Witam,
Pierwszy raz wzmiankę o tym kremie napisałam pod koniec grudnia tu. Od tamtego czasu minęło prawie 2 miesiące (a używam go nieco dłużej z przerwami) i mogę już coś więcej opowiedzieć o nim, czyli jakie krem ma wg. mnie zalety i jakie wady. Jest to dokładniej pisząc Bielenda CC Color Control Multifunkcyjny krem korygujący CC 10 w 1 neutralizujący cienie. Zdanie o nim mam podzielone i raz jestem na tak, a raz jestem na nie. Zapraszam Was kochani zatem na dzisiejszą notkę. Wcześniej miałam okazję poznać też serię zieloną i porównując która jest lepsza - uważam, że obie są takie same, czyli... zapychają moją skórę.
Multifunkcyjny krem korygujący CC 10 w 1
Kosmetyk ten jest nowoczesnym połączeniem kremu do codziennej pielęgnacji z korektorem do skóry o ziemistej barwie ze skłonnością do pojawiania się cieni. Delikatny, brzoskwiniowy odcień pomaga rozświetlić szarą, zmęczoną cerę i wyraźnie koryguje cienie. Kosmetyk pielęgnuje skórę: dogłębnie ją nawilża i tonizuje. Sprawdza się u osób o cerze wrażliwej – niesie jej ukojenie i łagodzi podrażnienia. Poprawia również kondycję cery zmęczonej i narażonej na stres. Energię dla zmęczonej skóry zapewniają składniki aktywne: kwas hialuronowy, witamina B3 i olej brzoskwiniowy.
Moja opinia nieco w innej formie niż zazwyczaj:
Kiedy jestem na tak:
+ krem ma lekką konsystencję, która łatwo i szybko się wchłania oraz dobrze aplikuje
+ tak jak obiecuje producent tonuje, dodaje blasku, cera nie wygląda na zmęczoną, czy szarą
+ konsystencja jasno taka różowa/brzoskwiniowa ładnie zakrywa niedoskonałości i poprawia koloryt oraz kondycję skóry
- ładnie i delikatnie pachnie, nienachalnie
- ładnie i delikatnie pachnie, nienachalnie
+ krem nawilża (tak średnio)
Kiedy jestem na nie:
- przy dłuższym stosowaniu krem mnie zapycha - wtedy ratuję się błotną oczyszczającą maską i stan skóry wraca do normy, ale zapychanie zniechęca mnie do używania takich kremów :(
- nawilżenie tak jak wspomniałam jest średnie tzn. miejscami mam dobrze nawilżoną skórę, a miejscami ona staje się sucha jak wiór - nie wiem czemu tak się dzieje, może zmiana temperatur?
Na pewno nie kupię ponownie tej serii, ani zielonej. Z tego co zauważyłam, jeśli krem używam raz na jakiś czas to jestem zadowolona, bo naprawdę pomaga (nie czuję się taka blada, ani szara) A jeśli używałam go codziennie to doprowadza on mnie do zapychania. Krem i tak jest ważny od otwarcia tylko 6 miesięcy, a jego wydajność jest bardzo duża, bo jednorazowo pod makijaż nie potrzebuje dużo go nakładać, więc i tak nakładam go minimalnie. No i to 10 w 1 to już setny raz pisałam - niewierze w takie hasła.
Używacie kremów CC?
Co ostatnio używałyście z Bielendy?
pozdrawiam,
Donna
CC uwielbiam z Bell, a kosmetyki z Bielendy też zawsze mam w łaziencce (serum i tonik), a tego kremu nie mialam, ale przyjrzę mu się w drogerii :)
OdpowiedzUsuńZapychanie go u mnie dyskwalifikuje ! ;(
OdpowiedzUsuńKolor nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńOjj to zapychanie to niefajne :(
OdpowiedzUsuńUuu jak zapycha to nie dla mnie....
OdpowiedzUsuńraczej nie sięgam po tego typu produkty :P
OdpowiedzUsuńDobre, praktyczne porady :)
OdpowiedzUsuńZ bielendy używam teraz maski na noc z kwasem migdałowym, jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńCC lubię ale tylko z Bell mi się do tej pory sprawdził :)
Szkoda,że zapycha przy dłuższym stosowaniu...a szkoda,bo chętnie bym go wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Bielendę, ale przyznam się, że po produkty tego typu raczej nie sięgam... :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że jednak się nie sprawdził na dłuższą metę bo lubię produkty z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie miłe rozczarowanie..
OdpowiedzUsuńJa w ogóle żadnych podkładów ani kremów BB używać nie mogę. :( Kiedyś używałam kremu BB z Soraya dla nastolatek i byłam zachwycona, ale potem go wycofali, przerzuciłam się na puder kompaktowy z Manhattanu i też zniknął szybko z półek... :D Teraz maluję się sporadycznie kosmetykami mineralnymi i jestem bardzo zadowolona. W końcu coś mnie nie zapycha. :)) Z Bielendy z kolei najbardziej uwielbiam serum z kwasami - zarówno Super Power jak i te nowe, InstaPerfect. Teraz testuję krem i żel/peeling/maseczkę 3w1 z czarnym węglem, ale krem mnie zapycha. :(
OdpowiedzUsuńNie sięgam po tego typu produkty, a szczególnie nie dotknę się żadnego kosmetyku z bielendy. Mam jakiś uraz po maseczkach :/
OdpowiedzUsuńgalantyka.blogspot.com
to jednak nie dla mnie, wolę azjatyckie kremy bb oraz podkłady mineralne
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię produkty z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com
mam go w zapasach, ale ciągle mam obawy przed użyciem ;(
OdpowiedzUsuńNie miałam ale nie jest to raczej prpdukt dla mnie.
OdpowiedzUsuńMnie odrzuca przez to, ze zapycha.
OdpowiedzUsuń