Witam,
Na wiosnę chciałam coś odmienić w swojej pielęgnacji i sięgnąć po coś lekkiego i przyjemnego. Arbuzowe orzeźwnienie - brzmi kusząco. Jak zatem zprawdził się u mnie ten nawilżajacy krem z arbuzem i kwasem hialuronowym? Nigdy nie miałam kosmetyku o zapachu arbuzu, więc tymbardziej niemogłam się doczekać, aż otworzę owy produkt, który czekał grzecznie w kolejce. Jak wrażenia? - niestety zawiodłam się.
Od producenta:
"Nawilżający krem do twarzy z arbuzem i kwasem hialuronowym 110gr. Doskonale wchłaniający się krem, bogaty w ekstrakt z arbuza, kwas hialuronowy, kolagen morski i proteiny jedwabiu. Błyskawicznie i długotrwale nawilża wiążąc wodę w naskórku, uelastycznia i poprawia koloryt. Pozostawia skórę dotlenioną i aksamitnie gładką. Obecność filtrów UVA/UVB (SPF15) chroni przed szkodliwym wpływem promieniowania ultrafioletowego odpowiedzialnego za fotostarzenie się skóry".
Sposób użycia:
Rozprowadzić równomiernie krem na skórę twarzy, szyi, dekoltu i pozostawić do wchłonięcia
Składniki:
aqua, grape seed oil, sunflower oil, glycerin, carbomer, citrullus lanatus (watermelon) extract, hyaluronic acid, collagen, cetearyl alcohol & ceteareth 20, silk protein, zinc oxide, titanium dioxide, triethanoloamine, ascorbyl palmitate, ascorbic acid, citric acid, tocopherol, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, benzyl alcohol, parfum, annatto.
Moja opinia:
Po otworzeniu i użyciu kilkukrotnym stwierdzam, że arbuzowe orzeźwnienie w moim przypadku się nie sprawdziło. Moja twarz z tym kremem bardzo się męczyła, świeciła i nie polubiła. Krem okazał się być ciężki na moją tłustą cerę. Jak na krem do twarzy jest bardzo wydajny, ponieważ ma aż 110 ml i należy go zużyć w ciągu 6m. Plusem jest to, że ma SPF 15. Zapach również myślałam, że bedzie faktycznie orzeźwiajacy, lekki, wiosenny, a jest taki cukierkowo-słodkawy, zalatujący mi czymś chemicznym (??) No chyba, że tak pachnie arbuz w kosmetykach, sama nie wiem, ale nie spodobał mi się, a wręcz odrzucił. Odczułam inny zapach w pojemniczku, a inny na skórze ramion. Krem użyłam na ramiona, ręce i ciało, a nie na twarz. Użyłam znów kilka razy, bo znów zaczełam się męczyć. Co prawda, skóra jest miękka i gładka w dotyku, nawilżona a nawet tak lekko natłuszczona zauważyłam, ale mój komfort w używaniu tego kremu nie jest najlepszy, dlatego ten krem w moim odczuciu jest na nie.
Coś, co mi sie nie spodobało, a zawsze szczególną uwagę do tego przykładam, to to że po odkręceniu pokrywki nie było żadnego zabezpieczającego sreberka. Krem miał jedynie z boku nie naruszoną małą tasiemkę bezbarwną. Mimo, to wolę jednak sreberka zabezpieczające. Konsystencja kremowa, nie gęsta nie żadka, łatwo się rozprowadza na skórze i do końca można wydostać produkt z pojemniczka.
Nie zawsze tak jest, że jak ładna i zachęcajaca etykieta z fenomenalnym hasłem jak np. to arbuzowe orzeźwienie sprawdzi się.
***
Nawet nie wiem kiedy ten czas minął, a tu już koniec mojego kolejnego rozdania. Na pewno czekacie na wyniki :)
Nie przedłużając wielka kosmetyczna paka wędruje do zwyciężczyni o nicku:
Serdecznie gratuluje :)
Jest mi trochę przykro, że nie mogłam większej ilości z Was nagrodzić, ale na pewno to nie jest ostatnie rozdanie u mnie na blogu, także może już nie długo pojawi się kolejne :)
Wszystkim za udział bardzo dziękuje, za liczne zgłoszenia.
