Witam,
W torebce zawsze mam jakiś mały kremik do rąk - Panier des Sens krem do rąk Soothing Almond to ostatnio jaki noszę ze sobą. Co prawda, ani firmy ani kremu wcześniej nie znałam, ale jest całkiem, całkiem przyjemny i fajnie mi się go używa. Za zapach bardzo go polubiłam.
Opis:
Krem do rąk z ekstraktem z migdałów. Wygładzające właściwości migdałów w idealnym połączeniu z masłem shea wspomagają pielęgnację i ochronę rąk. Produkt stworzony na bazie naturalnych olejków roślinnych, nie jest testowany na zwierzętach. Nie zawiera parabenów, silikonu. Małe i zgrabne opakowanie, idealne do torebki lub w podróż, żeby mieć zawsze przy sobie.
Pojemność: 30ml
Cena:20,90
Moja opinia:
Krem ma tylko 30 ml jest mały ale za to treściwy. Dla moich potrzeb starcza maleńka drobinka, by całe dłonie zostały dobrze nawilżone. Nie lubię gdy zbyt dużo nałożę i później odczuwam tłustą i klejącą skórę. Ten krem prześlicznie pachnie migdałem i zarazem tak kremowo. Cieszę się, że trafił do mnie właśnie teraz, a nie w lecie, bo tego typu słodkie zapachy toleruję właśnie teraz. Nie wysusza skóry, a ładnie ją odżywia. Bez problemu się rozsmarowuje i wchłania nawet dobrze, choć chwileczkę trzeba poczekać. Krem nie uczula, ani nie podrażnia. Jako krem w swojej roli dobrze się spisuje. Polubiłam go. Cenowo może dość wysoko, ale za wydajność oceniam go, że będzie służył mi na długo.
Używałyście może już ten krem?
Jakie nosicie ze sobą w torebce?
pozdrawiam,
Donna
Wypróbowałabym go.
OdpowiedzUsuńMysle ,że zapach by mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńzamierzam go wypróbować, bardzo przypomina l'occitane.
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wizualnie skojarzył z L'oocitane :) U mnie w torebce też jeszcze słodki ulepek, z zimowej kolekcji Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie opakowania! :)
OdpowiedzUsuńMam mleczko do ciała o tym zapachu i jest to miłość od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuń