Witam,
Po maleńkiej kilkudniowej nieobecności powracam do Was kochani z przygotowanym wpisem o nowym kremiku do rąk SHEA z The Body Shop. Ponieważ dalej zmagam się z bardzo przesuszoną skórą na dłoniach i ciągle szukam czegoś co naprawdę poprawi stan mojej skóry, a poznawanie i testowanie dla mnie nowości to sama przyjemność :)
Opis:
Krem zawiera takie składniki jak:
* masło shea
* olej migdałowy
* olej sojowy
* olej Babassu
Nawilża, odżywia i wygładza skórę dłoni.
Zmiękcza i zatrzymuje wilgoć.
Ma lekką konsystencję żel-kremu i delikatny zapach.
Moja opinia:
Kremik idealnie pasuje do torebki, bo jest mały i poręczny. Ma 30 ml pojemności i jest nawet wydajny. Konsystencja bardzo delikatna, lekka i szybko się wchłania. Zapach przypomina mi coś męskiego ale jest to bardzo przyjemny dla nosa zapach niedrażniący i nie duszący. Krem na dłoniach nie pozostawia tłustej, lepiącej warstwy. Jeśli chodzi o samo nawilżenie to jest dobre, aczkolwiek nie bardzo dobre. Podoba mi się to, że po wsmarowaniu kremu na dłoniach czuje na skórze przyjemne wygładzenie i uczucie lekkości.
Nie dostrzegam wad w kremie. Jest okej, jeśli kiedyś będę miała okazję go gdzieś spotkać to z pewnością kupię, chociażby po to by mieć go pod ręką w małej torebce.
Jest to mój pierwszy krem do dłoni z TBS :)
Miałyście okazje go już wypróbować?
pozdrawiam,
Donna
Mieliśmy ich waniliowe masło do ciało- poezja po prostu :)
OdpowiedzUsuńMiałam inne wersje tej marki i wszystkie mnie zadowalały pod względem działania. Te małe tubki są bardzo wydajne.
OdpowiedzUsuńnie znam kosmetyków the body shop, ale ten krem wygląda fajnie:) jak będę miała okazję to się na niego skuszę:)
OdpowiedzUsuńCiekawy krem. Pojemność raczej mała, nie na długo by mi wystarczył.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nim.
OdpowiedzUsuńKusisz kremikiem :o)
OdpowiedzUsuń