Witam,
Opalenizna z tubki? - czemu nie :) Wolę tego rodzaju opaleniznę, niż solarium. Nigdy nie byłam na solarium i nie pójdę tam... nie, nie, nie - nie ma takiej opcji!
Balsamy są bezpieczne, dodatkowo nawilżają skórę, łatwo się je zmywa (wystarczy 3 razy pod rząd zrobić peeling), są testowane dermatologicznie.
Dove summer glow nourishing lotion for normal to dark skin
Lirene Dermoprogram body arabica balsam brązująco - ujędrniający Cafe Mocha
Oba balsamy są wybrane do ciemnej karnacji.
Łatwe otwieranie, choć wolałabym pompkę.
Konsystencja różni się, jak widać z Dove bardziej 'zbita' z Lirene taka normalna wodnista, ale nie za bardzo.
Prawa noga z Dove widać, że bardziej się świeci, lewa noga z Lirene jakby matowa.
Podejście numer dwa i efekt ten sam: prawa bardziej się świeci, lewa lekko matowa.
Co pisze na opakowaniu?
Dove - summer glow - samoopalający balsam do ciała do ciemnej karnacji. Unikaj kontaktu z odzieżą, aż do całkowitego wchłonięcia. Po użyciu umyj ręce. Unikaj kontaktu z oczami. Jeżeli produkt dostanie się do oczu, należy natychmiast przemyć wodą. Produktów z substancją samoopalającą nie należy stosować do skóry skłonnej do podrażnień.
Plusy balsamów:
- bardzo dobry i elegancki efekt opalenizny
- szybki efekt Dove, przy czym z Lirene nieco późniejszy
- zapach Lirene nie śmierdzi
- cena mniej więcej ta sama (często są promocje)
- po Lirene nie ma smug, po Dove różnie z tym jest
- Dove ma ładne drobinki złota co daje ładny efekt w słońcu, Lirene bez tego efektu
Minusy balsamów:
- Dove ma specyficzny zapach, który po aplikacji po kilku godzinach zaczyna 'śmierdzieć" i skóra zaczyna się lepić,
(po Lirene nie)
- nie ma pompki co by ułatwiało wydostawanie się balsamów
- opakowania nie przezroczyste, dopiero jak się da pod światło widać ile produktu zostało
Który lepszy?
Od 'n' lat używałam Dove i byłam mega zadowolona, Lirene kupiłam nie dawno i ze względu na to, że po aplikacji nie śmierdzi!!! jest również mega i ciut lepszy :)
pozdrawiam,
Donna
Według mnie lepszy efekt ma Lirene :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam balsam brązujący z Johnson&Johnson i robił meeeega smugi. Nie przepadam w ogóle za tego typu kosmetykami wolę słonko;)
OdpowiedzUsuńale mnie kusi ten Lirene oj kusi ♥
OdpowiedzUsuńteż się nie wybieram do solarium... nie ma mowy! akurat żadnego z tych dwóch balsamów nie miałam, ale może się skuszę na któryś :)
OdpowiedzUsuńKiedyś znajoma poleciła mi brozner w spra'u - moim zdaniem takie są lepsze od kremów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji chyba wybiorę Lirene.
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować tego Lirene :) nie lubię tego smrodku samoopalaczy i balsamów brązujących,Dove mam i czasem sobie nogi maznę na noc ale zdarza mi się w środku nocy wstać tylko po to żeby zmyć ten smrodek ;)))
OdpowiedzUsuńja używam tego z Dove :)
OdpowiedzUsuńALe trafiłas, stałam wczoraj w rossmanie i gapilam sie wlaśnie na te dwa, i w końcu nie kupiłam żadnego. I nadal nie wiem, chcialam Dove ze względu na drobinki ale obecnie używam SOpotu i bardzo mi ten zapach przeszkadza :/
OdpowiedzUsuńNa mnie takie balsamy nie dzialaja, a jak juz to zmywaja sie przy kapieli :/
OdpowiedzUsuńu mnie wystarczy jeden peeling i po wszystkim :) najgorzej, ze schodza plamami, ale cos za cos, jestem uzalezniona od Lirene, zuzylam z 10 opakowan juz ;)
OdpowiedzUsuńLirene nawet fajny,ale na pewno bede szukać dalej.
OdpowiedzUsuńJednak wolałabym jakiś inny zapach,bo ten jak dla mnie jakiś taki nie ciekawy!
Obserwuje!
też nigdy nie byłam!! i wolę z tubki, aczkolwiek nie uzywam bo się sama opalam na ładny kolor:)
OdpowiedzUsuńMam ten z Lirene samoopalacz, ale jeszcze go nigdy nie używałam,będę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńUzywalam z LOreala, zapach ma typowy dla samoopalacza ale jest boski bo nie zostawia smug. A azapach akurat mi nie przeszkadza
OdpowiedzUsuńdo tego na dzien ziaja z drobinkami
ale ja myjac sie co dziennie i tak czesto robie peelingi i scieram to
boje sie sztucznego efektu
a solarium mam, nie dam sie czepiac! Hehe
uwielbiam
i wcale nie wygladam jak skwarka
lubie sie posmarowac maselkiem kakaowym i polezec w ciepelku
wczoraj bylam,od razu poczulam sie lepiej
wszystko jest dla ludzi tylko trzeba tego uzywac z glowka
ale rozumiem i szanuje to ze sie na solarium nie wybierzesz
kremy brązujące dobra alternatywa;)
OdpowiedzUsuńNOWE POSTY,NOWY WYGLĄD;)
Nigdy nie próbowałam tych wynalazków i chyba jednak wolę słońce :)
OdpowiedzUsuńTEZ MIALM TEN Z DOVE I BYL FANTASTYCZNY NA LATO , ŚWIETNIE PODKRESLAŁ OPALENIZNE ;
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie potrafię używać takich specyfików - zawsze mam jakieś plamy.
OdpowiedzUsuńNo niestety zginął, najgorsza jest chyba ta niepewność co się z nim dzieje ;c
Ja jeszcze stosowałam i czasem do niego wracam jest balsam brązujący z Garniera. Co prawda zapach jest specyficzny, ale mi to nie przeszkadza ;D
OdpowiedzUsuńWart uwagi jest Lirene - może spróbuję ;)
muszę sprawdzić lirene , dove uzywałam i jest ok :)
OdpowiedzUsuń