Witam,
Doczekałam się w końcu śniegu :) Co prawda sypał już w październiku, ale był delikatny i szybko stopniał. A teraz niespodzianka, bo nasypało u mnie dość dużo i dlatego przypomniało mi się, że mam taki wosk. Postanowiłam umilić sobie chwile z takim oto śnieżnym zapachem, czyli, Sparkling Snow.
Wosk ze świątecznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o chłodno-świeżym zapachy leśnych, ośnieżonych sosen, świerku i paczuli.
Moja opinia:
Etykieta skromna z płatkiem śniegu na te zielonych iglaków - jak może coś takiego pachnieć? Bardzo przypomina mi ten zapach dział chemiczny w sklepie, gdzie oprócz kosmetyków jest również chemia. Te wszystkie odświeżacze powietrza, leśne świece zapachowe itd. Dobrze, że odpaliłam tylko kawałek w kominku, bo zapach był dla mnie lekki, gdybym więcej ukruszyła nie wiem, czy do końca by mi się podobał. Jest świeży i nie przytłacza, ale przypomina mi zdecydowanie dział chemiczny sklepowych półek. Spodziewałam się, że będzie bardziej taki 'słitaśny' zimowy, że odniesie gdzieś do lasu ze świeżo nasypanym puszystym śniegiem, ale dla mnie jest chłodno-świeży z męską delikatną nutą sklepowych chemicznych półek.
Jeśli znacie ten wosk, to jak go odczuwacie?
Jeśli nie znacie do kupienia tutaj.
pozdrawiam,
Donna
Nie znam go :)
OdpowiedzUsuńZnam, przyjemniak:)
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś zagości na blogu :) bo w Lublinie mamy masę śniegu i - 11 stopni więc dzień odpowiedni na debiut Sparkling Snow :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego wosku, ale ze względu na jego chemiczny zapach to się nie skuszę
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten wosk, pięknie pachnie, zimowo i leśnie
OdpowiedzUsuńMam mieszane odczucia co do tego zapachu...
OdpowiedzUsuńWosków z YC jeszcze nie miałam okazji używać, jednak od jakiegoś czasu zbieram się do zakupu, ponieważ słyszałam bardzo wiele pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ten zapach. Do kominka daję go dużo, i wtedy ta męska nuta jest mocno wyczuwalna.
OdpowiedzUsuń