shea, ekstraktami z pomarańczy, cynamonu i imbiru:

                                      Moja opinia:
Peeling bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek na stopach. Ma dużo ostrych drobinek, które poradzą sobie z twardą skórą na piętach. Bardzo mi się spodobał ten peeling, bo jestem fanką ostrych zdzierek :) Stópki są mega oczyszczone, skóra delikatna i miękka w dotyku, pozbawione martwego naskórka. Naszym stópką również należy się chwila z peelingiem, dlatego polecam wykonywać takie zabiegi raz na jakiś czas, bo już niedługo zbliżają się miesiące letnie i będziemy chodzić w klapkach pokazując Nasze stopy. Musimy o nie zadbać, szczególnie teraz po zimie. Przepiękny zapach to połączenie moreli i cynamonu wprawia mnie w wyśmienity nastrój. Naprawdę zapach cynamonu jest rewelacyjny :) Nie każdemu może przypaść do gustu, mi się podoba. Czy produkt rozgrzewa? nie zauważyłam tego zjawiska. Ale produkt jest genialny! Mi przypasował. Jedna saszetka wystarczyła mi na jeden raz. Coś czuję, że na jednej saszetce się nie skończy i w przyszłości zakupię kolejne opakowania. Polecam :)




Po peelingu przyszedł czas na drugi krok, czyli nałożenie kremowego serum. Serum nałożyłam równomiernie i czekałam aż się wchłonie, założyłam też skarpetki. Na drugi dzień skóra na stopach bardzo zrobiła się miękka i delikatna w dotyku. Peeling + serum bardzo odżywiło moje stopy. Będę powracać do tego zabiegu.


Nawilżająco - ujędrniająca maska z borowiną anty cellulit brzuch + pośladki + uda

                                                     Moja opinia:
Zastosowałam się do poleceń producenta, nałożyłam preparat na uda, w miejsce gdzie tego potrzebowałam, owinęłam się folią spożywczą, bo taką tylko miałam. (trochę trudności z tym miałam, bo folia spożywcza szybko się gniecie i niedokładnie się poowijałam heh ale mniej więcej zakryłam miejsce ud). Nałożyłam ręcznik i owinęłam się polarowym kocem i zasiadałam do laptopa przeglądając blogi. Nie minęło 5 minut a ja zaczęłam czuć gorąco na udach. Pierwsze uczucie jak nakładałam maskę było zimne, bo zimna folia itd. ale za chwilę gorąc ajjj :) Właśnie w te miejsca co nałożyłam najwięcej mnie parzyło tzn. grzało. Uczucie przyjemne, aczkolwiek nie każdemu może się ono spodobać. Maska naprawdę zaczęła działać - rozgrzewała bardzo przyjemnie. Czułam, że coś się tam pod tą folią zaczyna dziać. Po 15 stu minutach zaczęła mnie skóra swędzieć i miałam ochotę zaprzestać ten zabieg, ale wytrzymałam do końca. Gdy zmyłam po 30 minutach skóra była z lekka czerwona, tylko tam gdzie miałam nałożony preparat. Po prysznicu, osuszeniu rumień zniknął i w dotyku była bardzo miękka i jakby zrobiła się gładsza. Z mojego punktu widzenia i odczucia maskę polecam robić w miesiącach chłodniejszych ze względu na rozgrzewanie w czasie zabiegu. W miejscu gdzie nałożymy maskę mamy niesamowite uczucie gorąca, dlatego nie wytrzymałabym gdybym nałożyła produkt w lecie. Jakiś superowych efektów po pierwszym razie nie zobaczyłam, ale zdecydowanie jest to produkt, który Nas rozgrzeje! 



