Witam,
Przedstawię dwa produkty, które ostatnio miałam okazje bliżej poznać. W moim odczuciu okazały się bubelkami i których nie polecam. To są moje odczucia, ale dla Was mogą okazać się produktami dobrymi i sprawdzonymi.
Szampon z glinką Ghassoul, który zakupiłam jakiś czas temu w Mydlarni u Franciszka wiązałam z nim dobre nadzieje, że będzie tym czymś och i ach. Niestety wg. mnie ma więcej wad niż zalet.
Zacznę od jednej zalety:
- moim włosom nadaje super objętości, włosów mam więcej z czego akurat byłam zadowolona
Wady:
- słabo się pieni, trzeba się nieźle 'namęczyć' i delikatnie poprzyciskać (nie trzeć na siłę) kostkę do włosów, która z początku stosowania jest kanciasta i niezbyt trzyma się ją w dłoni
- rozczesywanie po umyciu tragedia, gdy już włosy wyschły bardzo się plączą w ciągu dnia co powoduje częste rozczesywanie i więcej włosów na grzebieniu (no chyba, że od razu włosy zwiążemy w koczek)
- szampon przesuszył mi skórę głowy, co spowodowało silniejsze łuszczenie się skóry za uszami
Ogólnie włosy po umyciu tym szamponem są takie szorstkie ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Szampon jest bezzapachowy, ja nie wyczuwam specjalnego zapachu, raczej taki nijaki. Po umyciu szamponem musimy mieć pod ręką nawilżającą odżywkę lub maskę, która ułatwi Nam rozczesywanie. Moja ocena końcowa? +2 za objętość.
Od producenta:
"Szampony stworzone z myślą o wszystkich, którzy szukają kosmetyków do pielęgnacji włosów opartych na ekstraktach z ziół. Coś, co było kiedyś, bardzo dawno temu- szampon twardy w kostce, krojony z bloku. Szampon do włosów zniszczonych na bazie marokańskiej glinki Ghassoul, z proteinami jedwabiu, bezzapachowy.
Właściwości: marokańska glinka Ghassoul sprawia, że włosy i skóra głowy są skutecznie umyte (ma właściwości oczyszczające). Po zastosowaniu szamponu z glinką i proteinami jedwabiu włosy staja się wyjątkowo miękkie, błyszczące i sprężyste.
Sposób użycia:
Mokre włosy natrzeć kostką szamponu do utworzenia się piany (piana sztywna, jak ubite białko jaja ), chwilę masować opuszkami palców, a następnie spłukać. Na długie włosy zaleca się nałożenie odżywki ułatwiającej rozczesywanie.
Składniki:
INCI Aqua, Propylene Glycol, Sodium Srtearate, Glycerin, Sucrose, Sodium Laurate, Sorbitol, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Chloride, Stearid Acid, Lauric Acid, Pentasodium pentetate, Tetrasodium EDTA, Catonic Polimer In Solution, Ghassoul lava clay, Hydrolyzed silk, Herbal Extract.
Drugi produkt to krem koloryzująco-nawilżający do twarzy z Avonu.
Ten krem otrzymałam na spotkaniu blogerek w NS. Słabo znam kosmetyki z Avonu bo ich po prostu nie używam i nie lubię. Użyłam kremu kilka razy na buzie po tym jak spostrzegałam się, że jest przeterminowany. Spotkanie było w maju, a krem miał datę 18.04. 2013 Z początku myślałam, ze to jest data produkcji, ale jestem pewna że to data ważności. Przed datą pisze "Z" czyli to chyba oznacza zużycie? mogę się mylić ale... sama już nie wiem.
Dlaczego sądzę, że jest bublem skoro użyłam go kilka razy? Wklepałam go w twarz z początku się świecił, ale że byłam w domu to takie świecenie mogę przeżyć (do czasu). Dostrzegłam też, że fajnie rozświetla okolice policzków, nie mniej jednak błyszczenie narastało z każdą chwilą.
Po kilku godzinach zerknęłam na twarz i zobaczyłam frytkę ze solarium z jasno pomarańczowymi plamami na całej twarzy. Oczywiście szyja biała, bo na szyi nie smarowałam się. Faktycznie krem skoloryzował mnie po całości. Zmyłam twarz płynem micelarnym gdzie na waciku zebrał to całe coś co z kremu o jasnej konsystencji zamienił się coś w jasno brązowego lub brudnego.
Potem używałam już kremu odrobinkę i to samo robił, te same plamy i brzydki efekt na twarzy, takie smugi. Dlatego jestem na NIE Może kogoś zachwyci ten krem z Avonu - bo mnie nie.
Producent również ostrzega, że może plamić niektóre ubrania no i jak pojawi się wysypka lub podrażnienie należy zaprzestać stosowania.
pozdrawiam,
Donna
Całe szczęście żadnego z tych produktów nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziły u Ciebie.. Ja nie miałam ani jednego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://czarnamyszka1994.blogspot.com/
dobrze że postanowiłam się wstrzymać z zakupem tego kremu z Avon :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, nigdy nie ciągnęło mnie do kosmetyków z AVONU próćz ich żeli do kąpieli :D
OdpowiedzUsuńżeli nie miałam ;o a co dobre są? :)
UsuńAVON'owe kosmetyki mają datę 12/24 miesiące od otwarcia. Sprawdź czy jest tego typu informacja z tyłu opakowania.
OdpowiedzUsuńjest info o 12 miesiecy ;)
UsuńOj nie kuszą, nie:(
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że ich nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńnie mialam ich, to dobrze :)
OdpowiedzUsuńja miałam szampon, ale byłam w miarę zadowolona i nie narzekałam
OdpowiedzUsuńa łatwo Ci się włosy po nim rozczesywały? ;)
UsuńDo Avonu akurat jakoś nigdy szczególnie nie byłam przekonana;)
OdpowiedzUsuńja w sumie też, ale kuleczki rozswietlające na policzki ma świetne ;P i chyba to wszystko no moze jeszcze jakis zapaszek
UsuńTo jest data produkcji, datę zużycia oznacza się jako EXP. Także krem zdecydowanie przeterminowany nie jest.
OdpowiedzUsuńMiałam jego poprzednią wersję i bardzo ją lubiłam, bo ładnie nawilżał. Tej wersji jeszcze nie testowałam.
oo dziękuję za taką informację :) czyli data produkcji, może ktoś jeszcze skorzysta na tym kremie
Usuńszampon wyglądający jak mydło ? nie tknęłabym czegoś takiego :P
OdpowiedzUsuństraszny ten krem, dobrze ze nie miałam ;/
OdpowiedzUsuńTen krem jest dla mnie zbyt pomarańczowy;/
OdpowiedzUsuń