***
Nawet nie wiem kiedy ten czas minął, a tu już koniec mojego kolejnego rozdania. Na pewno czekacie na wyniki :)
Nie przedłużając wielka kosmetyczna paka wędruje do zwyciężczyni o nicku:
Serdecznie gratuluje :)
Jest mi trochę przykro, że nie mogłam większej ilości z Was nagrodzić, ale na pewno to nie jest ostatnie rozdanie u mnie na blogu, także może już nie długo pojawi się kolejne :)
Wszystkim za udział bardzo dziękuje, za liczne zgłoszenia.
pozdrawiam,
Donna
miałam tylko wersję z żurawiną ale nie wspominam go dobrze, miał mdły słodki zapach i bardzo zapychał skórę.
OdpowiedzUsuńTen arbuz by mnie skusił :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Pani która była przede mną :*
Też wolę jak kosmetyki są zabezpieczone folią ochronną. Szkoda, że krem się nie sprawdził, ja z Apis miałam peeling mineralny, dobrze go wspominam. :) Gratulacje dla zwyciężczyni :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach arbuza, ale chyba na ten krem się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo gratuluję zwycięzcy :)
Ja lubie zapach tych arbuzowych kosmetykow : ) No i gratuluje zwyciężczyni! : )
OdpowiedzUsuńmiałam mus arbuzowy tej firmy i zapach był fajny :p
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach arbuza :) dawniej w avonie były piękne arbuzowe mgiełki do ciała :)
OdpowiedzUsuńoj szkoda, że się nei sprawdził, bo także mnie zainteresowało to arbuzowe orzeźwienie :) lubię arbuzowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńGratki dla wygranej :)
Ja mam taki mus do ciała, mi zapach się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :)
Nie przepadam za zapachem arbuzowym. A zwyciężczyni gratuluję :D
OdpowiedzUsuńJa z Apisa mam balsam .... i jestem nim nieco rozczarowana, też arbuzowy !
OdpowiedzUsuńGratuluję ManogoMani!! :))
a ja pierwszy raz o firmie słyszę ;))
OdpowiedzUsuńLubię arbuzowy aromat, latem taki zapaszek fajnie orzeźwia. Ale z firmą Apis jeszcze nie miałam do czynienia :)
OdpowiedzUsuńGdy zapach jakiegoś kosmetyku mnie odrzuca, to nawet jeśli działa on cuda nie mogę się przełamać żeby go używać :/
OdpowiedzUsuńGratulacje ! :) następnym razem może się uda.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem się nie sprawdził. Gratulacje dla zwyciężczyni :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!:)
OdpowiedzUsuńmiałam tego arbuza i zużyłam połowę opakowania na szyję, bo nie dało rady w 6 miesięcy ogarnąć tak wielkiej pojemności (co świadczy o tym, że Apis popełnił błąd, sprzedając tak wielkie słoje kremu do twarzy). ja go wspominam miło, chociaż faktycznie jest dość ciężki, ja to w swojej recenzji nazwałam „staroświecki” :) a zapach mi się podobał, ale oczywiście nie jest orzeźwiający, to zapach wielkiego, czerwonego lizaka!
OdpowiedzUsuńTo może jest dobry do suchej cery?
OdpowiedzUsuńGratuluje zwyciężczyni!!! Szczęściara :)
Dzięki za zabawę :)
Dziękuję za gratulacje:) i Donnie za wygraną z rozdania:)
OdpowiedzUsuńTeż nie miałam nigdy kosmetyków o zapachu arbuza, nie mogę więc sobie wyobrazić tego zapachu. Bo jak prawdziwy, świeży arbuz to na pewno nie pachnie. Dobrze, że chociaż faktycznie nawilża.
OdpowiedzUsuńOooo szkoda, bo uwielbiam arbuzowe kosmetyki i pewnie chętnie bym go kupiła :)
OdpowiedzUsuńhttp://mieteek.blogspot.com