Witam,
Po tygodniowej przerwie w blogowaniu - wracam do Was :-) i mam nadzieję, że notki będą pojawiać się częściej. Doba zdecydowanie jest za krótka, żeby wszystko ogarnąć, a i tak wszyscy chcą żeby było gotowe na wczoraj.
Słowem wstępu przygotowałam dziś krótki wpis na temat czym wspomagam się w chłodne dni i zawieruchy, które są i które się jeszcze zimniejsze pojawią. Nie wiem jak u Was ale u mnie spadł dziś pierwszy śnieg.
Na odporność wspomagam się od środka:
- Citrosept Forte Acerola 30 tabletek i Organic 20 ml. Ekstrakt z grejpfruta z koncentratem aceroli bogaty w naturalną witaminę C.
- Rutinoscorbin - obowiązkowo jak co roku, chyba każdemu dobrze znany.
- Sok z aloesu - piję w okresie jesiennym i bardzo lubię.
- Verbena ziołowe cukierki o smaku Imbiru z miodem i cytryną - super rozgrzewają.
- Skrzyp polny na włosy - kupiłam ostatnio będąc w aptece.
A jakie są Wasze sposoby na odporność? I co polecacie innego, żeby nie chorować? ;)
pozdrawiam,
Donna
Mam te cukierki są super :) Ja stosuje: wapno, tran, herbatę z cytryną, kanapki z cebulką, owoce, warzywa i jest super ;)
OdpowiedzUsuńSok z aolesu mnie ciekawi. Mąż u mnie wspomaga się syropem z magnezem, a córcia z wit. C.
OdpowiedzUsuńco roku brałam rutinoscorbin i jesień/ zima tak chorowałam. W tym roku postawiłam an cerutin i do tej pory(odpukać) nie chorowałam:P
OdpowiedzUsuńTakie cukierasy to i ja lubię jesienią sobie posmakować ;)
OdpowiedzUsuńJa wciąż obiecuję sobie, że zacznę regularne wspomaganie się suplementami i .... nic z tego nie wychodzi :d
OdpowiedzUsuńTeż muszę pomyśleć o sposobach na odporność w zimie :P
OdpowiedzUsuń