Co na temat maski pisze producent, przeczytajcie koniecznie przeciwwskazania:



Odżywka stylizująca w piance Keratin mix 

                                   Moja opinia:
Podobnie jak spray z tej serii, ta odżywka w piance pokleiła mi włosy i przy rozczesywaniu dużo włosów u mnie wypada lub kruszy się. Włosy są sklejone, poklejone i ciężkie :( Z wyglądu pianka jest ok - mała, poręczna, ma 100 ml idealna na podróże, ale u mnie z działaniem jej jest kiepsko. Szkoda, bo myślałam, że ją polubię i będzie mi towarzyszyć na krótkie wyjazdy. Myślę, że sprawdzi się u kogoś kto ma krótkie włosy i chce tylko wystylizować fryzurkę, u mnie przy sporej długości pianka się nie sprawdza, ze względu na poklejone pasma, które po czasie wyglądają jakby tłuste, a na drugi dzień włosy są strasznie oklapnięte. Przy stosowaniu pianki, nie zauważyłam też połysku na włosach, co pisze na opakowaniu w rzeczywistości włosy wysuszyły się na końcach. Produkt u mnie się nie sprawdził, dawałam mu kilka szans, ale za każdym razem przy rozczesywaniu moje włosy pojawiały się na szczotce i z trudem się rozczesywały. Moim włosom chyba nie służą produkty do stylizacji. 



14 dniowa terapia wzmacniająca - ampułki do włosów:

                                                               Moja opinia:
Była to dla mnie nowość. Jako osoba, która dba o włosy lubię testować nieznane mi dotąd produkty i tak było z tymi ampułkami. W opakowaniu dostajemy 5 ampułek, które mają nam starczyć na 2 tygodnie. W pierwszym tygodniu stosowałam co drugi dzień, a w drugim tygodniu co trzeci dzień, stosowałam się do zaleceń producenta. Jedna ampułka w zupełności wystarczyła mi na jeden raz, na moją długość włosów. Nakładamy je na wilgotne włosy, nie na skórę głowy. Z zapachem się nie polubiliśmy - mdły, słodki, przypominający mi babcine perfumy. Na szczęście był wyczuwalny tylko w tym momencie, gdy aplikowałam je na włosy, później już go w ogóle nie czułam. Co dały mi ampułki? tylko wygładzenie i miękkość włosów. Innych efektów nie zauważyłam. Na drugi dzień po zastosowaniu ampułek musiałam niestety znów myć włosy, bo wyglądały na nieświeże. Czy polecam ampułki wzmacniające? hm to już zależy od Was samych czy chcecie poznać jakąś nowość czy też nie. Moim zdaniem tych ampułek powinno być więcej w opakowaniu. 



Ampułki są bardzo dobre w użyciu, dobrze się je aplikuje na włosy. Nic się nie wylewa. Są łatwe w użyciu. Z łatwością się je "łamie" Jeszcze się zastanowię nad ponownym ich kupnem, bo specjalnych efektów z ich wzmocnieniem nie zauważyłam na moich włosach. Może dam im drugą szansę? sama nie wiem, ich zapach mnie nie przekonuje :( może działanie po dłuższym czasie było by widoczne, ale zapachowi mówię 'nie'


Firmie Marion dziękuję za kosmetyki, za możliwość ich przetestowania i podzielenia się moją opinią na ich temat.
Zapraszam na stronę marionkosmetyki.pl




pozdrawiam,

Donna

23 mar 2013

Oczyszczam z Pharmaceris i nawilżam z Lirene.

Witam,


Kiedy mam taki dzień, gdzie nigdzie się nie wybieram, staram się nie nakładać dużo na twarz i dać skórze odpocząć od nadmiaru kosmetyków, kolorówek, fluidów itp. Wtedy twarz tylko oczyszczam i nawilżam. Produkty, których wtedy używam dostałam w ramach współpracy od firmy Lirene i Pharmaceris. Jest to pianka głęboko oczyszczająca do twarzy Puri - Sebostatic Pharmaceris oraz krem aksamitnie nawilżający cera normalna i mieszana SPF 10 dermoprogram Lirene. 


Od producenta:

Wskazania:
Codzienne oczyszczanie skóry trądzikowej, z tendencją do przetłuszczania się oraz ze skłonnością do powstawania zaskórników i z istniejącymi zmianami trądzikowymi.  Skutecznie zastępuje tradycyjne środki myjące jak np. mydło.
Działanie:
Skutecznie usuwa zanieczyszczenia oraz makijaż. Łagodzi zmiany trądzikowe dzięki zawartości tamaryndy. Ekstrakt z łopianu posiada właściwości antybakteryjne. Łagodzi zaburzenia czynności skóry łojotokowej, normalizuje wydzielanie łoju i reguluje florę bakteryjną dzięki czemu pomaga zapobiegać powstawaniu zmian trądzikowych i zaskórników.  Produkt jest niezwykle delikatny dla skóry oraz przyjemny w użyciu dzięki lekkiej konsystencji w formie pianki.
Efekt:
Oczyszczona, nawilżona i matowa skóra twarzy.
Sposób użycia:
Wydozować niewielką ilość pianki na dłoń i umyć twarz. Dokładnie spłukać wodą. Następnie przemyć tonikiem antybakteryjnym Pharmaceris T i nałożyć odpowiedni krem z tej samej serii. Stosować codziennie rano i wieczorem.


