Witam,
W okresie jeszcze zimowym jak i przed i już wiosennym w mojej pielęgnacji włosów uzbierała się mała gromadka z kosmetykami do włosów. Kosmetyków do włosów mam znacznie więcej, ale nie da się tego naraz wszystko poużywać. Część kosmetyków wymagała recenzji 'na już' co też jest we wcześniejszych wpisach, część jest ku końcowi i kończę na bieżąco, a część jest nowa i wprowadzana pomału do pielęgnacji.
Szampony:
Pokrzywa do włosów przetłuszczających się i Czarna rzepa do włosów wypadających Herbal Care Farmona. Te szampony lubią moje włosy, bo w konsystencji są przezroczyste, ziołowe, delikatne w myciu. Są wydajne, zmywają oleje. Minus czy nie minus w nich jest to, że mycie nimi wymaga mycia codziennego jak na moje potrzeby.
W pielęgnacji zawitały też dwa szampony z Pharmaceris: Micelarny szampon kojąco -nawilżający dla skóry wrażliwej i specjalistyczny szampon przeciwłupieżowy dla skóry wrażliwej, z polecenia Pani Magdy, gdzie przedstawiłam mój problem łuszczącej się skóry głowy.
Szampon w kostce Seanik Lush z wodorostami, solą morską. Umyłam nim zaledwie raz włosy, dla mocnego oczyszczenia i włosy tak jak w przypadku Karma Komby mocno skrzypiały przy kontakcie z wodą kiedy to wytworzyła się na włosach piana. Po wysuszeniu w dotyku jak i wyglądzie były całkiem inne niż Nasze polskie szampony. Mam jeszcze niedokończoną kostkę w wersji new, ale już musiałam kupić coś nowego, bo tego typu szampon zabieram zawsze ze sobą na wyjazdy.
Maska i odżywka:
Maska do włosów Bingo Spa z ekstraktem z drożdży - włosy tłuste i zniszczone. To moje drugie opakowanie, więc z maski jestem zadowolona, a że terminowo jest do końca wakacji, więc raz na tydzień sobie nakładam maskę i trzymam nieco dłużej na włosach. Co do odżywki stosuję Kativa Colageno odżywka z kolagenem. Jest w porządku, bo nie elektryzuje włosów.
Olejki:
Khadi na przyspieszenie porostu oraz olej makadamia. Z olejowaniem u mnie to różnie muszę przyznać. Są miesiące, że jestem systematyczna, a są tygodnie, że w ogóle nie sięgam po olej.
Dodatki:
Czyli bio maseczka do skóry głowy Dermaglin, wcierka Aloevit Kosmed i szampon w pudrze Heenara Hesh. Produkty były już opisywane i są na etapie wykończenia. Czy sięgnę po nie więcej chyba nie, choć niedawno pisałam, że po wcierkę sięgnę, choć teraz wolę ją już odpuścić, że względu na ten alkohol co wysusza.
Tak więc: tak prezentuje się gromadka pielęgnująca moje włosy. I myślę, sobie, że co do szamponów to zrezygnuje na jakiś czas ze wszystkich jakie mam, a zacznę stosować 'terapię' z Pharmaceris tak jak radziła Pani Madzia, by podleczyć suchy skalp ;) no i w tym wypadku zrezygnować ze wszystkiego co ma alkohol w składzie jak wcierka Aloevit, która i tak jest na wykończeniu ale i tak nie stosuję jej na problemowe miejsca.
Znacie coś z powyższych kosmetyków?
Jeśli tak, co Wam się najlepiej sprawdziło?
pozdrawiam,
Donna
Zaciekawiła mnie ta bio maseczka do skóry głowy Dermaglin :)
OdpowiedzUsuńSzampon w kostce pierwszy raz widzę.
OdpowiedzUsuńsporo kosmetyków, nic dziwnego, że masz piękne lśniące włosy.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych produktów, ja niestety stosuję skromniejszą pielęgnację ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na urodzinowy konkurs ;)
O dziwo, wiele kosmetyków do pielęgnacji włosów już przetestowałam, to żadnego z nich nie miałam...
OdpowiedzUsuńNiezła gromadka :) Ciekawi mnie ten szampon w kostce. Takie bardzo mocne oczyszczenie dobrze robi moim włosom.
OdpowiedzUsuń