16 sty 2016

Naturalny peeling solno-błotny z Morza Martwego White Flower z dodatkiem oleju arganowego.

Witam,


Jeśli lubicie używać peelingów do ciała to pewnie tak jak i ja jesteście ciekawe jaki będzie następny peeling, którego wcześniej się nie znało. Peeling solno-błotny z Morza Martwego White Flower z dodatkiem oleju arganowego, zaciekawił mnie już z nazwy. Jak się spisuje? Zapraszam Was kochani na moje wrażenia z nim, jak się u mnie sprawuje. 


Opis:
"Peeling solno-błotny z Morza Martwego dogłębnie usuwa martwy naskórek, jednocześnie poprawia krążenie i stymuluje skórną przemianę materii. Wspomaga wytwarzanie tzw. płaszcza solnego, który przez działanie osmotyczne sprzyja nawilżeniu skóry, ułatwiając jednocześnie wchłanianie całego bogactwa minerałów Morza Martwego. Peeling ten to doskonały element kuracji ANTYCELLULITOWEJ.
Zawarty w peelingu olej kokosowy dzięki dużej zawartości antyoksydantów spowalnia starzenie skóry i opóźnia powstawanie zmarszczek, efekt ten jest wzmocniony dodatkiem oleju z pestek winogron, który znany jest z wysokiej zawartości witaminy E – „witaminy młodości „, oraz oleju arganowego.
Efektem stosowania peelingu solno-błotnego będzie jedwabiście gładka i odżywiona skóra a jej niedoskonałości zredukowane. Egzotyczna nuta zapachowa olejków eterycznych – pomarańczy i goździka sprawią, że cały zabieg stanie się odprężający i relaksujący"


Moja opinia:
Podoba mi się opakowanie, bo to płaskie pudełeczko, odkręcane, bez problemu wydostaje się z niego produkt. Do tego zabezpieczenie i mamy pewność, że nikt go wcześniej nie otwierał. Zaraz po otworzeniu widzimy błotko, czyli brązową maź. W dłoniach wyczuwalna jest sól i nasączone w nią olejki.  Po zwilżeniu ciała wodą, nakładamy peeling i zaczynamy masowanko, czyli miłośniczki ostrych zdzieraczków będą zadowolone. Sól pomimo, że jest drobna to jest ostra i martwy naskórek jest szybko i dokładnie usunięty. Do tego olejki zawarte w produkcie nawilżają ciało i nie potrzeba już używać dodatkowych nawilżaczy. Dla mnie uczucie tej tłustej warstewki nie do końca pasuje, ale w tym peelingu jest to olej arganowy, kokosowy i z pestek winogron i to one natłuszczają skórę, więc to same dobroci dla pielęgnacji. Skóra po domowym zabiegu jest bardzo wygładzona, mięciutka w dotyku, zadbana i wypielęgnowana. Nie potrzeba Nam drogich zabiegów, bo ten peeling pozostawia skórę aksamitnie gładką, tylko należy go stosować systematycznie i zobaczy się stosowne efekty w kondycji skóry, bo naprawdę skóra wygląda zdrowiej. Z moich obserwacji co zauważyłam peeling ten należy stosować, gdy nie ma się żadnych ranek na skórze, otarć, czy zadrapań. Ja miałam kilka zadrapań po kocie, nio i skóra po kontakcie z peelingiem (ze solą) bardzo piekła, więc taka moja mała uwaga. Również po depilacji też nie wskazany taki peeling, może skończyć się zaczerwieniem i pieczeniem. 

Podsumowując: 
Zdzieraczek na plus, nieco brudzi wannę, ale to przecież błotko, pozostawia skórę oczyszczoną, wygładzoną i wypielęgnowaną. Jestem z niego zadowolona i jest łatwo dostępny. Możemy go kupić np. w Rossmannie. 



Czy Wam też przypadł do gustu?



pozdrawiam,

Donna

14 komentarzy:

  1. CHętnie go wypróbuję ,lubię takie peelingi;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest fajny,trochę mnie drażnił jego zapach, ale jak najbardziej jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że się sprawdził :) Ja go jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawy ten peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię peelingi które natłuszczają, więc pewnie i ten by mi się spodobał;)
    _____________
    Pozdrawiam
    MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
    ♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam i bardzo mi się spodobał, planuję powrót :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Akurat ten peeling nie jest przeze mnie uwielbiany

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie próbowałam, ale wygląda i zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię ten peeling, nawet jego zapach mi się podoba. Ale z tymi rankami to naprawdę trzeba uważać. Po małym kotku miałam jakieś minimalne zadrapania, o których nawet nie wiedziałam, że tam są. Dopiero peeling ujawnił skalę skaleczeń. Ręka piekła żywym ogniem i nawet natychmiastowe zmycie peelingu nie pomogło.

    OdpowiedzUsuń
  10. peeling ala błotko, fajną ma konsystencję

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pokochałam ten peeling od pierwszego użycia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam chęć na ten peeling od dawna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...