Moja opinia:
Pianka głęboko nie oczyszcza jak zapewnia producent, ale oczyszcza u mnie tak w delikatnym stopniu. Usuwa nadmiar sebum, ale skóra zaczyna się błyszczeć u mnie już po kilku godzinach. Pianka jest bardzo delikatna i przyjemna w stosowaniu. Otula moją twarz w czasie mycia. Mnie nie uczuliła, ani nie podrażniła. Jestem zadowolona, bo po umyciu mam mięciutką skórę i miłą w dotyku. Pianka jest wydajna, pomimo że nakładam ją dwa razy do oczyszczenia - raz nakładam i masuje, spłukuje i czynność powtarzam. Ma super aplikację, bo nie trzeba potrząsać butelki aż do stworzenia piany, tylko piana pojawia się od razu po naciśnięciu dozownika. Zapach pianki jest podobny do toniku i płynu micelarnego z tej serii. Pierwszy raz spotkałam się z tego typu kosmetykiem i przypadł mi do gustu. 




Składniki:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Betaine, Disodium Ricinoleamido MEA-Sulfosuccinate, Methyl Gluceth-20, Propylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, Tamarind (Tamarindus Indica) Extract, Burdock (Arctium Majus) Extract, Zinc PCA, Benzyl Alcohol, Biotin, Methylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum 








Lirene - Krem aksamitnie nawilżający na dzień - cera normalna i mieszana. SPF 10 




Od producenta:
"To właściwy kosmetyk dla Ciebie, jeśli Twoja skóra jest normalna lub mieszana i potrzebuje optymalnego nawilżenia, aby przez cały dzień wyglądała świeżo i promiennie. Czynniki zewnętrzne, na jakie jest stale narażona, takie jak ciepło, słońce czy klimatyzacja, mogą powodować utratę naturalnej wilgoci i przesuszenie naskórka. Krem skutecznie likwiduje te objawy, długotrwale nawilża i zabezpiecza naturalny poziom wody w naskórku oraz zapewnia wysoką ochronę przed fotostarzeniem. Doskonale chroniona skóra zachwyca naturalnym blaskiem i świeżością, głębokie nawilżenie sprawia, że staje się niewiarygodnie aksamitna i miękka w dotyku".


Moja opinia:
Na mojej skórze krem się sprawdza. Jest bardzo delikatny, konsystencja lekka, szybko się wchłania. Dobrze nawilża, skóra jest miękka, odżywiona. Nie pozostawia tłustej warstwy. Pięknie pachnie, nie jest to zapach jakiś mdły, ale świeży i przyjemny. Krem nie zapycha, nie uczulił mnie. Kosmetyk dostajemy w pojemniczku, który jest zabezpieczony w środku dodatkowo sreberkiem. U mnie niestety nie matowi przez cały dzień, ale i tak jestem z niego zadowolona. Daję mu plus za lekką konsystencję, szybkie wchłanianie i nawilżenie :)
Minusów brak.


Skład: 
Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Glycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Propylene Glycol, Cyclomethicone, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Cetyl Alcohol, Methyl Glucose Sesquistearate, Dimethicone, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Lactate, Sodium PCA, Sodium Carbonate, Chondrus Crispus (Carrageenan), Sodium Hyaluronate, Silybum Marianum (Lady`s Thistle) Extract, Lactic Acid, Fructose, Niacinamide, Inositol, Urea, Glycine, Methylparaben, Sodium Benzoate, Methylchloroisothiazolino ne, Parfum, Benzyl Alcohol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Alpha-Isomethyl Lonone, Limonene. 


A jakich Wy produktów używacie jak chcecie dać skórze odpocząć? nakładacie coś? czym oczyszczacie, nawilżacie?





pozdrawiam,

Donna
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...