Olej rycynowy na włosy

Witam,

Wpis będzie o oleju rycynowym, jakie mam z nim doświadczenia, jakie wrażenia i odczucia, po zastosowaniu oraz kilka informacji o nim. Jeśli jesteście zainteresowane to zapraszam do poczytania :)

Przygodę z olejkiem rycynowym zaczęłam ok. czerwca 2011 roku. Pierwsze nakładałam go na końcówki. Ale z czasem zaczęłam go wcierać we włosy, a później w skórę głowy. (bałam się, że go nie zmyje, ale po 2, 3 użyciach szamponu zmywa się idealnie, najlepiej szamponem ziołowym lub takim, który ma w składzie SLS ). Nakładam go samego (nie robię maski typu nafta/jajko i olejek), ze względu na jego fenomenalne i jakże cudowne właściwości, które ma sam w sobie, nakładam go samego. 

Z początku nakładałam go tak sporadycznie, jak skończyło mi się jedno opakowanie, kupowałam następne. Nie widziałam od razu jakiś efektów, więc używałam go rzadko. (parę razy na miesiąc)

Przyszedł czas, że się zmobilizowałam bardziej i zaczęłam nim olejować całe włosy na noc. Nakładałam go często. Czułam, że moje włosy wpijają ten olejek!!!!!! nie wiem, czy były aż tak suche i potrzebowały nawilżenia, bo dosłownie jak gąbka wpijały na maksa :D

Myślałam, że jak dam więcej to będzie lepiej. Ale NIE! (o czym przekonałam się po pewnym czasie).

Włosy po całej nocy z olejkiem, gdy rano były myte, po wyschnięciu były bardzo miękkie, lśniące, idealnie się układały, nie były "sianowate". Były za to wygładzone, odżywione, bez rozdwajających się końcówek. (z czego się bardzo cieszyłam).

 Ale... gdy tak często nakładałam na całą noc, włosy zaczęły szybciej robić się tłuste, zaczęły być obciążone. Zaprzestałam nakładać go tak często, bo efekty były odwrotne niż na początku. Zamiast 3,4 razy w tygodniu nakładam go teraz 1 raz na całą noc i widzę. że znów powraca ten sam efekt z którego byłam zadowolona z początku, czyli lepiej się układają, są wygładzone, stan końcówek się poprawił i nie są suche :)

fot. Donna

Podsumowując:

- na początek nakładać olej na końcówki (może być co drugi dzień na noc)

- z czasem wcierać go na całe włosy najlepiej na noc (1 lub 2 razy na tydzień)

- wmasowywać go delikatnie w skórę głowy (pobudzi cebulki i zaczną rosnąć nowe woski "baby hair") 

- nie przesadzać z nakładaniem, olej ma nie kapać nam  z głowy tylko włosy powinny być nim lekko 'nasączone' (dla mnie aplikacja to 3, 4 zakrętki z buteleczki)

- przed nałożeniem najlepiej go lekko podgrzać, wtedy będzie się lepiej nakładał i rozsmarowywał. 

- nałożyć ręcznik i można też ogrzać ciepłym powietrzem ze suszarki 

Te wszystkie rady na pewno są Wam znane co i jak. Napisałam o swoim odczuciu. 

(jednym słowem, im więcej oleju na włosach tym gorzej, lepiej częściej a mniej i efekt bardziej Nas ucieszy ale z czasem).

fot. źródło naturalneoczyszczanie.pl

Kilka innych cennych informacji dla tych, którzy nie wiedzą o olejku nic. 
(ale myślę, że takich osób nie ma :))
- olejek możemy kupić w każdej aptece jest bez recepty lub w sklepie zielarskim 
- kosztuje nie wiele do 3 zł. (zależy jaka pojemność)

Olejek rycynowy jest dobrze tolerowany przez włosy, jest dodawany często do kosmetyków. (np. szampon Ziaja olej rycynowy)
Pomaga włosom zniszczonym, wysuszonym, matowym, bez blasku, a przede wszystkim wzmacnia włosy!

fot. źródło przystanekuroda.pl

Myślę również aby zacząć używać innych olejków. Gdy skończę buteleczki z rycynowym pomyślę nad alterrą :) 

pozdrawiam,

Donna