Witam,
Przejrzałam swoje maseczki do twarzy i postanowiłam w najbliższych dniach częściej ich używać by nawilżyć i zregenerować swoją skórę. Dać jej czegoś więcej niż tylko kremy jakie używam na co dzień. Podzieliłam je, bo mam ich sporo z różnych firm itp. dlatego na początek mam 4 maseczki z Lirene. Na początek użyłam Witaminową maskę intensywnie nawilżającą Vitamin Energy - wybrałam ją jako pierwszą, ponieważ szybko zmieniła się pogoda i to odczuła moja skóra. Wiatr, deszcz, zimno - od razu potrzebowałam czegoś dobrego do nawilżenia. Czy pomogła mi witaminowa maseczka? - zapraszam na wpis.
Opis:
"Witaminowa maska intensywnie nawilżająca to ekspresowy zastrzyk energii dla skóry! Połączenie wiśni z Barbados, glucamu i alantoiny błyskawicznie ujędrnia i uelastycznia naskórek. Maseczka głęboko i długotrwale nawilża skórę, chroniąc ją przed działaniem czynników zewnętrznych. Witamina C sprawia, że skóra staje się promienna i pełna energii. Niezwykle przyjemny zabieg z aksamitną maseczką to doskonała chwila relaksu i odprężenia dla zmęczonej skóry twarzy.
Jak stosować:
Kilka razy w tygodniu nałożyć maseczkę na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu i pozostawić do wchłonięcia. Po około 10 minutach usunąć nadmiar niewchłoniętej maseczki płatkiem kosmetycznym. Dla uzyskania najlepszego efektu, przed zabiegiem rekomendujemy zastosowanie peelingu drobnoziarnistego lub enzymatycznnego Lirene.
Innowacyjne składniki:
Witamina C - promienna i pełna energii skóra
Wiśnia z Barbados, glucam - ujędrnia i uelastycznia naskórek
Alantoina – chroni przed czynnikami zewnętrznymi
Moja opinia:
Nie wyglądam fotogenicznie w maseczce na twarzy (jak chyba większość z Nas) dlatego tego widoku nie chciałam pokazywać na zdjęciach. Konsystencja maski była biała, kremowa, podobna bardzo do zwykłego nawilżającego kremu. Nakładało ją się dobrze, nic nie spływało - mi wystarczyła na dwie aplikacje i zastosowałam ją dwa razy w tygodniu. Nie lubię w maseczkach tego, że po upływie czasu zebrać nadmiar pozostałości wacikiem/chusteczką. Ja muszę maseczkę z twarzy zmyć inaczej czuję lepkość, tłustą powłokę i taki film na skórze. Pomimo, że miałam ją na dwa razy to przy nakładaniu całą twarz miałam pokrytą białą/kremową warstwą. Po upływie 10/15 minut maska całkowicie się wchłonęła (więc de facto nie miałam czego zbierać tym wacikiem) i to mnie bardzo zaskoczyło bo przeglądając się w lusterku przy nakładaniu twarz miałam białą, a po chwili dosłownie wszystko się wchłonęło. Nie mniej jednak buzie i tak przemyłam wodą i nałożyłam krem (mazidło, które testuję) Jakie zauważyłam efekty po maseczce? Przede wszystkim nawilżanie, gładkość i miękkość skóry. Maseczka nie uczuliła i nie podrażniła, więc zastrzyk jaki dostałam w postaci nawilżenia na plus. Do tego łagodny, przyjemny zapach, który nie drażni, a relaksuje. Maska kosztuje 2,99 więc takie maseczki mogę sobie serwować częściej przy wieczornej pielęgnacji jak tylko moja skóra będzie potrzebowała dobrego nawilżacza. Wam też polecam systematyczne maseczkowanie się. Nawilżające maseczki potrafią przy systematyczności poprawić kondycję skóry.
Kolejną maseczką jaką będę używać w tym tygodniu to właściwie nie maska, a wygładzający drobnoziarnisty peeling. Ciekawe jak się spiszę ;) dam znać.
pozdrawiam,
Donna
oj tak dziennie stosowanie maseczek daje super efekty ;D
OdpowiedzUsuńMiałam ta maseczkę, ale niestety nie zachwyciła mnie swoim działaniem :c
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki do twarzy, jednak po drogeryjne już od bardzo dawna nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zostawiać maseczki na dłużej i zebrać pozostałości wacikiem lub nie bo u mnie szybko się wszystko wchłania. A najbardziej lubię nocne, które można zostawić
OdpowiedzUsuńWarto by było coś wypróbować.
OdpowiedzUsuńCiekawe maseczki, czasem stosuję, choć nie z tej firmy. : )
OdpowiedzUsuń