3 wrz 2016

Haul zakupowy: Lush, Lpm, Yr, Le Blanc.

Witam,



Na wypoczynku nie szalałam z zakupami kosmetycznymi, wolałam wypocząć niż chodzić i tylko robić sobie ochotę, bo za każdym zakrętem kusiły nowe to sklepy, stoiska, perfumerie, działy kosmetyczne itp. A i tak przecież ograniczał mnie bagaż i kilogramy, więc wydawać za dużo nie mogłam. Skromne zakupy poczyniłam w LUSH, o którym wspomniałam już TU :) i przy okazji zakupów spożywczych wpadło mi też coś z LPM. 


Zmobilizowałam się, do zrobienia zdjęć, bo jeszcze chwila, a z Lusha, nic bym już nie miała, bo część już poszło w użycie, m.in cukrowy scrub do ciała którego całość użyłam jeszcze tam na miejscu (pokazuje podglądowe zdjęcie jak wyglądał) Skóra po zabiegu była bardzo oczyszczona, wygładzona, do tego nasączona olejkami bo scrub nie tylko usunął martwy naskórek, ale też nawilżył skórę, przez co nie wymagała już balsamowania. Z minusów to skóra trochę piekła i była czerwona, bo scrub był bardzo ostrym zdzieraczkiem. 

źródło: internet
Zostało mi również pół kuli do kąpieli Big Blue, bo nie mogłam się powstrzymać i użyłam już jako umilacz na wieczorne chwile i relax - zapach cudowny! Woda zamieniała się w lazurowy widok. Początek ujęcia z napełniania wanny wodą - już mi się podobał, kiedy kula zaczynała buzować, zostawiając ładny ocień wody, do tego mega łazienka otuliła się przyjemnym, świeżym, lekkim wakacyjnym zapachem. 


Kule na zdjęciu wyglądają na małe, ale w rzeczywistości można je dzielić np. na 2 czy 3 porcje. Można też urozmaicać sobie domowe Spa, wsypując sól, płyn i np. odrobinę kuli na zmianę koloru wody, bo ta zmienia się dość intensywnie. 




Coś z LPM, bo tam gdzie byłam w każdym sklepie nie zależnie od wielkości czy marketu jak np. francuski Lidl zawsze królowało LPM. Więc zakupiłam mydełka w kostce o tak, żeby było coś pod ręką w łazience, lawendowe mydełko w płynie i odżywka do włosów na spróbowanie i przetestowanie, bo jeszcze nic nie miałam do włosów z tej firmy.


Małe perfumiki takie do torebki na jesień. Bo są to zapachy zmysłowe, ciepłe, otulające. Lubię takie. Oba mnie uwiodły, ambre był wybrany i gdyby było go więcej na pewno bym kupiła kilka jego sztuk. Uwielbiam zapachy bursztynowe. Vanille typowa, ale nie dusząca. Długo utrzymują się na skórze, tworząc przyjemną woń wokół siebie. Każdy z nich był po 5 euro, więc tanio.


Zakupy nie duże, ale to zawsze coś nowego. Oprócz kosmetyków z wyjazdu przywiozłam coś pamiątkowego, czyli typowe drobnostki kubeczki, magnesy na lodówkę i takie tam małe pierdółki :D bluzę z ciepłym polarkiem, dwie bluzeczki, wina, słodycze, jakąś oliwę z oliwek i przysmaki do przekąsek. Jedyny minus to te kilogramy i wymogi samolotowe :( 



pozdrawiam,

Donna

9 komentarzy:

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...