Witam,
Korektor pod oczy czy na niedoskonałości musi być. Ktoś powie, że bez korektora da się przeżyć, czy jest on zbędny - otóż nie! Ja odkąd zaczęłam używać tego typu kosmetyki widzę różnicę i ładniejsze efekty na skórze przy makijażach. Zawsze używałam tych w pędzelku (hean) czy na takich gąbeczkach (lirene) i przeważnie na dłuższy czas mi korektor starcza, bo używam go naprawdę w małych ilościach.
Poznałam Kobo Ideal Cream Camouflage. Występuje on w trzech odcieniach i pierwszy raz mam z nim styczność, również pierwszy raz w takim opakowaniu. Jak się spisał i ile dałam mu szans? Zapraszam kochani na moje wrażenia.
Kremowy korektor zapewniający wysokie krycie i maskujący wszelkie niedoskonałości cery, przebarwienia i zaczerwienienia. Zawiera łagodzącą allantoinę oraz olej rycynowy, który zapobiega przesuszaniu skóry oraz ją nawilża. Dostępny w odcieniach: Ivory, Light Beige, Beige.
Opinia:
Na początek wybrałam dla siebie odcień 01 ivory. Na żywo jakoś nie widzę dużej różnicy między 01 a 02. W słoiczku korektor jest bardzo zbity, przez co utrudnia to aplikację i zamiast ładnie się rozsmarowywać miałam za pierwszym razem nierówne plamy pod oczami. Dałam mu szansę, bo korektor nieco rozgrzałam pod lampą i kiedy konsystencja stała się taka bardziej kremowa niż zbita, było o wiele lepiej już aplikować. W moim przypadku korektor świetnie radzi sobie z kryciem. Ładnie też wygadza skórę i radzi sobie z zaczerwienieniami. Wadą jaką zauważyłam po całym dniu to korektor na skórze pod oczami nieco się zbiera w zmarszczce, ale jeśli ktoś nie ma widocznych zmarszczek czy worków pod oczami, to tego zbierania nie będzie odczuwał. Dyskretnie to zbieranie zawsze usuwam szybko bibułką matującą.
Ja ogólnie z korektora jestem zadowolona pomimo tego zbicia w słoiczku (ale na to jest sposób) pomimo tego zbierania pod okiem (na to również jest sposób, po prostu nakładam go w tych okolicach mniej), bo korektor ładnie maskuje, ładnie kryje, odcień 01 mi przypasował. Odcień 02 już komuś obiecałam, więc nie robiłam pokazów porównawczych, bo nie chcę komuś paprać palcem w opakowaniu :P to właśnie jest minus, bo jednak wolę korektory w pędzelkach czy wykręcanych rączkach niż wyciąganie go paluchem ze słoiczka co jest mało higieniczne.
Znacie Cream Camouflage od Kobo Professional?
pozdrawiam,
Donna
Muszę przyznać, że rzadko kiedy sięgam po korektory.
OdpowiedzUsuńJa sięgam tylko po korektory mineralne :)
OdpowiedzUsuńKamuflaży Kobo nie znam. Lubię za to bardzo płynny kamuflaż Catrice :)
OdpowiedzUsuńZ Catrice jeszcze nie miałam :) chętnie poznam jak pokończą mi się te co mam
Usuńten najjaśniejszy korektor byłby dla mnie ok, nie znam za bardzo kosmetyków Kobo
OdpowiedzUsuńNie znam lubię korektor w sztyfcie pan Stik Max factora który można używać też jak podkład 😁
OdpowiedzUsuńdużo o nich słyszalam ;)
OdpowiedzUsuńOj ja nie pamiętam kiedy ostatnio używałam kolektor.
OdpowiedzUsuń